Prestiż

8,2
9,0
Tajemnicza opowieść o dwóch iluzjonistach między którymi rodzi się zażarta rywalizacja, która przeradza się w wojnę na sztuczki i nieposkromione pragnienie odkrycia tajemnic zawodowych rywala. Gdy nadchodzi chwila konfrontacji obu bohaterów - odwagi z pragnieniem, estradowego talentu z nauką i ambicji z przyjaźnią - skutki stają się śmiertelnie niebezpieczne.

Naukowiec: David Bowie jako Nikola Tesla i Andy Serkis w roli asystenta Tesli, Alleya

Pośród wszystkich zwodniczych fikcyjnych postaci w filmie The Prestige pojawia się postać historyczna, którą od dawna spowijała aura tajemnicy i intrygi: Nikola Tesla (1856–1943), świetny wynalazca, inżynier i naukowiec. Tesla, pochodzący z Serbii amerykański imigrant, był współczesnym Da Vincim, który rozmyślał o robotach, komputerach, kuchenkach mikrofalowych, radarach i faksach na długo zanim ktokolwiek inny mógł nawet wyobrazić sobie takie „magiczne” technologie. W ciągu swojego życia uzyskał ponad 700 patentów i pomógł stworzyć nasze współczesne społeczeństwo, opierające swe funkcjonowanie na zaawansowanych technologiach. Odkrył zmienne pole magnetyczne, które stało się fundamentem dla działania wszelkich urządzeń wykorzystujących prąd przemienny, wynalazł także transformator Tesli, urządzenie indukcyjne wykorzystywane w technologii radiowej. Technologia Tesli pomogła zmienić świat z niekończącego się łańcucha niezwiązanych ze sobą społeczności w świat częściowo zjednoczony informatycznie i komunikacyjnie.

Tesla był jednak takim ekscentrykiem, że uważano go za pierwowzór szalonego naukowca w początkowych filmach animowanych o Supermanie. Przekraczał granice nauki – idąc tam, dokąd inni bali się pójść. W swoim laboratorium w Colorado Springs, pokazanym na filmie, Tesla przeprowadzał wszelkiego rodzaju szalone eksperymenty, włączając w to pioruny stworzone ręką człowieka, mówiono także, że bada tak niekonwencjonalne zagadnienia, jak podróże w czasie, promienie śmierci i komunikacja międzygwiezdna.

Jednak jak w przypadku większości wizjonerów Teslę otaczały kontrowersje i prześladowała go niesprawiedliwość. Prowadził on haniebną rywalizację z innym genialnym wynalazcą – Thomasem Edisonem. Tesla początkowo pracował dla Edisona po przyjeździe do Ameryki, jednak kiedy ich drogi rozeszły się z powodu sporu związanego z wynagrodzeniem, wywiązała się obsesyjna walka – podobna do sporu Angiera z Bordenem. Tajemnica towarzyszyła Tesli do samego końca. Po jego śmierci, większość jego prac naukowych zniknęła bez śladu i nigdy ich nie znaleziono, co wzbudziło pytania o to, jakie fantastyczne lub niebezpieczne pomysły były w nich zawarte.

W filmie The Prestige postać Tesli zaciera granice pomiędzy magią i nauką, kiedy zgadza się wynaleźć maszynę, która pozwoli Angierowi prześcignąć najbardziej oszałamiającą i nieprawdopodobną sztuczkę sceniczną Alfreda Bordena. Autorzy filmu wiedzieli, że do roli Tesli potrzebują kogoś zupełnie niecodziennego – postaci magnetycznej, tak przyzwyczajonej do działania poza wyznaczonymi ramami, że natychmiast budziłaby zaufanie jako szalony geniusz. Mając taki opis, oczywistym wyborem był David Bowie, lubiący ryzyko artysta rockowy, który wystąpił w wielu uznanych rolach filmowych, począwszy od Wesołych Świąt, pułkowniku Lawrence, a skończywszy na broadwayowskim przedstawieniu „The Elephant Man” („Człowiek słoń”). Jednak najpierw filmowcy musieli go przekonać do przyjęcia roli.

„Chris zawsze był fanem Bowiego – wyjaśnia Aaron Ryder – a my czuliśmy, że potrzeba nam takiej osobowości i wagi, jaką ma w sobie Bowie jako supergwiazdor, do roli Tesli”. Emma Thomas dodaje: „Tak idealnie nadawał się do tej roli, że nie byliśmy w stanie wyobrazić sobie nikogo innego, kto mógłby z powodzeniem w niej się odnaleźć – a potem Chrisowi udało się wykłócić o spotkanie z nim w Nowym Jorku, którego wszystkich nas kosztowało mnóstwo nerwów”.

Christopher Nolan wspomina: „Po prostu pojechałem i wyjaśniłem mu, dlaczego jest jedyną osobą na świecie, która może zagrać tę rolę – na szczęście zgodził się”.

W roli fikcyjnego asystenta Tesli – i człowieka, który służy za łącznika pomiędzy wielkim naukowcem i Angierem – pojawia się Andy Serkis, który stał się postacią kultową wśród fanów filmów fantasy za wybitne wcielenie się w rolę Golluma w kasowej trylogii Władca Pierścieni i za rolę słynnej bestii w King Kongu Petera Jacksona. W tym filmie gra rolę Amerykanina, Rogera Alleya. „Andy wciela się w cudownie niezapomnianą rolę kogoś na kształt nieoficjalnego rzecznika Tesli” – komentuje Nolan. – „Wspaniale było go też zobaczyć we własnej osobie i obejrzeć jego prawdziwą twarz na ekranie!”

Serkis mówi o swojej postaci: „Alley to stróż Tesli, jego menedżer, pomocnik, księgowy, a zarazem najbliższy współpracownik. Ma za zadanie włączać przełączniki, brudzić sobie ręce i po prostu umożliwiać robienie różnych rzeczy. Pod pewnym względem jest lustrzanym odbiciem Cuttera, granego przez Michaela Caine’a. Jest takim ingenieurem Tesli”. Choć Alley nigdy nie istniał naprawdę, Serkis uważa go za „uosobienie niewielu uczniów, którzy uznali, że prace Tesli były wizjonerskie i zdecydowali się dla niego narazić na krytykę”.

Przygotowując się do roli, Serkis czytał publikacje o tamtej epoce i jeszcze bardziej się nią zafascynował. „To były niezwykłe czasy, kiedy żyli ludzie tacy jak Edison, Tesla, Darwin i Muybridge, którzy zmieniali nasze fundamentalne spojrzenie na czas i przestrzeń. Kładziono koleje, wynaleziono telefon – i myślę że z powodu tego wszystkiego tak bardzo pociągało ludzi to, co tajemnicze i wspólne obszary, na których nauka mogła pomóc magii. To wspaniałe, bo to bardzo bogata epoka do badań”.

Jednak podobnie jak bracia Nolanowie, Serkis także uważa, że fabuła The Prestige wykracza poza swoją epokę. „Myślę że każdy, kto kiedykolwiek miał obsesję na punkcie pracy, rodziny czy czegokolwiek, naprawdę wczuje się w emocje zawarte w tej opowieści” – podsumowuje.

Obietnica, punkt zwrotny, sztuczka: przemiana filmu w magiczny trik i na odwrót

Według Cuttera, ingeneura magika (odpowiedzialnego za przygotowanie iluzji za kulisami), w którego rolę wcielił się Michael Caine: „Każda wspaniała sztuczka składa się z trzech aktów. Pierwszy akt nazywamy „Obietnicą”: magik pokazuje ci coś zwykłego, co zapewne zwykłe nie jest. Drugi akt nazywamy „Punktem zwrotnym”. Dzięki magikowi z tą zwykłą rzeczą dzieje się coś niezwykłego. Chcesz wiedzieć, w czym tkwi sekret... ale nie znajdziesz odpowiedzi. Dlatego właśnie jest trzeci akt, nazywany z francuska Prestige (sztuczką). To element pełen wzlotów i upadków, w którym życie waży się na szali, a tobie dane jest zobaczyć coś, czego wcześniej nie widziałeś”.

Reżyser Christopher Nolan wykorzystał te same zasady dokładnie skonstruowanych tajemnic i szokujących momentów objawienia, które odsłaniają krętą i pełną niespodzianek opowieść o toczących pojedynek magikach, Robercie Angier i Alfredzie Bordenie, w filmie The Prestige – skomplikowanym thrillerze obfitującym w tajemnice, w którym iluzje przenikają każde działanie i nic nie jest takie, jak się wydaje, poza pierwotnymi uczuciami ludzkimi rządzącymi rozszalałym sporem dwóch ambitnych bohaterów.

Nakręciwszy zaledwie garstkę filmów, Nolan już zdobył sobie miano jednego z najbardziej twórczych umysłów kina, obdarzonego niezwykłą zdolnością do wywoływania atmosfery tajemnicy i dezorientacji, zarówno w klasykach kina niezależnego, jak i w największych przebojach kina akcji. Początkowo, po swym obiecującym debiucie filmem Śledząc, zyskał sobie rozgłos obrazem Memento, genialnym, retrospektywnym thrillerem o zdesperowanym mężczyźnie chcącym pomścić śmierć swojej żony, cierpiącym jednak z powodu utraty pamięci krótkotrwałej. Chwalony jako kinowe arcydzieło, igrające z pojęciem czasu, przestrzeni i rzeczywistości subiektywnej, Memento wciąż wprawia widzów w zakłopotanie i zostało nawet włączone do programu nauczania na studiach filmowych. Następnie Nolan szlifował swój warsztat na większym thrillerze, będącym remake’iem norweskiego filmu noir, zatytułowanego Bezsenność, w nowej wersji z udziałem Ala Pacino, Robina Williamsa i Hilary Swank, w którym po raz kolejny zabrał widzów na oszałamiającą wyprawę do krainy zbrodni i strachu. Potem nastąpił kolejny skok w jego karierze, tym razem w krainie superbohaterów, w której nakręcił film Batman – Początek, odkrywający nieznane dotąd początki działalności Mrocznego Rycerza – wybawcy Gotham City. Film został uznany za jeden z najbardziej oryginalnych i pasjonujących spośród wszystkich obrazów o superbohaterach i zyskał sobie światową sławę. Rzadko który letni przebój kinowy spotyka się z tak gorącym przyjęciem krytyków.

Dlatego właśnie Nolan wydał się idealnym kandydatem do nakręcenia tak skomplikowanego i niekonwencjonalnego filmu jak The Prestige.

Mówi producentka Emma Thomas: „Myślę, że filmowcy tradycyjnie unikali tematu magii, ponieważ zawsze towarzyszy mu uczucie, że jeśli widz nie ogląda magii na żywo, to zbyt łatwo filmowcowi przychodzi mydlenie mu oczu. Jednak Chris wyszedł z założenia, że filmy są przecież same w sobie czymś na kształt magicznej sztuczki – i zamiast koncentrować się na samych pokazach magii, fabuła mówi o tym, co dzieje się za kulisami w życiu dwóch zdeterminowanych iluzjonistów, którzy całe życie poświęcają tworzeniu najbardziej zaskakujących iluzji i mają na ich punkcie obsesję”.

Geneza filmu sięga okresu tuż po tym, jak Nolan nakręcił Memento. Mniej więcej w tym samym czasie producentka wykonawcza Valerie Dean przeczytała słynną powieść Christophera Priesta „Prestiż” i oszalała na jej punkcie – od razu wiedziała, że spośród skomplikowanej mieszanki historii i science fiction wątek o wymykającej się spod kontroli magicznej rywalizacji będzie doskonałym materiałem na film. Dean przekazała książkę Nolanowi, który był nią równie zaintrygowany. „W książce wspaniale połączona została narracyjna forma powieści z technikami i pomysłami wykorzystywanymi przez magików do oszukania widza i wciągnięcia go w oszustwo – poczułem, że fascynujące w kręceniu filmu na podstawie „Prestiżu” byłoby znalezienie jej kinowego odpowiednika” – mówi Nolan. – „Istnieje całkiem spory związek pomiędzy tym, co robią magicy i filmowcy. Filmowcy są podobni do magików pod względem sposobu, w jaki ujawniają informacje – co mówią widzowi i kiedy – a także tego, jak wciągają widzów w niektóre punkty widzenia. My stosujemy swoje techniki, ślepe uliczki i tematy zastępcze, aby oszukać widzów, a także aby – na co mam nadzieję – dać im sowitą zapłatę. Przy The Prestige można było naprawdę pobawić się tymi koncepcjami wprost przed oczami widzów”.

Nolan poprosił z kolei producenta Aarona Rydera z Newmarket Films, aby wykupił prawa do nakręcenia filmu. Po doświadczeniach z Memento, Ryder wierzył, że Nolan stworzy w The Prestige coś wyjątkowego. „To naprawdę utalentowany narrator” – mówi producent. – „Chris to urodzony reżyser. Moim zdaniem jego filmy są jednymi z najlepszych kręconych współcześnie, a poza tym szalenie spodobał mi się jego pomysł zrobienia z filmu sztuczki magicznej samej w sobie”.

W międzyczasie reżyser zaproponował swojemu bratu, Jonathanowi Nolanowi, współpracę przy ambitnym zadaniu zaadaptowania skomplikowanej powieści Priesta, złożonej częściowo z będących formą spowiedzi pamiętników, na pełen napięcia scenariusz filmowy. Po wcześniejszej współpracy przy Memento – którego scenariusz Christopher Nolan zaadaptował z opowiadania Jonathana Nolana – Jonathan Nolan był zaintrygowany wizją dokonania czegoś równie ambitnego, a jednak zupełnie odmiennego. Tym razem zabawa miała polegać na napisaniu scenariusza filmu skonstruowanego jak iluzja – takiego, który by olśniewał, oszukiwał, a na końcu zaskakiwał widzów. „Koniec końców, film miał działać jak magiczna sztuczka” – mówi Nolan. Jednak koncepcja ta zawiodła go w zupełnie niezbadane obszary. Opowiada dalej: „Kiedy zacząłem pisać, myślałem o kilku różnych klasykach, którym mógłbym oddać hołd, ale po zakończeniu zdałem sobie sprawę, że nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego”. Nolan zaczął od przedzierania się przez warstwy skonstruowanej na kształt cebuli powieści Priesta. „Książka jest bardzo skomplikowaną, bardzo ambitną, imponującą epopeją najeżoną pomysłami – około 18 miesięcy zajęło mi wymyślenie sposobu zredukowania jej do czegoś, co przypominałoby film” – komentuje Nolan. – „Musiałem odnaleźć konstrukcję, co było o tyle ryzykowne, że fabuła jest utkana wyjątkowo zawile. Wymyśliliśmy trzyczęściową konstrukcję retrospekcyjną, opartą na trzyczęściowej konstrukcji sztuczki magicznej”.

Wykorzystanie tej trzyczęściowej struktury – złożonej z Obietnicy, Punktu zwrotnego i Sztuczki – pomogło Nolanom dotrzeć do istoty ludzkiej fascynacji magią. „Wiele kręci się wokół pomysłu, który zafascynował mnie i Chrisa: widzowie na pokazie iluzjonisty wiedzą, że to, co za chwilę zobaczą, to trik” – wyjaśnia Nolan. – „Gdyby faktycznie pomyśleli, że kobieta zostanie przecięta piłą na pół, byliby tym poruszeni, a na pewno nie bawiliby się doskonale. Wiedzą więc, że to sztuczka, ale także chcą się czuć oszukani, dlatego też tak ważny jest trzeci akt, zwany The Prestige. Prawdziwy świat jest surowy, nie ma w nim zbyt wiele sekretów, ale ludzie nie chcą, żeby tak było – i w tym właśnie miejscu wkracza magia. Jeśli poznaliśmy już wszelkie zasady i tak funkcjonuje świat, w którym zdobywa się pracę, odkłada pieniądze, a potem umiera – któżby chciał żyć na takim świecie? Myślę że wszyscy wolelibyśmy, by wszechświat miał dla nas jakieś niespodzianki, jakieś triki w rękawie”.

W trakcie przygotowań Jonathan Nolan zagłębił się w badanie tajemnego świata utalentowanych magików. Dociekania okazały się szczególnie odkrywcze, kiedy spotkał się z kilkoma najbardziej tajemniczymi postaciami tego już mocno tajemnego świata – osobnikami zwanymi ingeneurs, którzy za kulisami wpadają na dzikie pomysły sztuczek, których jeszcze nikt wcześniej nie widział. „To fascynujące postacie, które unikają światła reflektorów, co nieobce jest też scenarzyście” – śmieje się. – „Atrakcją jest to, że to oni pociągają za wszystkie sznurki”.

Badając znakomitą przeszłość magii, Nolan zdobył także dogłębną wiedzą o tym, dlaczego ta wielka spuścizna podupadła, by dziś być obecną tylko podczas występów w Las Vegas. „Myślę że dzieje się tak częściowo dlatego, że istnieją dziś setki różnych odmian magii, których my magią już nie nazywamy. Mamy telewizję, gry wideo, kino – wszystko to są spektakle, którym można dać się pochłonąć, tak jak kiedyś działo się to podczas wiktoriańskich pokazów iluzji” – mówi.

The Prestige prowadzi w wielu niespodziewanych kierunkach, w tym do przemiany dwóch głównych gwiazd – Hugh Jackmana i Christiana Bale’a – z bohaterów w antybohaterów i z powrotem. Jonathan zawsze chciał, by widzowie mogli opowiedzieć się po jednej ze stron. „Myślę że nie da się oglądać tego filmu, nie stając po czyjejś stronie. Niezależnie od tego, komu kibicujecie, pomysł polega na tym, byście zaczęli wątpić w swój wybór przed końcem filmu” – wyjaśnia scenarzysta. Jednak sam Nolan nie czuje szczególnego przywiązania do żadnego z bohaterów. „Lubię i Angiera, i Bordena” – mówi. – „Dla mnie są oni jak dwie strony medalu, dwie uzupełniające się wzajemnie połowy tego samego człowieka”.

Pisząc, Nolan nigdy nie wzbraniał się przed zezwalaniem widzom na wyciąganie własnych wniosków o wszystkim tym, co dzieje się w zażartej walce Angiera z Bordenem. „Lubię sprawy kontrowersyjne” – przyznaje. – „Chris i ja ciągle kłócimy się o pewne aspekty Memento, podobnie jak o The Prestige. Myślę że jeśli dochodzi się do momentu, w którym ludzie siedzą przy stole i kłócą się o to, co znaczy twój film, to możesz być dumny, że wykonałeś swą pracę jako scenarzysta”.

Kiedy Jonathan Nolan napisał wstępny projekt scenariusza przy twórczym udziale swojego brata, reżyser wkroczył wówczas z własnym projektem. Niezwykła relacja robocza łącząca obu braci zawsze powodowała, że jeden rozniecał kreatywność drugiego. Jonathan Nolan ma własną teorię, mówiącą, dlaczego tak dobrze obaj się uzupełniają. „Zawsze podejrzewałem, że ma to coś wspólnego z faktem, że on jest lewo-, a ja praworęczny – zauważa – on zawsze umie spojrzeć na moje pomysły, a potem wywrócić je do góry nogami w sposób nieco bardziej pokręcony i ciekawy. Wspaniale się z nim współpracuje w ten sposób”.

Emma Thomas była oczarowana gotowym scenariuszem. „Kiedy przeczytałam książkę, wiedziałam, że powstanie z niej doskonały film – tylko nie bardzo wiedziałam jak!” – śmieje się. – „W tej opowieści było tak wiele różnych elementów, ale Jonathan i Chris potrafili wydobyć to wszystko, zachowując jednocześnie radość magii i fascynację tym niezwykłym światem, koncentrując się przy tym na wszystkich tych pasjonujących postaciach. W każdej roli było coś barwnego”.

Na Aaronie Ryderze scenariusz zrobił podobne wrażenie. „Fabuła bawi się oszustwem, tożsamością i obsesją” – mówi. – „Podobnie jak Memento robiło wrażenie, to samo, tylko na większą skalę, można powiedzieć o The Prestige. Naprawdę uważam, że ten film jest innowacyjny w ten sam sposób. Jonathan i Chris zaadaptowali bardzo skomplikowaną powieść, by stworzyć pełen akcji thriller. Rzadko widzi się film, który tak daleko odchodziłby od materiału źródłowego, a jednocześnie pozostawał tak wierny fabule i tematowi”.

Pomocnicy magików: Michael Caine w roli Cuttera i Scarlett Johansson jako Olivia

Magikom od dawna potrzebna była bezpośrednia pomoc. Czy to za kulisami – gdzie ludzie z błyskotliwą wyobraźnią obmyślali triki – czy na scenie – gdzie seksowne, urocze kobiety zawsze służyły jako zachwycający sposób na rozproszenie uwagi widowni – magicy muszą polegać, choć zazdrośnie, na talentach innych. W The Prestige asystenci Angiera i Bordena służą wyłącznie jeszcze większemu skomplikowaniu fabuły własnymi planami i oszustwami. Jednymi z najbardziej nieodzownych postaci zakulisowego świata magii są ludzie nazywani z francuska ingeneurs – mroczni, skryci i technicznie utalentowani bohaterowie, którzy są faktycznymi autorami sztuczek. Ingeneurem Angiera jest emerytowany prestidigitator Cutter, w którego rolę z humorem i werwą wcielił się jeden z najbardziej chwalonych gwiazdorów kina, Sir Michael Caine. Choć Caine grał już szeroką gamę ról w niezliczonych filmach, jeszcze nie spotkał się ze światem takim, jak ten przedstawiony w The Prestige. Dodawszy do tego szansę na ponowne spotkanie z Christopherem Nolanem, z którym tak dobrze współpracowało mu się przy filmie Batman – Początek, Caine od razu zainteresował się projektem. Mówi, że Nolan przypomina mu innego reżysera z przeszłości. „Przypomina mi Alfreda Hitchcocka pod tym względem, że wszystko podporządkowane jest tworzeniu najlepszych momentów napięcia” – mówi Caine. – „Fantastycznie wychodzi mu suspens”.

Jeśli chodzi o bohatera granego przez Caine’a, aktor opisuje go jako „nauczyciela, ojca i przewodnika Angiera”. Opowiada dalej: „Znajduje Angiera, pomaga mu stworzyć najlepsze sztuczki, a potem obserwuje, jak wszystko idzie w zupełnie przeciwnym kierunku”. Tworząc swoją subtelną postać, Caine zmienił nawet swój łatwo rozpoznawalny głos. „Cutter to starszy człowiek, a oni w tamtych czasach kopcili jako lokomotywy i pili na umór, więc jego głos obniżyłem, by był bardziej gardłowy, z lekką chrypką” – wyjaśnia. – „Jego akcent z kolei jest bardzo charakterystyczny i raczej złowrogi”. Również postawa ciała była ważna dla Caine’a w nakreśleniu postaci Cuttera. „To potężny człowiek, ale też bardzo wyluzowany” – zauważa. – „Można poznać go po tym, że często trzyma ręce w kieszeniach, ale kiedy je wyjmie, trzeba się mieć na baczności!”

Autorzy filmu wiedzieli, że Caine zupełnie zawładnie rolą. Mówi Nolan: „Postać Michaela Caine’a staje się naprawdę czymś na kształt serca filmu. On ma w sobie wspaniałe ciepło i emocje, które wciągają widza w opowieść i pozwalają mu wyrobić sobie zdanie o bohaterach, bez osądzania ich zbyt surowo”.

W międzyczasie Angier zatrudnia ponętną asystentkę – Olivię Wenscombe – która staje się zarówno pionkiem, jak i uczestnikiem rywalizacji Angiera i Bordena. Rolę Olivii gra nominowana do Złotego Globu Scarlett Johansson, która mówi, że scenariusz natychmiast przekonał ją do filmu. „To był jeden z najlepszych scenariuszy, jakie kiedykolwiek czytałam, i pomyślałam, że wspaniale byłoby zagrać tę energiczną, ekscentryczną postać” – mówi. – „Olivia ma w sobie pikanterię, którą, moim zdaniem, Chris naprawdę dopracował. Uznałam też, że mogę w tę rolę wnieść część siebie”.

Johansson bez trudu zrozumiała silny pociąg Olivii do Angiera. „Jest pod wielkim wrażeniem pasji, z jaką oddaje się swojej pracy. Jest typem mężczyzny, który wydaje się nie do zdobycia, i myślę, że to jest dość atrakcyjne dla młodej dziewczyny – takie tajemnicze, egoistyczne zachowanie. Kiedy jednak ją zdradza, ona bardzo cierpi”. O Bordenie mówi: „Proszą ją, by zamieszkała wśród wrogów z Bordenem i myślę, że Olivia i Borden dochodzą do pewnego porozumienia, ale ona zawsze będzie kochała Angiera”.

Szansa współpracy z Christopherem Nolanem także była motywacją dla Johansson. „On ma w sobie tę rzadką cechę starego Hollywoodu. Nie wiem dokładnie, jak to opisać, ale człowiek nie chce nigdy zawieść Chrisa, ponieważ wie, że on zawsze dotrzyma swojej części umowy” – zauważa.

Johansson szczególnie podobało się bezpośrednie wprowadzenie w świat magii – który uznała za nie taki znów odległy od tego, który zna najlepiej. „To świat pełen sekretów i rywalizacji” – zauważa. – „Chodzi o zaangażowanie w iluzję, które nie różni się wiele od innych form działalności rozrywkowej”.

Rywal: Christian Bale jako Alfred Borden

Christian Bale po raz pierwszy dowiedział się o The Prestige, kiedy jeszcze grał zupełnie innego bohatera – mrocznego, walczącego z przestępczością superbohatera, Batmana, w filmie Christophera Nolana Batman – Początek. Jednak dopiero znacznie później, kiedy przeczytał jedną z pierwszych wersji scenariusza Jonathana Nolana, wiedział już na pewno, że chce wziąć udział w filmie.

Bale już zdobył sobie reputację obrazoburcy, jeśli chodzi o role, które wybierał na swej drodze do miana jednego z najbardziej szanowanych aktorów swojego pokolenia. Ten urodzony w Walii brytyjski aktor pomyślnie rozpoczął swoją karierę w wieku 13 lat, kiedy to zagrał u Stevena Spielberga rolę zagubionego chłopca, który dostaje się do japońskiego obozu dla internowanych w Imperium słońca. Ostatnio pokazał wyraźnie swą niezwykłą wszechstronność i zaangażowanie. Mroził krew w żyłach, uosabiając każdy przerażający element postaci yuppie-psychopaty w filmie American Psycho, zrzucił aż 27 kilogramów, by zstąpić w psychologiczne męki w thrillerze Mechanik i użyczył głosu postaci Hauru w uznanym filmie animowanym Hayao Miyazaki, zatytułowanym Ruchomy zamek Hauru. Następnie, zaraz przed rolą męża Pocahontas, Johna Rolfe’a, w Podróży do Nowej Ziemi Terrence’a Malicka, zabrał się za intensywne treningi i nabrał kilogramów mięśni, by stworzyć najbardziej subtelną kreację superbohatera w przeboju kinowym Batman – Początek. Krótko potem Bale wpadł na The Prestige.

„Po filmie Batman – Początek naprawdę miałem nadzieję, że uda mi się znaleźć jakieś bardzo dobre scenariusze, naprawdę dobre filmy, ale jakoś nie napotykałem na nie. A potem przeczytałem scenariusz The Prestige” – wspomina Bale. – „Pomyślałem, że to bardzo oryginalne, wyjątkowe dzieło, mówiące o rywalizacji nieznającej granic – a ponieważ głównymi bohaterami są magicy, nigdy nie wiadomo, co jest prawdziwe, a co nie, tym bardziej czyniąc z tego fantastyczny thriller. Ma tyle warstw, że trzeba je po kawałku zdejmować. Wiedziałem już, że Chris jest jednym z najinteligentniejszych reżyserów w branży i że praca z nim to jak budowanie pięknego domu na bardzo mocnym fundamencie – bardzo spodobał mi się też pomysł nakręcenia z nim filmu tak odmiennego od Batmana”.

Opowiada dalej: „Zadzwoniłem więc do Chrisa i powiedziałem tak: „Nieważne, co sobie myślisz, i możesz mi powiedzieć, gdzie mam sobie pójść, ale postawię sprawę czarno na białym. To jeden z najlepszych scenariuszy, jakie kiedykolwiek widziałem i czytałem, i chcę w to wejść”. Myślę że moja pasja powaliła go z nóg”.

Kiedy Bale rozpoczął bardziej szczegółowe rozmowy z Christopherem Nolanem o jego wizji filmu The Prestige, zaangażowanie Bale’a jeszcze wzrosło. „Zawsze podziwiałem aktorów, który potrafią zmieniać formy, a Chris jest tego rodzaju reżyserem” – zauważa. – „Spodobał mi się pomysł na radykalną zmianę stylów w tym filmie. Spodobał mi się jego klimat. Podczas gdy Batman był jak tir, wielki statek sprawiający trudności w manewrowaniu, The Prestige przypominał jazdę konną – od początku towarzyszyło nam poczucie lekkości i wielkiej swobody”.

Kiedy Nolan obsadził go w roli Bordena, Bale bez reszty zagłębił się w swoją rolę. Zaczął od przeczytania nie tylko powieści Christophera Priesta, ale także wielu książek o życiu iluzjonistów. „Człowiek odkrywa, że ich pozycja w tamtych czasach była zupełnie odmienna od dzisiejszej” – mówi. Potem zaczął naukę u współczesnych magików i konsultantów filmowych, Ricky’ego Jaya i Michaela Webera, szlifując swoje nowo poznane umiejętności prestidigitatorskie. „Wprawdzie mój dziadek był magikiem, ale nigdy nie widziałem go na scenie” – zauważa Bale. – „Wspaniale więc pracowało mi się z Rickym i Michaelem, którzy są doskonałymi magikami. Mimo to naprawdę doprowadzali mnie do szewskiej pasji, bo ja po prostu nie mogę zdzierżyć, że ktoś potrafi coś, czego ja nie umiem!”.

Spotkania z prawdziwymi magikami były dla Bale’a naprawdę odkrywcze. „Dobrze, że mogłem z bliska oglądać tej rodzaj rywalizacji, który występuje między iluzjonistami, ponieważ jest to ważny element fabuły filmu” – mówi. – „Tak naprawdę chodzi o to, jak daleko posuną się obaj bohaterowie, by zwyciężyć, a widzowie mogą zobaczyć, że rozgrywka ta naprawdę zatacza magiczne koła. To bardzo hermetyczny zawód, więc kiedy ktoś pokazuje sztuczkę, o której nikt wcześniej nie pomyślał, można zobaczyć, jak krew się w nich gotuje. Oczywiście przez to, że są tak tajemniczy, nie zdradzają zbyt wiele. Uczyliśmy się tylko tego, co było konieczne. Jeśli zadałem zbyt wnikliwe pytanie, znajdowali sprytny sposób, by odciągnąć moją uwagę!”

Bale był wciąż zaskakiwany sztuczkami, których się uczył. „Niektóre mnie wręcz zdumiały – mówi – podczas gdy inne prawie rozczarowały, ponieważ kiedy się zobaczy, jak się je wykonuje, okazują się one aż nazbyt proste. Ale oczywiście nasz film zmierza nie tyle do pokazania sztuczek, co psychiki ludzi, którzy te sztuczki wykonują i tworzą”. Borden mógłby być rozchwytywanym inżynierem, ale jemu marzy się znacznie więcej. Choć ma zasobą trudne, samotne, osierocone dzieciństwo, jego ambicją jest uzyskanie miana największego gwiazdora iluzji swojej epoki – mimo niezdolności do nawiązywania kontaktu z widownią. „W Bordenie uwielbiam to – komentuje Bale – że jemu chodzi wyłącznie o esencję magii, naturę genialnego pomysłu. Nie dba o talent sceniczny, nie dba o to, by sztuczka przemówiła do widzów, jedyne, na czym mu zależy, to stworzenie jak najdoskonalszej iluzji. Ta jedna rzecz jest jego obsesją. Podobnie jak wielu naprawdę błyskotliwych artystów, Borden nie ma pomysłu, jak się wypromować”.

Jednak jego obsesja dosięga wkrótce także Angiera, posiadającego cechy, których Borden pożąda i które atakuje. „Angier jest zaledwie poprawnym magikiem, ale za to jest niesamowitym showmanem, jedną wielką reklamową kampanią samego siebie” – zauważa Bale. – „Borden uważa Angiera za oszusta, a siebie samego za usposobienie autentyczności. Nie rozumie tylko, dlaczego widzowie nie potrafią tego dostrzec”. Zapytany o wywoływanie tak mściwych uczuć wobec Hugh Jackmana, Bale mówi: „Obaj mieliśmy zupełnie odmienne podejście do swoich ról i obaj naprawdę wierzyliśmy w swoich bohaterów, przez co rywalizacja autentycznie ożywała na ekranie”.

Życie Bordena komplikuje nie tylko sukces Angiera, ale także jego relacje z dwiema odmiennymi kobietami – jego anielsko cierpliwą żoną Sarah i asystentką Angiera, Olivią. „Pierwszą i największą miłością Bordena zawsze będzie magia” – mówi Bale. – „Wszelkie związki będą zawsze musiały zajmować u niego drugie miejsce, a to ciężko przychodzi zaakceptować jego żonie. On uwielbia swoją rodzinę, jednak to magia jest jedyną rzeczą, która dodawała mu znaczenia. Jest sierotą i całe swe życie spędził na ulicy. Naprawdę nie ma nic poza tym jednym niezwykłym talentem. Myślę że on naprawdę wierzy, że gdyby pozwolić ludziom poznać tajemnicę tego, kim jest, uznaliby, że jest nikim. Tylko tworząc wokół siebie atmosferę tajemniczości może zdobyć jakąkolwiek władzę”.

Podobnie jak Christopher Nolan, Bale całkowicie zaangażował się w unikanie pułapek związanych z przedstawieniem epoki w portretowaniu Bordena. „Moim zdaniem dość zabawne może być oglądanie aktorów w filmach historycznych, ponieważ zachowują się identycznie jak inni aktorzy w takich filmach! Po prostu z góry zakładamy, że ludzie mieli taki oficjalny styl bycia – ale to nieprawda. Obaj z Chrisem uznaliśmy, że musimy z tego zrezygnować i od tego odejść. Chodziło o to, by skoncentrować się na bohaterach – którzy mają te same potrzeby, dążenia i pragnienia, jak każdy w dzisiejszym świecie. Ponadto, filmy osadzone w tle historycznym zazwyczaj mówią o warstwach uprzywilejowanych. The Prestige jest znacznie bardziej realistyczny i brudny, widz ma szansę zobaczyć mroczniejszą stronę”.

Bale ma także nadzieję, że The Prestige zaskoczy widzów tak, jak on był zaskoczony po przeczytaniu scenariusza. „Tego filmu naprawdę nie da się porównać do niczego innego. To film, który wymaga ostrożności i uwagi. Zresztą podobnie jest w życiu – trzeba zachować ostrożność i uwagę”.

Showman: Hugh Jackman gra Roberta Angiera

W tamtych czasach, kiedy magicy byli wielkimi artystami swojej epoki, nikt inny nie przykuwał tak uwagi widzów swoim urokiem i szykiem, jak znakomity showman Robert Angier. Kiedy jednak tragedia na scenie uderza Angiera prawie w samo serce, zmusza go to do obmyślenia swego największego triku w historii, takiego, który zabierze go do sfery odkryć naukowych i iluzji magicznej, której nikt sobie dotąd nawet nie wyobrażał. W roli Angiera Christopher Nolan od razu widział Hugh Jackmana, wszechstronnego Australijczyka, który stał się wielką gwiazdą zarówno teatru, jak i kina. Jackmana znają miliony fanów z filmowej roli niezwykle popularnego superbohatera, Wolverine’a – pełnego niepokoju mutanta o zwierzęcych zmysłach – jest jednak także laureatem nagrody Tony za wyśmienitą rolę autora piosenek Petera Allena w sztuce „The Boy From Oz” i zdobywcą nagrody Emmy za rolę gospodarza podczas telewizyjnej gali przyznania Tony Awards.

To właśnie wyjątkowa mieszanka wrodzonego opanowania i wyrafinowanego talentu showmana przekonała Nolana, że jedynie Jackman jest w stanie oddać zarówno wybitne zdolności teatralne, jak i żądzę zemsty leżące u podstaw postaci Angiera. Wydawał się też idealnym kandydatem do wywołania reakcji łańcuchowej, skutkującej zażartą rywalizacją z Christianem Bale’em.

Mówi Nolan: „Kiedy Hugh wchodzi na scenę, ona naprawdę ożywa. Wyjątkowo dobrze się tam czuje i wie mnóstwo o swojej relacji z widzami. Tego dokładnie potrzeba było temu bohaterowi – a Hugh gra Angiera z niezwykle przekonującą szczerością”.

Jackman dał się wciągnąć po przeczytaniu scenariusza. Zafascynowała go droga Angiera, która od blasku sławy doprowadza go do najciemniejszych zakątków ludzkiej duszy. „Początkowo Angier jest wielkim optymistą, pełnym nadziei i energii” – zauważa. – „Jego największym atutem jako magika jest talent sceniczny. Po prostu uwielbia występować na oczach tłumu. Wykazuje łatwość i polot, i nawiązuje wspaniały kontakt z widownią. W rzeczywistości, patrząc na niego nieco krytycznym okiem, można powiedzieć, że czasem forma bierze u niego górę nad treścią”.

Jednak później Angier poznaje Alfreda Bordena i zmienia się całe jego życie. „Drażni mnie nawet mówienie o tym, ale Borden jest technicznie znacznie lepszym magikiem” – przyznaje z zazdrością Jackman. – „Mój bohater znacznie lepiej umie sprzedać sztuczkę widzom, ale Borden jest pomysłowym geniuszem. Kiedy ich relacje się psują, reakcja Angiera jest sprzeczna. Z jednej strony zaczyna czuć odrazę do Bordena, nienawidzić go, dążyć do zemsty za to, co zrobił, ale z drugiej – przyciąga go obsesja rywalizacji i chęć bycia lepszym od Bordena. Tak więc cała złość i nienawiść Angiera, cały jego mrok i smutek zaczynają się koncentrować na jednym – na poznaniu sekretów Bordena”.

Aby przygotować się do roli Angiera, Jackman przeprowadził własne badania dotyczące kolorowej historii magii, od czasów jej twórczej świetności na początku XX wieku do dziś. „Okazało się, że to niesamowicie tajemniczy i ciekawy świat” – mówi. – „Tym, co odróżnia magików od niemagików jest to, że wszystko robią sami, ponieważ nie chcą dzielić się swoimi tajemnicami, i ostro ze sobą rywalizują. Są fascynującymi ludźmi, a przez to również doskonałymi bohaterami filmów”.

Im bardziej wzrastała wiedza Jackmana, tym bardziej zaczynał on dostrzegać, że magicy mają wiele wspólnego zarówno z oszustami, jak i naukowcami, dwoma filarami współczesnego społeczeństwa. „Wielka magia polega na myleniu szyków i iluzji, czyli na tych samych umiejętnościach, których potrzebuje oszust” – mówi. – „Jednak podobnie jak naukowcy mają obsesję na punkcie rzeczy, których ludzie nie są w stanie jeszcze zrozumieć, podobnie dociekliwi są magicy. W The Prestige wspaniałe jest to, że łączy on w sobie aspekty mistyczne, magiczne i niemożliwe z elementami nauki i rzeczywistości”.

Jeśli chodzi o Angiera, Jackman uważa, że jest on uzależniony od osłupiałych reakcji widzów. „Uwielbia ich wyraz twarzy, kiedy dają się nabrać. Dla niego ma to związek z ludzką tendencją do żywienia nadziei i wiary, poczucia, że niemożliwe może zdarzyć się naprawdę. Ta właśnie moc jest jego siłą napędową” – mówi aktor.

Dla Nolana obserwowanie, jak Jackman gra Angiera i oddaje jego wiele twarzy było objawieniem, takim, które znajdzie swe odbicie ponownie w roli Christiana Bale’a. „Naprawdę ciekawie było obserwować, jak Hugh i Christian podeszli do sposobu myślenia i pracy magików i jak każdy z nich stworzył coś swojego, zgodnego z własnym sposobem patrzenia na świat” – podsumowuje.

Więcej informacji

Proszę czekać…