Głównie o podróży bez określonego celu, poczuciu wolności itp., choć nie tylko.
Jak na polski film, a zwłaszcza z tak nieobecnego u nas gatunku, to wyszło zaskakująco nieźle. Klimat niezły, fabuła też nie nudzi. Trochę głupot i nielogiczności się znajdzie, więc myślenie podczas seansu raczej niewskazane. Nie jestem też fanem tego, jak tu wypadł Lubaszenko, który mówi jak dla mnie z nienaturalną manierą, przez co jego postać jest bardzo sztuczna. A Stankiewicz to już w ogóle jest beznadziejny. Ale mimo wszystko oglądało się fajnie, i mówię to jako naczelny hejter polskiego kina.
Jak tak dalej będą ciągnąć na siłę Stranger Things, to i ten serial będzie o emerytach…
Fajna baja. Przede wszystkim robi wrażenie warstwa wizualna, i to nie tylko pod względem szczegółowości, ale i pod względem interesujących, przemyślanych kadrów, bo co chwilę miałem tu "efekt wow" (pod katem grafiki nie podobał mi się jedynie design Czerwonej, który jest taki… prosty w porównaniu do innych bestii obecnych w filmie). Fabularnie całkiem ok. Historia nie jest nawet w małym stopniu odkrywcza, ale zaczyna się z grubej rury, ogólnie dzieje się sporo, więc od początku do końca ogląda się z zaciekawieniem. To samo z bohaterami – nie jacyś wielce oryginalni, ale przyjemnie ogląda się ich poczynania. 7+
Proszę czekać…