Serkis walczy o nominację do Oscara 1

Rozpoczęła się wielka kampania studia Fox, mająca doprowadzić do nominowania Andy'ego Serkisa do Oscara w kategorii najlepsza rola drugoplanowa. Kampania The Time is Now dotyczy jego roli w filmie Geneza planety małp.

Geneza planety małp

Sytuacja jest wyjątkowa, gdyż Serkis grał przy użyciu technologii motion capture, czyli innymi słowy grał w cyfrowym kostiumie. Nie należy tego mylić z aktorami, podkładającymi głos w filmach animowanych.

Wciąż trwa dyskusja pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami doceniania aktorów grających przy użyciu tej technologii. Zwolennicy podkreślają, że cała wyjątkowość kreacji pochodzi od aktora – on buduje emocje, wszelkie niuanse, a animatorzy tylko nakładają na niego komputerowy kostium. Sam David Fincher stwierdził, że technologia nagrywa grę aktora, a nie tworzy ją.

Wśród przeciwników pojawiła się jedna konstruktywna myśl – otóż chodzi o to, że zbyt niewiele filmów wykorzystywało tę technologię na miarę Avatara czy Genezy planety małp i tak naprawdę nie wiemy, jak klasyfikować wielkość kreacji, gdyż nie widzieliśmy złej roli aktora grającego przy użyciu motion capture. Inni mówią, że powinno się stworzyć dla takich aktorów osobną kategorię.

Jeśli Andy Serkis zostanie nominowany, będzie pierwszym aktorem w historii kina, który dostał nominację za kreację tworzoną przy użyciu technologii motion capture.

A jak Wy sądzicie? Czy Andy Serkis zasługuje na nominację za swoją rolę?

KampaniaKampania

KampaniaKampania

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 16

Beznickowy

Nie wyobrażam, póki mało filmów powstaje w tej kategorii. Mam na myśli, że może kiedyś (jak już w przeciągu roku dużo takich ról będzie – jakieś 10-20 lat może), jak swego czasu z animacją było.

Trikster

Adamie, a Ty od razu mówisz (nieco ładniej, ale jednak), że ktoś jest ograniczony. Przykro mi. Widzę, że aktor włożył w rolę wiele, ale nominacja do Oscara to jest mała przesada. Adamie, patrząc na filmiki z planu (no bo to on ma dostać nagrodę, a nie animowana małpa) dałbyś mu takie wyróżnienie? Ja nie widzę tam wielkiej gry aktorskiej, a tą całą techniką można poprawiać mnóstwo niedoskonałości.
Od tego są nominacje w kategoriach artystycznych, bo tak jak napisał Vermin – animator jest charakteryzatorem. Jeśli argumentem zaś jest kompilacja jednego z drugim, to przepraszam albo aktor albo jakieś artystyczno-aktorskie fuzje.
Na czym ma więc polegać moja otwartość? Bez zupełnej przesady mówiąc, może dajmy od razu nominację zwierzęcym aktorom i ich treserom, oni na pewno sporo pracy wkładają w tworzenie filmów. Zaś to, co zobaczyłem wyżej to jedynie jednostronne pokazanie całej sprawy związanej z rolą Serkisa, a stworzenie takiego precedensu oscarowego będzie niesamowicie krzywdzące dla pozostałych nominowanych.
I to nie jest zamknięcie na rozwój kina, zapewniam.
Beznickowy, a jak Ty sobie wyobrażasz kategorię stworzoną specjalnie pod Serkisa? :)

Beznickowy

Jestem otwarty na wszelkiego rodzaju nowinki (i nic nie mam do MC – nigdy tej technologii nie krytykowałem jako takiej), tylko nie rozumiem jak oglądając małpę na ekranie można ocenić czyjąś grę aktorską, nie oglądając making ofu.
Krzywdzące jest dla aktorów grających mc, że to tylko animacja, ale również krzywdzące jest dla aktorów grających tradycyjnie mówienie, że aktorzy mc grają na tych samych warunkach – bo tak nie jest. Dlatego najkorzystniejszym rozwiązaniem byłoby zrobienie oddzielnej kategorii. Bo jeśli się dopuści do nagradzania aktorów mc, to zaraz się upomną o to dubbingujący, bo nie od dzisiaj animacje korzystają z dobrodziejstw mc – jedna z pierwszych produkcji "Władca Pierścieni" (1978).
A FOX prowadzi kampanię czysto subiektywną, nie pokazując, ile pracy animatorzy muszą włożyć w nadanie tej postaci "cech ludzkich" – więcej czasu muszą spędzić niż na tradycyjnej animacji. Pokazują wypowiedzi animatorów, którzy potwierdzają, że to tylko "kostium". Ale jest też spore grono animatorów, które twierdzi, że osoba grająca motion capture jest tylko narzędziem, którego ruchy mają pomóc uwiarygodnić animowaną postać.
A nominacja dla Serkisa najbardziej krzywdząca by była dla Zoe Saldany – już prędzej by jej się należał, niż aktorowi, który zagrał "postać" wyjętą z "Tarzana".

alter_ego

Tak przyszedł mi do głowy pomysł co prawda bardziej pasujący do Złotych Popcornów wręczanych przez MTV niż Oscarów, że gdyby jednak Andy Serkis dostał nominacje a później oscara (co jest przecież chyba możliwe) to wręczać mógłby mu go Chewbacca, byłoby to całkiem zabawne :)
Jakby nie było Chewbacca, ma juz pewne doświadczenie jeśli chodzi o występy na dużych galach:
http://www.youtube.com/watch?v=5oSxe7CpLP4

Vermin

Tak czytam i czytam te komentarze i śmiać mi się chce. Od ponad roku trąbi się wszędzie o dosłownym skoku w animacji, za sprawą fotorealizmu a tutaj widzę masę opinii o przedpotopowym postrzeganiu całej sprawy.
Niech za przykład posłuży przytoczony już Gollum kontra Cezar oraz silnik graficzny CryEngime 3.
W drugim przypadku mamy przełom techniki w grach elektronicznych polegający na fotorealistycznym modelingu twarzy oraz oczu. Mimo naprawdę fascynujących wyników i naprawdę genialnej mimice nadal gracz widzi tutaj tylko i wyłącznie komputer. Powód? Schematyczność ruchów. Są one powielane i kalkowane u każdej postaci. Co prawda od czasu Mass Effect zrobiono kolosalny postęp i dodano więcej odruchów, nadal jednak podczas prowadzenia dialogów widać cykliczny schemat powtarzanych mimik. Tego właśnie nie uświadczymy w obecnej dobie Motion Capture.
Tutaj mamy to czego braku standardowej animacji komputerowej (nie ważne filmowej czy do gier), gdyż kamera skanuje twarz celu na którą mamy naniesione markery. Im ich więcej tym więcej punktów ulega rejestracji i na więcej krzywizn jest podzielony dany odcinek dając nam w sumie o wiele więcej wielobocznych płaszczyzn. W efekcie tego uzyskujemy niepowtarzalne ruchy, których nie da się w 100% skopiować ponownie u innego aktora, bo ma on inną mimikę twarzy, inne uwarstwienie twarzy, a w ruchomym obrazie nie idzie zrobić tak samo idealnej korekty jak obrazie stałym, więc gadanie ze animacją komputerową idzie wszystko zretuszować można w obecnej dobie MC, włożyć między bajki.
W przypadku Goluma wszystko raczkowało. Mieliśmy mniej markerów, gorszy skaner co dawało bardziej stały obraz. Taki spokojnie można było zretuszować. Obecnie przy niemal maksymalnej ilości markerów, w tym markerów elektronicznych nałożonych na płaszczyznę gałki ocznej, wykonanie podobnej operacji jest niemożliwe, bo animator ma za dużo celów do obróbki i fizycznie nie byłby wstanie nałożyć na skan identycznej "maski twarzy" postaci którą odgrywa inny aktor. Tutaj nie da się położyć kilku warstw emulsji, tu mamy po prostu nową skórę dla aktora.
Dlatego aktor odgrywający rolę cezara robi nieporównywalnie więcej od aktora dubbingującego. Ten drugi gra tylko głosem, natomiast pierwszy gra głosem, ciałem i mimiką. To o wiele, wiele więcej, więc nominacja do Oskara jest jak najbardziej na miejscu w pierwszym przypadku. Tak więc animator w przypadku MC jest tak naprawdę charakteryzatorem, natomiast animator w bajce jest kreatorem. A to gigantyczna różnica.

Proszę czekać…