Co nas kręci, co nas podnieca

2009

Whatever Works

Film
Fabuła jak zawsze porusza tematykę relacji uczuciowych, które dla Allena są niewyczerpanym źródłem inspiracji. Boris (Larry David), mężczyzna w sile wieku, radykalnie zmienia styl życia pod wpływem uczucia do zaledwie 20-letniej Melodie (Evan Rachel Wood), co nie pozostaje bez wpływu na jego najbliższe otoczenie i staje… zobacz więcej
7,0
164
oceny
oceń
film
Reżyseria
Scenariusz
15 lubi
16 obejrzy
164 obejrzały
Zwiastuny 1
Zdjęcia 38 dodaj zobacz wszystkie
Obsada dodaj zobacz obsadę
Larry David
jako Boris Yellnikoff
Evan Rachel Wood
jako Melody
Michael McKean
jako Joe, znajomy Borisa
Patricia Clarkson
jako Marietta
Conleth Hill
jako Leo Brockman
Ed Begley Jr.
jako John
Henry Cavill
jako Randy James
John Gallagher Jr.
jako Perry
Yolonda Ross
jako Matka
Nicole Patrick
jako Przyjaciółka Perry'ego
Steve Antonucci
jako Klient na pchlim targu

Fabuła

Opisy 1 dodaj

Fabuła jak zawsze porusza tematykę relacji uczuciowych, które dla Allena są niewyczerpanym źródłem inspiracji. Boris (Larry David), mężczyzna w sile wieku, radykalnie zmienia styl życia pod wpływem uczucia do zaledwie 20-letniej Melodie (Evan Rachel Wood), co nie pozostaje bez wpływu na jego najbliższe otoczenie i staje się powodem wielu zabawnych perypetii. opis dystrybutora

Gatunek
Komedia, Romans
Zobacz także
Szczegóły
dodaj
Premiera
2010-04-09 (kino), 2009-04-22 (świat), 2010-11-05 (dvd)
Dystrybutor
Kino Świat
Kraj produkcji
USA, Francja
Inne tytuły
Untitled Woody Allen Project (USA) (tytuł roboczy)
Jakby nie było (Polska) (tytuł roboczy)
Wiek
od 12 lat
Czas trwania
92 minut
Wiadomości 2
Recenzje 3 dodaj
Trophy użytkownik
8
Allen powraca na stare śmieci przeczytaj recenzję
Konrad Wągrowski krytyk
6 Esensja
„Whatever Works” dalekie jest od najlepszych osiągnięć filmowych Woody’ego Allena. Co wcale nie znaczy, że nie warto go obejrzeć. Warto – choćby po to, by trochę się pośmiać. przeczytaj recenzję
Martyna Olszowska krytyk
6 Interia
W pierwszym od lat nowojorskim filmie Allena wraca jego słynna ironia i sarkazm wobec siebie, nowojorczyków i samych Amerykanów. przeczytaj recenzję
Czy wiesz, że?
dodaj
Ciekawostka
Pierwotnie rola Borisa Yellnikoffa była napisana dla Zero Mostela. Po jego śmierci w 1977 roku Allen odłożył scenariusz do szuflady. zobacz więcej
Wpadka
W scenie w sali szpitalnej po lewej stronie ekranu widoczny jest mikrofon ekipy filmującej. zobacz więcej

Komentarze do filmu

10
9

Rewelacyjny powrót Woody’ego Allena po produkcjach tylko dobrych lub po prostu średnich. Znowu mogłem obejrzeć taki film mojego ulubionego reżysera, jakie lubię.

8

dobry filmik uśmiałem się

6

Neurotyk powraca – w przyzwoitym stylu. Nie jest to wielkie kino, nie jest nawet bardzo dobre. Bohater to musi byc alter ego Allena. Nawet fizycznie mi go przypomina. tematy te same co zawsze u Aleena. Oczywiscie specyficzny humor. no i megalomania allena. denerwujaca jest ta … sodomia w koncowce. kazdy z kazdym. niesmaczne. film OK, ale to zasdna rewelacja.

6/10

8

W mojej ocenie bez wahania jest to film bardzo dobry 8/10.

Borys jako alter ego Allena – Larry David zagral naprawde wysmienicie.
Bardzo dobre dialogi, ten specyficzny humor ktory na dlugo zapada w pamiec.

Do filmów Allena lubie wracac a ten z miłą checia obejrze jeszcze raz :-)

Polecam glownie fanom tworczosci Woodiego.

6

Lubię filmy Allena, ale ten nie przypadł mi do gustu. Bardzo dużo dłużyzn. 6/10

7

Tak! Tak! Tak! – Woody Allen powrócił! I to nie z byle czym. Po nieudanym projekcie jakim był "Sen Kasandry" i wyprawie do Europy ("Vicky Cristina Barcelona") reżyser powraca do klimatów, w których czuje się najlepiej (już same napisy rozpoczynające uświadamiają nam, że będziemy mieli do czynienia z atmosferą dawnych obrazów). Główny bohater filmu, niejaki Borys to alter ego Nowojorczyka, a raczej bohaterów, w których wcielał się Woody (ale to i tak samo). Do tego dochodzi grono nowojorskich intelektualistów z szeregiem wspaniałych, spontanicznych postaci. Woody kazał długo na siebie czekać. Ale opłaciło się. Monologi, wszelkie dialogi tchnięte są autoironią, sarkazmem do poglądów religijnych, stylu życia czy zwykłych drobiazgów. A całość wypełnia świetna jazzowa muzyka. Miód po prostu!

Wyszła z tego bardzo błyskotliwa komedia, bawiąca niemalże do łez, a przy tym niezmiernie inteligentna i sympatyczna. Czekam na więcej panie Allen!

Boris: Byłem na litość boską nominowany do nagrody Nobla!
Melodie: Właśnie! Za co właściwie? Za Najlepszy Film?

7+/10

8

Ale ten nowy tytuł jest… "Jakby nie było" był znacznie lepszy, a tu takie coś w zamian…

7

Dobry ! –
"Jakby nie było" przypomina klimatem dawne filmy Allena (sposób kręcenia, kolorystyka i napisy w czołówce odwołują do filmów z lat 70.) i choć już od pewnego czasu krytycy pisali, że reżyser staje się epigonem samego siebie, to tym razem udało mu się stworzyć całkiem zgrabną historię.

Borys Yellnikoff – alter ego bohaterów granych przez Allena, ekscentryk w podeszłym wieku, z wszelkiego rodzaju objawami fobii i depresji, niedoszły noblista, rozwodnik, nie lubiący seksu i ludzi wokół – pewnego razu spotyka na schodach swojej kamienicy Melodie St. Ann Celestine, prostą dziewczynę z Missisipi, która uciekła z domu. Pozwala jej u siebie zamieszkać i nieoczekiwanie pobiera się z kilkadziesiąt lat młodszą od siebie dziewczyną.

Sprawy się jednak komplikują, gdy do miasta artystów, intelektualistów, ekscentryków i snobów, przyjeżdżają niezwykle religijni rodzice Melodie. Dodajmy – w separacji. Okazuje się, że w Nowym Jorku najlepiej sprawdza się tytułowe motto głównego bohatera – "Whatever Works". Cokolwiek działa, jakakolwiek miłosna konfiguracja się sprawdza – to dobrze.

Larry David znany komik, ostatnio dzięki telewizyjnej produkcji "Curb Your Enthusiasm", odrobinę przypomina Allena. Zresztą jako Borys stara się naśladować sposób gry reżysera "Jakby nie było" z dawnych czasów. Patricia Clarkson jako matka Melodie spotkała się już z Allenem przy okazji "Vicky Cristina Barcelona". Drażnić może jedynie blondwłosa Evan Rachel Wood (Melodie) w roli naiwnej i przerysowanej w swej głupocie dziewczyny z prowincji.

W pierwszym od lat nowojorskim filmie Allena wraca jego słynna ironia i sarkazm wobec siebie, nowojorczyków i samych Amerykanów.

W osobie Borysa Allen wyśmiewa własne fobie i ekscentryzm oraz związek ze sporą różnicą wieku (żona reżysera – Soon-Yi jest młodsza od niego o 35 lat). Pojawia się wieczorne granie jazzu w towarzystwie przyjaciół. Wygrane zostają też kulturowe i filmowe aluzje – pobrzmiewają echa "Pigmalionu" Shawa, w tle słychać muzykę z filmów z Fredem Astairem, nie oszczędzone zostanie nawet "Przeminęło z wiatrem".

W końcu autoironia pobrzmiewać będzie w samej narracji, w której Borys mówi wprost do "widzów zajadających się popcornem, z których większość znudzona wychodzi przed końcem" (Nadmiar skromności panie Allen!).

Akcja "Jakby nie było" podobnie jak w "Annie Hall" czy "Manhattanie", opiera się na dowcipnych monologach i dialogach, w trakcie których dochodzi do różnych konfiguracji i rekonfiguracji między bohaterami. Widać Allen w deszczowej Wielkiej Brytanii nie stracił poczucia humoru i dystansu do własnej osoby. I choć "Whatever Works" było zapewne historyjką, którą Allen (twórca "jakby nie było" płodny) nakręcił zapewne od niechcenia, między jedną a drugą produkcją, to mimo że nie jest to jego najlepszy film, ta intelektualna szermierka wciąga, rozbawia i relaksuje. A wszak "Whatever Works" – jeśli coś działa, to nad czym się tu zastanawiać.

(Martyna Olszowska, interia.pl)

Ja tylko polecam !

7

A myślałem @ i_­darek1x, że mnie zaskoczysz i napisałeś to wszystko sam…

10

Stary dobry Allen, kapitalny obraz! Gorąco polecam!

Współtworzą dodaj zobacz wszystkich
1
Trophy
160 pkt.
2
Redox
92 pkt.
3
Beznickowy
90 pkt.
4
Hsi_Nao
79 pkt.
5
Aladyn
60 pkt.
6
fantasta
22 pkt.
8
karaska
20 pkt.
Nawigacja

Ogólne

Czy wiesz, że?

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Zarządzanie