Nowe Horyzonty: Piękny kraj 1
Na Nowych Horozontach pojawia się film, który udowadnia nam w sposób nieprosty, bez laurek i wielkiej celebracji, ale jednak bardzo optymistyczny fakt – podejście do tematu związków osób o tej samej orientacji zmieniło się diametralnie. Piękny kraj jest szczerze wzruszającą historią miłosną, którą możemy zakwalifikować jako kino LGBT z oczywistych względów, jednak nie ma tutaj żadnych próśb do kamery o akceptacje i manifestacji odmiennej orientacji. To istny prawdziwek poszukujący na naszych oczach, o nauce okazywania uczuć – co jest trudne będąc uwikłanym trochę w mit męskości i determinizm miejsca.
Historia pokazuje nam na początku typowego osiłka z prowincji, który niespecjalnie przebiera w decyzjach o swojej przyszłości, kontynuuje zajmowanie się pracą na farmie za swojego niedomagającego w zdrowiu ojca oraz co wieczór upija się w pobliskim barze. Jego życie nie ma różnych odcieni, a Johnny daje upust swoim emocjom poprzez szybki seks w łazience w barze. Z mężczyzną – jednak nie jest to pokazane w żaden ostentacyjny sposób, reżyser Francis Lee nie robi o to żadnego hałasu. Ojciec oczywiście nie docenia pracy Johnnego, chłodno się z nim obchodzi, nie okazując żadnych emocji, tylko frustracje i niezadowolenie.
Na ich farmie pojawia się ktoś do pomocy na określony czas – Gheorg. Sumiennie wykonuje swoje obowiązki. Pewnego razu wyjeżdżają z Johnnym wspólnie na kilka dni, by zająć się rozkładaniem muru – bardzo metaforyczna scena opisująca ich relacje. Małymi kroczkami, zaczynając od wyzwisk, z walki, agresji niemalże jak w filmie francuskim 17 lat, gwałtowność przechodzi w ich pierwsze zbliżenie. Nie okaże się ostatnim, a uruchomi w bohaterze zakamuflowane, przez dominację chłodnym wychowaniem, uczucia.
Tutaj rozpoczynamy z Johnnym wzruszającą drogę w emocjonalnym dojrzewaniu do mówienia o uczuciach i niekamuflowania zjadających go od środka niewypowiedzianych zdań. Gheorg jest detonatorem tych ukrywanych w naszym bohaterze, a ich relacja jest przepięknym i skromnej peanem do miłości prawdziwej, wcale nie zakazanej, więc nie są to zupełnie w narracji i intencjach Tajemnica Mountain Brokeback. Inicjacja odbywa się tutaj na kilku poziomach i żadną z nich nie jest uświadomienie sobie swojej orientacji, czy miotanie się, czy uczucie pożądania osoby tej samej płci jest właściwa.
Nasz bohater jest pierwszy raz od długiego czasu szczęśliwy, a nieprzepełniony złością, rozmawia z ojcem. Widać, jak mit męskości przestaje go przytłaczać – potrafi się przeciwstawić terrorowi ojca i wcale nie zmienia się z osiłka w romantyka – on nim był od początku – tylko przypomniał sobie o tym dzięki drugiej osobie. Widzimy ile go kosztuje przyznanie się do uczucia, jakakolwiek deklaracja i jest to poruszające, bez kalkulacji. *Współodczuwamy, nie wpatrując się oczywiście w tylko piękne i zimne pejzaże, ale w piękne, gorące uczucie i walkę o nie.
Piękny kraj to kraina, w której znajduje się nasz bohater będąc zakochanym, bez zmiany swojego miejsca zamieszkania. Zmienia za to siebie i swoje podejście. To poruszając podróż w głąb swoich lęków i naturalnej potrzeby uwagi od drugiej osoby i przyznania się do tego – o taki coming out tutaj chodzi! To historia, która śmiało, bez skrępowania udowadnia, jak łatwo się rozebrać z ubrań, a jak ciężko ze swojej powłoki ochronnej hodowanej przez lata zachowaniem rodziny, miejscem, samotnością i strachem przed zranieniem.
Ocena: 7,5/10
Komentarze 0