Zachęcam do rozmowy na temat filmów, które zobaczyliście, bądź macie zamiar obejrzeć. Tutaj swoją opinią dzielisz się z innymi.
Niekoniecznie cala ścieżka dźwiękowa, ale poszczególne kawałki mi się podobają z niekórych filmów, np. Resident Evil -Marylin Manson, Terminator 2 – Brad Fiedel, Coś – Ennio Morricone, Robin Hood – Clannad, Alias – JJ Abrams (main theme), Blade – Confusion, no i oczywiście ścieżka dźwiękowa do Queen of the damned.
Dobry Zły i Brzydki,Dawno Temu w Ameryce,Pewnego Razu Na Dzikim Zachodzie – muzyka wielkiego Ennio Morricone. Świetne są sondtracki z filmów : Braveheart,Ostatni Mohikanin,Blade Runner,Terminator.
Mi podoba się ogólnie "czarna" muzyka wię c bardzo lubię ścieżki dźwiękowe z "Romeo Must Die" i "szybcy i wściekli". A pozatym często po oglądnięciu filmu jakieś utwory chodzą mi po głowie te które najbardziej utkwiły mi w pamięci to:
Damien Rice – The Blowers Daughter z filmu Bliżej
Bird York – In The Deep z filmu Miasto Gniewu
It’s Hard Out Here For A Pimp w wykonaniu Terrence’a Howard’a z Hustle & Flow ( zresztą piosenka nagrodzona Oscarem w tym roku)
Gustavo Santaolalla – Wings – motyw z Tajemnicy Brokeback Mountain ( film mi się zbytnio nie podobał ale utworek jak najbardziej
jeszcze jedno mi się przypomniało
Kanye West – Jesus Walks w filmie Jarhead
(zawsze lubiałam Kanye;) aczkolwiek po tym filmie ten utworek brzmi jakoś tak jeszcze lepiej)
Requiem dla snu !!!
ostatnio tez spodobala mi sie piosenka z Blue Velwet ;) i sceizka musi byc magiczna :) !!
dobra muzyka byla tez przy filmie Tylko mnie kochaj ! :)
Moje ulubione:
Władca Pierścieni:Trylogia
King Kong (2005)
Batman Begins(wybrane)
Piraci z Karaibów
Gladiator
ray
walk the line
crash
requiem
eurotrip
moulin rouge
blues brothers
pulp fiction
south park
napoleon dynamite
clockwork orange
full metal jacket
american beauty
team america
sympathy for lady vengenace
trainspotting
human traffic
forrest gump
boondock saints
kontroll
garden state
moglobym tak jeszcze duuuzo wymieniac :) pewnie duzo filmow pominalem ale te akurat mi sie przypomnialy :)
Ale zadał temat!
Przynajmniej ze 100!
Najpierw Henry Mancini, którego darzę boskim uwiebieniem za wszystko, a nade wszystko za Pink Panther theme
Ale, jak to ktoś słusznie zauważył – muzyka Nino Roty z Ojca Chrzestnego. Nino Rota rules.
Należy dodać filmy Felliniego – Amarcord
Zefirellego – Romeo i Julia
itd – można sobie wrzucić w wyszukiwarkę, nie muszę tego pisać
Ostatnio mało co robi na mnie wrażenie, ale… Człowiek w ogniu – Harry Gregson-Williams, choć to było jakieś 1,5 roku temu, jak widziałam ten film pierwszy raz. Kapitalnie buduje nastrój!
A wcześniej:
Piknik pod wiszącą skałą z Zamfirem grającym na Fletni Pana.
West Side Story – Leonada Bernsteina
prawie wszystko Maxa Steinera, ale niech wymienię:
"Przeminęło z wiatrem"
Wielki sen
i oczywiście: Cassablanca!
należy nadmienić, że napisał muzykę do oryginalnej wersji King Konga – która częściowo została użyta w remake’u z 2005.
dalej:
Singin’ In the Rain – Arthur Freed i Nacio Herb Brown
Star Wars – John Williams, naturalnie Szczęki też
oczywiście disneyowska Fantazja z 1940
Mechaniczna pomarańcza – z cudnym, pompatycznym tematem Henry’ego Purcella, zagranym na syntazatorze – po prostu jajco i super satyra na nadęte, angielskie society :)))) – Purcell to ich narodowy kompozytor, coś jakby nasz Jan Kochanowski, recytujący w burdelu swoje treny o Urszulce zjechanej zdzirze. Masakra.
Kiedyś toczyłam zażartą dyskusję na pewnym muzycznym forum z moim kolegą internetowym na temat muzyki do "Ostatniego kuszenia Chrystusa", zresztą mojego ulubionego reżysera, Scorsese – gdzie kompozytorem jest… – no właśnie! Nikt by się nie spodziewał – Peter Gabriel.
Kuszenie to jego ulubiony soundtrack. Usiłował mi udowidnić, że muzyka do Pasji Mela Gibsona, autorstwa Johna Debney,a jest prawie plagiatem tego pierwszego, ale na koniec się niemal pogodzilismy, że była niezła. Ta ostatnia.
No więc Debney’a lubię, no i Jamesa Hornera – o ile ktoś zna soundtrack do Tytanika, to jest naprawdę nieźła robota. Na całe nieszczęście ten temat został zupełnie wywłóczony i zrujnowany przez landrynkową, masakryczną fontannę niezdrowej słodyczy = Celinę Dijońską :(
Nikt nie zna soundtracku, tylko ten piekielny ulepek.
Wielu darzy sympatią Danny’ego Elfmana – mnie on działa na nerwy, jest jakiś dziwaczny, a jego muzyka brzmi, jakby ją napisał gnom, albo jakiś pokurcz-kaleka. Nic nie poradzę, że mi się kojarzy z czymś takim.
Na koniec dodam muzykę do LOTR Howarda Shore
Ennio Morricone jest jak na mój gust nieco zbyt ckliwy i nudzący
A, prawie bym zapomniała o Geshwinie.
Jak sobie jeszcze coś przypomnę, to dopiszę.
Z polskich nikt mi się nie podoba – wszyscy sa dość beznadziejni.
Na specjalne wyróznienie zasługuje geniusz piszący muzykę do filmów animowanych, głównie W. Disneya – Carl W. Stalling = prawie 800 filmów!!!
Jest to postać absolutnie niedoceniona i nieznana!
Pewnie nikt z czytających nie słyszał tego nazwiska, prawda?
A należy je znać, bowiem nikt nigdy, ani w przeszłości, ani teraz ani w przyszłości nie napiszę lepszej muzyki do animacji.
Jest to po prostu niewykonalne zrobić to lepiej, niż on.
Jeszcze kilku z ekipy świetnych amerykańskich kompozytorów do cartoonów mogłabym wymienić, ale to w kolejnej audycji.
Do usłyszenia
Philip Glass – za całokształt, z wyróżnieniem fenomenalnej muzyki do filmu "Mishima". Słucham jej często, stanowi odrębną wartość, choć ciągle – podświadomie – wyświetla niejako obrazy dzieła filmowego. Kameralna i pompatyczna zarazem, u mnie przywołuje skojarzenia z Richardem Wagnerem "w miniaturze". Glass jest geniuszem. Nie jestem przygotowany, aby rzucać z rękawa różnych kompozytorów, wymaga to u mnie pewnego zastanowienia, muzyka to zbyt poważna sprawa, szczególnie muzyka, którą się naprawdę ceni.
Muzyka Michała Lorenca jest zachwycająca i ujmuje swoim kształtem. Tak najłatwiej można opisać wrażenia po przesłuchaniu płyty. Jest spokojna, momentami dramatyczna i bardzo duszna, lecz nie oznacza to prostoty lub ubogich dźwięków. Cały czas jest też w tej muzyce słyszalne pewne napięcie i niepokój. Stylistyka tej ścieżki dźwiękowej nawiązuje w pewien sposób, co naturalne, do muzyki lat 60., jaką wówczas mogliśmy słyszeć w polskim kinie – do jazzu. Mamy tutaj właśnie ten charakterystyczny jazzowy liryzm. Polecam płytę
"Różyczka" z muzyka M. Lorenca.
Dobre polskie kino to także dobra polska muzyka. Płyta pt. "Rewers" Włodka Pawlika z utworami raczej smutnymi, melancholijnymi budzi wyobraźnie i nawiązuje do muzyki jazzowej w konwencji lat 50. i 60. .
Proszę czekać…