Film zaczyna się i kończy tak samo: komputer wyrzuca nie mające końca listy chorych na AIDS... Opowieść o chorym na AIDS i zjawiającym się w jego szpitalnej izolatce opiekunie ochotniku, o rodzącej się między nimi sympatii i przyjaźni, o samotności w śmiertelnej chorobie oraz potrzebie pomocy, zrozumienia i współczucia. Zapytany przez opiekuna , co zrobiłby, gdyby mógł wstać z łóżka, chory odpowiada: manifestował bym pod Białym Domem. Po śmierci przyjaciela David spełnia jego ostatnią wolę i leci do Waszyngtonu. Na transparencie widnieje napis: "Ameryko, AIDS nie jest chorobą pedałów. To problem nas wszystkich. Przeznaczmy pieniądze na badania i pomoc cierpiącym"...