„Racing Stripes" to opowieść o zebrze, która dorasta w przekonaniu, że jest koniem wyścigowym. Z pomocą dwóch much - kumpli z obejścia i nastolatki marzącej o karierze dżokeja zebra przezwycięża stereotypy by zrealizować swoje marzenie o bieganiu łeb w łeb z rumakami pełnej krwi.

Kulisy produkcji

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Wraz z przygotowaniami, nakręcenie Zebry z klasą zajęło 2 lata, z czego 14 tygodni poświęcono na zdjęcia w Republice Południowej Afryki. Sporo czasu zajęło znalezienie miejsca, w którym występowałaby wystarczająca ilość zebr. Idealnym miejscem okazały się wzgórza Midlands Meander w prowincji KwaZulu-Natal.

Sceny rozgrywające się w gospodarstwie Walshów nakręcono na farmie Riverholme, będącej niegdyś stadniną koni. Aby ukazać, że okres świetności tego miejsca dawno minął, scenograf Wolf Kroeger (Bez granic, Wróg u bram, Ostatni Mohikanin) użył specjalnych technik malarskich, ale również zachował kilka pamiątek z czasów prosperity farmy. W środku zimy ekipa zdołała ustawić ponad 3 kilometry ogrodzenia oraz zasadzić wiele drzew i krzewów, przy których wybudowana tam stadnina Dalrymple wyglądała bardziej godnie. Ekipa sprowadziła 50 ciężarówek wypełnionych drewnem, cegłami, piaskiem i cementem.

Scenę wyścigu kręcono na torze Scottsville w Pietermaritzburg, gdyż nie znaleziono odpowiedniego miejsca w Kentucky. Wiele elementów zbudowano od podstaw, np. przystrojone flagami trybuny dla tysięcy widzów. Z kolei uproszczono konstrukcję innych części toru, takich jak boksy, w których konie są siodłane oraz specjalny tor dla zwycięzców, tak aby nie odwracać uwagi od wielkiej chwili Pasia. W podobnym celu nie stosowano bogatych dekoracji w stajniach, dzięki czemu widz może skoncentrować się na zwierzętach je zamieszkujących. Scenografowie odwiedzili dziesiątki sklepów i aukcji w poszukiwaniu wiekowych siodeł i uprzęży, które Pasio zauważa podczas pierwszej wizyty w stajni Walshów. Dla kontrastu stadnina Dalrymple obfituje w ozdoby, m.in. boazerie, a nawet świeczniki i ... bieżnie dla koni, co ma sugerować, jak bardzo są te zwierzęta rozpieszczane przez swoich właścicieli.

Porządek w zagrodzie musi być!

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Odkąd serie filmów o śwince Babe i psie Bethovenie odniosły ogromny sukces w kinach całego świata, Karl Lewis Miller odpowiedzialny w nich za tresurę zwierząt może przebierać w ofertach. W przypadku Zebry z klasą miał tylko 19 tygodni na przygotowanie mieszkańców farmy Walshów do ich debiutu ekranowego.

Jako się rzekło, Tadzik jest markotnym, sędziwym kucykiem, a więc konie, które go grały musiały często kręcić głowami i prychać. Do ich obowiązków należało także otwieranie boksów i ściąganie okrycia z trofeum. W zależności od skomplikowania zadań, jakie stawiano przed Tadzikiem danego dnia, w jego rolę wcielały się: Austin Powers (potrzebny w scenach kameralnych, np. w stajni), Mini Me (wytresowany „ponurak”, umiejętnie posługujący się także drabiną) oraz bohaterski Ben Hur (kucyk akcji, nieodzowny w sekwencjach biegów).

Frania, leciwa i bardzo opiekuńcza koza, również miała kilku odtwórców o wdzięcznych imionach Jazz, Rapper i Hip Hop. Każdy z nich mógł się już pochwalić dorobkiem w filmach reklamowych. Precyzję, potrzebną do zagrania w „Zebrze z klasą”, zdobyli jednak dzięki staraniom treserów, a konkretniej szeleszczeniu papierem i ptasimi piórami oraz gwizdaniu. Mniej problemów nastręczało przygotowanie do zdjęć Gęsi – pelikana o szemranej przeszłości. Broderick Johnson odnalazł go bowiem w wesołym miasteczku w Cape Town, a gdy w swojej pierwszej scenie udało mu się perfekcyjnie wystrzelić w powietrze, zatoczyć koło oraz trafić w przewidziane miejsce z kilkuset metrów, producent ponoć wykrzyknął: „On jest genialny! To Tom Cruise wśród pelikanów!”

Klacz Sandy, która zakochuje się w Pasiu, zagrała arabska piękność o imieniu Anushka. Tresura koguta Mędrka okazała się prostsza niż się spodziewano – silne libido aktora pozwoliło twórcom kontrolować jego grę. Ustawiano na jego drodze kury, co zmuszało go do przyspieszenia biegu. Psa, wcielającego się w rolę ospałego Refleksa, rozpierała wręcz energia, co wcale nie utrudniło pracy. Według producentów, męką byłaby praca z naprawdę leniwym psem, pozbawionym cienia osobowości.

Przy blokach startowych

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Pomysł nakręcenia Zebry z klasą narodził się 5 lat temu, gdy producent Steve Wagner i scenarzysta David Schmidt postanowili spróbować swego szczęścia na wyścigach konnych. „Zrozumieliśmy, że tor byłby świetnym tłem dla filmu”, wyznaje Wegner. „W wyścigach bardzo ważna jest kwestia rodowodu koni, zaintrygowało nas więc, co stałoby się, gdyby do zawodów stanął koń niepełnej krwi”. Zainteresowanie podzielili szefowie Alcon Entertainment – Andrew A. Kosove i Broderick Johnson – odpowiedzialni za takie przeboje jak Mój przyjaciel Skip, Bezsenność i Stary, gdzie moja bryka. „Staramy się nie ograniczać do jednego gatunku, a ta historia od razu wydała się idealnym materiałem na zabawny i ciepły film familijny”, tłumaczy Johnson.

Wybór reżysera nastąpił błyskawicznie. Frederik Du Chau, twórca animowanego przeboju Magiczny miecz wraz ze współscenarzystą Kirkiem De Micco zaproponowali nowe wątki, znacznie wzbogacające i tak obiecującą fabułę. To od nich wziął się pomysł umieszczenia zebry na torze wyścigowym. „ Nagle historia nabrała więcej wigoru, a „Zebra z klasą” stała się filmem sportowym o przezwyciężaniu przeciwności w drodze do zwycięstwa”, wyjaśnia Wegner. Du Chau dodaje, że od początku pracy nad scenariuszem był przekonany, że film będzie zrozumiały dla widza w każdym wieku i pod każdą szerokością geograficzną, gdyż umiejętnie łączy elementy humorystyczne i poważne.

Synopsis

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

W środku gwałtownej burzy wędrowny cyrk przypadkiem traci jedną ze swoich najcenniejszych zdobyczy – małą zebrę (głosu jej użyczył Maciej Stuhr). Źrebaka ratuje znany niegdyś hodowca koni Nolan Walsh (Bruce Greenwood), który po okresach sukcesów swoich podopiecznych na bieżni postanowił przenieść się do Kansas i tam prowadzić niewielką farmę ze swoją córeczką Channing (Hayden Panettiere).

Na miejscu zebra otrzymuje od swojej nowej właścicielki wdzięczne imię Pasio i wkrótce poznaje inne zwierzęta, przygarnięte przez Walsha. Bandzie wyrzutków przewodzi zgorzkniały kucyk rasy Shetland - Tadzik (mówiący głosem Adama Ferency) oraz doświadczona przez długie i ciężkie życie u steru zagrody koza Frania (Stanisława Celińska). W gospodarstwie schronienie znajduje również szalony pelikan-obieżyświat Gęś (Jerzy Kryszak), prześladowany przez niechlubną przeszłość w Jersey. Do nowych przyjaciół Pasia należą też obdarzony zaiste ptasim móżdżkiem kogut Mędrek (Jarek Boberek), budzący całą zagrodę co rano maniakalnym pianiem, a także leniwy ogar Refleks, strzegący gospodarstwa w przerwach między częstymi drzemkami.

Farma Walshów graniczy z majątkiem Dalrymple Estate, na którym czystej rasy konie trenują do najważniejszych w roku derby Kentucky Open. Gdy tylko Pasio zauważa tor, postanawia poświęcić się bez reszty wyścigom. Jest przekonany, że pozostawi swoich konkurentów daleko w tyle, nie wie tylko, że ... sam nie jest koniem. Z typowym dla siebie oddaniem poświęca się treningowi pod okiem starego eksperta w tej dziedzinie – Tadzika.

Channing ma podobne ambicje. Pragnie zostać dżokejką, czego zabrania jej ojciec, pomny niebezpieczeństw, jakie czyhają na młodych jeźdźców. Trudno jest jednak Walshowi ostudzić zapał (a nawet upór) córki, zgadza się wiec przygotować ją do startu na Kentucky Open na grzbiecie Pasia.

Sąsiadującym z farmą Walshów majątkiem zarządza Clara Dalrymple (Wendie Malick), królowa wspomnianych derby i niezwykle bogata acz bezwzględna hodowczyni koni. Pasio musi ciągle znosić docinki jej podopiecznych, na czele z rozpieszczonym Pyrrusem, naigrywającym się z jego słabego rodowodu i ... dziwnego wyglądu. Na szczęście Pasio może też liczyć na przychylniejszych sąsiadów, wśród nich ponętną źrebicę Sandy. Jej podziw i przywiązanie do głównego bohatera dodatkowo rozsierdzi jego rywala.

Pasio znajdzie też przyjaciół na torze, zwłaszcza duet zakręconych much – Bzyka (Jacek Graniecki) i Bździka (Wujek Samo Zło), których miłość do tańca i śpiewu przyćmić może jedynie ich przywiązanie do hot dogów i ...końskiego łajna.

Pośród światowej klasy zawodników, ostrej walki o najwyższą stawkę, Pasio musi udowodnić, że jest dość szybki i wytrzymały, aby ścigać się z najlepszymi i zdobyć najważniejsze trofeum legendarnego Kentucky Open.

Trening przed wielką gonitwą

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Przygotowując się do zdjęć, twórcy musieli zadać kłam temu samemu stereotypowi, który podważają bohaterowie Zebry z klasą – czy aby na pewno tytułowe stworzenie nie może ścigać się z końmi czystej krwi. „Rozmawiając z producentami i treserami zwierząt, zdaliśmy sobie sprawę z tego, że czegoś takiego nigdy nie pokazano na ekranie”, wyznaje Broderick Johnson . „Zebra jest przecież dzikim zwierzęciem. Wszystko wskazywało na konieczność użycia efektów specjalnych, aż do momentu, kiedy najlepsi na świecie trenerzy zdecydowali podjąć się tresury, co stanowiło spore ryzyko dla nas wszystkich”, wspomina producent.

Wielką pomocą filmowcom służył doświadczony treser Steve Martin. Należało dostosować plany twórców do przyzwyczajeń tytułowego zwierzęcia. W swej naturze zebra ma bowiem reakcję ucieczki albo walki, która pozwala jej przeżyć spotkanie z drapieżnikiem. Martin tak tłumaczy swoje podejście do rozwiązania tego problemu: „Jako, że zebry nie są udomowione, tak jak od wieków konie, musieliśmy je przyzwyczaić do siebie, przechadzając się z nimi i bezustannie głaszcząc je”. Zebry o imionach Columbia i Zoë grają w filmie malutkiego Pasia, a ich zadaniem było m.in. gonienie koguta, straszenie mieszkańców kurnika oraz ściganie listonosza. Dodatkową motywacją dla źrebaków, które potrafią jednorazowo pracować tylko przez 10 do 15 minut, było oczywiście jedzenie. Ich opiekun Andrew Berry wymyślił kolejny sposób kontrolowania ich „gry”. Wydawał z siebie dźwięki podobne do bzyczenia, dzięki czemu maleństwa wiedziały, że trafiły w odpowiednie miejsce.

„Nastoletniego” bohatera grało aż 8 zebr, a ich tresura zajęła 3 miesiące. Tyle czasu potrzeba było, aby zwierzęta przyzwyczaiły się do przebywania w towarzystwie nieznanych im gatunków. Źrebię o imieniu Zena nauczono kłaść się i ciągnąć pług na polu, co oczywiście nie leży w naturze zebr. Daisy i Sammy były ujeżdżane, co postawiło przed twórcami kolejne wyzwanie. Steve Martin wyjaśnia: „Zebry mają inną budowę ciała niż konie. Dużo mniejsze, charakteryzują się gwałtownymi ucieczkami, po których wracają do swojej rutynowej prędkości. Z tego powodu musieliśmy im zbudować odpowiednie boksy startowe. Zauważyliśmy również, że ujeżdżane zwierzęta były zdecydowanie spokojniejsze, gdy towarzyszyła im inna zebra albo koń”.

Rozpędzające się zebry osiągają prędkość 47 kilometrów na godzinę, co jednak nie pozwala im dogonić koni, biegnących nawet do 63 kilometrów na godzinę! Najtrudniejszą sceną do nakręcenia był zatem wyścig Blue Moon. W trakcie tej nielegalnej gonitwy nie zobaczymy ludzi, ścigają się jedynie konie, popisujące się przed sobą prędkością. Jak przyznaje treser Heath Harris, „umieszczenie 40 koni obok siebie oraz precyzyjne wprowadzenie między nie zebry wydawało się praktycznie niemożliwe”. Twórcy z dumą podkreślają jednak, że przy pokazaniu interakcji między zwierzętami nie zastosowano prawie w ogóle efektów specjalnych. Zaznaczają także, że dołożono wszelkich starań, aby zdrowie zwierząt nie narażone było na żaden uszczerbek – na miejscu zawsze obecny był członek Towarzystwa Ochrony Zwierząt (The Animal Anti-Cruelty Welfare Officer), a ekipa na bieżąco kontrolowała dietę i temperaturę panującą w stajniach zwierząt.

Tresura koni czystej krwi

W zdjęciach do Zebry z klasą brało udział 90 koni, co przy jednoczesnej obecności zebr dawało spore pole do popisu dla czołowego tresera tych zwierząt – Heatha Harrisa. Jego najważniejszym zadaniem było oduczenie podopiecznych biegu przy jednej, wysokiej prędkości, tak aby dać szansę Pasiowi. Harris przyznaje, ze praca nad filmem była dość trudna. Musiał przecież zmienić przyzwyczajenia koni, a do tego pomóc filmowcom stworzyć wrażenie, że nadal poruszają się z prędkością 62 kilometrów na godzinę. Całość zajęła 3 miesiące, na co składało się również przyzwyczajenie ich do obecności pasiastych kuzynów, na których z natury reagowały kopnięciem. Ogółem użyto 80 koni jako dublerów w dużych scenach wyścigów. Nad ich bezpieczeństwem czuwało 24 opiekunów i weterynarzy.

Znalezienie "ludzkiej" obsady

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Reżysera Frederika Du Chau dumą napawa lista aktorów, którzy zgodzili się zagrać w Zebrze z klasą: „Hayden, Bruce, Wendie i Emmett są bez wątpienia wyjątkowo utalentowani, a przy tym odważni, gdyż nie bali się konkurencji zwierząt, występujących przecież na pierwszym planie.”

Bruce Greenwood (niezapomniany prezydent Kennedy z filmu Trzynaście dni) gra Noah Walsha, weterana hodowli koni czystej krwi, który postanowił porzucić karierę po tragicznej śmierci żony. Osiadłszy na farmie w Kentucky zajął się wychowywaniem córki, Channing, a ta dorastając przysparza mu coraz więcej kłopotów wychowawczych. Konflikt rodzinny nasila się, gdy to właśnie wyścigi konne stają się jej hobby. Walsh nie wyraża zgody na tak niebezpieczne zajęcie córki. Aktor nazywa „Zebrę z klasą” historią o „triumfie ducha”: „To idealny film dla całej rodziny. Opowiada o miłości dziewczynki do zwierzęcia i jej opiece nad nim, która pozwoli im obojgu odnaleźć własne „ja”. Nigdy dotąd nie zagrałem w czymś równie dowcipnym i optymistycznym”.

Obsadzenie roli Channing stanowiło spore wyzwanie dla twórców, gdyż poza znacznymi zdolnościami aktorskimi wymagała ona niemałej tężyzny. Hayden Panettiere, która grając od 11 roku życia zdążyła zwrócić na siebie uwagę w filmach Mama na obcasach, Tytani i serialu Ally McBeal, spełniła wszystkie te wymagania. Reżyser nie kryje zachwytu nad efektami współpracy z młodą aktorką, posiadającą również sporo doświadczenia w jeździe konnej: „Po tygodniu prób byliśmy zachwyceni! Nie dość, że Hayden stoi u progu wielkiej kariery na ekranie, to mogłaby choćby jutro wystartować w Kentucky Derby – i pewnie wygrać!”, zapewnia Du Chau. Sama Panettiere przyznaje, że w roli Channing pociągała ją właśnie możliwość pracy ze zwierzętami, ale najtrudniejsze było granie dziecka, które utraciło matkę. „Jak dotąd proponowano mi role „chłopczyc”, a bohaterka w „Zebrze z klasą” wyróżnia się na tym tle niezwykłą mieszanką wrażliwości i umiejętności przetrwania”, tłumaczy Panettiere.

Po skończonych lekcjach Channing pracuje w stajniach Clary Dalrymple, wyrachowanej sąsiadki Walshów. Grana przez Wendie Malick (wielokrotnie nagradzaną za serial Ja się zastrzelę!) królowa Kentucky Derby chce przekonać ojca dziewczynki do powrotu do zawodu i trenowania jej koni. W przeciwieństwie do Walsha, nie spocznie póki nie osiągnie ambitnego celu wszelkimi możliwymi środkami.

Malick, która sama posiada farmę nieopodal Los Angeles, wyjaśnia, co motywuje jej postać: „Wyścigi to poważny interes, w który inwestuje się znaczne sumy, a Clara wiele postawiła na szali.” Ponadto, aktorce spodobało się granie postaci negatywnych , gdyż zazwyczaj łączą się one z ciekawymi wyzwaniami aktorskimi. „Bawi mnie również zakłopotanie ludzi, którzy spotykając mnie i porównując mój ekranowy wizerunek są mile zaskoczeni,”, dodaje z uśmiechem Wendie Malick.

Weteranem zakładów na wyścigach konnych jest Woodzie, grany przez M. Emmetta Walsha. To on, widząc postępy Pasia i Channing na torze, jest przekonany, że wreszcie znalazł pewniaka. Reżyser podkreśla, że to pod jego wpływem młodzi bohaterowie nabierają wiary w siebie, niezbędnej do odniesienia sukcesu: „ Dzięki niemu historia nabiera rozpędu. Woodzie zauważa przecież potencjał, jaki drzemie w Channing oraz chęć sprawdzenia się, którą pała sam Pasio”. Wraz z producentem Andrew A. Kosove twórca podkreśla, że właśnie dzięki aktorom film nabrał wiele ciepła, a świat zwierząt i ludzi tworzy w „Zebrze...” jednolitą całość.

Zwierzaki jak żywe

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

„Jednym z najważniejszych wyzwań, przed którym stanęliśmy”, wyjaśnia Kosove, „było uniknięcie wrażenia, że kręcimy film dziecinny. Zależało nam na realizmie w ukazaniu zwierząt, zwłaszcza ich gestów i min, tak aby nie przypominać czystej animacji”. Ważne było zatem nauczenie zwierząt dokładności w wypełnianiu komend, dotyczących stawania w odpowiednim miejscu lub wykonania jakiegoś ruchu. Potem przy pomocy komputerów nakładano potrzebne wyrazy pysków, poruszano brwiami czy powiekami, dla wzmocnienia gry aktorskiej.

Kolejnym zadaniem było opracowanie skomplikowanych ujęć do scen wyścigów konnych. Najwięcej precyzji wymagało przyjęcie punktu widzenia Bżdzika i Bzyka, latających między Pasiem a galopującymi końmi. I tak twórcy opracowali technikę, którą dowcipnie nazwali „kamera na łopacie” – urządzenie umieszczone na metalowej podporze, którą z kolei trzymał doświadczony jeździec. Przyrząd ten umożliwiał bezpieczne wejście między biegnące zwierzęta, wykonywanie ujęć kilka centymetrów nad torem oraz unoszenie i obracanie kamerą w trakcie wyścigu.

Studio Johna Coxa pomogło twórcom w nielicznych scenach, w których dla bezpieczeństwa zwierząt zastępowano je lalkami. Specjaliści z dziedziny animatroniki przygotowali idealne kopie bohaterów filmu. Ich „dublerzy” potrafią mrugać sztucznymi oczami, nadstawiać uszu, a nawet poruszać nozdrzami, naśladując oddech. Część ruchów ręcznie wykonywali doświadczeni lalkarze, skomplikowaną mimikę lalek kontrolował natomiast komputer.

Więcej informacji

Proszę czekać…