Kontynuacja krwawego spektaklu. W okolicach obozu nad Crystal Lake znów wieje grozą. Grupa młodych ludzi jedzie spędzić weekend w letnim domku rodziców ich koleżanki Chris. Ona sama przed dwoma laty została tam napadnięta przez nieznajomego. Mimo to lekceważy niebezpieczeństwo. Tajemniczy morderca Jason pojawia się tym razem w hokejowej masce trzymając w ręku maczetę i rozpoczyna krwawe żniwo.
Film na pewno podobał mi się bardziej niż poprzednie części. Momentami w końcu odczuwałem jako takie napięcie. Nareszcie pojawia się też kultowa maska hokejowa. Z bohaterami też jest ciut lepiej, ale gromadka do mordowania wciąż jest mało charakterystyczna. Dosłownie nie odróżniam postaci kobiecych w tym filmie! Na szczęście o postaciach męskich można powiedzieć chociaż "śmieszny grubasek, hipis, lowelas i typek z aparycją Giertycha". Poza tym scena śmierci tego ostatniego poraża idiotyzmem. Nie wiem, czy miało to wprowadzić element komediowy, ale nie wyszło. Mimo wszystko stwierdzam, że trzeci Piątek całkiem mi się podobał.
Najlepsza część z pierwszych trzech; tutaj to naprawdę nie wiadomo kiedy Jason wyskoczy, w każdej scenie można się go spodziewać. Badass Vera i świetna muzyka
Jason z Kryształowego jeziora – Film utrzymany w stylu poprzednich części. Dla podniesienia atrakcyjności ta część cyklu zrealizowano w technice trójwymiarowej mającej jeszcze bardziej potęgować krwawe efekty.
Film na pewno podobał mi się bardziej niż poprzednie części. Momentami w końcu odczuwałem jako takie napięcie. Nareszcie pojawia się też kultowa maska hokejowa. Z bohaterami też jest ciut lepiej, ale gromadka do mordowania wciąż jest mało charakterystyczna. Dosłownie nie odróżniam postaci kobiecych w tym filmie! Na szczęście o postaciach męskich można powiedzieć chociaż "śmieszny grubasek, hipis, lowelas i typek z aparycją Giertycha". Poza tym scena śmierci tego ostatniego poraża idiotyzmem. Nie wiem, czy miało to wprowadzić element komediowy, ale nie wyszło. Mimo wszystko stwierdzam, że trzeci Piątek całkiem mi się podobał.