Redaktor Naczelny FDB. Od czasu do czasu, lubię obejrzeć sobie jakiś film :)

Ranking filmów należących do Marvel Cinematic Universe 7

W dniu wczorajszym w polskich kinach zadebiutowało najnowsze widowisko należące do filmowego uniwersum Marvela – Doktor Strange. Z tej okazji postanowiliśmy przygotować dla Was ranking dotychczasowych produkcji stworzonych przez Marvela i Disneya. Oczywiście na razie ekranowy debiutant grany przez Benedicta Cumberbatcha nie był brany pod uwagę. Możecie jednak znaleźć poniżej link do naszej recenzji tego filmu. Z pewnością jest to kolejny obraz, który warto zobaczyć na wielkim ekranie.

Strona 1 z 2

RECENZJA DOKTORA STRANGE’A

ZOBACZ RÓWNIEŻ

NAJLEPSZE FILMY 2016 ROKU

NAJLEPSZE POLSKIE FILMY 2016 ROKU

NAJLEPSZE SERIALE 2016 ROKU

MIEJSCE 13: THOR: MROCZNY ŚWIAT

Twórcy nie wykorzystują potencjału postaci nordyckiego boga piorunów. Mroczny świat igra z konwencją dark fantasy, ostatecznie sprowadzają film do mało ciekawej wariacji nad złożonością wymiarów. Niestety, wizualnie zachwycanie jedynie bajkowa Vallhalla. Początkowa batalia zręcznie przyciąga widzów swoją dynamiką i tempem narracji, by później pozwolić produkcji wejść na płaszczyznę nieciekawych postaci pokroju Jane Foster (Natalie Portman) i slapstickowych gagów ni jak nie wpasowujących się w ogólną konwencję filmu. Drugi Thor wyróżnia się również jednym z najmniej wyrazistych antagonistów z całego MCU. Odsuwając błędy i niedociągnięcia na bok, wciąż miło popatrzeć na niepodrabialną kreację Toma Hiddlestona (Loki) oraz tytułowego mitologicznego superbohatera, Thora (Chris Hemsworth).

Kornel

MIEJSCE 12: AVENGERS: CZAS ULTRONA

Kampania marketingowa nastawiła odbiorców na kino niemal apokaliptyczne, co dostali w zamian? Druga odsłona przygód Avengers to patetyczna i pretensjonalna wojaczka ludzi w pelerynach z metką Marvela przeciwko humanoidalnemu robotowi pragnącego dokonać całkowitej eksterminacji ludzkości. Czas Ultrona nie radzi sobie jako łącznik między 2 a 3 fazą Marvela, tonąc w natłoku irracjonalnych wątków, zrozumiałych jedynie przez najwytrwalszych weteranów komiksowych przygód superbohaterów. Nad całym widowiskiem dominuje konwencjonalny i fabularny chaos. Na szczęście produkcja nadal dostarcza sporo zabawy z podziwiania wzajemnej współpracy kultowych herosów wyciągniętych ze współczesnej mitologii graficznej. Ciekawy jest również fakt, że Avengersi pierwszy raz wykraczają poza granicę USA, a ich służba wobec społeczeństwu zyskuje wymiar globalny.

Kornel

MIEJSCE 11: INCREDIBLE HULK

Hulk jest jedną z marvelowskich postaci, której realizacja sprawia największe problemy – głównie pod względem graficznym. Co w tym trudnego? Jednym z najcięższych aspektów do przedstawienia jest moment transformacji. Proces jest bardzo dynamiczny i towarzyszą mu liczne przebarwienia, deformacje skóry, do tego przebłyski i świetlne efekty. Do tej pory w każdej realizacji filmowej wygląda to dość sztucznie i przypomina bardziej animacje do gier komputerowych aniżeli do filmu pełnometrażowego. Jeśli chodzi o kwestie merytoryczne takie, jak fabula czy kreacja postaci – tutaj sytuacja wygląda już o wiele lepiej.

Kamil Żółkiewicz

MIEJSCE 10: KAPITAN AMERYKA: PIERWSZE STARCIE

Pierwszy Kapitan Ameryka to solidne origin story w znakomity sposób oddające cześć długoletniej historii legendarnego superbohatera ubranego w kostium w barwach amerykańskiej flagi. Choć esencja filmu w dużej mierze opiera się na słynnej, propagandowej okładce, na której heros uderza Hitlera w twarz, to Pierwsze starcie w ciekawy sposób łączy ze sobą konwencję kina wojennego z produkcją superbohaterską. Z drugiej strony to jedno z początkowych widowisk MCU, w którym komiksowe przerysowanie bierze jeszcze górę nad pozorną realnością, wkraczając tym samym na tereny strawnego kiczu. Definitywnie, to najsłabsza solowa produkcja ze Stevem Rogersem (Chris Evans), broni się jednak jako solidne wprowadzenie superbohatera jednoznacznie kojarzonego z najczystszym amerykańskim patosem. Naziści nie dostali tak solidnie przerysowanego manta od czasów Indiany Jonesa i jego Ostatniej Krucjaty!

Kornel

MIEJSCE 9: IRON MAN 2

Spośród całej żelaznej trylogii Iron Man 2 zajmuje zdecydowanie III miejsce na podium. Co prawda niby były w nim wybuchy, sceny walki, wątki superbohaterskiej miłości oraz piękne kobiety, które trzymały całą męską część publiczności przed ekranem. Jednak w tym wydaniu wyszło to po prostu najsłabiej. Pomimo tego, że pierwsza i druga część filmu o Tony’m Starku została wyreżyserowana przez tego samego reżysera – Jon Favreau; częścią III zajął się Shane Black – to właśnie II część wydaje się odbiegać w złym kierunku od pozostałych. Iron Man jest ciekawy dlatego, że jest to pierwszy film z serii, a co za tym idzie zapewne nie było przymusu i naciągania fabuły podczas nakręcania obrazu – co ma miejsce z reguły przy sequelach. Z kolei Iron man 3 jest finałem trylogii, do którego twórcy szczególnie się przyłożyli.

Kamil Żółkiewicz

MIEJSCE 8: IRON MAN 3

W wielu środowiskach fanowskich trzecia odsłona Irona Mana uchodzi za najsłabszy element MCU. Cóż, faktycznie film naszpikowany jest licznymi dziurami fabularnymi, a konkretny tok przyczynowo-skutkowy budowany jest na siłę, bez finezji i polotu. Z drugiej strony twórcy w ciekawy sposób podchodzą do postaci Tony’ego Starka (Robert Downey Jr.), sprawdzając, czy multimiliarder potrafi być superbohater również bez swojej – właściwie niezniszczalnej – zbroi. Efektowne sceny walk ustępują niestety kalkowym szwarccharakterom, a całość zanurzona zostaje w mało intrygującej historii, która swoim schematem i łopatologicznością nawiązuje do niesławnych produkcji o herosach z początków XXI wieku. Iron Man 3 nie był godnym zwieńczeniem trylogii o człowieku z żelaza – na całe szczęście twórcy MCU uczą się na błędach, a kolejne produkcje ze stajni Marvela były już tylko lepsze.

Kornel

Film zawiera wszystko to, za co kochamy filmy superbohaterskie. Czeka na nas duża dawka akcji – masa wybuchów, bijatyk i wszelkich innych efektów specjalnych. W tle znajdziemy oczywiście miłość, dla której główny bohater jest w stanie poświęcić wszystko, dosłownie – nawet cały szwadron swoich cybernetycznych zbroi. Przy okazji można posłuchać dobrej muzyki załączonej przez autorów do filmu. Jednak, co poszło nie tak? Przede wszystkim jest to III część przygód Tony’ego Starka. Można odnieść wrażenie, że fabuła jest wymuszona i przez to niektóre wątki są naciągane.

Kamil Żółkiewicz

MIEJSCE 7: THOR

O Thorze zwykło się mówić, że jest to najbardziej szekspirowska ekranizacja komiksu w historii kina. I coś w tym jest – w końcu mamy intrygę, w którą uwikłany jest ojciec, syn i przybrany syn. A nagrodą jest oczywiście władza! Na pewno, aby docenić Thora trzeba zapomnieć o wcześniejszych marvelowskich superprodukcjach i nastawić się na całkiem inną konwencję. Wszak wkraczamy do świata magii i mitologicznych bogów. Tęczowy most i różnorodna paleta barw z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu. Należy jednak Marvela pochwalić za odwagę i próbę pokazania czegoś nowego. No i chyba najważniejsza rzecz – ten film to wprowadzenie najlepszego i najlepiej napisane czarnego charakteru w uniwersum. Prawdopodobnie nie zostanie to już przebite nigdy.

Movieman

MIEJSCE 6: ANT-MAN

Fenomenalny popis Marvela, jeśli chodzi o pokazanie tej zabawnej strony swojego uniwersum. Bez dwóch zdań przygody Ant-Mana są najbardziej zabawnym filmem z całej serii. Do tego posiada naprawdę odświeżające sceny akcji, które z miejsca wprawiają w zachwyt. To co jednak podoba mi się w Ant-Manie to straszna kameralność. Oczywiście jest to widowisko za grube miliony, jednak waga problemu z jakimś przychodzi się zmierzyć tytułowemu bohaterowi jest zdecydowanie mniejsza, aniżeli pojedynki Iron Mana czy Thora. I to mi się podoba. Wreszcie zagrożenie na mniejszą skalę, ale również istotne. Ciągła walka o ludzkość była już nudna. Taki film był potrzebny i takowy też dostaliśmy. Postać Michaela Peña najlepszym comic relief, a Yellowjacket tuż za Lokim w rankingu najlepszych złoczyńców uniwersum Marvela! Tak rzekłem!

Movieman

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 2

Asmodeusz

i nic o spidermanie a było aż 5 części, generalnie zgadzam się z opinią o większości produkcji

Movieman Asmodeusz

@Asmodeusz żaden z solowych filmów o Pajączku nie należy do MCU :)

Proszę czekać…