Anna wypytuje męża o plany na dzisiaj. Już nie wierzy, że Tadeusz spędza całe dnie w klinice. Pawełek czatuje na Mildę przed firmą, w której pracuje. Rzeczywiście, niebawem przyjeżdża jej służbowy samochód ale wysiadają z niego dwie osoby, Milda i jej znajomy z Białorusi Włodek. Po tym, jak się żegnają przed rozstaniem, Pawełek nie ma wątpliwości, że to nie tylko kolega. W domu pyta ojca, czy jednak nie mógłby z nimi jechać w te Alpy. Michał pomstuje na cały świat i szuka kary na niesfornych synów. Jerzy nie wytrzymuje i przypomina, że sam w ich wieku nie był lepszy. Michał pyta w warsztacie Norberta, czy wiedział o planach zakupu malucha. Humor psuje mu się jeszcze bardziej, kiedy Norbert spokojnie wyjaśnia, że od niego mieli namiary na sprzedawcę. Koziełło zagląda do kafejki, gdzie wczoraj był, w poszukiwaniu parasola. Od obsługi dowiaduje się, kto go im odniósł. Koziełło chce podziękować znajomej, choć nie bardzo ma ochotę na towarzystwo. Sylwia dziękuje za ciasteczko, ale upiera się przy jego towarzystwie i znowu wypytuje. Na odchodnym wciska mu swoją wizytówkę. Michał żali się żonie, że nikt go nie rozumie, kiedy chce ukarać synów. Ojciec, Mariusz, Norbert wszyscy uważają, że przesadza. Niestety, Zyta jest podobnego zdania.