Groźny wirus wydostał się z brytyjskiego laboratorium. Aby się zarazić wystarczy jedna kropla krwi, zainfekowana osoba w ciągu 12 sekund traci władzę nad umysłem i ciałem i staje się agresywną istotą żądną krwi. W ciągu 28 dni cały kraj zostaje ogarnięty zarazą, a zdrowych pozostaje zaledwie garstka ludzi. Starają się przetrwać, ale życie pokaże im, że to nie wirusa powinni bać się najbardziej, ale samych ludzi.

Cyfrowa kamera video

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Na wczesnym etapie przygotowań do realizacji twórcy postanowili, że nakręcą film cyfrową kamerą video. Wielu z nas opowiadało się za takim właśnie rozwiązaniem. Zrozumieliśmy, że dzięki temu nasz film wyróżniać się będzie na tle innych. Spotęgowało to wrażenie realizmu, a nam samym dało większą swobodę: mogliśmy porwać się na realizację spektakularnych scen zbiorowych, które wymagały zamknięcia ruchliwych ulic i dróg - mówi Andrew Macdonald. Na planie ”28 dni później” Danny Boyle po raz kolejny pracował z autorem zdjęć Anthonym Dodem Mantle (”Festen”), z którym zrealizował wcześniej nakręcone w technice cyfrowej telewizyjne filmy ”Strumpet” i ”Vacuuming Completely Nude in Paradise”. Jak mówi: Muszę mieć konkretny powód, by nakręcić film cyfrową kamerą video, a format ten wydał mi się bardzo odpowiedni do filmu, którego tłem jest apokaliptyczny krajobraz. Akcja ”28 dni później” rozgrywa się głównie w scenerii wielkiego miasta, a kamera cyfrowa znakomicie ją podkreśla. Nie wolno także zapominać, że już dziś zewsząd otaczają nas kamery video, które śledzą każdy nasz ruch. Nagrywają one całe nasze życie, czy tego chcemy czy nie. Zależało nam ponadto na tym, by nasz film utrzymany był w nieco innym stylu. W świecie, w którym toczy się akcja, nie ma prądu, znikły zanieczyszczenia, powrócił za to spokój. Cyfrowe kamery video nie wymagają intensywnego oświetlenia, a my chcieliśmy, by widzowie pomyśleli, że film nakręcił ktoś, kto sam przetrwał zagładę.

Producent Andrew Macdonald utrzymuje, że z praktycznego punktu widzenia filmu nie można było nakręcić inną kamerą. Jak mówi: Kluczowe znaczenie mają w naszym filmie sceny, których akcja rozgrywa się na ulicach Londynu. Władze miejskie i policja zapewniły nam daleko idącą pomoc, bo wszyscy zdawali sobie sprawę, że możemy pracować bardzo szybko. Planowanie poszczególnych ujęć trwało dosłownie chwilę, nigdy więc nie wstrzymywaliśmy ruchu ulicznego na dłużej niż kilka minut, podczas gdy praca z kamerą 35mm pochłania znacznie więcej czasu.

Geneza filmu

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Po ukończeniu ”Niebiańskiej plaży” Andrew Macdonald i Alex Garland postanowili zrealizować kolejny wspólny film. Alex posiadł niezwykły dar opowiadania. Chciałem zrobić film, który emanowałby równie wielką energią, co jego książki. Kiedy powiedział mi, że od dawna marzy, by spróbować swych sił w fantastyce, zachęciłem go, by sięgnął po ”Wehikuł czasu” H. G. Wellsa i napisał scenariusz, którego akcja rozgrywałaby się w Anglii - mówi Andrew Macdonald.

”28 dni później” łączy w sobie elementy filmu wojennego, horroru o zombie w stylu lat 70-tych i brytyjskiej literatury science fiction spod znaku J. G. Ballarda i Johna Wyndama - mówi Alex Garland.

Alex wysłał mi pięćdziesięciostronicowy scenariusz, który stał się podstawą ”28 dni później”. Nie mogłem się od niego oderwać. Cały czas zastanawiałem się, co się dalej stanie, a przed oczami stawały mi niezwykłe obrazy. Wszystko to za sprawą niesamowitego talentu Alexa - mówi Andrew Macdonald.

Gotowy scenariusz trafił w ręce Danny’ego Boyle, reżysera ”Niebiańskiej plaży”, który dopiero co skończył pracę nad dwoma filmami zrealizowanymi techniką cyfrową dla telewizji BBC - ”Strumpet” i ”Vacuuming Completely Nude in Paradise”. Boyle przyznaje, że chociaż scenariusz zaintrygował go, nie był do końca przekonany, czy powinien podjąć się reżyserii filmu zaliczanego do gatunków horrorów. Jak mówi: Lubię filmy o żywych trupach, ale mam wrażenie, że okres świetności mają już dawno za sobą. Realizowano je w czasach, gdy ludzie żyli w lęku przed skutkami wojny nuklearnej i energii atomowej. Nie jestem wielkim fanem horrorów, ale spodobała mi się wizja, którą roztacza w swym scenariuszu Alex Garland - zagładę powoduje w nim nie wirus kliniczny, ale psychologiczny. Alex respektuje wymogi gatunku, ale udaje mu się nieco go odświeżyć.

Filmowi naukowcy pracują nad lekiem, który tłumiłby agresję tak jak valium tłumi stany depresyjne - mówi Andrew Macdonald. - W czasie badań zarażają szympansa wirusem, który wywołuje u niego permanentną agresję.

Wirus ten rozwija się u naczelnych - mówi Danny Boyle. - Jest niezwykle złośliwy i żywotny, a przenosi się poprzez kontakt z krwią. Zarażony staje się niebezpiecznie agresywny - gotów jest zabić każdego, kto się do niego odezwie. Celem jego życia staje się odtąd wyłącznie zabijanie. W naszym filmie pojawia się więc motyw agresji społecznej, której przejawy obserwujemy obecnie na każdym kroku: na ulicach, w szpitalach i supermarketach. Kiedyś było inaczej, o czym można się przekonać rozmawiając z przedstawicielami starszych pokoleń. Przemoc istniała zawsze, ale wszechobecna agresja to znak naszych czasów. W filmie śledzimy losy grupki ludzi, którzy wędrują w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca po tym, jak zabójczy wirus spustoszył Anglię, a może i cały świat. Anglię ewakuowano, wokół rozciąga się więc krajobraz jak po wojnie atomowej. Wirusa nie można zwalczyć ani opanować, wyzwala w nas bowiem to, co jest nieodłączną częścią naszej psychiki - agresję. Dziś nie istnieje coś takiego jak wirus psychologiczny, ale kto wie, co przyniesie przyszłość? Niedawno dwóch niemieckich naukowców stworzyło całkowicie syntetyczny wirus polio z materiałów zakupionych przez Internet. Reszta jest tylko kwestią czasu... Akcja naszego filmu rozpoczyna się 28 dni po wybuchu epidemii, a widzowie poznają jej przyczyny z perspektywy czasu. Prezentujemy pewne dowody, a resztę pozostawiamy wyobraźni odbiorców. Dzięki temu udało nam się zaoszczędzić miliony...

Na planie

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Zdjęcia do filmu rozpoczęły się 1 września 2001 i potrwały 9 tygodni. Wcześniej, w lipcu, przez cztery dni kręcono sceny ukazujące wędrówkę Jima przez wyludniony Londyn. Ekipa pracowała wczesnym rankiem, tuż przed poranną godziną szczytu, łatwiej było bowiem wtedy uzyskać pozwolenie na zamknięcie ruchu ulicznego.

Każdego dnia zjawialiśmy się na planie o trzeciej, czwartej nad ranem i czekaliśmy aż wzejdzie słońce - mówi Andrew Macdonald. - Mogliśmy następnie kręcić przez godzinę, bo potem ruch stawał się zbyt intensywny, by go wstrzymywać. Na własne oczy widzieliśmy Most Westminsterski zamknięty specjalnie dla nas, podczas gdy wokół panowała niczym nie zmącona cisza. Było to niezwykłe przeżycie. Wiele ze scen, których akcja rozgrywa się w nocy, musieliśmy kręcić za dnia. Łatwiej jednak było stopniować natężenie mroku niż komputerowo usuwać z kadru światła uliczne.

Danny Boyle mówi: Zależało nam, by sceny, których tłem jest wyludniony Londyn, cechował maksymalny realizm. Pożądany efekt uzyskaliśmy dzięki kamerom cyfrowym. Ich strategiczne rozmieszczenie pozwoliło nam nakręcić nie tylko wiele efektownych ujęć, ale i całych sekwencji.

Sceny rozgrywające się w Londynie pełnią w filmie kluczową rolę. Danny Boyle mówi: Chcieliśmy, by filmowa Anglia nabrała cech mitycznego krajobrazu. Niestety Londyn jest miejscem doskonale znanym z setek przekazów telewizyjnych. Postanowiliśmy więc, że ukażemy jego nieznane oblicze, pokazując go widzom takim, jakim go dotąd nie widzieli. Zdjęcia kręciliśmy głównie we wschodnim Londynie, podczas gdy inni filmowcy preferują z reguły zachodnią część miasta. Miało to również swoje znaczenie praktyczne - drogi są tam mniej zatłoczone, łatwiej więc uzyskać pozwolenie na zamknięcie ruchu.

Pozostałe sceny nakręcono w The Docklands, Trafalgar Park w Salisbury, TRL Research Centre w Crowthorne oraz w Schwaben Park w Niemczech, gdzie zrealizowano otwierającą film sekwencję, której akcja rozgrywa się w laboratorium.

O filmie

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Grupa angielskich bojowników o prawa zwierząt włamuje się do pilnie strzeżonego laboratorium, w którym przeprowadzane są eksperymenty na zwierzętach. Uwalnia przetrzymywane w klatce szympansy, mimo iż przerażony naukowiec ostrzega ich, że są one nosicielami śmiertelnie groźnego wirusa. Oszalałe z wściekłości małpy atakują swych wybawców...

28 dni później. Jim (Cillian Murphy) budzi się ze śpiączki na opuszczonym oddziale intensywnej terapii jednego z londyńskich szpitali. Błądzi ulicami wyludnionego miasta, gdzie atakują go ofiary tajemniczej epidemii - zarażeni wirusem ludzie, których jedynym celem stało się zabijanie. Jima ratują z opresji Selina (Naomie Harris) i Mark (Noah Huntley), którzy zabierają go w bezpieczne miejsce i wyjaśniają mu przyczyny epidemii. Wirus przenosi się przez krew i w ciągu kilku sekund powoduje, że ofiara zmienia się w krwiożercze monstrum. Mimo iż wszystko wskazuje na to, że epidemia ogarnęła całą Anglię, Jim, Selina i Mark postanawiają opuścić Londyn i poszukać schronienia na prowincji...

”28 dni później” to wizjonerski horror science fiction zrealizowany technikami cyfrowymi przez Danny’ego Boyle’a, twórcę ”Trainspotting” i ”Płytkiego grobu”.

Obsada

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Twórcy postanowili, że w rolach głównych wystąpią aktorzy stosunkowo mało znani. Danny Boyle mówi: Nasz film ma bohatera zbiorowego, co wykluczało obsadzenie wielkich gwiazd światowego kina.

Rolę Jima powierzono Cillianowi Murphy, którego Danny Boyle odkrył dzięki spektaklowi ”Disco Pigs”. Reżyser mówi: Jim to duże dziecko, które niczym się nie przejmuje i wciąż uzależnione jest od rodziców. Epidemia zmusza go, by stał się dorosłym człowiekiem i wziął swój los w swoje ręce.

Cillian Murphy mówi: Jim nie przypomina bohaterów, których zwykłem grywać do tej pory. Rola w ”28 dniach później” wymagała ode mnie sporej sprawności fizycznej. Mój bohater przechodzi w filmie znamienną przemianę: początkowo wydaje się zagubiony, potem jednak dokonuje okrutnej zemsty.

W roli Seleny oglądamy Naomie Harris. Aktorka mówi: Selena przetrwała epidemię wykazując się wielką pomysłowością i niezależnością. Aby przeżyć, wyrzekła się wszelkich emocji, co było dla niej ogromnym wyzwaniem.

Naomie ma wielkie możliwości aktorskie i jest bardzo sprawna fizycznie. Wydawała się wprost stworzona do roli, którą jej powierzyliśmy - mówi Danny Boyle.

Danny Boyle od początku nalegał, by rolę Franka, owdowiałego ojca Megan, powierzono Brendanowi Gleesonowi. Jak mówi: Zapamiętałem go z ”Generała” i wielu innych filmów. Chciałem, by filmowy Frank był postawnym, pełnym ciepła, wspaniałym człowiekiem i kojarzył się z postacią prawdziwego ojca. Gdy Brendan pojawia się na ekranie, wszystko się zmienia. Emanuje bowiem ciepłem i wielkodusznością i to zarówno na planie, jak i poza nim.

Brendan Gleeson mówi: Nie sądzę, bym łatwo odnalazł swoje miejsce w przyszłości, o której opowiada film, ale scenariusz na tyle przykuł moją uwagę, że zdecydowałem się przyjąć rolę Franka. Danny Boyle to reżyser obdarzony szczególnym rodzajem wrażliwości. Świetnie mi się z nim pracowało.

Rolę majora Henry’ego Westa gra Christopher Eccleston, z którym Danny Boyle spotkał się wcześniej na planie ”Płytkiego grobu” i ”Strumpet”. Reżyser mówi: Christopher nieustannie rozwija się jako aktor, a każdą z granych przez siebie postaci obdarza prawdziwie ludzkimi cechami. Dzięki niemu bez trudu zrozumiemy, dlaczego major West jest takim, a nie innym człowiekiem.

Christopher Eccleston mówi: Nie chciałem, by major West był postacią jednowymiarową, tyranem, który bezwzględnie narzuca innym swoją wolę. Bohaterowie filmu potrzebują przywódcy, a mój bohater jest bardziej ludzki niż to się z pozoru wydaje.

W roli Hannah, małomównej, lecz pewnej siebie córki Franka, oglądamy piętnastoletnią Megan Burns. Aktorka mówi: W trakcie przesłuchania starałam się być sobą. Byłam pewna, że nie dostałam roli, bo wszyscy zachowywali się inaczej niż ja.

Danny Boyle zobaczył Megan Burns w filmie ”Liam”, który przyniósł jej nagrodę za najlepszą rolę kobiecą na festiwalu w Wenecji. Jak mówi: Megan emanuje wewnętrzną prawdą. To cecha, którą wyjątkowo cenię u ludzi.

W jednej ze scen Megan Burns zmuszona jest leżeć na ziemi, pod taksówką, podczas gdy przebiega po niej stado szczurów. Aktorka mówi: Kiedy czytałam scenariusz, byłam przekonana, że szczury nie będą po mnie biegać. Dopiero na planie zrozumiałam, jak bardzo się myliłam. Leżałam na ziemi i musiałam przytrzymywać szczury, które rozbiegały się na wszystkie strony. Na szczęście Danny Boyle nie przestawał szeptać mi do ucha: ”Nie martw się, to czyste szczury. Wszystkie wykąpaliśmy w szamponie dla zwierząt!”.

Przed rozpoczęciem zdjęć aktorzy grający żołnierzy wyjechali na weekendowy obóz wojskowy. Zależało mi, by zasmakowali życia w koszarach - mówi Danny Boyle. - W trakcie szkolenia słuchali wykładów byłych żołnierzy brytyjskich oddziałów specjalnych i brali udział w ćwiczeniach.

Christopher Eccleston mówi: Ćwiczyliśmy m.in. na strzelnicy. Strzelałem z karabinu maszynowego, który - muszę przyznać - budził we mnie lęk. Obóz nie trwał długo, ale dzięki niemu nauczyliśmy się zachowywać i myśleć jak żołnierze. Przy okazji poznaliśmy się lepiej, co pomogło nam potem utworzyć zgrany zespół aktorski.

Zarażeni

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Wiele uwagi poświęcono wizerunkowi ofiar filmowej epidemii. Danny Boyle mówi: Kiedy kręcisz film, w którym występują takie czy inne potwory, musisz mieć ich sprecyzowaną wizję. Zawsze chciałem, by nasze potwory - ”zarażeni” - poruszały się z nadludzką niemal szybkością. Cyfrowa kamera video pozwala uzyskać ciekawy efekt. Kiedy filmuje się nią postacie poruszające się bardzo szybko, ruch nie wydaje się w pełni płynny. Powstaje wrażenie rytmu staccato, nie tak wyraźne jak przy kopiowaniu poklatkowym, niemniej jednak zauważalne i budzące u widza pewien niepokój.

W rolach ”zarażonych” twórcy starali się obsadzić zawodowych siłaczy. Danny Boyle mówi: Gdy obserwujemy wyczyny sportowców i atletów, zdajemy sobie sprawę, że potrafią coś, czego nikt z nas zwykłych śmiertelników nigdy się nie nauczy. Spróbujmy sobie teraz wyobrazić, co by było, gdyby ci sportowcy i atleci zwrócili się przeciwko nam. Bardzo przerażająca perspektywa...

Filmowego wirusa wzorowano częściowo na wywołującym gorączkę krwotoczną wirusie Ebola, który przenosi się przez krew atakując ssaki naczelne, w tym ludzi. Choroba rozwija się nagle, a jej objawami są z reguły wysypka, przekrwione oczy oraz krwawienie wewnętrzne i zewnętrzne. Aktorzy grający ”zarażonych” nosili specjalne szkła kontaktowe, by stworzyć wrażenie, że cierpią na krwotoki wewnętrzne.

Andrew Macdonald mówi: Na planie zużyliśmy mnóstwo krwi i szkieł kontaktowych. Na nie właśnie poszła większa część budżetu...

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…