"Kto boi się zrobić błąd, ten nigdy nie będzie robić historii" Andr Malraux

Amerykański sen górą! 3

Pierwszy weekend października nie należał w amerykańskim kinie do wyjątkowo udanych. Dwanaście najbardziej dochodowych produkcji zarobiło jedynie 87,5 mln $, co jest wynikiem gorszym od analogicznego okresu w ubiegłym roku. Niemniej jednak wielkim wygranym okazał się reżyser David Fincher, którego nowy film pt. The Social Network został liderem zestawienia.

Kadr z filmu The Social Network (2010)

Zapraszamy do zapoznania się z rankingiem Box Office USA.

Kadr z filmu The Social NetworkKadr z filmu The Social Network

Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami liderem zestawienia Box Office USA została nowa produkcja Davida Finchera pt. The Social Network. Opowieść o stworzeniu słynnego portalu internetowego Facebook przypadła do gustu zarówno widzom jak i krytykom. Nie dziwi nas więc, że zdołał zarobić świetne 23,0 mln $.
David Fincher zawsze należał do ulubieńców krytyków filmowych. Docenili go już po stworzeniu swojego drugiego filmu (Siedem) i od tego czasu każdy jego kolejny obraz zbiera coraz lepsze wyniki. Na serwisie RottenTomatoes można dowiedzieć się, iż film The Social Network zdołał otrzymać 97% pozytywnych recenzji. To jak na razie jeden z najlepszych wyników w tym roku. Niektórzy już uważają, że może być murowanym kandydatem do Oscara. My jednak przekonamy się dopiero na początku przyszłego roku.

Pozycję drugą zdołała utrzymać trójwymiarowa animacja Zacka Snydera pt. Legendy sowiego królestwa. W weekend produkcja ta zarobiła 10,8 mln $, co jest wynikiem nieco gorszym niż zakładali analitycy. Niemniej jednak należy docenić fakt, iż spadek przychodów jest bardzo nieduży (niecałe 33%). A to sprawia, że wciąż ciężko ocenić czy jest to porażka reżysera czy też nie. Na chwilę obecną po 10 dniach od daty premiery zarobek tej produkcji to 30,0 mln $.

Kadr z filmu Wall Street: Pieniądz nie śpiKadr z filmu Wall Street: Pieniądz nie śpi

Dopiero na pozycję trzecią spadł ubiegłotygodniowy lider zestawienia – Wall Street: Pieniądz nie śpi. Nowy film Olivera Stone'a zarobił w weekend przyzwoite 10,1 mln $. Jest to wynik sporo gorszy od oczekiwań zważywszy na fakt, że jest to sequel jeden z najbardziej kultowych produkcji w Hollywood. Z drugiej jednak strony wielu krytyków jak i widzów po części zgadza się z opiniami, że obraz wydaje się być zrobiony na siłę. I na nic się zdaje świetna gra aktorska Michaela Douglasa, gdy scenariusz jest mocno przeciętny.

Wciąż świetnie radzi sobie Miasto złodziei. Obraz Bena Afflecka zajął tym razem miejsce czwarte zarabiając bardzo dobre 10,0 mln $. Spadek przychodów w przypadku tego filmu jest bardzo niewielki (36 %), co jest wyjątkowym sukcesem w przypadku produkcji gangsterskich. Inna sprawa to fakt, iż temu artyście udało się stworzyć coś, co jest doceniane zarówno przez widzów jak i krytyków. A to sztuka niełatwa. Jak na razie 17 dni obecności w kinie przyniosło przychód w wysokości 64,3 mln $.

Miejsce piąte zajęła tym razem Łatwa dziewczyna. Komedia romantyczna z udziałem Emmy Stone zarobił w weekend 7,0 mln $. Wynik może nie jest powalający, ale jednak to już trzeci weekend obecności tej produkcji w kinach. Dotychczas film ten zarobił 42,5 mln $, co przy budżecie wynoszącym 8 mln $ jest wynikiem świetnym.

Kadr z filmu To znowu tyKadr z filmu To znowu ty

Tak dobrze nie radzi sobie komedia To znowu ty, która zajęła pozycję szóstą. Obraz Andy'ego Fickmana zarobił w weekend 5,5 mln $. Wynik nie jest zły, ale większość analityków spodziewało się dużo lepszego. Mimo wszystko produkcja po 10 dniach obecności w kinach zarobiła 16,4 mln $. Wszystko, więc wskazuje, że do piątku uda jej się zarobić tyle, aby spłacić koszty.

Druga nowość weekendu zadebiutowała dopiero na pozycji siódmej. Horror pt. Przypadek 39 zgodnie z przewidywaniami nie okazał się wielkim hitem. Zarabiając na starcie jedynie 5,35 mln $, wpisał się w listę tych filmów, które niezbyt chętnie ogląda się w kinie. Na pewno jest to cios dla Renee Zellweger, która praktycznie od 2004 roku nie zagrała w żadnym filmie, który okazałby się sukcesem. Czyżby jej kariera chyliła się ku upadkowi?

Z kolei na pozycji ósmej zadebiutowała ostatnia nowość weekendu – horror Pozwól mi wejść. Amerykańska wersja europejskiej produkcji okazał się nie być takim hitem jak niektórzy zakładali. Na starcie zarobił jedynie 5,3 mln $, co można uznać za porażkę. Jest ona o tyle dotkliwa, ponieważ większość recenzentów bardzo chwaliło tę przeróbkę, uznając ją za jeden z lepszych remake’ów w ostatnich latach. Ale nie wszystko jeszcze stracone, ponieważ obiektywniej będzie tę produkcję ocenić za tydzień. Wtedy okaże się czy doszło do sporego spadku przychodów.

Kadr z filmu Zakochany wilczek 3DKadr z filmu Zakochany wilczek 3D

Kolejne dwie produkcje zajmują odpowiednio: Devil (pozycja dziewiąta, wynik z weekendu: 3,67 mln $) oraz Zakochany wilczek 3D (pozycja dziesiąta, wynik z weekendu: 3,0 mln $). W tym przypadku obie produkcje radzą sobie całkiem nieźle. Nie są hitami, ale nie można je uznać również za porażki.

A w przyszły weekend w amerykańskich kinach pojawią się trzy nowości. O widownie powalczy komedia pt. Och, życie, dramat sportowy pt. Secretariat oraz trójwymiarowy horror Wesa Cravena pt. My Soul to Take.

Poniżej przedstawiamy tabelkę z wynikami Box Office (MP – miejsce w poprzednim zestawieniu):

LP MP Tytuł filmu Weekend Liczba kopii Całość Tydzień
1 N The Social Network $23,000,000 2’771 $23,000,000 1
2 2 Legendy sowiego królestwa $10,855,000 3’575 $30,047,000 2
3 1 Wall Street: Pieniądz nie śpi $10,100,000 3’597 $35,876,000 2
4 3 Miasto złodziei $10,000,000 2’935 $64,307,000 3
5 4 Łatwa dziewczyna $7,000,000 2’974 $42,428,000 3
6 5 To znowu ty $5,552,000 2’548 $16,437,000 2
7 N Przypadek 39 $5,350,000 2’211 $5,350,000 1
8 N Pozwól mi wejść $5,300,000 2’020 $5,300,000 1
9 6 Devil $3,672,000 2’392 $27,399,000 3
10 8 Zakochany wilczek 3D $3,000,000 2’303 $19,025,000 3
Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 3

Ronaldinho

Pewnie masz rację, choć z drugiej strony jakby się film Markowi Zackerbergowi spodobał, to może na Facebooku gdzieś u góry widniał by nieduży baner "The Social Network" w kinach od 1 października :) Ale wydaje mi się, że film mu się nie podobał może nie dlatego, że ma jakieś dodatki fabularne, które nie miały miejsca nigdy, a wiadomo że jakoś fabułę trzeba podkręcić, żeby to się dobrze sprzedało, ale że tak w 75% pokazuje prawdę i bezwzględność Marka, gdy ten poczuł zapach pieniędzy i sławy :) Zobaczymy, jeśli spadek w następnym weekendzie przekroczy 30% to wtedy uznam to za kasową porażkę w USA ze względu na potencjał, na świecie może to zgarnąć niezłą kasę.

Quagmire

Tylko wiesz Ronaldinho to wszystko co piszesz równie dobrze można uznać za sukces (dla Finchera to 3 otwarcie w karierze). A punkty 2, 3 i 4 zwiastują bardzo małe spadki.

Ronaldinho

Myślę, że wynik "The Social Network" można uznać za dużą porażkę, bo:
1. David Fincher
2. "Historia" powstania obecnie jednego z najpopularniejszych portali na całym świecie.
3. Dobre zwiastuny.
4. Fenomenalne recenzje.

Proszę czekać…