Rok 1665. Miasto Delft, Holandia. Siedemnastoletnia Griet (Scarlett Johansson) zostaje służącą w domu malarza Johannesa Vermeera (Colin Firth). Choć dzieli ich wszystko - pochodzenie, wychowanie, wykształcenie - Vermeer odkrywa w Griet pokrewną duszę, która, tak jak on, ma intuicyjne wyczucie barw i światła. Odsłania więc przed nią tajemniczy świat swoich obrazów. Dla Griet rosnąca zażyłość z jej panem to ogromne niebezpieczeństwo. Na dodatek dziewczyna wpada w oko protektorowi Vermeera, van Ruijvenowi. Zaintrygowany związkiem łączącym malarza ze służącą, van Ruijven zamawia u Vermeera portret Griet, czego efektem będzie jeden z najwspanialszych obrazów, jaki kiedykolwiek powstał. Ale Griet przyjdzie za to drogo zapłacić.

Fragmenty konferencji prasowej w Londynie ze Scarlett Johansson, Colinem Firthem i Peterem Webberem

Scarlett, co cię zainteresowało w tym scenariuszu?

Scarlett Johansson - Nie czytałam książki. Specjalnie podjęłam taką decyzję. Mieliśmy książkę na planie, więc była spora pokusa. W scenariuszu zafascynowała mnie – podobnie, jak wiele innych młodych aktorek – możliwość zagrania niezwykłej roli. Rzadko trafia się tak pięknie napisany scenariusz z główną rolą dla dziewczyny. Od razu po przeczytaniu scenariusza wiedziałam, że potrafię tę rolę zagrać.

Pani rola jest niemal niema. Czy przekazywanie emocji wzrokiem, a nie dialogiem było to dla pani dużym wyzwaniem?

Scarlett Johansson - Nie, brak dialogów właściwie ułatwiał mi zadanie. Bo niby jak inaczej moglibyśmy zilustrować to milczenie? Nawet nie mogę sobie wyobrazić, jakie okropne dialogi mogłyby być wpisane w te sceny.

Chyba sporo odwagi wymagała od pana decyzja użycia tylu niemych scen...

Peterem Webber - Kwestia odważnej decyzji pojawiła się dopiero teraz, po premierze filmu. Nie myślałem o tym kręcąc film. Zresztą miałem na planie dwójkę znakomitych aktorów – potrafią powiedzieć wszystko nie używając słów. W scenariuszu jest dużo świetnie napisanych dialogów, ale kiedy można opowiedzieć historię poprzez obrazy i emocje, stworzyć nastrój, to wydaje mi się to ciekawsze. Żyjemy w bardzo hałaśliwych czasach, kino pełne jest pościgów samochodowych, strzelanin, montażu w stylu MTV, rozrywki fastfoodowej, ale nasz film jest inny i o czym innym. Chcieliśmy zachować wierność scenariuszowi, powieści i duchowi sztuki Vermeera. Jego obrazy są przesiąknięte tajemnicą, spokojem, głupio byłoby opowiadać o ich twórcy w zupełnie innym stylu.

Colin, nie miał pan wrażenia, że z powodu niewielkiej ilości dialogów pana rola jest mało efektowna?

Colin Firth - Nie, myślę, że mówię to w imieniu wielu aktorów – dialog bywa często ograniczeniem dla aktora. Brak dialogów to coś bardzo wyzwoleńczego i inspirującego. Ważne tylko, by mieć zaufanie do reżysera.

Głosy z prasy zagranicznej

To film o słowach, które nie zostały powiedziane, o sytuacjach, które nie zostały wykorzystane, możliwościach, które nie zostały zrealizowane, ustach, które nie zaznały pocałunku. Chicago Sun-Times

Inteligentne i świetnie zagrane kino. Największe wrażenie na widzach zrobi na pewno strona wizualna filmu. Francuski operator Eduardo Serra i jego holenderscy współpracownicy, scenograf Ben van Os i projektantka kostiumów Dien van Straalen, przydali filmowi dyskretnego piękna. Plenery są jak z obrazów Hobbema. Surowa, ubrana na czarno teściowa wygląda jakby pozowała Rembrandtowi Lub Halsowi. Wnętrza i plenery Delft przypominają obrazy Vermeera i Pietera de Hoocha. The Observer

Johansson i Firth nie wymieniają nawet pocałunku, ale kiedy Vermeer zakłada Griet kolczyk, ta scena ma w sobie o wiele więcej erotyzmu niż stały dziś w kinie widok dwóch kłębiących się ciał dzielnie odgrywających scenę łóżkową. The Sunday Telegraph

Inteligentna, wizualnie zachwycająca adaptacja. Variety

Johansson zdominowała cały film. Dzięki tej roli i równie znakomitej kreacji w „Między słowami” stała się ulubioną Scarlett Hollywoodu od czasu „Przeminęło z wiatrem”. Nie ma wątpliwości, rysuje się przed nią wspaniała przyszłość. Hotdog

Niektóre sceny zapierają dech swoim surowym pięknem, często połączonym z silnym emocjonalnym rezonansem. Shadows on the Wall

Johansson kradnie partnerom każdą scenę, w której występuje. In Style

Ten film to jak zwiedzanie Tate Gallery. Marie Claire

Rewelacyjna kreacja Johansson. Błyszczy niczym światło księżyca, ma wyjątkowy dar, dzięki któremu rysy jej twarzy stają się mapą emocji swojej bohaterki. Screendaily

Wspaniały debiut! (...) Reżyser zakomponował każdy kadr jak obraz z dbałością o kolor, oświetlenie, ustawienie kamery i fakturę. „Dziewczyna z perłą” mogłaby być filmem niemym, a i tak byłaby osiągnięciem niezwykłym. (...) Seksualne napięcie pomiędzy Griet a Vermeerem opiera się cudownie na niedomówieniach, a przecież jest łatwe do rozpoznania. Najbardziej erotyczny moment filmu to ten, kiedy Vermeer rzuca ukradkowe spojrzenie na Griet z rozpuszczonymi włosami. Reelviews

Niemal każdy kadr to obraz, który można byłoby oprawić. Houston Chronicle

Każdy kadr filmu oddaje hołd geniuszowi Vermeera i sile sztuki, która potrafi zmieniać świat wokół nas. Chicago Tribute

Wspaniała scenografia i dbałość o szczegóły sprawia, że widz zanurza się w ten wykreowany świat. Washington Post

Oglądanie tego filmu przypomina zaglądanie przez ramię artyście i obserwowanie jak powstaje jedno z najwspanialszych dzieł sztuki. Sacramento Bee

Griet - Scarlett Johansson

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Znalezienie aktorki do roli 17-letniej Griet było dla producentów prawdziwym wyzwaniem. „Wiele aktorek chciało zagrać tę rolę bo nie często trafia się rola tak bogata i zróżnicowana wewnętrznie“, mówi Paterson. „Wybraliśmy jednak Scarlett. Kiedy po raz pierwszy ją spotkaliśmy była typową nastolatką z Nowego Jorku, która śpieszyła się na mecz koszykówki. Za drugim razem, kiedy ją spotkaliśmy, była już Griet.“

„Scarlett pracuje w przemyśle filmowym dłużej ode mnie“, śmieje się Webber, „i chociaż jest jeszcze bardzo młoda, jeśli chodzi o przeżyte lata, ma bardzo dojrzałą duszę. Ma silny charakter i twarz, jaką dziś rzadko widuje się na ekranie – ma w sobie coś hipnotyzującego, pod tym względem przypomina gwiazdy kina niemego.“

Scarlett Johansson od razu zachwyciła się scenariuszem. „Rzadko czyta się tekst wart czasu, który poświęca się na jego lekturę. Ten scenariusz wyróżniał się wśród innych – po prostu błyszczał. Każda aktorka marzy o możliwości zagrania kogoś takiego, jak Griet – postać, której emocje odmalowują się na twarzy, słowa są do tego niepotrzebne.“

Kiedy kręcono zdjęcia w Delft Johansson wykorzystała okazję, by odwiedzić muzeum Mauritshuis i zobaczyć oryginał „Dziewczyny z perłą“. „Ta dziewczyna jest niezwykła i intrygująca. Patrząc na nią, miałam wrażenie, że zaraz opowiedzie nam coś o sobie i o swoim życiu“, wspomina aktorka.

Grając Griet, Johansson współczuła jej z powodu trudnego i biednego życia. „Życie służącej to była ciężka harówka, a Griet musiała radzić sobie z nowymi dla niej emocjami. Pierwszy raz widzimy ją w domu, którego nie chce opuścić, ale musi to zrobić. Tym samym traci grunt pod nogami. Zostaje pozbawiona prywatności. Catharina, żona Vermeera, jest złośliwa i bezlitosna, reszta służby traktuje ją z niechęcią, Maria Thins stale ją obserwuje, a Vermeer kryje się w swojej pracowni, odmawiając uczestniczenia w życiu reszty domowników. Jednocześnie jej stosunki z jej własną rodziną także ulegają zmianie. Griet jest rozdarta pomiędzy dwa światy, w żadnym nie czując się swobodnie.“

Ale pomiędzy Vermeerem i Griet zaczyna rosnąć porozumienie. Malarz domyśla się, że dziewczyna podobnie postrzega otaczający świat i stopniowo wtajemnicza ją w swoje malarstwo. „Ich związek staje się coraz czulszy dzięki porozumieniu“, wyjaśnia Johansson. „Ale w tym samym czasie Griet poznaje Pietera, syna miejscowego rzeźnika. Chłopak jest kupcem, każdej niedzieli chodzi do kościoła i oferuje jej kusząco proste życie podobne do tego, jakie prowadzi jej własna rodzina. Griet łatwo mogłaby ulec jego zalotom, gdyby nie poznała Vermeera. Dzięki malarzowi poznaje smak namiętności, jakiej nie znała i istnienia jakiej sobie nie wyobrażała.”

Johansson ma nadzieję, że „Dziewczyna z perłą” pozostawi publiczność z gorzko-słodkim uczuciem nadziei, że uświadomi jej, że czasami najbardziej romantyczne uczucia prowadzą do niczego. „Emocje dziewczyny, która jest zakochana, ale nie może tego ujawnić, są uniwersalne, ponieważ bardzo często nie można mieć tego, co się kocha.”

Johannes (Jan) Vermeer (1632 - 1657)

Niewiele wiadomo na temat życia Johannesa Vermeera, a nasza wiedza pochodzi z oficjalnych dokumentów takich, jak świadectwo ślubu i urodzin, informacje o zawartych transakcjach, listy od dłużników i testament jego patrona.

Vermeer urodził się w 1632 roku w Delft. Jego ojciec był wytwórcą jedwabiu i handlarzem dzieł sztuki. W 1641 roku rodzina kupiła duży dom z gospodą w centrum Delft, która przynosiła spore zyski. Po śmierci ojca Johannes przejął interes. Nie wiadomo gdzie i u kogo uczył się malarstwa. W 1653 roku przeszedł na katolicyzm i poślubił Catharinę Bolnes, pochodzącą z katolickiej rodziny mieszczańskiej. Mieli 11 dzieci i mieszkali w domu Marii Thins, matki Cathariny. Vermeer dołączył do Guildii Św. Łukasza jako mistrz malarstwa, odbył praktykę zawodową i nabył uprawnień do zawodowego uprawiania malarstwa. Był także handlarzem sztuki, sprzedając obrazy innych malarzy z Delft.

Pracownia Vermeera mieściła się na pierwszym piętrze domu jego teściowej i prawdopodobnie właśnie tam powstała większość jego obrazów.

Vermeer zmarł w 1675 roku, w wieku 43 lat, prawdopodobnie na wylew lub atak serca, spowodowany przez stres. Jego rodzina popadała w coraz większe długi, ponieważ wojna między Francją a Niderlandami spowodowała załamanie się rynku handlu obrazami.

Do naszych czasów zachowało się jedynie 35 obrazów Vermeera. „Dziewczyna z perłą” powstała prawdopodobnie na przełomie 1665 i 1666 roku. Przypuszcza się, że Vermeer sportretował na nim swoją najmłodszą córkę Marię. Jednak ta hipoteza jest podważana, ponieważ wiek dziewczynki i okres, kiedy powstał obraz, się nie zgadzają.

Nagrody dla filmu „Dziewczyna z perłą”

• Brązowa Żaba dla Eduardo Serry na festiwalu Camerimage;

• Nagroda za zdjęcia na festiwalu w San Sebastian;

• Nagroda za zdjęcia na festiwalu w Wenecji;

• Nagroda C.I.C.A.E. dla Petera Webbera;

• Nagroda za zdjęcia krytyków z Los Angeles;

• Nagroda za zdjęcia krytyków z San Diego;

Nominacje dla filmu „Dziewczyna z perłą”

• do Oscara za zdjęcia, scenografię i kostiumy;

• do BAFTA za najlepszy film, scenariusz adaptowany, muzykę, zdjęcia, kostiumy, charakteryzację, scenografię, dla najlepszej aktorki (Scarlett Johansson) i dla najlepszej aktorki drugoplanowej (Judy Parfitt), dla najlepszego debiutu (Peter Webber);

• nagrody Directors Guild of Great Britain dla najlepszego reżysera;

• do Złotych Globów dla najlepszej aktorki w dramacie (Scarlett Johansson) i za muzykę;

• do Golden Satellite Award za zdjęcia;

O filmie

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

„Dziewczyna z perłą” to adaptacja bestsellerowej powieści Tracy Chevalier. Scenariusz filmu napisała Olivia Hetreed. W głównych rolach wystąpili: Colin Firth („Dziennik Bridget Jones”) jako Vermeer, Scarlett Johansson („Między słowami”) jako Griet i Tom Wilkinson („Za drzwiami sypialni”) jako van Ruijven. Film jest debiutem reżyserskim Petera Webbera. Producentami są Andy Paterson („Hilary i Jackie”) i Anand Tucker z ramienia Archer Street and Inside Track oraz Jimmy de Brabant z ramienia Delux Productions z Luksemburga.

„Dziewczyna z perłą” próbuje rozwikłać tajemnicę jednego z najwspanialszych, a jednocześnie najbardziej zagadkowych obrazów holenderskiego mistrza Johannesa Vermeera.

Z powodu rodzinnej tragedii 17-letnia Griet (Johansson) jest zmuszona wstąpić na służbę do rodziny Vermeer. Między służącą a jej panem narasta zażyłość, co budzi zazdrość domowników i grozi skandalem, który może zniszczyć wszystkich.

Od powieści do filmu

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Producent Andy Paterson i jego żona, scenarzystka Olivia Hetreed, przeczytali „Dziewczynę z perłą” w maszynopisie na kilka miesięcy przed pierwszą publikacją powieści. „To był wyjątkowy maszynopis. Przeczytałam go jednym tchem”, opowiada Hetreed.

„Zakochałem się w Griet, w jej cichej pewności, jej determinacji, by być wolną w świecie, gdzie dla dziewczyny z jej pochodzeniem było to prawie niemożliwe”, wtóruje jej Paterson. „Domowa sceneria jest zwodnicza. Od początku uważałem powieść za thriller, który aż się prosi, by go sfilmować. Bardzo spodobał mi się sposób, w jaki Tracy wykorzystała naszą skromną wiedzę na temat Vermeera i stworzyła perfekcyjną historię o dziewczynie, która zainspirowała powstanie obrazu.”

Paterson i jego partner Anand Tucker przekonali pisarkę Tracy Chevalier, by sprzedała im prawa do ekranizacji. Choć wtedy nikt jeszcze nawet nie domyślał się, jaki sukces odniesie książka, zainteresowanie nią wyrazili także inni producenci. „Andy i Anand przekonali mnie, że tylko oni będą potrafili dochować wierności powieści“, wspomina Chevalier.

„Tracy bała się, że film przekształci się w typowo hollywoodzki melodramat“, wyjaśnia obawy pisarki Paterson, „ale potrafiliśmy ją przekonać, że chcemy pokazać tę historię dokładnie tak, jak ją napisała. A zwłaszcza zapewniliśmy ją, że Griet i Vermeer nie skończą w łóżku. Wiedzieliśmy dobrze, że erotyczna siła tej historii leży w tym, że ich związek nie może zostać skonsumowany.“

Hetreed przygotowała treatment scenariusza ściśle współpracując z producentami. „Książka jest bardzo plastyczna, bardzo filmowa. To historia o postrzeganiu świata i malowaniu, o pozorach i rzeczywistości. Patrzymy na wszystko z punktu widzenia Griet, jej wewnętrzny głos o wszystkim nam opowiada“, mówi Hetreed. „Nie chciałam jednak używać głosu z offu, to byłoby zbyt współczesne, a jednocześnie za bardzo by nas ograniczało. Wyzwaniem było więc znalezienie sposobu, by w inny sposób przenieść ten wewnętrzny głos na ekran.“

Hetreed i Tracy Chevalier doskonale rozumiały się od samego początku. „Prowadziłyśmy ożywioną korespondencję mailową“, opowiada Hetreed. „Tracy jest autorem idealnym. Brała udział w researchu, była pozytywnie nastawiona do sugerowanych przeze mnie zmian w jej powieści. Potrafiła zachować dystans i dać mi wolną rękę.“

Chevalier odwzajemnia komplemety: „Olivia doskonale rozumiała moją powieść, potrafiła rozwinąć jej wątki bardziej niż ja to zrobiłam. Chciałabym sama wpaść na niektóre z jej pomysłów“. Obie pisarki czuły tak, jakby „każda z nas czytała myśli tej drugiej.“

Pieter - Cillian Murphy

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Irlandzki aktor Cillian Murphy gra rolę Pieter, syna rzeźnika, który zaleca się do Griet. „To człowiek prosty”, mówi o swoim bohaterze Murphy, „i przez większość filmu próbuje zwrócić na siebie uwagę Griet. Uosabia życie, o jakim marzyła, dopóki nie spotkała Vermeera.”

Murphy’emu podobał się pomysł zagrania tła dla świata Vermeera, by uzmysłowić publiczności, jak wygląda świat, który Griet odrzuca. W ramach przygotowań do roli Murphy spędził trochę czasu w rzeźni, ucząc się, jak prawidłowo nadziewać mięso na hak i nosić wypatroszoną świnię. „Malarstwo jest kunsztem, a rzeźnictwo handlem. Ale chociaż dzieli ich różnica klasowa, głównie dlatego, że malarz zarabia więcej niż rzeźnik, obaj są profesjonalistami.”, mówi.

„Dziewczyna z perłą” to dla Cilliana Murphy’ego pierwszy film kostiumowy. Aktor chwali podejście Petera Webbera do gatunku. „Dostrzega w nim to, co stanowi istotę gatunku. Koncentruje się na emocjach i sprzecznościach targających bohaterami. Bałem się, że ugrzęznę w historycznych detalach, ale wszyscy swoim zaangażowaniem bardzo mi pomogli w uchwyceniu klimatu tamtego okresu”.

Reżyser - Peter Webber

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Wyreżyserowanie filmu producenci zaproponowali Peterowi Webberowi. Paterson tak wyjaśnia ich wybór: „Chociaż to fabularny debiut Petera, nasza współpraca trwa już od kilku lat. Peter był najpierw montażystą (pracował przy „Saint-Ex“ Ananda Tuckera), potem twórcą filmów dokumentalnych, zajmującym się różnoradną tematyką. Wreszcie zaczął kręcić filmy dla telewizji, w tym kontrowersyjny „Men Only“ podejmujący aferę seksualną, w którą byli zamieszani znani piłkarze.“

„Peter zawsze chciał robić filmy“, kontynuuje Paterson. „Jego znajomość kina jest godna pozazdroszczenia. Nic więc dziwnego, że aktorzy takiego kalibru, jak Colin, Scarlett i Tom Wilkinson od razu zgodzili się z nim współpracować. Peter, Olivia i ja, wszyscy zaczynaliśmy od pokoju montażysty. Łączy nas fascynacja narracją filmową.“

Dla Webbera, który studiował historię sztuki i już od dawna był zafascynowany twórczością Vermeera, „Dziewczyna z perłą“ ma elementy niezbędne do zbudowania dramaturgii – pieniądze, seks i władzę.

„Vermeer żył w środowisku pełnym hałasu i chaosu“, mówi. „Znajdował się pod ogromną presją finansową. Musiał malować więcej i szybciej, by zarobić na utrzymanie rodziny. A jednak jego obrazy cechuje niezwykły spokój. Byłem poruszony na ile powieść Tracy odzwierciedla istotę jego malarstwa. Kłopotliwa sytuacja, w jakiej znajduje się Griet, jest wzruszająca. Konieczność zwalczenia romantycznej obsesji, która narasta pomiędzy nim i dziewczyną, popycha Vermeera do namalowania jej portretu – ale doskonałość tego obrazu prowadzi do jej zguby. Griet ma świadomość, że Vermeer bez wahania poświęci ich związek, jeżeli będzie musiał wybierać pomiędzy nią, a szansą stworzenia prawdziwego arcydzieła. Właśnie to, że dziewczyna rozumie go lepiej niż ktokolwiek inny, przyciąga Vermeera do niej. Owocem ich związku jest jeden z najwspanialszych obrazów, jakie kiedykolwiek powstały.“

Słowo od twórców filmu

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Lektura książki dostarcza osobistej przyjemności. Film jest innym medium, ale mamy nadzieję, że miliony wielbicieli powieści wyniosą coś dodatkowego z filmu, coś, co będzie odbiciem ich własnych wyobrażeń. Chcieliśmy nakręcić ten film, ponieważ jest to wspaniała, przesiąknięta tajemnicą, romantyczna historia, rozgrywająca się w XVII wieku, ale zrozumiała dla każdego. Powieść Tracy domagała się przeniesienia na ekran, a my nie mogliśmy wymarzyć sobie bardziej twórczego, utalentowanego, podchodzącego z pasją do tego, co robią, zespołu ludzi po obu stronach kamery, którzy pomogli nam to urzeczywistnić.

Treść

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Miasto Delft, Holandia, rok 1665. 17-letnia Griet musi podjąć pracę, by pomóc swojej rodzinie. Jej ojciec stracił w wypadku wzrok. Griet zostaje służącą w domu malarza Johannesa Vermeera i stopniowo zwraca na siebie uwagę swojego pana. Choć dzieli ich wszystko – pochodzenie, wychowanie i wykształcenie – Vermeer odnajduje w Griet pokrewną duszę, która tak jak on ma intuicyjne wyczucie barwy i światła. Odkrywa więc przed nią tajemniczy świat swoich obrazów.

Vermeer jest perfekcjonistą. Swoje obrazy maluje miesiącami. Jego przebiegła teściowa, Maria Thins, widząc, że Griet jest dla Vermeera prawdziwą muzą, sprzyja ich tajemnemu związkowi.

Dla Griet rosnąca zażyłość z jej panem to ogromne niebezpieczeństwo. Tym bardziej, że 12-letnia córka Vermeera, złośliwa Cornelia, widzi więcej niż powinna. Zazdrosna o służącą, jest zdecydowana narobić jej kłopotów.

Osamotniona i przez nikogo nie broniona Griet walczy także z uczuciem, jakie okazują jej Pieter, miejscowy pomocnik rzeźnika oraz bogaty pan van Ruijven, protektor Vermeera. Van Ruijven domyślając się, co łączy pana i służącą, szuka sposobu, by Vermeer namalował Griet. Efektem jego intrygi będzie jeden z najwspanialszych obrazów, jaki kiedykolwiek powstał.

Tworząc świat Vermeera – scenografia i zdjęcia

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

"Epoka Vermeera jest świetnie udokumentowana na cudownych obrazach Złotego Wieku XVII-wiecznej Holandii”, mówi scenograf Ben van Os. „Chcieliśmy, żeby dom Vermeera dawał wrażenie wnętrz ram, tak charakterystyczne dla jego obrazów. Dom Vermeera możemy wyobrazić sobie na podstawie jego obrazów - korytarz wiodący od strony kanału na podwórko, pokoje na parterze połączone poprzez otwarte drzwi, co pozwala patrzeć niemal na przestrzał. Daje to uczucie przestrzeni, ale pozbawia mieszkańców prywatności. Zależało nam, żeby Griet miała stale wrażenie, że jest obserwowana.”

„Peter Webber i ja czuliśmy także, że wiele z tych obrazów przynosi wyidealizowaną wizję. Postanowiliśmy przydać jej nieco chropowatości, zwłaszcza w scenach rozgrywających się poza domem. Wypełniliśmy więc ulice żywym inwentarzem i błotem.”

Wnętrza przedstawiają trzy różne światy. „Rodzinny dom Griet to siedziba Kalwinistów w biedniejszej dzielnicy, rodzina Vermeera mieszka w ponurym katolickim domostwie z wieloma obrazami na ścianach (Vermeer zajmował się także sprzedażą prac innych malarzy), świat bogatego patrona Van Ruijvena to świat zasobny, pełen ciekawostek zwiezionych z całego świata. To świat człowieka, który ma władzę”, mówi van Os.

„Chciałem, żeby na dolnym piętrze domu Vermeera panował chaos”, mówi Webber. „Dom był pełen dzieci i hałasu. Okna wychodziły na kanał, z którego musiało mocno cuchnąć. Tuż za rogiem był główny plac z tawernami i rynkiem. Jednak Vermeer tworzył obrazy tchnące spokojem i będące uosobieniem doskonałości. Byliśmy więc przekonani, że jego pracownia - pokój, który jest tak dobrze znany z jego obrazów, nieomal sanktuarium - musiała być miejscem magicznym. Prywatny świat Vermeera jest na górnym piętrze. To świat, do którego stopniowo dopuszcza Griet, ponieważ tylko ona rozumie na czym polega jego wyjątkowość. Ben wybudował wspaniałe dekoracje. Ale jest także świetnym dekoratorem wnętrz, przydającym im realności i wiarygodności.”

Operator Eduardo Serra użył różnych soczewek dla różnych światów. Uchwycił bogactwo ciemnych barw dolnego piętra w domu Vermeera i jednocześnie zachował coś wyjątkowego dla pracowni malarza. „Grafik zdjęć był tak ułożony, że zdjęcia w pracowni kręciliśmy na końcu”, wspomina Paterson. „Pewnego dnia oglądałem niesamowite zdjęcia z innych pomieszczeń domu Vermeera i przypomniałem Eduardo naszą wcześniejszą rozmowę, podczas której obiecaliśmy sobie, że pracownia będzie miejscem szczególnie pięknym wizualnie. Powiedział mi, że o tym pamięta. Kiedy zobaczyłem zdjęcia nakręcone w pracowni, zatkało mnie z wrażenia.”

„Zdjęcia Eduardo są przepiękne”, dodaje Webber. „To on zadecydował jak ma wyglądać poszczególny kadr, jak trzeba go oświetlić i zawsze udawało mu się osiągnąć upragniony efekt niemal od razu.”

”Byłem szczęśliwy, że nasz film jest szerokoekranowy”, mówi Serra. „Dzięki temu mogłem uzyskać efekt głębi w kompozycji kadru – ramy wewnątrz ramy. Ponadto szeroki ekran ma grę światła i cienia. Vermeer z obsesyjną wręcz dokładnością odtwarzał północne światło padające z jego okna. Aby powielić efekt świetlny z jego obrazów nie chciałem uciekać się do jakiś sztuczek. Po prostu zbudowałem ogromny świetlik i starałem się jak najpełniej wykorzystać go jako wyjątkowe źródło światła – zrobiłbym tak i przy kręceniu współczesnego filmu.”

Kostiumy zaprojektowane przez Dien van Straalen były finałowym elementem w tworzeniu autentyzmu tego świata. „Dobry kostium to taki, który przez większość filmu pozostaje niezauważony”, mówi Webber. „Wybitni projektanci przygotowują kostiumy, w których aktorzy czują się wygodnie, a to z kolei pomaga stworzyć wrażenie, że zamieszkują prawdziwy świat. Na przykład kostiumy Cathariny są efektowne i krzykliwe, ponieważ ona właśnie taka jest. Ale musi się pogodzić z noszeniem tej samej sukni na różne okazje. Odzwierciedla to trudną sytuację finansową rodziny. Sukcesem Dien było to, że stworzyła kostiumy, które pomagały w opowiedzeniu naszej historii.”

Vermeer - Colin Firth

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Colin Firth nie znał powieści Chevalier, kiedy Paterson i Webber zaproponowali mu zagranie Johannesa Vermeera. Ale po przeczytaniu scenariusza, przyjął rolę natychmiast.

„Ten tekst zrobił na mnie odświeżające wrażenie. Był napisany serio, co nie jest dziś zbyt popularne – większość filmów ma tonację ironiczną, bo tak jest bezpiecznie.”

Firth potraktował rolę jako aktorskie wyzwanie. „Niewiele dzieje się na powierzchni, akcja jest ograniczona do minimum. „Dziewczyna z perłą” to precyzyjnie skonstruowany dramat, w którym najważniejsi są bohaterowie. To oni muszą zaciekawić widza”. Aktor dodaje: „Dostrzegam w tym podobieństwo do obrazów Vermeera.”

Firtha zaintrygował sam Vermeer. „Niewiele wiadomo na jego temat. Malował to, co współcześni krytycy nazwali by „cliches” – obrazy będące odbiciem obowiązujących wtedy konwencji. Ale jest w tych obrazach moralna czystość, bo traktują każdego człowieka na równi, czy to mleczarkę, czy to służącą. Z 35 obrazów znanych dzisiaj, około 20 zostało namalowanych w tym samym kącie tego samego pokoju. Vermeer mieszkał w zatłoczonym domu – przeżyło 11 z jego dzieci, ale on w swojej pracowni na pierwszym piętrze potrafił uchwycić spokój. W XVII-wiecznym Delft malarze byli rzemieślnikami, którzy z powagą traktowali swoje obowiązki obywatelskie – odbywali praktykę zawodową, mieli swój związek, który bronił ich praw ekonomicznych. Na długo przedtem zanim powstał kult zbuntowanego artysty o udręczonej duszy, nikogo nie dziwiło, że wielki malarz był jednocześnie przykładnym obywatelem i dobrym mężem.”

W filmie pracownia Vermeera to oaza spokoju, schronienie od domowych hałasów. „Vermeer nie chce być otoczony przez ludzi, którzy nie rozumieją tego, co robi”, opowiada o swoim bohaterze Firth. „Trzyma się od nich na uboczu. Griet jest pierwszą osobą, której pozwala wtargnąć do jego świata. Vermeera intryguje to, że Griet ma wyczucie barw, kompozycji i formy. To tworzy tajemniczą więź pomiędzy nimi, pozwala przezwyciężyć przepastną barierą klasową i wiekową, jaka ich dzieli. Vermeerowi czasami podoba się to, co ona robi, a czasami nie. Próbuje odrzucić fascynację dziewczyną – wiąże się to ze zbyt wieloma komplikacjami. Ten związek przynosi wiele bólu im obojgu.”

Ku zadowoleniu Firtha Peter Webber chętnie słuchał sugestii aktora i nie miał nic przeciwko eksperymentowaniu z tekstem. „Tam, gdzie scenariusz popada w zbyt afektowany ton, nawet drobna zmiana emocji może całkowicie odmienić charakter sceny.” Aktor wskazuje na podobieństwa między pracą nad filmem, a procesem twórczym Vermeera. „Jeżeli poddać jego obrazy badaniom promieniami rentgenowskimi, widać, że zaczynał od jednego pomysłu, by potem zastąpić go innym. To samo dzieje się na planie filmowym. Praca z ekipą to ogromny wysiłek zbiorowy. Trzeba być przygotowanym na zmianę pomysłów, z którymi przychodzi się na plan z rana.”

Firth podkreśla, że film nie jest lekcją z historii sztuki. „To studium potęgi związku – choćby związku pomiędzy malarzem i jego modelką. Obraz wyjawia tajemnicę i niszczy rodzinę.”

Wywiad z Olivią Hetreed, autorką scenariusza

Jak pani myśli, jak wyglądałby ten film, gdyby nakręcił go Miramax lub któraś z wielkich wytwórni hollywoodzkich?

Książka napisana jest w pierwszej osobie. Największym więc wyzwaniem było znalezienie sposobu, by ten wewnętrzny głos Griet przenieść na ekran. Miramax chciał się posłużyć głosem z offu. Ale uważałam to za chybiony pomysł w stosunku do tego właśnie filmu. Po pierwsze dlatego, że film stałby się przez to zbyt dosłowny. Po drugie dlatego, że Griet nie ma umysłu analitycznego. Nie byłaby w stanie zdefiniować swojej sytuacji. Jest na to zbyt prosta. Widz musi być zaangażowany w jej losy. A głos z offu wprowadzałby dystans. Miałam szczęście, że nie wywierano na mnie presji w sprawie scenraiusza. Zarówno Pathe i Lion’s Gate, nasi główni producenci, wręcz naciskali w przeciwnym kierunku. Mówili nam, że film nie musi być zbyt dosłowny. „Dziewczyna z perłą“ to nie jest zwyczajny film. Stawia przed widzem wymagania, jest niejednoznaczny, zwłaszcza jeśli chodzi o zakończenie.

Jak udało się pani i Andy’emu Patersonowi przekonać autorkę, Tracy Chevalier, by sprzedała wam prawa do ekranizacji?

Mieliśmy szczęście. Dostałam egzemplarz książki zanim ukazała się na rynku. Po prostu mamy z Tracy wspólnego agenta. Nikt wówczas nie przypuszczał, że książka stanie się takim hitem, jednak już wtedy wzbudziła zainteresowanie kilku producentów. Ja się w niej zakochałam. Czytając ją, widziałam gotowy film. Andy i Anand Tucker spotkali się z Tracy i przedstawili jej swoją wizję adaptacji. Powiedzieli, że niczego nie chcą w książce zmieniać. Zaufała, że nie przekształcą jej książki w typowo hollywoodzki produkt. Że nie będzie w filmie sceny łóżkowej albo sekwencji w rodzaju „Griet odkrywa swoje ciało, przeglądając się w lustrze“. I tak zdobyli jej zgodę. Z początku Chevalier chciała sama napisać scenariusz, ale ostatecznie zrezygnowała.

Nie miała pani pokusy, żeby dodać scenę pocałunku albo nawet bardziej intymnego kontaktu między Griet i Vermeerem?

Nie. Wrażenie że już zaraz, że już prawie... i to ogromne napięcie, które się czuje między Griet i Vermeerem, są dla mnie o wiele ciekawsze od sceny fizycznego kontaktu. Jest scena z Vermeerem i Griet rozgrywająca się poza domem. On mówi: „jutro“, ona odpowiada: „nie mogę“. To już niemal romans. Od początku chcieliśmy rozegrać to wyłącznie na emocjach, a Colin i Scarlett się na to zgodzili. Relacje tej dwójki aktorów na planie były zdumiewające. Byłam na planie tuż przed rozpoczęciem zdjęć do scen rozgrywających się w pracowni i byłam już po ich zakończeniu. W relacjach Scarlett i Colina nastąpiła widoczna zmiana. W ciągu sześciu dni zaczęli się do siebie odnosić zupełnie inaczej. Te sceny w pracowni tak ich zmieniły.

Jaki research poprzedził pisanie scenariusza?

Książka jest bardzo inteligentnie napisana, bo ostrożnie wykorzystuje te nieliczne fakty, jakie znamy na temat Vermeera. Jednak dysponujemy bogatą wiedzą na temat XVII-wiecznego społeczeństwa holenderskiego. Przeczytałam sporo książek i czasami znajdowałam rzeczy, które wykorzystała także Tracy. „To stąd to wzięła!“, myślałam sobie. Podczas prac adaptacyjnych w pewnym momencie trzeba jednak odłożyć na bok wyniki researchu i po prostu pisać. Rozmawiałam z ludźmi w rodzaju Nicoli Costaras, którzy zajmują się restauracją obrazów. Spędziłam też trochę czasu ze znajomymi malarzami, by zrozumieć co to naprawdę znaczy być malarzem. Najmniej jasną postacią w książce jest sam Vermeer. Widzimy go wyłącznie oczami Griet.

Z jakich wątków postanowiła pani zrezygnować? Ile wersji scenariusza powstało?

To był proces stopniowy. Pierwsza wersja scenariusza była znacznie bliższa książce niż wersja ostateczna. Scenariusz poprzez kolejne wersje zaczął nabierać własnego charakteru. W końcu stał się dzieckiem książki. Miałam szczęście, że pracowałam z Anandem Tuckerem, który sam jest reżyserem, i z Peterem Webberem. Współpraca z nimi pomogła mi skoncentrować się na samym filmie i tym, co jest dla niego właściwie, a nie na tym, żeby wzbudzić zachwyt swoją przeróbką powieści. Jedna trzecia scenariusza została wycięta w trakcie montażu. Były tam naprawdę wspaniałe rzeczy, ale Peter był bezlitosny.

źródło: „The Telegraph“ z dnia 15 stycznia 2004 r.

Wywiad z Peterem Webberem, reżyserem

Jak układa się współpraca Johansson i Firtha? On jest weteranem filmów romantycznych. Czy dawał jej jakieś wskazówki?

Nie sądzę, by Scarlett potrzebowała jakichś wskazówek i by prosiła o nie Colina. Prowadzili ze sobą wojnę, ale w pozytywnym sensie. Wyraźnie coś między nimi zaskoczyło i potrafili to wykorzystać w filmie. Na tym polega tzw. chemia. Nie można jej udawać, musi być prawdziwa. Na planie wielcy aktorzy czasami ze sobą walczą. Scarlett dogryzała Colinowi. Czasami można było odnieść wrażenie, że naprawdę ze sobą walczą, ale to była tylko taka gra między nimi. Stworzyli barierę dla sympatii, którą czuli do siebie nawzajem. Potrzebowali tego, by lepiej wejść w swoje role. Pewnie Colin udzielił kilku rad Scarlett, ale w końcu ona jest aktorką równie długo, jak on.

Jedna z najwspanialszych scen filmu to ta, kiedy patrzymy na włosy Griet oczami Vermeera. Jak ważną rolę odgrywa montaż w stworzeniu takiego efektu voyeuryzmu?

Problemy były podstawowe - kiedy zrobić cięcie i przejść z jednej twarzy na drugą. Jak długo powinniśmy pokazywać Scarlett? Jak długo Colina? Nie da się pokazywać ich jednocześnie na ekranie bez zastosowania technicznych sztuczek, a to nie wchodziło w grę. Przemontowywaliśmy tę scenę wielokrotnie. Mam obsesję na punkcie montażu. Byłem montażystą filmowym przez pięć lat. Montaż polega na tym, że mówimy widzom, na co mają patrzeć i co jest w danej chwili najważniejsze.

Jedna ze scen powstała jako jedno ujęcie. Chodzi mi o scenę, w której Griet nakrywa do stołu. Jest obserwowana przez Vermeera, który z kolei jest obserwowany przez swoją żonę, córkę i teściową. Co było najtrudniejsze w tej scenie?

W gruncie rzeczy była to dość prosta scena. Było sporo nudnych, technicznych kwestii z ustawieniem Scarlett tak, by nie robiła zbyt wiele hałasu stawiając talerze na stole. Większość kręciliśmy w szerokim planie, zrobiliśmy ze dwa-trzy zbliżenia i to wszystko. Złożone są emocje i podteksty. Ci, którym film się podoba, odczytują te podteksty. Będą na pewno jednak i tacy, których historia nie wciągnie, uznają ją za rozwlekłą.

Muzyka przydaje dramatyzmu całej historii.

Alexandre Desplat odwalił kawał świetnej roboty. Muzyka to trudny element układanki, jaką jest film. Źle dobrana muzyka może zepsuć film. Na szczęście Alexandre zrobił coś zupełnie przeciwnego.

Anglojęzyczny film rozgrywający się w XVII-wiecznej Holandii. Jaki akcent wybrał pan dla swoich aktorów?

Cała sztuka polega na tym, żeby nie mieszać różnych akcentów. Kiedy w jednym filmie Amerykanie mówią z amerykańskim akcentem, Australijczycy z australijskim, może to wprowadzać chaos i być niezrozumiałym dla widza. Wybrałem więc akcent neutralny dla mojego ucha – standardowy sposób wymowy, ale odrobinę mniej angielski. Oczywiście mogliśmy wybrać akcent holenderski, ale pomyślałem, że będzie to nieco śmieszne.

źródło: „The Telegraph“ z dnia 15 stycznia 2004 r.

Źródła inspiracji

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Obraz „Dziewczyna z perłą“ na stałe wisi w Mauritshuis w Hadze w Holandii. Przyjmuje się, że obraz powstał na przełomie 1665 i 1666 roku, ale nic nie wiadomo na temat modelki.

Od kiedy skończyła 19 lat Tracy Chevalier miała plakat z reprodukcją obrazu na ścianie swojej sypialni. „Pewnego ranka leżałam w łóżku, przyglądając się twarzy tej dziewczyny, kiedy nagle naszła mnie myśl: „Co Vermeer jej zrobił, że jednocześnie wygląda na szczęśliwą i smutną?“ W ciągu trzech dni wymyśliłam całą historię. To było proste. Wyczytałam ją z twarzy dziewczyny. To Vermeer odwalił za mnie całą pracę.“

„Historia, którą wymyśliła Tracy, idealnie pasuje do tych kilku faktów, jakie znamy na temat świata Vermeera, jego rodziny, problemów finansowych i zależności od patrona oraz fascynacji camera obscura“, mówi Paterson. „Cudownym przykładem sposobu, w jaki spożytkowała zebraną wiedzę, jest scena, w której Griet przestawia krzesło. Badanie promieniami rentgenowskimi wykazało, że na jednym z obrazów Vermeera było rzeczywiście krzesło, ale Vermeer je zamalował. Tracy wykorzystała ten fakt, by rozwinąć postać Griet i zbudować jej związek z Vermeerem. Powieść jest fikcją, ale sprawia wrażenie autentycznej historii. Rozmawiałem z kilkoma wybitnymi znawcami malarstwa, którzy mówią o Griet tak, jakby naprawdę istniała – i to jest podstawowy walor książki Tracy. Kiedy odwiedziliśmy Mauritshuis właściciele obrazu, którzy bardzo wspierali nasz projekt, byli podekscytowani podobieństwem Scarlett do dziewczyny z obrazu.“

Więcej informacji

Proszę czekać…