Niezły, choć momentami nieco naiwny i naciągany. Ogląda się bardzo przyjemnie, ale skróty fabularne sprawiają, że cała historia traci na wiarygodności. Kilka wyborów obsadowych też wygląda raczej nieciekawie: Wiig po raz kolejny gra postać, która połknęła kij od szczotki. Bean ponownie wygląda jak alkoholik na kacu. No i jest jeszcze Peña, którego "fenomenu" nie ogarniam i chyba nigdy nie zrozumiem jakim cudem ten facet dostaje tak dobre role. 7/10
Pozostałe
Proszę czekać…
Średni i nic więcej. Zupełnie nie przekonał mnie główny bohater, który przez cały film jest taki sam. A skoro nawet on nie okazuje emocji adekwatnych do swojej sytuacji, to ja, jako widz, tym bardziej jestem wobec tego obojętny.
Niby takie półkomediowe sci-fi, ale ani zabawne, ani ciekawe, ani zapadające w pamięć. Odniosłem wrażenie, że ten film sam nie wie, czym chce być.