Powstanie kilka filmów z członkami Legionu samobójców 3
Warner Bros. Pictures oraz DC Comics wiążą wielkie nadzieje z Legionem samobójców. Po wpadce jaką było widowisko Batman v Superman: Świt sprawiedliwości, włodarze wytwórni szukają materiału na kasowy hit. I wygląda na to, że go znaleźli.
Projekcje testowe Legionu samobójców spotkały się z bardzo pozytywnym przyjęciem. Producenci już planują kontynuację filmu, za kamerą której stanąć miałby ponownie David Ayer. Nigdzie nie zostało to jednak potwierdzone. Inaczej ma się sprawa ze spin-offem, którego główną bohaterką miałaby być Harley Quinn grana przez Margot Robbie. Byłoby to swego rodzaju przetarcie do innych kobiecych postaci, które otrzymałyby swoje solowe filmy. W mediach pojawiły się takie propozycje jak Batgirl czy Birds of Prey.
Według źródła "We Got This Scovered", Warner Bros. Pictures nie zamierza poprzestać na jednym spin-offie Legionu samobójców. Wytwórnia wierzy w to, iż film okaże się hitem i sprawi, że ludzie ponownie nabiorą zaufania do filmowego uniwersum DC. Plotkuje się, że oprócz Harley Quinn swoje własne filmy mają otrzymać jeszcze dwaj inni bohaterowie, których ujrzymy w tej produkcji.
Pierwszym z nich miałby być Joker, którego nową odsłonę sportretował Jared Leto. Sam aktor ponoć bardzo pozytywnie zapatruje się na ten pomysł i producenci nie mieliby większych problemów z przekonaniem go do powtórzenia tej roli. Drugim z bohaterów jest Captain Boomerang, w którego wciela się Jai Courtney. Na razie oczywiście żadne decyzje nie zostały podjęte i prasowe doniesienia trzeba traktować jako plotki. Coś musi być jednak na rzeczy, a włodarze DC i Warner Bros. Pictures na pewno nie wypuszczą z rąk kury, która może niebawem zacząć składać złote jaja.
Źrodło: We Got This Covered
Echhhhh – kiedyś był tylko Batman, Superman, Spiderman …… Filmy wypuszczane co parę lat, na które czekało się z zapartym tchem. Jeszcze do czasów ostatniego Mrocznego Rycerza ujrzeć superbohatera albo złoczyńcę, na miarę Jokera/Ledgera, to był rarytas. Teraz karmią ludzi wszelkim szajsem, mnożą herosów w "dużych" filmach, żeby dać sobie wolną drogę do pokazywania ich życia i kariery w "fachu", poprzez idiotyzmy, zwane "filmami solowymi/spin-offami". A 50 aktorów i reżyserów co roku interpretuje te same historie i postacie.
Niestety ten sam rak zaczyna toczyć już Gwiezdne Wojny (i nie mam tu na myśli nowych epizodów ….)
Czekam na spin-offy krzeseł i stołów, przy których siadali, samochodów, którymi jeździli, budynków, do których wchodzili, statystów, których mijali i zwierzątek, które głaskali. Poza tym naprawdę cholernie interesuje mnie życiorys Kapitana Bumeranga …… Jestem nielicho podekscytowany.
Rzygać się chce.