Oto my

7,6
Historia jednoczesnego dorastania ojca i jego autystycznego syna oraz podróży, która odmieni ich życie. Aharon z oddaniem wychowuje swojego syna, Uriego. Żyją we dwóch, zanurzeni we własnej codziennej rutynie, tak bardzo różniącej się od świata, jaki znamy. Gdy Uri staje się formalnie dorosły, ma zamieszkać w specjalistycznym domu opieki. Czy jest na to gotowy? Aharon uważa, że nie, ale może w rzeczywistości sam nie dorósł do rozstania… W drodze do placówki ojciec podejmuje decyzję o wspólnej ucieczce.
Piszę, bo wszystko inne mniej lubię. Piszę w przerwach od fantazjowania o upiciu się z Billem Murrayem... albo odwrotnie.

To nie kolejna historia o autyzmie. Bez nieznośnego melodramatu przewrotny ekstrakt z ludzkiej szczerości uczuć. Pojęcie "opiekun" nie jest wcale takie jednoznaczne. 8

Kiedy słyszymy gdzieś na skróty o filmie z bohaterem z autyzmem, to z przyzwyczajenia kina dramatyczne kino o dokładnym zgłębieniu choroby, skonfrontowaniu z nią widza i najlepiej okadzenia tego wszystkiego sporą dramaturgią i wzniosłymi scenami. Na odtrutkę doskonały będzie film Oto my, który robi błyskotliwe, z wrażliwością jako najwyższą wartością i bliskością oraz naturalną uczciwością wobec realizmu, to zupełnie inaczej i przewrotnie opowiada o relacji ojca z synem mającym autyzm, gdzie tematem naszym rozważań będzie... ojciec. Czyste intencje opieki łącząca się z uzależnieniem swojego życia od cudzego i bezradnością nie syna, a jego opiekuna. Pełne miłości, bezdyskusyjnego uczucia i skomplikowanych wzruszeń oraz niejednoznacznych emocji historia drogi, ale też i pewnej niedosłownej ucieczki od swojego życia. Miłość i strach w ciepłych, ale nie w umniejszających dramaturgię barwach. 

Oto my (2020) - Shai Avivi, Noam Imber

Aharon pełen zaangażowania zajmuje się swoim synem z autyzmem Urim. Mają swój własny mikroświat, gdzie nie mamy wątpliwości, że to ojciec najlepiej go rozumie, jest wobec niego najbardziej czuły i nikt nie ma tak bliskiego kontaktu z chłopakiem. Następuje czas, kiedy Uri staje się pełnoletni, a żona Aharona, niebędąca tak nieustannie z synem, ale również zatroskana i zainteresowana jego losem, naciska na mocno nieprzekonanego, a właściwego pewnego, że to zła decyzja, by zamieszkał w domu opieki dla dorosłych ludzi. Aharon jest przekonany, że wie najlepiej. Wierzymy mu, bo ktoś przecież potrafi uspokoić Uriego, że nie ma ślimaków na drodze, żadne rybki nie giną, a drzwi automatycznie się otwierające nie stwarzają niebezpieczeństwa. Ich język jest unikatowy, jednak z czasem kiedy ruszają w podróż, bez czołobitnych komunikatów, zauważamy, że Aharon tak naprawdę nie boi się tylko o to, jak sobie syn poradzi, ale jak on bez niego. Za oczywistość i pewien pewnik przyjmujemy, że chodzi o totalną troskę i jak najlepszy scenariusz ojca dla syna, ale... również dla siebie samego.

Oto my bardzo inteligentnie i z nienachalnym poczuciem humoru podejmuję się tematu, gdzie choroba determinuje pewne wydarzenia, ale nie jest epicentrum problemu. Bez nachalności, jednoznaczności i przerysowanej ekspresji hollywoodzkich produkcji świetnie pokazuje, jak można przerzucić podprogowo odpowiedzialność na druga osobę, nie obwiniając jej, ale kochając, usprawiedliwić swoje decyzje. Aharon był utalentowanym rysownikiem, wykorzystuje to w relacji z synem, jednak porzucił to używając do tego Urima. Niebezpośrednio, ale z wielu relacji i kontaktów rezygnuje argumentując to niezrozumieniem go i robiąc podświadomie szach-mat, gdyż wiele ludzi nie może powiedzieć "wiem, jak to jest". Dlatego soczewka skupia się na nim, nie zaniedbując postaci syna, ale pokazując, że duma, lęk przed pewnymi decyzjami dotyczącymi jego własnego życia zastąpił całodobową opieką nad synem, który... tak naprawdę wcale tego nie potrzebuje. 

Oto my (2020) - Shai Avivi, Noam Imber

Niesamowite jest bez rozmachu dosyć odważna teza i spojrzenie - podzielenie swojego życia poprzez Aharona na dwa, jest dla niego wymówką przed wzięciem odpowiedzialności za własne. Jednak dzięki humanizmowi reżysera i naturalności narracji nasza wiara i przekonanie w zaangażowanie oraz szczerość intencji Aharona się nie zmieniają. Dalej podążamy za nimi widząc przywiązanie, tylko zastanawiając się bez orzeczenia o winie, o bliskości tych zachowań i działań ze słowem uwiązanie. Nieproste i dotkliwe, ale pokazane bez melodramatycznych powtórzeń.

Oto my to film rozbierający, ale bez rozdzierania szat, a powoli zbliżający nas do bohaterów i traktujący ich, jak równy sobie duet. Piękny i imponujący, ale z rozwarstwieniami i rysami, kiedy rozdzielimy ich życiorysy. Bliskość z uczucia, ale i z bezradności... opiekuna. Kto kogo tutaj bardziej potrzebuje? Ekstrakt z ludzkiej szczerości uczuć, jak i uniwersalnego poczucia osamotniona przewrotnie tutaj pokazany.

Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…