Oficjalnie to autokarowa "wycieczka młodzieżowa" do Bułgarii, a w rzeczywistości jadą starsi panowie, stateczni dyrektorzy, którzy młodość już tylko wspominają. Do pierwszych, zabawnych perturbacji dochodzi już na przejściu granicznym. Kiedy docierają do celu, czyli do obozu młodzieżowego, okazuje się, że panowie w garniturach, tak jak inni, muszą spać w namiotach. Niezrażeni korzystają z przewidzianych atrakcji, uczestniczą w obozowych zawodach i zwyciężają w większości konkurencji. Zabawa trwa…