Recenzja DVD: Listy do M. 3 0
Czas świątecznej magii to zawsze dobry materiał na film, w końcu każdy lubi happy endy. Co więcej cały świat pokochał filmy podobne do „To właśnie miłość”, składające się z kilku osobnych historii nie zawsze powiązanych ze sobą. Połączenie tych dwóch elementów musi skończyć się sukcesem… Tak wielkim, że powraca się do tej koncepcji już po raz trzeci.
Listy do M. 3 podobnie jak poprzednie części pokazują kilka osobnych historii, których akcja rozgrywa się w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Część bohaterów znamy doskonale z poprzednich, a część ma swój debiut w Listach do M. 3.
Listy do M. wręcz słyną z doborowej obsady aktorskiej. W tej części oglądać na ekranie możemy Wojciecha Malajkata, Agnieszkę Dygant, Piotra Adamczyka, Danutę Stenkę, Weronikę Różdżkę, Stanisławę Celińską, Zbigniewa Zamachowskiego, Izę Kunę, Grażynę Szapołowską, Hannę Śleszyńską, Tomasza Karolaka czy Borysa Szyca, czyli plejadę dobrych polskich aktorów. Na docenienie zasługuje także fabuła, rzadkością jest, aby polski film opowiadał o czymś, miał sens. Atutem jest także reżyseria filmu i dobry montaż – film jest spójny, przyjemnie się go ogląda jako całość. Lubiącym nieco spokojniejszą oprawę muzyczną może nie spodobać się główny motyw filmu, czyli rockowa wersja Jingle Bells – utwór, którzy towarzyszy całej serii.
Wydanie DVD rozpoczyna się od reklam sponsorów filmu, co już na samych początku nieco zniechęca odbiorcę do zapoznania się z filmem. Poza filmem i standardowym wyborem scen, na płycie znajduje się także making of, wycięte i niewykorzystane sceny oraz galeria zdjęć, co z pewnością spodoba się nie tylko zagorzałym fanom serii. Film możemy obejrzeć w polskiej wersji językowej (dźwięk Dolby Digital 5.1 lub 2.0), z polską audiodeskrypcją dla osób niewidzących (dźwięk Dolby Digital 2.0) oraz z napisami polskimi dla osób niedosłyszących oraz angielskimi, co obecnie jest standardem w wydaniach DVD.
Listy do M. 3 to dobry przykład, że polscy filmowcy jeszcze potrafią robić dobre komedie. Choć wydawać by się mogło, że kontynuacje filmów wypadają o wiele gorzej niż pierwsze części, to w przypadku Listów do M 3 jest nieco inaczej. Trzecia odsłona broni się od tej opinii i można się przy niej bawić tak dobrze, jak przy poprzednich.
Ocena: 7/10
Tytuł: Listy do M. 3
Komentarze 0