Spotkanie z legendarnym Mistrzem 7
Jutro z okazji obchodów 20-lecia obalenia Komunizmu, w ramach Festiwalu Solidarności, obędzie się koncert upamiętniający te wydarzenia, którego gwiazdą będzie legenda kina, Ennio Morricone.

Dziś o godzinie 11:00 w Europejskim Centrum Solidarności odbyła się konferencja prasowa z Mistrzem. Zapraszam do przeczytania relacji i obejrzenia galerii zdjęć.
Mistrzowi na konferencji towarzyszyła tłumaczka, z uwagi na to, że sam posługiwał się językiem włoskim. Był także dyrektor Europejskiej Centrum Solidarności, Maciej Zięba.
Ennio Morricone
Morricone od początku tryskał humorem i pozytywnym nastawieniem, widać było, że cieszy się z tego, iż znajduje się w naszym kraju. Do Polski przybył wczoraj wieczorem i wówczas, o dziwo, dowiedział się, że koncert, który zostanie jutro odegrany, będzie z okazji obchodów 20-lecia. Dla niego już przyjemnością była sama wizyta w Polsce, nawet bez jakieś szczególnej okazji. Mistrz powiedział, że jest to dla niego wielki zaszczyt, że z takiej okazji będzie mógł zaprezentować swoją bogatą twórczość zebranej publiczności.
Maciej Zięba
Opowiadał także o tym, co myśli o Solidarności i wydarzeniach, które miały miejsce 20 lat temu. Bardzo interesował się tym, co się dzieje w Polsce, podkreślił również jaką czerpał radość z tego, że Papieżem został Karol Wojtyła. Wyraźnie było widać, że te wydarzenia z przeszłości, cierpienie Polaków, były dla niego bardzo ważne.
Na konferencji padły ciekawe pytania – jak chociażby, dlaczego Morricone dopiero w późniejszych etapach kariery zaczął koncertować. Otóż maestro odpowiedział prosto – nie miał wcześniej propozycji, a gdy takowa się pojawiła, nie wahał się jej przyjąć, chociaż zaznaczył, że niektóre propozycje odrzucał. Jest to dla niego ciekawy etap, grania muzyki na żywo – dzięki temu może przekazywać emocje, które przelał pisząc te partytury i to się sprawdza – na koncertach najbardziej znanego kompozytora na świecie zawsze są tłumy liczone w tysiącach, a nawet w dziesiątkach tysięcy.
Ennio Morricone
Ze strony redakcji Soundtracks.pl padło interesujące pytanie o oryginalność partytur. Otóż, jak mistrz po prawie 60-letniej karierze, potrafi nadal utrzymać oryginalność swojej muzyki, nie popadając mocno w autoplagiaty, jak to ma miejsce co u niektórych młodszych twórców. Ennio Morricone nie odpowiadał skomplikowanie czy długo, przeważnie krótko, ale treściwie. Kompozytor stwierdził, że muzycznie to zawsze jest ON, pisząc, tworząc muzykę przelewa na papier swoje myśli, emocje i zawsze powstaje to, co powinno do obrazu, aby go budować, a widza emocjonować i oczywiście wzruszać.
Maestro wypowiedział się również o roli komputera w dzisiejszej muzyce filmowej, która, trzeba przyznać, bardzo się zmieniła przez całe lata jego przygody. Obecnie często komputery zastępują orkiestrę, tworząc sztuczną, często bardzo prostą muzykę. Dla niego, ta rola ma swoje plusy i minusy. Plusem na pewno jest to, że pomaga bardzo w pracy z reżyserem, umożliwia mu wysłuchanie różnych partii, zanim jeszcze zostaną nagrane przez żywy instrument. Praca syntezatora czasem pozwala używać dźwięków, które nie byłyby w stanie być wytworzone przez jakikolwiek instrument – dobre do muzycznych eksperymentów. Minusem jest praktycznie nadużywanie tej roli – zamienianie orkiestry na dźwięki komputera, czego efektem jest muzyczna dekadencja współczesnych partytur. Prawda jest taka, że komputerem nie przekaże się takich emocji, jak można to zrobić za pomocą żywych instrumentów – zawsze w interpretacji myśli kompozytora także ważne są osoby, grające tę muzykę, przelewające cząstkę siebie, dzięki czemu dawka emocji jest zawsze większa.
Taką ciekawostką spotkania była osoba trębacza z filharmonii gdańskiej, który grał kilkakrotnie koncert muzyki Morricone na kwartet z małą ilością instrumentów, jak chociażby puzon czy organy. Mistrz nie wiedział o tym i bardzo go to ucieszyło, przy podpisywanie autografu trębaczowi, nawet poprosił o plakat tego koncertu.
podpis pod obrazkiem
podpis pod obrazkiem
Konferencja Prasowa
Konferencja Prasowa
Konferencja Prasowa
Konferencja Prasowa
Konferencja Prasowa
Konferencja Prasowa
Konferencja Prasowa
Konferencja Prasowa
Konferencja Prasowa
Konferencja Prasowa
Konferencja Prasowa
Konferencja Prasowa
Konferencja Prasowa
Konferencja Prasowa
Co do samego występu, który odbędzie się jutro o 20:00 na terenie Stoczni w Gdańsku – nie będzie jakiegoś specjalnego repertuaru z uwagi na obchody 20-lecia. Chociaż na pewno usłyszymy muzykę ważną dla nas, Polaków, czyli partytury z filmów o Janie Pawle II. Sam maestro wyraził jedno pragnienie – aby na koncercie ludzie zamknęli oczy i słuchali, wczuwając się w te, jakże, zniewalające emocje.
Maciej Zięba i Ennio Morricone przed Stocznią
Po konferencji prasowej miała miejsce mała uroczystość na Placu Trzech Krzyży przed wejściem do Stoczni Gdańskiej. Najpierw Ennio Morricone spotkał się z prezydentem miasta Gdańsk, Pawłem Adamowiczem. Ten powitał go i wręczył mu na pamiątkę talary z wybitym Lechem Wałęsą.
Ennio Morricone
Potem wspólnie złożyli kwiaty pod pomnikiem Trzech Krzyży, a sam Mistrz nie ukrywał wzruszenia, że tam jest i może to zrobić. Była to piękna i poruszająca chwila.
Maciej Zięba, Ennio Morricone i Paweł Adamowicz
Teraz trzeba czekać na koncert, który jutro o 20:00 rozpocznie się na terenie Stoczni w Gdańsku. Bilety w cenie 15 złotych, więc jest to wręcz kwota symboliczna, aby wysłuchać muzyki prawdziwej legendy kina. Relację z koncertu opublikujemy na łamach naszego portalu na dniach.
Jeśli chcecie poczytać więcej o maestro Ennio Morricone, zapraszamy do zapoznania się z felietonem Krzysztofa Ruszkowskiego z soundtracks.pl
Ennio Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Spotkanie z Morricone
Dzięki, że znalazł się ktoś, kto o tym napisał. Przeczytałam z zainteresowaniem. Szkoda, że nie będę na koncercie, ale może coś nam TV zaserwuje. A jeśli nie, to zaserwuję sobie sama z mojej może niezbyt zasobnej płytoteki:)!
Dla mnie w historii muzyki filmowej jest Morricone potem dłuuugo nic (nie uchybiając wielu znakomitym polskim twórcom jak Kaczmarek czy Preisner).