Plebania

3,6
Akcja telenoweli rozgrywa się wokół tytułowej plebanii, która w społeczności gminnej jest miejscem wyjątkowym. To nie tylko przedsionek do "sacrum", ale przede wszystkim - miejsce, w którym ogniskuje się większość miejscowych zdarzeń, problemów i konfliktów.
Odcinki 1829 dodaj odcinek
Adam jest wściekły na Wojdyłłę, ale proboszcz uświadamia mu, że był to na pewno pomysł Tracza. Sławek odwiedza Ewę i zaprasza ją na tańce. Proboszcz przeprowadza rozmowę z Wojdyłłą. Każe mu przemalować twarz Chrystusa. Halina denerwuje się ponownym pojawieniem się Rafała u Ewy. Adam odwiedza Tracza. Dziękuje mu za pieniądze darowane na fresk. Wikary oznajmia Andżelice, że jej mąż postanowił sfinansować restaurację bocznych ołtarzy w Tulczynie. Rafał odwiedza Ewę. Kiedy próbuje ją pocałować wchodzi Anna.
Anna rozmawia z Ewą o wizycie Rafała. Na plebanię przyjeżdża ksiądz Mundek prosi aby proboszcz wstawił się za nim do biskupa, bo chce się ubiegać o probostwo po zmarłym księdzu Jaworskim. Blumental odwiedza Annę. Ewa przyjeżdża na plebanię ich rozmowę przerywa wizyta Blumentala, jest zdenerwowany bo zmarnował szansę wyznania Annie swoich uczuć. Ewa wraca do Hrubielowa.
Anna rozwiewa złudzenia Sławka co do Ewy i informuje go, że dziewczyna zdecydowała się porzucić Hrubielów. Wszyscy mieszkańcy plebanii są także zaskoczeni i zmartwieni jej postanowieniem pozostania w Tulczynie. Ich dyskusję o Ewie i jej prawie do samodzielnego decydowania o swoim życiu przerywa proboszcz, wzywając Zbyszka do kancelarii. Właśnie tuż przed mszą odkrył, że ktoś zamienił wino na sok porzeczkowy. Śledztwo w sprawie zamiany wina doprowadza do końca Józefina, która bezbłędnie odgaduje, skąd pochodzi sok.
Wszyscy serdecznie przyjmują Sławka na plebanii, Ewa jednak początkowo nie chce z nim rozmawiać. Józefina, Halina i Zbyszek zabiegają o to, by młodzi jakoś się ze sobą porozumieli.
Boruń uspokaja Andżelikę, że jego ludzie szukają Janusza. Na razie ustalili, że przekroczył granicę - wraz z pieniędzmi, które pozwolił mu wywieźć z Polski "dobry człowiek" - i teraz jest gdzieś na rozległych terenach Ukrainy, poszukiwania muszą więc potrwać. Ewa wraca ze Sławkiem do Hrubielowa. Nie jest pewna, jak przyjmie ją Anna. Rzeczywiście, pracodawczyni najpierw z niej żartuje, a potem - nie ukrywając, że niepokoi się o brata - domaga się, by dziewczyna przeanalizowała swoje uczucia i wreszcie się zdeklarowała.
Borosiukowa zastaje Andżelikę przeglądającą fotografie. Z sympatią mówi o miłości łączącej Traczów i wówczas Andżelika informuje ją, że Janusz już nie żyje. A właśnie zjawiają się ludzie Borunia i oświadczają zaskoczonemu Osie, że teraz będzie pracował dla ich przełożonego. Przyjeżdża też Igor. Przekonuje Andżelikę, że teraz – po śmierci Janusza - ma już tylko jego i on dobrze zadba o nią i interesy. Tymczasem ksiądz Antoni i wikariusz jadą na pogorzelisko.
Po wieczornej scysji Boruń wita Andżelikę wystawnym śniadaniem – z kawiorem, szampanem i cygańską kapelą. Ona jednak oświadcza, że mu nie ufa i nie jest na sprzedaż. Ukrainiec zapewnia, że tylko chce ją chronić i korzystnie prowadzić interesy Janusza. W Hrubielowie Ewa pokazuje Annie pierścionek, który dostała od Sławka. Obie są zadowolone z takiego obrotu sprawy. Wkrótce młodzi wyjeżdżają na wycieczkę, a u Anny zjawia się Blumental. Oglądając zdjęcia rodzinne pyta o matkę. Anna wyjaśnia, że nie znała jej, bo odeszła, kiedy była dzieckiem, Sławek zaś jest jej przyrodnim bratem. Doktor - pamiętając opowieść księdza Antoniego – pyta, czy nie pragnie odnaleźć matki. Ksiądz Adam w domu Traczów zastaje ukraińskich ochroniarzy i Borunia.
Blumental ma żal do proboszcza, że zepsuł jego dobre stosunki z Anną. Ksiądz jest zdziwiony słowami przyjaciela, bo to Anna oskarżyła go, że zniszczył życie jej matki. Boruń daje Andżelice złote serduszko. Ona nadal upiera się, że musi ofiarować pieniądze na renowację ołtarzy, a serduszko powiesi w kościele jako wotum za odnalezienie Janusza. Grzybowa z płaczem skarży się proboszczowi, że mąż znalazł sobie inną. Ksiądz radzi, by zadbała o siebie, bo niekiedy perfumy i bielizna z koronkami skuteczniejsze są od modlitw. Tosiek wyrzuca Hance, że tak niegrzecznie zachowała się wobec Halinki i nawet nie podziękowała za to, co zrobiła dla Adasia.
Andżelika usiłuje wydostać się z domu. Zatrzymuje ją ochroniarz. Boruń robi kobiecie wyrzuty, wówczas ta oskarża go o zamordowanie Janusza. Ukrainiec zapewnia, że tego nie zrobił i twierdzi, iż teczkę z pieniędzmi znalazł pies, który jednak nie wytropił Tracza, bo ślady zatarto naftą. Obojgu wydaje się to nieprawdopodobne. Blumental opowiada proboszczowi o ostatnim spotkaniu z Anną. Pyta, czy chciałby zobaczyć Eleonorę. Ksiądz się waha. Obawia, że dowie się od byłej ukochanej, iż zniszczył jej życie, zarazem ma nadzieję, że mu wybaczyła. Na plebanię przyjeżdża ksiądz Edmund. Proboszcz ofiarowuje mu szaty i naczynia liturgiczne.
Tośkowa z Hanką przychodzą na plebanię, gdzie już trwa przedświąteczna krzątanina. Proszą proboszcza, by jednak nie wygłaszał kazania w sprawie szwalni, a raczej pomógł ją ponownie uruchomić. Ksiądz nic nie może poradzić, idą więc do Andżeliki. W rozmowie z Traczową wprawdzie grzecznie proszą, by spowodowała otwarcie szwalni, lecz popełniają niezręczność. Hanka wprost mówi jej, że cały Tulczyn wie, iż wzięła sobie nowego kochanka. Oburzona Traczowa każe im wyjść.
Tosiek nie zabił Igora. Andżelika wmawia Ukraińcowi, że głowę rozbili mu zamaskowani mężczyźni, którzy wdarli się do domu i zabrali jakieś dokumenty. Na plebanii Grzybowa pyta proboszcza, czy rzeczywiście w ramach pokuty musi przeprosić Borosiukową za to, że jej syn wytłukł szyby w domu krawcowej i pobił Romusia. Ksiądz, który taką pokutę zadał po wielkopostnej spowiedzi, nie zmienia zdania. Kobieta jest niepocieszona.
Barbara opowiada Blumentalowi o Marcelinie, która leży już dwa tygodnie, ale nie zgadza się na pójście do szpitala. Do gabinetu Jakuba wchodzi starsza kobieta. Mówi, że jest matką Anny. Lekarz nie ma wątpliwości: podobieństwo jest uderzające. Komendant Wojciechowski z Józkiem składają wizytę Andżelice. Usiłują dowiedzieć się czegoś o nielegalnej szwalni Tracza. Byli w niej, lecz zastali puste budynki. Ich dzierżawca gdzieś zniknął.
Wiera gości na plebanii. Od tygodnia jeździ z Józkiem po okolicy i słucha kościelnych dzwonów. To jedyny ślad prowadzący do szwalni. Dziewczyna ma nadzieję, że jeśli pomoże Wojciechowskiemu odnaleźć zakład, uniknie deportacji. Nie może wracać do domu z pustymi rękami, bo rodzina poświęciła wszystko, by mogła wyjechać do pracy za granicą. Zbyszek opowiada wikariuszowi, jakie wrażenie wywarło na wiernych jego kazanie.
Wojciechowski wraca do domu po udanej akcji. Opowiada żonie co zastał w szwalni: 47 kobiet z Białorusi, Ukrainy i Pakistanu, pracujących w straszliwych warunkach. Na plebanii nadal trwa gorączkowa krzątanina. Wiera dziwi się, że zgromadzono tyle jedzenia. Jest szczęśliwa, że może pomagać w pieczeniu ciast. W tulczyńskim kościele dziewczynki przygotowują się do procesji rezurekcyjnej. Karolina wprowadza Kasię w tajniki wielkanocnych tradycji.
Józefina już przed piątą krząta się w kuchni. Przychodzi zaspany proboszcz, za nim Zbyszek. W domu Marceliny tymczasem zjawia się Romuś z dziwnym pojazdem własnej konstrukcji. Chce staruszkę zabrać na rezurekcję i procesję. Przed kościołem zbierają się wierni. Zaniepokojona Borosiukowa szuka Romusia, który miał pomóc Zbyszkowi w świątyni. W zastępstwie chłopaka do pomocy ofiaruje się Walencik, który zajechał przed kościół własnym samochodem.
Krystyna nie wie, jak odtrącić proszącego ją o rękę Walencika. Mówi, że ma męża. Mężczyzna nie traci jednak nadziei, skoro ukochana się rozwodzi. W Hrubielowie samotnej Annie składa wizytę Blumental. Próbuje ją rozweselić. W końcu wyznaje, że widział się z Eleonorą. Anna jest wzburzona. Zapłakana Wiera ucieka nad rzekę. Nagle zastępuje jej drogę Marciniak i zaczepia obcesowo. W sukurs dziewczynie przychodzi Józek. Prowadzi ją na posterunek.
Eleonora od trzech dni leży w hrubielowskim szpitalu. Anna troskliwie się nią zajmuje, lecz kobieta jest w beznadziejnym stanie, z czego w pełni zdaje sobie sprawę. Wspomina okres, kiedy jeszcze była z córeczką, i żałuje, że tak późno ją odnalazła. Grzybowa, która jak zwykle przyszła do kościoła prosić o coś Matkę Boską i sprawdzić, czy Zbyszek zadbał o porządek, spostrzega Janusza Tracza. Jest tak zaskoczona jego widokiem, że pędzi do proboszcza.
Wiera jest niepocieszona, że straciła okazję wyjazdu do pracy w Niemczech. Józek, który na własną rękę przeprowadził śledztwo, uświadamia jej, że uniknęła nieszczęścia. Mężczyzna z mercedesa jest bowiem notowany w kartotekach policyjnych za handel żywym towarem. Na plebanii zjawia się elegancka dziewczyna i pyta o Adama. Jej zachowanie szokuje Józefinę i Zbyszka. Anna składa wizytę proboszczowi. Opowiada mu o śmierci matki i przekazuje zaadresowany do niego list, który znalazła w jej portfelu.
Wiki – siostra wikariusza – nie jest mile widziana na plebanii. Józefina uważa, że siostra księdza nie powinna ani tak wyglądać, ani się tak zachowywać. Wiera z radością przyjmuje propozycję zaopiekowania się Marceliną w zamian za mieszkanie, staruszka jednak początkowo nie bardzo chce wpuścić pod swój dach prawosławną. Rodzina Tośka też jest oburzona, że przyjął do pracy obcą, bowiem może zmniejszyć to ich dochody. Wściekły Jerzy idzie interweniować do proboszcza.
Na plebanii wszyscy martwią się zniknięciem Krystyny. Proboszcz obawia się, że być może jej odejście jest wynikiem gwałtownego nawrotu choroby. Ona tymczasem budzi się w szpitalu psychiatrycznym. Jest skrępowana i odurzona środkami uspokajającymi. Ksiądz Adam odprowadza siostrę na przystanek autobusowy. Nie jest w stanie je j pomóc, radzi więc, by opowiedziała matce o swoich kłopotach. Wiki jednak nawet nie chce o tym słyszeć. Z tego, co mówi lekarz, Krystyna domyśla się, że to mąż spowodował jej przymusowe umieszczenie w szpitalu.
Mieszkańcy Tulczyna szukają zaginionej Kasi. Policja zatrzymuje Romusia, w którego kieszeni znaleziono szalik dziewczynki. Mężczyzna oskarża proboszcza, że chciał ją oddać pod opiekę ojca, którego ona się boi. Ksiądz zapewnia go, jeśli wyjawi miejsce jej ukrycia, zrobi wszystko, żeby Kasia została na plebani. Pielęgniarz informuje Krystynę, że wkrótce przyjdzie do niej sędzia. Kiedy ordynator dowiaduje się o tym, podaje kobiecie dużą dawkę leku, po którym nie reaguje ona na żadne bodźce.
Wiera wybiera się do kiosku, który właśnie ma być otwarty po raz pierwszy. Tymczasem proboszcz jedzie do szpitala. Ordynator uniemożliwia mu widzenie z Krystyną, tłumacząc, że kobieta znajduje się w szoku. Ksiądz oskarża ordynatora o to, że to lekarze doprowadzili jego siostrę do szaleństwa. Ordynator pokazuje proboszczowi dokumentację choroby Krystyny.
Krystyna prosi lekarza, by wypuścił ją na rozprawę sądową w sprawie opieki nad dzieckiem. Ten stwierdza pogłębienie się manii i poleca aplikować jej podwójną dawkę leku. Pielęgniarz umożliwia kobiecie ucieczkę. Dostaje się ona na salę rozpraw tuż przed ogłoszeniem wyroku. Sędzia jednak ma zamiar zawiesić rozprawę z powodu błędów proceduralnych. Wtedy do sądu wchodzi proboszcz. Przynosi zaświadczenie podpisane przez doktora Piotrowskiego, że Krystyna nie wymaga dalszego leczenia.
Kasia opowiada Krystynie, jak razem z Romusiem chciała ją odbić ze szpitala. Tymczasem proboszcz prosi mieszkańców plebanii, by nie rozmawiali z nikim o dramatycznych przejściach jego siostry, a zwłaszcza z nią samą. Jurek odwiedza księdza Adama. Prosi wikarego o poświęcenie ich kiosku przed otwarciem interesu. Krystyna udaje się do gospody. Okazuje się, że została zwolniona, a jej posadę dostał już ktoś inny. Hankę odwiedza Rysiek. Przypomina jej dawną miłość, upiera się, że Adaś jest jego synem. Ona wyrzuca go za drzwi.
Krystyna jest bardzo zmartwiona utratą pracy. Spotyka przed plebanią Walencika. Ten proponuje jej, że może u niego zamieszkać i znaleźć zajęcie przy opiece nad krowami. Ona jednak nie przyjmuje jego oferty. Rysiek mówi Tośkowi, że pieniądze, które zarobił w Niemczech, chciałby zainwestować w komis samochodowy. Hanka ma za złe rodzicom, że tak szybko zaakceptowali Ryśka. Andżelika dziwi się, że jej mąż Janusz zamierza sprzedać gospodę.
Krystyna przedstawia bratu swoje wątpliwości co do prezentu Walencika. Tymczasem ten spotyka się w barze z Traczem, który proponuje mu zawarcie umowy, pod warunkiem, że zdecyduje się natychmiast. Józek chce zaprosić Wierę na odpust, ale dziewczyna wykręca się brakiem czasu. Krystyna rozmawia z Andżeliką na temat restauracji i dowiaduje się o intencjach Tracza. Chce uprzedzić Zenka, ale jest za późno – Walencik kupił lokal. Do Tośka przychodzą policjanci. Dostali wiadomość o przechowywaniu przez niego papierosów z przemytu.
Tośkowie są przekonani, że wizytę policji w ich domu zawdzięczają Józkowi. Jedynie Hanka jest innego zdania. Krystyna nie może przestać myśleć o tym, czego dowiedziała się od Andżeliki. Tymczasem Walencik planuje zmiany w restauracji i uczy Teresę, jak ma się odnosić do klientów. Na plebanii zjawia się Grzybowa. Prosi proboszcza o pomoc. Twierdzi, że Żydzi chcą obrabować jej sklep. Okazuje się, że przybyły z Izraela Aram Herszfeld jest wnukiem przedwojennych właścicieli sklepu.
Tosiek relacjonuje najbliższym swoją rozmowę z policjantem. Rysiek namawia Tośka na założenie komisu samochodowego, do którego skłonny jest dołożyć część pieniędzy. Chce pozostać z Hanką i synkiem. Józefina opowiada Adamowi historię rodziny Herszweldów. Ksiądz Adam zaczyna coraz mocniej angażować się w odbudowywanie żydowskiej nekropolii. Teresa rozmawia z Irką o przejęciu interesu Tracza przez Walencika. Teresa obawia się, że Krystyna ją wyrzuci. Irka zaczyna podrywać Walencika, który nie może zrozumieć nagłej zmiany w jej zachowaniu.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…