Przyznam szczerze, kiedy oglądałem film, będąc w pewnym sensie "otumaniony" amerykańskimi produkcjami tego typu, inaczej odbierałem pewne ujęcia filmu – niedopałek, który roznieca ogień, butelka po piwie rozbita w zatoczce i inne działania wbrew, jak się później okazało, naturze. Oczywiście sądziłem, że w jakiś sposób, bardziej bezpośredni, bohaterowie zwrotnie doświadczą swojej nonszalancji. Cóż, film proekologiczny… Bardzo natomiast podobał mi się pomysł na przedstawienie fabuły filmu – gra aktorska na naprawdę dobrym poziomie. Trochę natomiast zbyt irracjonalnie jawiła mi się, szczególnie w końcowych jej ujęciach, rzeczona już wcześnie krówka morska… Ogólnie jednak film naprawdę warty obejrzenia.
Proszę czekać…