II wojna światowa, kwiecień 1945 roku. Armia Czerwona wkracza do upadającego Berlina. Historia kobiet, które, zdane na łaskę radzieckich żołnierzy, musiały wybierać między przeżyciem a szacunkiem do samych siebie.

Krótko o filmie

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Polsko-niemiecka produkcja ze wspaniałą muzyką Zbigniewa Preisnera. Poruszający film, o którym trudno zapomnieć.

Koniec II-giej Wojny Światowej, kwiecień 1945 roku. Armia Czerwona wkracza do upadającego Berlina. To początek historii kobiet, które, zdane na łaskę radzieckich żołnierzy, musiały wybierać między przeżyciem a szacunkiem do samych siebie. Nie mając szans na obronę, próbowały znaleźć protektora, któremu mogłyby zaufać.

Poruszający temat, o którym zarówno w kontekście II-giej Wojny Światowej, jak i każdego innego konfliktu zbrojnego prawie się nie mówi. Scenariusz filmu powstał na motywach pamiętników niemieckiej dziennikarki, która przez kilka miesięcy spisywała wydarzenia rozgrywające się po wkroczeniu Rosjan do stolicy Niemiec. Wydane anonimowo w latach 50., przez dziesięciolecia nie doczekały się należytej uwagi, ze względu na pozostające w sferze tabu doświadczenia autorki i traumatyczne przeżycia podobnych jej kobiet.

Polsko-niemiecka produkcja w reżyserii Maxa Färberböcka, twórcy „Aimee i Jaguar”, nominowanego do Złotego Globu w kategorii najlepszy film zagraniczny i nagrodzonego za kreacje kobiece Srebrnym Niedźwiedziem na Festiwalu Filmowym w Berlinie. W roli głównej utalentowana niemiecka aktorka Nina Hoss, znana polskim widzom m.in. z tytułowej roli w filmie „Biała Masajka”, laureatka Srebrnego Niedźwiedzia 2007 za rolę w filmie „Yella”. Wspaniała muzyka Zbigniewa Preisnera dopełnia znakomity obraz kamery Benedicta Neuenfelsa (autor zdjęć do nagrodzonych Oscarem „Fałszerzy”). Całość sprawia, że o tym filmie trudno zapomnieć.

O produkcji

Film „Kobieta w Berlinie”, w reżyserii Maxa Färberböcka („Aimee i Jaguar”), wyprodukowany przez Guentera Rohrbacha („Biała Masajka”, „Stalingrad”, „Okręt” ), oparty jest na pamiętniku autorki, która zażyczyła sobie pozostać anonimowa nawet po śmierci. Jako jedyna zrelacjonowała wydarzenia, które do dziś stanowią temat tabu: gwałty dokonywane pod koniec II wojny światowej przez Armię Czerwoną na niemieckich kobietach. Książka ta, która po wznowieniu w Niemczech w 2003 roku, znalazła się na światowych listach bestsellerów, jest jedynym w swoim rodzaju dokumentem historycznym, który wszędzie wzbudza ogromne kontrowersje.

Główną rolę Anonimy gra Nina Hoss („Biała Masajka”), laureatka Niemieckiej Nagrody Filmowej oraz Srebrnego Niedźwiedzia na Festiwalu w Berlinie dla najlepszej aktorki za rolę w filmie „Yella”. W pozostałych rolach występują wybitni aktorzy, m.in. Irm Hermann, członkini słynnego zespołu aktorskiego Fassbindera, Joerdis Triebel, doceniona za rolę w „Rozkosze Emmy”, August Diehl, który wystąpił w nagrodzonych Oscarem „Fałszerzach”, Ruediger Vogler, gwiazdor filmów Wima Wendersa oraz Juliane Koehler, laureatka Srebrnego Niedźwiedzia za rolę w „Aimee i Jaguar”. Czerwonoarmistów zagrali rosyjscy aktorzy, a w rolę Andrieja wcielił się gwiazdor kina i teatru Jewgienij Sidichin („Lato, albo 27 straconych pocałunków”, „Leningrad”).

Obsada filmu

Nina Hoss (Anonima)

Absolwentka Szkoły Aktorskiej Ernsta Buscha w Berlinie. Grała na deskach wielu niemieckich teatrów. Popularność zyskała rolą w „Rosemarie” (1996) Bernda Eichingera. Zagrała w takich filmach, jak: „Wulkan” (1999), „Martwy człowiek” (2002), „Nadzy” (2002), „Biała Masajka” (2005), „Cząstki elementarne” (2006). Uhonorowana Niemiecką Nagrodą Filmową oraz Srebrnym Niedźwiedziem dla najlepszej aktorki na Festiwalu w Berlinie za rolę w filmie „Yella” (2007).

Jewgienij Sidichin (Andriej)

Od lat 90. ma status gwiazdy rosyjskiego kina. Wystąpił w dziesiątkach produkcji kinowych i telewizyjnych, m.in.: „Bezbrzeżny smutek” (1994), „Barak” (1999), „Lato, albo 27 straconych pocałunków” (2000), „Anitkiller” (2002), „White Gold” (2003).

Irm Hermann (wdowa)

W latach 60. członkini słynnego zespołu aktorskiego Rainera Wernera Fassbindera. Zagrała w 18 filmach tego znakomitego niemieckiego reżysera, m.in.: „Miłość jest zimniejsza niż śmierć” (1969), „Dzieciorób” (1969), „Gorzkie łzy Petry von Kant” (1972), „Handlarz czterech pór roku” (1972) (rola nagrodzona Niemiecką Nagrodą Filmową), „Opowieść o Effi Briest” (1974). Laureatka kolejnej Niemieckiej Nagrody Filmowej za rolę w filmie „Funf letzte tage” (1982), a rola w „Paradiso. Siedem dni z siedmioma kobietami” (2000) uhonorowana została Srebrnym Niedźwiedziem na Festiwalu w Berlinie. Ponadto wystąpiła min. w: „Cienie aniołów” (1976), „Woyzeck” (1979), „Czarodziejska góra” (1982), „Zwycięstwo” (1992), oraz w licznych produkcjach telewizyjnych

August Diehl (Gerd)

Wystąpił wielu filmach kinowych i telewizyjnych, m.in.: „Trudna miłość” (2001), „Tatuaż” (2002), „Światła” (2003), „Dziewiąty dzień” (2004), „Miłość w myślach” (2004), „Czeski numer” (2006), „Fałszerze” (2007), „Doktor Niemiec” (2008), w polskim filmie „Lekcje pana Kuki” (2008) oraz w „Bękartach wojny” (2009) Quentina Tarantino.

Juliane Koehler (Elke)

Zadebiutowała filmem „Schattenboxer” (1992), a przełomem w jej aktorskiej karierze była rola w „Aimee i Jaguar” (1999) Maxa Färberböcka, za którą otrzymała Srebrnego niedźwiedzia na Festiwalu w Berlinie. Zagrała w wielu uznanych filmach, m.in. w uhonorowanym Oscarem „Nigdzie w Afryce” (2001), nominowanym do Oscara „Upadku” (2004) Olivera Hirschbiegla, czy „Adam Resurreced” (2008) Paula Schradera.

Synopsis

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Berlin, kwiecień 1945. Ostatnie dni wojny. W piwnicy częściowo zburzonego budynku ukrywają się ludzie. Czekają. Przeżyli nocne naloty i ostrzał artyleryjski. Większość z nich to kobiety. Mają złe przeczucia. Armia Czerwona zaraz wkroczy do Berlina. Pomiędzy kobietami oraz kilkoma starymi mężczyznami jest też Anonima (Nina Hoss), trzydziestoletnia dziennikarka. Prowadzi dziennik, w którym zapisuje wydarzenia tych dni dla swojego narzeczonego, Gerda (August Diehl), który dawno temu przepadł na froncie wschodnim.

Kolejne dni to pasmo udręki, przerażenia i sprzecznych doświadczeń. Anonima, podobnie jak większość kobiet, zostaje wielokrotnie zgwałcona przez żołnierzy zwycięskiej armii. Nie zgadza się jednak na rolę ofiary i postanawia bronić swojej godności. Dochodzi do wniosku, że musi znaleźć protektora, wysoko postawionego rosyjskiego oficera, który ochroni ją przed innymi żołnierzami. W zamian za ochronę, będzie z nim dobrowolnie sypiała. Przytrafia jej się jednak coś, czego się w ogóle nie spodziewała. Uprzejmy i melancholijny oficer Andriej (Jewgienij Sidichin) wzbudza w niej nieoczekiwane uczucia. Ich związek coraz bardziej przypomina miłość. Jednak nigdy nie zniknie między nimi bariera, która nie pozwala zapomnieć, że przecież są wrogami...

Pozostałe kobiety przyjmują różne strategie przetrwania. Czasami zachowują się nonszalancko, czasami są uległe, zawsze poszukują choćby najmniejszej korzyści, która pomoże przeżyć kolejny dzień. Zdają sobie sprawę, że rosyjscy żołnierze, którzy rezydują w ich zburzonej kamienicy, łakną zwykłego ludzkiego ciepła. Na koniec, zwycięzcy i pokonani razem świętują kapitulację i zakończenie wojny. Okazuje się, że jest coś, co ich łączy: i jedni i drudzy przeżyli.

Po doświadczeniu niewyobrażalnych okrucieństw, po tym jak ich uczucia zostały porwane na strzępy, kobiety zaczynają patrzeć w przyszłość, chcąc odbudować normalne życie.

Twórcy filmu

Max Färberböck (scenariusz, reżyseria)

Absolwent monachijskiej Szkoły Filmu i Telewizji, debiutował produkcjami telewizyjnymi „Schlafende Hunde” (1992), „Einer zahlt immer” (1993), które zdobyły uznanie zarówno krytyków, jak i publiczności. Na srebrnym ekranie zadebiutował w wielkim stylu jako autor scenariusza i reżyser filmu „Aimee i Jaguar” (1999), nominowanego do Złotego Globu. Obie główne aktorki nagrodzone zostały Srebrnym Niedźwiedziem na Festiwalu w Berlinie i Niemiecką Nagrodą Filmową. Ponadto napisał i wyreżyserował obrazy „Jenseits” (2001) i „Wrzesień” (2003).

Gunter Rohrbach (produkcja)

Jako szef Bavaria Film (1979 – 1994) a następnie niezależny producent, ma na koncie niezliczone produkcje telewizyjne, 40 filmów kinowych oraz mnóstwo nagród, w tym kilka Niemieckich Nagród Filmowych, Nagród Bavarian Film Prize, Adolf Grimme Award, oraz dwóch Złotych Kamer. Nominowany do Oscara i Złotego Globu. Wyprodukował min.: „Okręt” (19981), „Schtonk!” (1992), „Stalingrad” (1993), „Niepokonani” (1994), „Aimee i Jaguar” (1999), „Garść trawki” (2000), „Biała Masajka” (2005).

Zbigniew Preisner (muzyka)

Jeden z najznakomitszych kompozytorów muzyki filmowej. Skomponował oprawę muzyczną do 50 filmów, m.in. obrazów Krzysztofa Kieślowskiego: „Dekalog” I-X, „Krótki film o zabijaniu”, „Krótki film o miłości”, „Trzy kolory: Niebieski, Czerwony, Biały”, „Podwójne życie Weroniki”, oraz filmów Agnieszki Holland: „Zabić księdza”, „Tajemniczy ogród”, „Olivier, Olivier”, „Europa, Europa”. Ponadto napisał muzykę do: „Zabawa w Boga” (1991), „Skaza” (1992), „W środku Europy” (1990), „Zwolnieni z życia” (1992), „Ostatni wrzesień” (1999).

Uwagi producenta, Güntera Rohrbacha

To ostatnie tabu II Wojny światowej. Do dziś nie ma publikacji, historycznych prac naukowych, wiarygodnych liczb. Setki tysięcy kobiet zostało zgwałconych w ostatnich tygodniach wojny, szczególnie we wschodniej części Niemiec. Niektóre źródła mówią nawet o 1-2 milionach, ale nie są one miarodajne. Jak mogłyby być, jeśli nigdy się o tym publicznie nie mówiło, nawet kobiety milczały. W rodzinach panowała zmowa milczenia. Wstyd był równie wielki jak ból, nawet, a może szczególnie, w relacjach z mężem i dziećmi.

W wojnach prowadzonych przez mężczyzn, kobiety zawsze były traktowane jak naturalny łup. Dziś określa się to jako „straty wśród ludności cywilnej”. Doniesienia z byłej Jugosławii, Afganistanu czy Iraku dowodzą, że do dziś nic się nie zmieniło. Jednak skala przemocy wobec kobiet w 1945 roku była niespotykana.

Jest wiele przyczyn, które spowodowały, że wypadki te stały się tematem tabu. Najważniejszym powodem było niemieckie głębokie poczucie winy za rozpętaną przez nazistowskie rządy wojnę, które uniemożliwiało postrzeganie Niemców w kategoriach ofiar. Takie stanowisko nie podlegało w powojennych Niemczech żadnej dyskusji. Dopiero w ostatnich czasach, i nie bez licznych głosów krytyki, zezwolono na nieco inne widzenie niektórych kwestii. Nie bez znaczenia było również to, że sprawcami gwałtów byli przede wszystkim żołnierze Armii Czerwonej, a ofiarami głownie obywatele z terenów NRD, gdzie nie uznawano za stosowne szargać dobrego imienia wyzwolicieli. Kolejną, nie mniej ważną przyczyną, były same kobiety, które wzbraniały się przed badaniem tego tematu, bo nie chciały ponownej konfrontacji z tym, co uznawały za swoją hańbę i wstyd.

Kiedy jednak podejmowano temat gwałtów na kobietach w 1945r., punktem odniesienia były dzienniki Anonimy, opublikowane pod tytułem „Kobieta w Berlinie”. Jest to jedyna autentyczna publikacja o masowych gwałtach podczas wojny. Symptomatyczne jest to, że autorka, wiele dziesiątków lat po opisanych wydarzeniach, odmówiła ujawnienia swojego nazwiska. Uszanowaliśmy jej życzenie, choć jej nazwisko zyskało sławę w innej dziedzinie. Pojawiały się próby zdyskredytowania autentyczności dokumentu, jednak nie były one przekonujące. Ekspertyza Waltera Kempowskiego ostatecznie je obaliła.

Anonima prowadziła dziennik od 20 kwietnia do 22 lipca 1945 r. w Berlinie. Opublikowała swoje zapiski, za namową mentora, dziennikarza i pisarza, Kurta W. Marka (pisał pod pseudonimem C.W. Ceram) w 1954 r., po angielsku. Książka odniosła wielki sukces. Po opublikowaniu jej w kilkunastu krajach, pod koniec lat 50. wydano ją również w Niemczech, lecz przeszła bez echa. Za mało czasu upłynęło, rany były zbyt świeże. Wszyscy pracowali nad wymazaniem II Wojny światowej ze zbiorowej pamięci. Nawet nie sam temat najbardziej raził, lecz ton, w jakim Anonima opisywała swoje przeżycia. Jej relacja pozbawiona jest ckliwego sentymentalizmu, patosu, czy chęci wzbudzenia współczucia. Anonima maluje przerażający obraz tamtych dni z pewnością siebie i bezczelnie obiektywnym spokojem, tak typowym dla mieszkanek Berlina. Nie dała się złamać, podobnie jak wiele innych kobiet, którymi kierowała silna wola przetrwania. Nie miała skrupułów, żeby zostać prostytutką, jeśli to było konieczne, by przeżyć.

Kiedy na początku tego wieku Hans Magnus Enzensberger ponownie wydał książkę w serii „Andere Bibliothek”, wzbudziła ona świetne reakcje. Napędzana entuzjastycznymi recenzjami, natychmiast stała się bestsellerem. Wznowiona została też w wielu innych krajach.

Film oddaje całą złożoność problemu, czyli nie opowiada historii ofiary. Nie tuszuje, kto w tej wojnie był agresorem, kto był sprawcą. Nie opowiada o biednej niemieckiej kobiecie i złych rosyjskich żołnierzach, ale nie unika twardych faktów. Balansuje na cienkiej linie, co jest możliwe dzięki temu, że Anonima postanowiła nie być ofiarą. Pozwoliła ona również na uniknięcie tego, co zwykle cechuje niemieckie filmy odnoszące się do historii, czyli izolowania protagonisty od politycznego kontekstu nazistowskich Niemiec i oczyszczania go z ideologicznej winy.

Staraliśmy się też oddać sprawiedliwość radzieckim żołnierzom. Większość z nich stanowili prości chłopi, którym obiecano Niemcy jako łup wojenny, Niemcy które muszą odpokutować za ich cierpienie. Żaden inny naród nie poświęcił tak wiele. Z ponad 50 milionów zabitych w czasie wojny, ponad połowę stanowili obywatele ZSRR.

Ramy filmu wyznaczają gwałty i odważna asertywność kobiet, dzięki której radziły sobie w tych strasznych okolicznościach. Jednak istotą filmu jest dramatyczna historia dwojga ludzi, którzy darzą się uczuciem mimo, iż są wrogami. „Miłość jest dziś inna niż kiedyś” – mówi Anonima do swojego protektora. A kiedy powraca jej mąż Gert, jesteśmy świadkami prawdziwego dramatu. Kobiety w większości dzielnie radziły sobie z traumą. To mężczyźni okazywali się słabi.

Uwagi reżysera, Maxa Färberböcka

Po przeczytaniu książki „Anonima” nie mogłem się zdecydować, co tak naprawdę czuję. Z jednej strony byłem zaszokowany opisem rzeczy, które miały miejsce w Berlinie w tamtym czasie. Z drugiej strony byłem zafascynowany inteligencją i szczerością anonimowej autorki. Jej opowieść niesamowicie mnie wciągnęła, lecz równocześnie pozostał mały, lecz dokuczliwy dystans. Aura wokół autorki. Jej całkowicie beznamiętny, rzeczowy ton, surowy stosunek do siebie i innych, zarówno Niemców jak i Rosjan. To było irytujące. Ale dlaczego?

Być może dlatego, że oczekiwałem, iż kobieta która coś takiego przeszła, powinna bardziej cierpieć? Być ofiarą? Książka postawiła wiele pytań i jedyne co wtedy, na początku, wiedziałem, to że muszę spróbować na nie odpowiedzieć.

Po pierwsze, kwestia historycznego znaczenia pamiętnika. Setki tysięcy, a może nawet miliony ludzi nigdy nie rozmawiały na temat tamtych wydarzeń. To był temat tabu, zarówno dla Niemców, jak i dla Rosjan. Czy mam prawo złamać to tabu? A jeśli tak, to jak można filmować takie straszne rzeczy, bez narażania na szwank i ranienia ludzi, którzy przez to przeszli? Kto daje mi prawo do przerywania milczenia tylu ludzi? Czy mamy prawo roztrząsać tamte przygnębiające wydarzenia z przeszłości, tylko dlatego, że kryje się w nich ciekawa historia?

Myślę, że tak. Chodzi tylko o to, by te przeznaczone dla szerokiej publiczności, wymyślone przez filmowców opowieści, były w zgodzie z rzeczywistością, którą opisują. Oboje ze współautorką scenariusza, Cathariną Schuchmann staraliśmy się trzymać pamiętnika, jak i wielu innych źródeł historycznych. Współpracowaliśmy z historyczką dr Elke Scherstjanoi, wspólnie zanurzając się w realia tego pełnego sprzeczności okresu. Usiłowaliśmy wsłuchiwać się w różne głosy, dochodzące z tamtych czasów. Trochę to trwało. 7 miesięcy wypełnionych zostało przez zdesperowane lecz uparte kobiety, które miały odwagę walczyć o przetrwanie. Kobiety, które czasami wolały zostać prostytutkami, by zachować resztki godności, niż być bezkarnie gwałcone. Kobiety, które były szydercze, radosne, a czasami zrzędliwe. Kobiety, które wyłamały się ze scenariusza zdarzeń. Coraz bardziej chciałem, by przerwały milczenie. Dlaczego? Bo ważne jest by opowiadać o tym, jak ludzie reagują na rzeczy, które nigdy nie powinny się zdarzyć. Bo to, co zdarzyło się wtedy, masowe gwałty, zdarza się i dziś, w każdej sekundzie, na całym świecie. Ile z tych kobiet żyło z poczuciem winy, a nawet przestępstwa, jakiego się dopuściły? Czy nie ciążyło im coraz bardziej to wieloletnie milczenie? Ilu mężów domyślało się, co się wydarzyło, a jednak milczało? Co działo się w tych małżeństwach później? Nie można mówić o tym, nie zastanawiając się, jak wpłynęło to na życie całej rodziny. Jak wiele kobiet straciło szacunek do mężczyzn, których niegdyś podziwiały jako bohaterów? Jak wiele kobiet postanowiło iść do pracy? Dziś nazwalibyśmy to emancypacją, ale wtedy było to skutkiem milczenia, odrzucenia i dążenia do odbudowy. Odbudowy nie tylko miast, ale też osłabionych mężczyzn, którzy mieli przecież jak najszybciej odzyskać pozycję głowy rodziny.

Autorka „Kobiety w Berlinie” była przenikliwym obserwatorem. Domyślała się, co przyniesie przyszłość i nie chciała milczeć. Była dość inteligentna, by dostrzec to, co uniwersalne w tych brutalnych wydarzeniach. Jednocześnie interesował ją każdy szczegół, każda emocja. Nie tylko chciała uchwycić i zrelacjonować wydarzenia, lecz także zrozumieć je. Była bardziej zainteresowana prawdą niż moralnością. Nie tylko złamała tabu w relacjach z rosyjskim majorem, ale też złamała kolejne tabu – opisując to.

I sprawa tych bestii, Rosjan. Większość z nich była wymęczona i zmaltretowana przez Dowództwo. Wielu z nich przeszło piekło. Wielu było zdeklarowanymi komunistami, inni -zwykłymi mordercami i gwałcicielami. Historycy oceniają, że ZSRR stracił w wojnie ok. 26 milionów ludzi. Co najmniej połowę stanowili cywile. Starcy, kobiety, dzieci. Żołnierze, którzy dotarli do Berlina widzieli okrucieństwo, śmierć i morze krwi. Żołnierze ci byli zdolni do wszystkiego. Czy wszyscy? Z pewnością nie. Nasz osąd dotyczący rosyjskiego okrucieństwa jest mocno zakorzeniony. Do dziś. Czemu powinniśmy to znowu roztrząsać? Bo sprzeczności w radzieckiej armii były niewyobrażalne, a setki tysięcy jej żołnierzy nie gwałciło i nie mordowało. Pierwszą wersję scenariusza napisałem z rosyjskiego punktu widzenia. Ostatnie słowo dotyczące związku Anonimy z majorem. Z naszych badań wynika, że Anonima mogła być o wiele bardziej zaangażowana uczuciowo, niż to przedstawia w dzienniku. Jednak, podobnie jak większość kobiet w czasie tych brutalnych tygodni, Anonima nie miała żadnych złudzeń. On był Rosjaninem. Ona była Niemką. Żadne z nich nie zmieniło swojego sposobu myślenia, nie zdystansowało się do swojego pochodzenia. Mimo to, Anonima przyjęła tego obcego, nieprzewidywalnego idealistę do swojego życia. Ich historia, to historia o rosnącym przyciąganiu się wrogów. Oboje wiedzą, że ich związek jest bez przyszłości, a jednak starają się dać sobie wszystko. Wszystko, co ocalało z wojny: słowa, oddechy, serca. Czy to jest miłość? Anonima nie używa tego słowa.

Wywiad z Niną Hoss

Jak opisałby Pani Anonimę?

To kobieta, która objechała cały świat, mieszkała w Moskwie, Francji i Anglii, studiowała sztukę, historię i języki obce, była fotografką i dziennikarką – innymi słowy była bardzo inteligentna. Ciekawa byłam, jaki był jej stosunek do reżimu. Czy była faszystką? Po przeczytaniu jej pamiętnika, odnoszę wrażenie, że przede wszystkim bardzo kochała swój kraj. Była nacjonalistką i sądzę, że nie zadawała pytań. Płynęła z nurtem, pozwalała się ponieść fali powszechnej euforii. To jej jedna strona. Z drugiej strony była pragmatyczna. Nie bała się pracy, nie bała się ubrudzić rąk, potrafiła radzić sobie w trudnej sytuacji, w ostatnich tygodniach wojny. Myślę, że czynnikiem, który zadecydował o tym, że Anonima przetrwała, było to, że pisała dziennik. Kiedy spisuje się swoje przeżycia, tworzy się dystans między samym sobą a opisywanymi wypadkami, który pozwala lepiej sobie z nimi radzić. Pisząc dziennik dla siebie, dla męża, dla przyszłych pokoleń, wyrzucała wszystko z siebie w formie słów, sztuki, i odzyskiwała równowagę.

Rosyjski oficer Andriej również jest pod wrażeniem samoświadomości Anonimy.

Owszem. Jej odwaga i sposób bycia wzbudzają jego zainteresowanie. Jej pierwsza myśl jest taka, że ten mężczyzna o interesującej powierzchowności uchroni ją przed innymi żołnierzami. Potem okazuje się, że błędnie go oceniła, bo była przesiąknięta nazistowską propagandą, która miała wzbudzić w społeczeństwie strach przed Rosjanami: potworami, bestiami, gwałcicielami. A ona spotyka kogoś, kto jest oczytany, studiował na uniwersytecie, gra na pianinie utwory Schuberta, i nie ma nic wspólnego z wizerunkiem rosyjskiego prostaka.

W tych wyjątkowych okolicznościach rozwija się delikatny związek.

Podobnie jak Anonima, Andriej stracił wszystko. Jego żona zginęła podczas wojny. W wyjątkowych okolicznościach spotykają się dwie samotne postaci. Ich światy leżą w gruzach. Wojna się skończyła i Andriej przeistacza się z żołnierza w człowieka. Ta transformacja dokonuje się również dzięki niej, bo ona go ekscytuje. Nie potrafi jej zrozumieć, próbuje się do niej zbliżyć, a w trakcie odkrywa samego siebie. Oboje poczuli coś, o co sami siebie nie podejrzewali.

Więcej informacji

Proszę czekać…