Nowe ciekawostki o Avatarze 1
W niecałe dwa tygodnie do światowej premiery pierwszego od czasu Titanica filmu Jamesa Camerona pt. Avatar, studio 20th Century Fox coraz bardziej nakręca machinę marketingową. W Stanach dostępne są w sprzedaży gadżety do filmu oraz pojawia się coraz więcej nowych ciekawych informacji o samej produkcji. Zapraszamy do zapoznania się z nimi.

Większość ekipy filmowej stara się nieco ostudzić wielkie oczekiwania fanów. Mówiąc, że pod względem technicznym rewolucja jest ogromna. Dla przeciętnego widza może to nie być tak bardzo widoczne, ale powinno się ludziom spodobać. To by znaczyło, iż zapowiadana rewolucja jest przede wszystkim widoczna przy samej pracy produkcyjnej. Szczególnie chodzi o fakt stworzenia nowoczesnego oprogramowania, dzięki, któremu reżyser na bieżąco widzi jak wygląda świat wykreowany przez komputery. To zaś stwarza ogromny potencjał dla rozwoju całego przemysłu filmowego.
Największą optymistką produkcji jest aktorka Sigourney Weaver. Aktorka podkreśla, iż kiedy pierwszy raz przeczytała scenariusz była pod jego ogromnym wrażeniem. Jak sama twierdzi zakochała się w nim i ma nadzieje, że podobne odczucia będą mieli widzowie. Aktorka słusznie również zwraca uwagę, iż widz powinien być również pod wrażeniem samego świata planety Pandory. Chodzi o pływające góry oraz dżunglę, która jest tak realistyczna jak nigdy.
Inną ciekawostkę usłyszeliśmy od specjalisty od tworzenia przeróżnych postaci Neville Page’a (pracował przy filmie Projekt: Monster). Powiedział on, że praca nad Na’vi była zupełnie inna niż dotychczas. Specjaliści od efektów specjalnych od początku stworzyli wygląd tych stworzeń. Wyglądają one bardzo realnie, zmienia się ich mimika, drgają mięśnie. Niekiedy ma się wrażenie, że jest to po prostu tak ucharakteryzowany aktor a nie coś sztucznie stworzone. Page powiedział, iż praca nad Na’vi to coś jak tworzenie od podstaw wielkiego samolotu.
My to wszystko skonfrontujemy dopiero 25 grudnia.
Źrodło: www.slashfilm.com
Machina marketingowa nie da się oszukać, że jest olbrzymia, więc raczej film się zwróci.
Zapowiada się zresztą ciekawie, a czy jest wart uwagi to przekonamy się niebawem, ja akurat 18 grudnia w wersji 3d.