Niejasna śmierć Carradine 0
W piątek tajscy koronerzy przeprowadzili sekcje zwłok Davida Carradine'a. Mimo tego nie podali do publicznej wiadomości, co było przyczyną zgonu aktora. Tymczasem jego przyjaciółka i współpracowniczka, Vicki Roberts poinformowała, iż nie wierzy, aby aktor sam popełnił samobójstwo. Kobieta twierdzi, że według jej wiedzy aktora ktoś zamordował.
Przypomnijmy, iż ciało Carradine'a znaleziono w pokoju hotelowym w Bangkoku. Od początku za główną hipotezę śmierci aktora uznawano samobójstwo, ponieważ znaleziono zaciśniętą pętle na jego szyi. Wczoraj oficjalnie podano, iż również na genitaliach aktora znaleziono pętle, co mogłoby świadczyć o tym, iż aktor zmarł na skutek zabawy seksualnej. To właśnie wtedy policja wysnuła teorię, iż artysta zmarł na skutek zawału wywołanego orgazmem.
Tymczasem jedna z plotkarskich gazet w Tajlandii ujawniła, że również ręce aktora były związane. A więc nie mógł tego zrobić sam. Podobną teorię ma Vicki Roberts, która uważa, że łatwo jest upozorować samobójstwo kogoś kogo się zabije.
David Carradine przebywał w Tajlandii, ponieważ pracował na planie filmu Stretch. Artysta zdobył sławę występując w serialu Kung Fu i kilkunastu filmach z tego gatunku. W ostatnich latach ponownie został popularny po swoim występie w filmie Kill Bill.
Aktor David Carradine
Też mi się tak wydaje, że już za długo o tym trąbią. Powinni już skończyć, z szacunku dla niego samego, a nie ciągle na portalach widzę wiadomości o niewyjaśnionej śmierci. Ale cóż chyba taka rola mediów:)