Skandal niezinterpretowany - waga piórkowa tematu bardzo ciężkiego 5
Gorący temat to film bardzo potrzebny społecznie, o wiele mniej artystycznie. W narracji tabloidowej, nabuzowany i jednoznaczny, w pewnym chaosie i krzykliwie opowiada o świecie urządzonym przez mężczyzn, gdzie kobiety z automatyzmu i pokoleniowych przyzwyczajeń albo się godzą na warunki uprzedmiatawiające je, ale dające awans i przywileje lub tracą szansę na karierę. Niestety przez poruszanie się po powierzchni tematu mamy dynamiczny, ale o temperaturze pokojowej film z dużą wartością informacyjną, ale nie o zapachu świeżości narracyjnej. Zachowawcze podejście do tematu.
Wkradamy się za kulisy jednej z najważniejszych i radykalnych światopoglądowo stacji telewizyjnych w Stanach Zjednoczonych, czyli THE FOX NEWS. Burząc czwartą ścianę odzywa się do nas jedna z bohaterek pokazując tempo, naostrzone pazury każdego pracownika i walkę o bycie na antenie. O wszystkim decyduje jeden samiec alfa Roger Ailes, chociaż sprawia wrażenie pozornie ambitnego i niemożliwe, że grające nie fair starszego pana. Ten starszy pan doskonale się czuje mając władzę niemalże despotyczną, decydując o tym kto będzie na pierwszej linii, a kto zostanie zdegradowany. Jego zamek szczelny i dobrze strzeżony zacznie runąć, kiedy jedna z najważniejszych prezenterek Gretchen Carlson w FOX NEWS zostanie zwolniona. Jej data przydatności się skończyła, nie spełniała wymogów szefa, ponieważ odmówiła okazywania dowodów lojalności swoim ciałem i pierwsza zabrała głos, którego echo rozniosło się z czasem bardzo głośno, w sprawie wykorzystywania seksualnego kobiet . To będzie długa rozgrywka od skruszenia pewnego myślenia w tak patriarchalnym i pełnym nierówności płciowej miejscu i wyplątania się kobiet ze swoistego syndromu sztokholmskiego lub po prostu strachu przed staniem się ofiarą publicznie i końcem marzeń o karierze w telewizji.
Gorący temat jest nieadekwatny ciężarem do podejmowanego tematu. To historia trudnej i nieoczywistej wcale solidarności kobiet, o przyznaniu się do poddania niemoralnym praktykom i zmienieniu zasad panujących w rzeczywistości. To opowiadanie bardzo błyskawiczne, ale mało błyskotliwe i wytrąca jakąkolwiek psychologię, nawet jeżeli ma za intencje być bliżej narracji z Big Short. Władza wyjaławiająca moralność w człowieku, status quo magnatów w męskocentrycznym świecie, bezsilność kobiet w rzeczywistości, która je wartościuje jako gorsze od mężczyzn. Wszystko to zostaje bardzo zdawkowo wyciągnięte z tego galopującego filmu, a na dodatek supełki relacji zawodowych kobiet i mężczyzn, gdzie często kwitną największe i najbardziej widoczne okazy krzywdzącego kanonowania są tutaj bardzo szybko rozplątywane. Jakby stanie się super bohaterką i brzemię oraz świadomość bycia twarzą molestowania seksualnego była trochę spacerkiem. Stany wewnętrzne są tutaj pokazane bardzo jednoznacznie, emocje prosto zilustrowane, wręcz zaniedbane na poczet narracji skandalicznej.
Jednym wątkiem, który wydaje się wnikać głębiej, nie poruszać po powierzchni i nie wydzierać się jednoznacznie w narracji feministycznej i bojowej popadając w skrajność, jest relacja postaci diabła w ludzkiej skórze, bardzo ludzkiej i bardzo nieprzerysowanej i Megyn Kelly. Jest przekonana o jego winie i sama doświadczyła nadużyć z jego strony, jednak stoi w lekkim rozkroku, gdyż zna go też jako człowieka, który nie wyrzucił z bardzo upolitycznionej stacji homoseksualistę, dbał o swój zespół, bronił Ją na początku historii, kiedy została tam zdeprecjonowana i seksistowsko potraktowana przez wtedy jeszcze dopiero kandydata na prezydenta Donalda Trumpa.
Niestety Gorący Temat nie jest w żaden sposób odkrywczy, a tak się zachowuje. Nie tylko dlatego, że przed chwilą mieliśmy te historię zgłębioną w serialu Na cały głos. Po prostu jednak ulega bardziej sensacji, robieniu hałasu i trochę wyważa otwarte drzwi. Pozorowanie skomplikowanej rzeczywistości, a tak naprawdę bardzo prosta „relacja” bez większej refleksji.
Bardzo trudna i ciężka sprawa, ogromna tragedia dla kobiet które to dotyka, ale zawsze śmieszy mnie że te całe "celebrytki" wypowiadają się dopiero jak już zrobiły karierę i zarobiły kupę kasy. Wcześniej się nie dało ? Pieniądze ważniejsze niż szacunek do samej siebie jak widać.