Tybetańska księga umarłych 1994

The Tibetan Book of the Dead: The Great Liberation
Film

Młody mnich Tapten i jego nauczyciel Pem Shortin udają się do sąsiedniej wioski, aby przez następne 49 dni czytać umierającemu mężczyźnie, Seringowi Sonamowi Tybetańską Księgę Umarłych. Cały rytuał, ma go przygotować na przejście do nowego życia.

Reżyseria
Scenariusz
Aktorzy
, ,
Leonard Cohen
jako Narrator
Pema Ozokten
jako On sam
Tsering Sonam
jako On sam
Tobten Tsering
jako On sam

Młody mnich Tapten i jego nauczyciel Pem Shortin udają się do sąsiedniej wioski, aby przez następne 49 dni czytać umierającemu mężczyźnie, Seringowi Sonamowi Tybetańską Księgę Umarłych. Cały rytuał, ma go przygotować na przejście do nowego życia. majron

Gatunek
Dokumentalny
Słowa kluczowe
śmierć, buddyzm, reinkarnacja, ladakh zobacz więcej
Zobacz także
Szczegóły dodaj informacje
Premiera
2009-11-06 (kino)
Kraj produkcji
Kanada
Inne tytuły
Le livre des morts tibétain: La grande libération (Kanada)
Czas trwania
45 minut
Nie mamy jeszcze recenzji do tego filmu, bądź pierwszy i napisz recenzję.
Michal_Kamil_Kulesza użytkownik
  • 6

Od kiedy pamiętam, zawsze odnosiłem się z ogromnym szacunkiem do religii świata. Zwłaszcza buddyzm i wyniesiony z domu katolicyzm, wypełniały mi ciepłem wszechogarniającego dobra serce i wskazywały drogę do oświecenia. Niestety, potem przyszły dziesiąte u przeczytaj recenzję

Komentarze do filmu 1
Lemiur 8

Czy warto odpowiadać na coś co nawet nie jest recenzją a jedynie stekiem niepoważnych opnii? W dodatku autor jest nieaktywny na fdb od ponad 11 lat (być może już nie żyje)…Myślę, że mimo wszystko warto i to z kilku powodów: po 1. śmierć jest problemem uniwersalnym, po 2. zaglądają tu także mądrzejsi ludzie (sądząc po ocenie tej pseudorecenzji)…
Zatem moich kilka uwag:

1. Autor na wstępie usiłuje nas przekonać o swoim szacunku do religii. Jest to fałsz, gdyż cały ten tekst świadczy o lekceważącym stosunku autora do religii. Zarzuca on wręcz religiom oszukiwanie ludzi. Niechlujnie napisany tekst być może miał wskazywać na to, że stosunek autora do religii się zmienił ale można się tego jedynie domyślać z urywanego zdania: „Niestety, potem przyszły dziesiąte u”. Tak czy owak, autor robi wrażenie mało wiarygodnego.

2. Po stwierdzeniu, że religie oszukują autor wyłożył swoje poglądy na temat śmierci: („Można też z grubsza przewidzieć co stanie się z tak zwaną „ludzką duszą”. Efekt będzie podobny do wyłączania starego telewizora – trzask, ból, ekran zapada się w jasną dziurkę po środku a po chwili i ona zaniknie w nicości.”) Porównanie umierającego człowieka do psującego się telewizora ten internetowy „prorok” z jakichś powodów uznał za prawdę tak oczywistą, że nie raczył nawet podać żadnych argumentów potwierdzających tak śmiałą tezę! Tymczasem telewizor nie jest świadomy tego że umiera, nie odczuwa lęku przed nieznanym, nie zadaje sobie pytań o to czym jest śmierć, ba – nigdy nawet nie wiedział, że istnieje! Jak można w ogóle tak nonsensowne porównanie traktować poważnie? Przecież to głupie i śmieszne. No ale idźmy tym tokiem rozumowania i spróbujmy tę „telewizorową doktrynę na temat śmierci” nieco rozwinąć aby lepiej dostrzec jej absurdy. Kiedy psuje się telewizor być może faktycznie towarzyszy temu trzask i błysk a potem następuje cisza bo chyba o to chodziło naszemu „prorokowi” gdy pisze o „zapadaniu się ekranu w jasną dziurkę po środku”, która ma następnie „zaniknąć w nicości”. Niestety „prorok” nie zauważył, że chociaż telewizor milczy co prawda bo jest popsuty to stacje nadal nadają programy i jeśli zmontujemy nowy telewizor to „ożyje” on na nowo niczym odradzająca się postać z Tybetańskiej Księgi Umarłych. Wypisz wymaluj nastąpiła „reinkarnacja” telewizora, bo co prawda nie jest on dokładnie tym samym skoro ma nowe ciało (nowy odbiornik) ale umysł (stacja TV) jest szokująco znajomy! Otóż nauka w dalszym ciągu nie wie wszystkiego o człowieku a szczególnie nie wie tego czym w istocie jest świadomość a co dopiero co się z nią dzieje po fizycznej śmierci ciała. Materialistyczny dogmat głoszący, że świadomość to nic innego jak funkcja mózgu choć oficjalnie obowiązuje w mainstreamowym nurcie nauki, to nie wszyscy naukowcy w niego wierzą; niektórzy z nich pod wływem badań nad śmiercią kliniczną, medytacją czy pamięcią reinkarnacji szukają alternatywnych teorii mogących lepiej wyjaśnić kompleksowe zjawisko świadomości. Jeżeli świadomość nie jest tylko złudzeniem mózgu lecz wyższą (niematerialną) zasadą rzeczywistości (co wydaje się z wielu względów sensowną tezą) wtedy to nie mnisi się oszukują lecz autor pseudorecenzji…Przecież – na dobrą sprawę – cała przyroda oparta jest na cyklach: bicie serca, oddech, dzień i noc, pory roku a nawet gwiazdy cyklicznie się powtarzają. Czemu śmierć miałaby być jakimś wyjątkiem? Wydaje się, że tak jak jawa i sen są cyklicznym następstwem świadomości i nieświadomości na tej samej zasadzie życie i śmierć powinny być częścią jakiegoś większego cyklu. Na tym tle odwieczne pragnienie ludzkości o nieśmiertelności nie wydaje się być jedynie „oszukiwaniem się” jak chce tego autor lecz głęboko wpisanym w podświadomość przeczuciem odwiecznego porządku rzeczy. Przecież mówi się, że w przyrodzie nic nie ginie i tak jak woda nie może zniknąć tylko przechodzi w lód albo w parę a potem znów tworzy chmury i deszcz tak samo śmierć nie może być czymś trwałym lecz musi przejść w inny stan – życie – bo nie ma trwałych zjawisk we wszechświecie. Ostatnio fizycy trąbią, że nawet czarne dziury „parują”. Zatem wiara autora w trwałą „nicość telewizorka” wydaje się niezwykle naiwna.

Na koniec kilka dziwnych dyrdymałów autora, z których ten – w śmieszny sposób – usiłuje ulepić zarzuty:

1. „Jednak z szacunku dla naszej inteligencji i cennego czasu, który nam pozostał, przestrzegam Was: ten film ma już 15 lat i od tamtej pory nie poprawił się ani troszeczkę. Nadal nie warto na niego iść. Kto mi teraz zwróci te półtorej godziny?”
Jaki sens ma stwierdzenie, że przez 15 lat film się nie zmienił? Przecież to nie strona online na bieżąco aktualizowana! Popadając w sprzeczność nasz netowy „prorok” apeluje do naszej inteligencji i przestrzega nas podając jednocześnie głupie argumenty! Gdyby rzeczywiście cenił ludzką inteligencję to ocenę tego filmu pozostawiłby czytelnikom zamiast bezczelnie narzucać im swoją ocenę. Autor ma czytelników za głupców; przy czym bezczelnie twierdzi, że szanuje ich inteligencję! Godne politowania zachowanie. Twierdzi, że stracił czas oglądając film. Nie dziwię się; jeśli porównuje on człowieka do telewizora to nie potrzebna mu już żadna refleksja bo „ ekran zapada się w jasną dziurkę” i wszystko jasne :-) Ja jednak twierdzę, że jesteśmy ludźmi myślącymi i nie znam żadnego Homo Sapiens, który by narzekał, że film zmusił go do myślenia. Jeśli nawet nie wierzy w reinkarnację to przynajmniej doceni inny punkt widzenia, który sprawia, że film jest wartościowy, bo dzięki temu możemy spojrzeć na zagadnienie zupełnie z innej perspektywy. To rozwija wyobraźnię a przez to także inteligencję – nie tę sztuczną (AI) ale tę prawdziwą – ludzką – i to nas diametralnie róźni od telewizorków, komputerów, robotów i innych bezdusznych potworków.

2. Na koniec wisienka w tym gównianym torcie: otóż autor usiłuje zrobić zarzut Dalajlamie, że ten rzekomo poszedł do IKEA „przymierzać się do materaca”. Nie wiadomo na czym polegało owo „przymierzanie” bo „prorok” nie wyjaśnia co ma na myśli…Miejmy nadzieję, że chodzi o nabycie materaca a nie zakładanie go w przymierzalni ale zabawne są wnioski autora, który cieszy się jak dziecko, że Dalajlama „przyłożył wagę do czegoś bardziej materiałowego” Szczerze, to nie wiem czy śmiać się czy litować nad bezsensem logiki autora tej żałosnej nibyrecenzji :-)

Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:

2
majron
40 pkt.
3
Lemiur
13 pkt.
4
piotrek681
9 pkt.
5
mimi
8 pkt.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…