Klan

3,6
Na czele wielopokoleniowej rodziny Lubiczów stoją dziadkowie, Maria i Władysław. Pani Maria prowadzi aptekę w swoim domu na warszawskiej Sadybie. Pomaga jej córka Elżbieta. Druga córka, Dorota, jest zakonnicą. Starszy syn, Paweł, ceniony chirurg pracuje w szpitalu, a popołudniami dorabia w spółdzielni lekarskiej. Młodszy, Ryszard, jest hydraulikiem. Wraz z żoną Grażyną na próżno marzy o upragnionym dziecku. Wszystkie dzieci i wnuczęta często odwiedzają gościnne mieszkanie dziadków. Na krótko przed siedemdziesiątymi urodzinami seniorki rodowego klanu w domu Lubiczów pojawia się także ich jeszcze jedna córka Monika, od lat skłócona z rodzicami. Czyżby happy end? Nie, już pierwszy odcinek filmu zapowiada wielkie kłopoty.
Odcinki 4245 dodaj odcinek
Ramona opowiada Jaśkowi, jak wczoraj pojechała z Pauliną i matką Jacka na identyfikację domniemanych zwłok Stasia. Całe szczęście, że to jednak nie był synek Pauliny. Paulina się trochę uspokoiła, ale Stasia wciąż nie odnaleziono. W banku Jacek odbiera od niej telefon. Policja ma nagranie z monitoringu prawdopodobnie ze Stasiem i jego ojcem. Przy śniadaniu na Sadybie znowu wraca temat Roberta. Dominika zarzeka się, że on już ją nic nie obchodzi a w ogóle to musi się uczyć, bo zaczyna się sesja egzaminacyjna. Ilona przygotowuje wykwintny obiad z okazji czwartej rocznicy poznania się z Witkiem. Leszek po zakupach zabiera do siebie Henryka. Potrzebuje jego rady w sprawie motoru, który kiedyś okazyjnie kupił. Kiedy Leszek z Henrykiem z nabożeństwem oglądają stare części motoru rozłożone na stole w salonie, wraca Bogna. Jest mniej zachwycona tym widokiem.
Henryk z entuzjazmem opowiada o wczorajszym wieczorze u Leszka. Jak za dawnych lat, mógł zajmować się motocyklem i rozmawiać o nim. Pomoże Leszkowi postawić na koła tę cudowną maszynę, a może nawet się nią przejedzie. Tymczasem Bogna ma pretensje do męża, że nie zbyt dokładnie sprzątnął salon po tym, jak przywlókł tam części starego motocykla. Po pracy Jacek razem z Ramoną jadą do domu. Paulina oświadcza, że właśnie skończyła drukować ulotki i jedzie je rozwieszać. Na ulotce jest zdjęcie ojca Stasia z informacją, że to porywacz. Jacek próbuje ją zatrzymać. Leszek w biurze jest świadkiem, kiedy sekretarka wręcza Rutce wezwanie do sądu. Pani Kłaczek oskarżyła swojego byłego szefa o mobbing. Po powrocie do domu Leszek odbiera telefon od byłej pani analityk. Kobieta prosi o spotkanie.
Leszek spotyka się z byłą pracownicą Rutki – panią Kłaczek. Tak jak się obawiał, kobieta chce powołać go na świadka. Tłumaczy jej, dlaczego wolałby nie zeznawać przeciwko własnemu szefowi. Marek wybiera się do pracy. Kiedy dowiaduje się, że Czesia chce pożyczyć samochód od Darka, sam deklaruje swój. Byle Czesia nie kontaktowała się z Darkiem. Jacek wraca wcześniej z banku. Dowiaduje się od matki, że Paulina pojechała rozwieszać ulotki z podobizną ojca Stasia. Zofia tłumaczy się, że nie dało się dziewczyny zatrzymać. Paulina w końcu wraca, ale właściwie tylko po nowe ogłoszenia do rozwieszenia. Tymczasem dzwoni jej telefon z pierwszą informacją.
Paulina jest w bardzo złym stanie psychicznym. Zofia radzi Jackowi, żeby poszukał dla niej jakiegoś psychologa. Dzwoni kolejny telefon z informacją o miejscu pobytu Stasia. Paulina musi natychmiast jechać do Kołbieli. Jacek decyduje, że pojedzie z nią, a do pracy się spóźni. Na Truskawieckiej Wiga szykuje pożegnalny obiad dla Henia. Remont w ośrodku w Różankowie się skończył i Henryk może wracać do siebie. Paulina zmęczona całym dniem poszukiwań przysypia na kanapie. Kiedy dzwoni ktoś do domofonu, Jacek idzie otworzyć. Okazuje się, że to ojciec Stasia odprowadził synka.
Jacek wybiera się do USC, żeby ustalić nowy termin ślubu. Po wyjeździe pana Henia Pawełek stara się dbać o kondycję rodziców, bo tak obiecał starszemu panu. Wiga o wszystkim opowiada Elżbiecie. Elżbieta rzuca pomysł, żeby regularnie zapraszać Henryka co jakiś czas na dwa tygodnie. Zadowolony Jacek wraca z banku. Udało mu się zarezerwować nowy termin w USC i przyjęcie w Rosso. Smętna Paulina informuje go, że nie chce tego ślubu, bo wisi nad nim chyba fatum.
Zofia martwi się tym, że Paulina nie chce ślubu i wesela. Jacek przekonuje, żeby na razie jej nie namawiać, trzeba jej dać trochę czasu. Odwołuje przyjęcie w Rosso. Gabriela również się tym martwi. Postanawia zajrzeć do Pauliny i porozmawiać. Rafał chciałby na kilka dni pojechać do rodziców z Filipkiem. Pyta Olę, co o tym sądzi. Ola tłumaczy, że smutno jej będzie, w końcu tylko w weekendy może pobyć dłużej z rodziną. Rafał przekonuje, że w piątek może do nich dojechać. Kolega Daniela z korporacji zauważa w jego portfelu zdjęcie młodej kobiety. Mówi, że ją zna, bo kiedyś tutaj pracowała...
Monika czuje, że zatrudnienie się Daniela w korporacji farmaceutycznej ma jakiś inny powód niż finansowy. Obawia się, że ma to jakiś związek z sąsiadką, która tam pracowała i popełniła samobójstwo. A może Daniel znalazł nowy temat do książki? Feliks uważa, że Monika przesadza. Czesia żali się Kazi, że Anulka nie chce z nimi jechać na ferie. Wybrała wyjazd z ojcem, bo chyba nie pasuje jej za bardzo towarzystwo Marka.
Jacek jest bardzo szczęśliwy, że Paulina jednak zgodziła się wziąć ślub. Przekonuje przyszłą żonę, że nie ma żadnego fatum a najważniejsze, że się po prostu kochają. Czesia z radością komentuje nową decyzję Ani, która postanowiła, że jednak z nimi wybierze się na ferie. Klaudia w kiepskiej formie zagląda do Bożenki. Potwierdza podejrzenia sąsiadki, ojcem rzeczywiście jest Górzyński. Bożenka radzi, żeby mu jak najszybciej powiedziała o ciąży. Agnieszka żali się Widze, że pokłóciła się z Olą. Wiga podejrzewa, że Ola ma już dość dominacji starszej siostry.
Ola wychodząc do pracy, spotyka siostrę. Agnieszka ma dosyć złej atmosfery między nimi i postanawia to wyjaśnić. Zaprasza Olę do domu na kawę. Już w lepszych nastrojach siostry rozmawiają o weekendzie. Ola nie może wytrzymać i wspomina o doktorze Górzyńskim i jego nieoczekiwanym ojcostwie. Tymczasem Klaudia martwi się, że Andrzej przez cały weekend nie dał znaku życia. Bożenka podpuszcza ją, żeby walczyła o swoje. Klaudia postanawia jej posłuchać. Po aferze z loftem Bolek wyjechał do Woli Tureckiej, żeby zejść wszystkim z oczu. Miłosz jednak obawia się o jego zdrowie. Pewnie bardzo przeżył tę awanturę i zarzuty z jego strony i matki. Czesia stara się poważnie porozmawiać z Anulką.
Miłosz nie ma zamiaru wyprowadzać się z miasta. Nie chce słuchać żony, której pomysł Bolka coraz bardziej się podoba. Bożence jednak udaje się go przekonać, żeby chociaż zobaczyli to osiedle domków jednorodzinnych. Również Henia jest przeciwna, bo będzie zbyt daleko od dzieci i w razie potrzeby nie dojedzie tak szybko do wnuków. Borys próbuje przeprosić Kamilę za wczorajszą awanturę. Tłumaczy się zmęczeniem i poddenerwowaniem sytuacją. Po pracy Kamila wpada na Sadybę. Skarży się, że ta całodobowa opieka nad ojcem Borysa jest jednak ponad ich siły. Na dodatek coraz częściej się kłócą. Ania komentuje wczorajsze czepianie się Marka o brudny widelec. Uważa, że jego obsesja na punkcie porządku jest chora.
Z samego rana Kamila zagląda do biura Emilii. Tłumaczy, że opieka nad terminalnie chorym Ostrowskim jest jednak ponad ich siły i Emilia jako żona powinna zabrać go do siebie. Emilia obiecuje znaleźć rozwiązanie. Bożenka przekonuje męża, że domek za miastem, to wcale nie jest zły pomysł. Miłosz stara się wynaleźć racjonalne argumenty przeciwko, które Bożenka szybko zbija. Rozmowie przysłuchuje się Heniutka i nie ma wątpliwości, że synowa postawi na swoim. Czesia i Anulka oglądają kosmetyki, które wczoraj z agencji przyniósł Marek. Czesia zachwyca się Markiem, na co Ania reaguje z rezerwą. Zaczyna cieszyć się, że jednak zdecydowała się na wyjazd z ojcem. Michał kiepsko się czuje. Postanawia zostać w domu, żeby się wykurować, bo jutro ma ważnego klienta. Dzień urozmaicają mu synowie, najpierw bliźniaki potem Stefanek. Emilia wpada do mieszkania Kamili z dobrymi wiadomościami.
Przed lekcjami Anula jedzie do mieszkania Dżesiki, żeby porozmawiać z ojcem. Ustalili, że jadą razem na ferie ale ona musi jechać z ciocią Czesią, żeby jej pilnować. Opowiada Darkowi, jak wczoraj zachował się Marek, gdy potrząsał ciocią i na nią wrzeszczał. Darek studzi córkę, zaniepokojony jedzie do przedszkola. Borys przeprasza Kamilę za wczoraj. To wszystko z nerwów i przemęczenia. Popołudniu zagląda do nich Emilia. Załatwiła miejsce w bardzo dobrym prywatnym hospicjum i w zasadzie jako żona – nawet zgody Borysa nie potrzebuje. Razem z Kamilą przekonują go, że tak będzie lepiej dla wszystkich. Agnieszka z rodziną szykują się na wyjazd do agroturystyki, gdzie byli latem. Ola nie ukrywa, że zazdrości, bo na pewno urlopu nie dostanie a w dodatku cały czas siedzi sama, bo Rafał z synkiem wciąż u rodziców. Sama wybiera się tam w piątek po pracy. Mimo przeziębienia Michał jedzie do warsztatu.
Michał przychodzi do rodziców, poskarżyć się na Oskara. Zaskoczył ich propozycją wykupienia udziałów, jeśli firma miałaby dalej funkcjonować. Elżbieta namawia, żeby Jerzy spotkał się z bratem i popertraktował. Ekipa zabiera Ostrowskiego do hospicjum. Borys uprzedza, że wróci później, bo po zajęciach jeszcze pojedzie do ojca. Kamila wpada na Sadybę. Żali się Elżbiecie, myślała, że ulży jej, jak zabiorą ojca Borysa, a jest inaczej, ma wyrzuty sumienia. Agnieszka podrzuca Pawłowi klucze do domu, żeby mógł doglądać kota Pompona podczas ich wyjazdu. Niebawem zjawia się doktor Koziełło z podobną prośbą. Jadą do rodziców Ilonki i trzeba wyjść z pieskami. Ania ciągle ma wątpliwości, czy powinna wyjeżdżać z Darkiem.
Borys bardzo przeżywa śmierć swojego ojca. Ma do siebie pretensje, że zgodził się na wywiezienie go do hospicjum. Uważa, że gdyby został w domu, jeszcze by żył. Kamila próbuje przekonać go racjonalnymi argumentami, bez efektu. Razem z Emilią załatwiają formalności pogrzebowe a potem jadą na Sadybę.
Ola spędziła noc w swoim dawnym pokoju w domu rodziców. Paweł zachęca, żeby do powrotu Rafała się do nich przeniosła ale Ola woli jednak mieszkać u siebie. Z agroturystyki przyjeżdża Janusz, żeby sprawdzić, co u nich zginęło. Niestety, oprócz strat, które zauważyła Ola są też inne...
Feliks opowiada Monice o swojej wczorajszej niezapowiedzianej wizycie u Daniela. Musi dowiedzieć się, jak udała się randka z koleżanką z pracy. Monika jest do tych informacji nastawiona mocno sceptycznie. Ale jednak sama składa wizytę synowi i też podpytuje. Daniel przyznaje się, że nakłamał, żeby pozbyć się natrętnego Feliksa. Kamila i Borys szykują się na pogrzeb jego ojca. Borys odbiera telefon od redaktor Orłowskiej. Kamila jest oburzona. Bolek wpada do biura Rutki z decyzją w sprawie domu. Tłumaczy, że dzieci w końcu podjęły decyzję i on kupuje dla nich to lokum. Rutka umawia wizytę u notariusza. Przed sądem czeka na Olę pan Mietek. Popytał tu i ówdzie, i już wie, gdzie są skradzione rzeczy i można je dyskretnie wykupić. Ale Ola nie jest zainteresowana takim rozwiązaniem. Straszy podopiecznego, że powinna o tym paserstwie zawiadomić policję. Jednak wspomina Januszowi o takiej możliwości. Małgosia przychodzi na spotkanie z hrabianką Maliną. Kobieta twierdzi, że cieszy się szczęściem Bazylego ale nie chce tracić z nim kontaktu, skoro od zawsze byli przyjaciółmi. I Małgosia może jej w tym pomóc. Bolek zapowiedział się z wizytą u dzieci. Teraz szczęśliwy wręcza im klucze do ich nowego domu.
Bożenka pyta Bognę, czy może wcześniej dzisiaj wyjść z pracy. Postanowiła sama pojechać do ich nowego domu, przejść się po okolicy, sprawdzić, ile zajmuje dojazd kolejką podmiejską. Nie chce zabierać Miłosza, żeby nie marudził. Małgosia opowiada matce o spotkaniu z hrabianką Maliną. Dziewczyna jest całkiem fajna i wcale nie zadziera nosa. Zależy jej tylko, żeby Bazyli nadal był jej przyjacielem. Beata zaleca ostrożność. Małgosia przekonuje Bazylego, żeby spotkali się razem z Maliną. Bazyli jest zdecydowanie przeciwny, ale Małgosia się nie zniechęca. Ola radzi się szefowej w sprawie skradzionych rzeczy i pasera. Postąpiła wedle prawa, bo nie chce zaszkodzić swojemu podopiecznemu, ale trochę szkoda ich rzeczy. Po południu wpada wściekła Agnieszka. Na tym laptopie były zdjęcie jej dzieci i rodziny i ona chce je odzyskać bez względu na sposób. Zarzuca siostrze hipokryzję, bo gdyby tam były zdjęcia Filipa, nie byłaby taka uczciwa. Feliks zauważa na Sali w Rosso Kamilę i Emilię. W oko wpada mu młoda wdowa. Tłumaczy Monice, że to mogłaby być odpowiednia kobieta dla Daniela. Niespodziewanie Bożenka spotyka Kasię w okolicy swojego nowego domu. Kasia wymyśla, że przyjechała tutaj w sprawie interesów, a tak naprawdę chciała spotkać się z Kacprem.
Kasia decyduje się powiedzieć matce, że rozstała się z Ksawerym. Grażynka, mimo iż nigdy do końca nie zaakceptowała tego związku, przejęła się, bo domyśla się, że dla Kasi nie jest to łatwe. Leopold chce dziewczynie poprawić humor i namawia na wspólne zakupy walentynkowe. Pan Mietek odbiera od Oli opinię dla pracodawcy. Na korytarzu czeka na niego Agnieszka. Udaje jej się go przekonać, żeby podał jej namiary pasera, który ma jej sprzęt. Niestety, po wyjściu z odzyskanym laptopem ruszają w ich kierunku dwaj policjanci. Małgosia męczy Bazylego, żeby zgodził się na wspólne spotkanie z Maliną. Bazyli czuje, że dziewczyna nie ustąpi i się zgadza. Do Grażynki wpada zaaferowana Leokadia. Z okazji walentynek Bronek poszedł do USC i zamówił termin ich ślubu! Małgosia nie ma już wątpliwości, czego obawiał się Bazyli. Malina z wdziękiem wspomina wszystkie chwile, kiedy byli ze sobą blisko. Wszyscy czekali z kolacją walentynkową na Leokadię z narzeczonym. Tymczasem niespodziewanie dzwoni do drzwi Ksawery z bukietem kwiatów. Jednak Kasia nie chce z nim rozmawiać. Prosi jedynie, żeby dał jej spokój.
Kasia radzi się mamy, czy dobrze zrobiła, zrywając z Ksawerym. Od dawna coraz częściej się kłócili i każde chciało postawić na swoim. Niespodziewanie dzwoni syn Ksawerego, Kacper, z prośbą o spotkanie. Grażynka podejrzewa, że ojciec namówił go, żeby przekonywał Kasię do powrotu. Ola spotyka przed sądem pana Mietka, który opowiada jej o zajściu przed domem pasera. Ola uspokaja podopiecznego, niczego nie musi się obawiać, bo tą kobietą była jej siostra. Bogna wydzwania do syna, który jest na obozie snowboardowym. Leszek później wychodzi do pracy, bo przed południem prezes jest zajęty. W biurze dowiaduje się, że pani Kłaczek chce więcej świadków i odbędzie się druga rozprawa. Na pewno on i sekretarka dostaną wezwania. Kacper czuje się trochę niezręcznie, ale rzeczywiście jest tu na prośbę ojca. Chodzi o to, żeby Kasia oddała mu samochód. Bazyli wszystko przygotował i dzisiaj chce się oświadczyć Małgosi. Zabrał ukochaną z uczelni do Rosso na obiad. Po obiedzie chce serwować deser, jednak Małgosia odmawia. Bazyli mocno namawia, aż w końcu Małgosia próbuje. W deserze jest ukryty pierścionek zaręczynowy.
Beata nie może dojść do siebie po tym, jak dowiedziała się o zaręczynach córki. Małgosia ma dopiero dziewiętnaście lat i zaczęła studia, więc skąd i po co ten pośpiech. Rafalski studzi żonę, uważa, że teraz takie słowne przysięgi jeszcze do niczego nie zobowiązują. Oczywiście, jest jeszcze możliwość, że Małgosia jest w ciąży. Beata idzie wypytać córkę. Leopold komentuje wczorajsze zachowanie Ksawerego. Uważa je za złośliwe i bez klasy, zabranie samochodu Kasi tak nagle i to nawet nieosobiście źle o nim świadczy. Przy okazji wspomina Grażynce, że Kacper jakoś tak inaczej patrzył na Kasię, kiedy przyszedł się pożegnać. Pani Dagmara Kłaczek tłumaczy Leszkowi, że musiała go wezwać na świadka, tego wymagał jej adwokat. Bierze go pod włos, chwaląc go za odwagę i własne zdanie, pewna, że na nim się nie zawiedzie. Elżbieta radzi Beacie, żeby postarała się poznać rodziców Bazylego. Musi przecież wiedzieć, do jakiej rodziny ma wejść jej córka. Wieczorem na Sadybę przyjeżdżają Bolek z synem i synową. Bardzo chcieliby, że firma Jerzego wykończyła ich dom. Bogna wpada do sekretariatu Rutki. Nie zwracając uwagi na niego i sekretarkę, krzyczy, że Jerzyk miał wypadek na stoku i jest w szpitalu. Rutka dzwoni po transport medyczny helikopter.
Leszek i Bogna są wciąż pod wrażeniem gestu Rutki. Załatwienie i opłacenie powietrznego transportu ich synka z południa Polski do Warszawy to było coś! Oboje zastanawiają się, jak powinni się odwdzięczyć. Leszek czuje, że będzie miał problem, żeby zeznawać przeciwko swojemu szefowi. Klaudia szykuje się do rozmowy z Andrzejem. Bożenka przekonuje ją, żeby walczyła o swoje. Andrzej całkowicie ją zaskakuje, proponując małżeństwo. Nie ukrywa, że chodzi wyłącznie o dobro dziecka a uczucie, może kiedyś przyjdzie. Jerzy szuka możliwości remontu nowego domu Bożenki i Miłosza. Renata twardo odpowiada, że w najbliższym czasie ich firma nie ma mocy przerobowych, no chyba, że sam przekona jakiegoś klienta do zwolnienia terminu. Jerzy zauważa na liście prac swoich znajomych Lutkę i Krzysztofa. Beata informuje Małgosię i Bazylego, że chcą zrobić oficjalne zaręczyny z rodzicami. Oprócz ojca Małgosi miło by było, gdyby zjawili się też rodzice Bazylego. Bazyli przyznaje, że jego rodzina jeszcze nic nie wie o zaręczynach. Elżbiecie bardzo nie podoba się pomysł Jerzego. Lutka i Krzysztof czują się ich dłużnikami, i choćby z tego powodu zgodzą się na przesunięcie terminu swojego remontu. Jerzy twierdzi, że nie ma wyjścia, zresztą robi to dla rodziny, córki Grażynki.
Bolek próbuje zmobilizować dzieci, żeby wybrały się z nim do firmy Jurka ustalić szczegóły remontu nowego domu. Miłosz jednak kompletnie nie ma czasu, bo wyjeżdża na festiwal filmowy do Mediolanu i to jest priorytet. Bożenka będzie dłużej w pracy bo musi zastąpić koleżankę, której synek jest w szpitalu. Heniutka podpuszcza, żeby na razie zrobić remont jej kuchni. Elżbieta z poczuciem winy za męża idzie w odwiedziny do domu Roberta, gdzie wciąż mieszkają Krzysztof i Lutka. Zastaje tylko Lutkę, w międzyczasie wraca Krzysztof. Nie wiedząc, kto jest w domu głośno obwieszcza, że już załatwił inną ekipę, skoro Jurek nie ma dla nich czasu. Małgosia męczy Bazylego, czy już rozmawiał o nich z rodzicami. Bazyli daje do zrozumienia, że w ogóle nie ma zamiaru do nich dzwonić. Małgosia bierze sprawę we własne ręce. Umawia się z Maliną. Po wielu wahaniach i rozterkach Klaudia obwieszcza Bożence, że nie wyjdzie za Andrzeja. Nie chce takiego małżeństwa z rozsądku. Tymczasem Górzyński jedzie do Oli. Przyznaje się, że będzie ojcem i z tego powodu ożeni się, ale zawsze na pierwszym miejscu w jego sercu będzie Ola. Od rodziców wraca Rafał z Filipkiem i zastaje Górzyńskiego w domu.
Z zimowych wakacji wróciła Agnieszka. Ola opowiada jej o wczorajszej wizycie Górzyńskiego. Przyszedł, jakby pytał o zgodę, czy może wziąć ślub z inną kobietą. Tymczasem do jego gabinetu zagląda Klaudia. Wszystko przemyślała i nie chce małżeństwa z rozsądku. Andrzej jest bardzo zaskoczony jej decyzją. Malina czeka przed uczelnią na Małgosię. Spytała o zgodę matkę Bazylego i może jej dać numer telefonu. Przyznaje się, że powiedziała o zaręczynach jej syna. Małgosia opowiada o wszystkim Beacie. Beata daje jej do zrozumienia, że mocno namieszała, szczególnie robiąc wszystko za plecami Bazylego. Monika marudzi Feliksowi, żeby zabrał się za parking, który powinien już dawno być wybudowany. Dzwonią w tej sprawie do Jerzego. Jerzy przekazuje sprawę Mildzie. Feliks rozpromienia się słysząc, kto się będzie tym zajmował. Namawia Monikę, żeby zaprosiła Mildę na kolację, na której będzie również Daniel. Bolek z Bożenką zjawiają się w firmie Jerzego. Inwestorka przedstawia swoją listę życzeń. Renata dziwi się, ponieważ Jerzy obiecywał, że to będzie minimum niezbędne do zamieszkania. Kiedy Bożenka i Bolek wracają do domu, zastają zapłakana Klaudię w objęciach Heniutki.
Milda poważnie zabrała się do sprawy budowy parkingu na tyłach restauracji Rosso. Na razie zbiera dokumentację a popołudniu zamierza ustalić detale z Moniką. Delikatnie podpytuje Renatę o Daniela. Feliks tymczasem chce jak najlepiej ugościć panią inżynier w restauracji. Koziełło słyszy końcówkę rozmowy recepcjonistki i pielęgniarki. Dowiaduje się, że ich instrumentariuszka spodziewa się dziecka, a ojcem będzie doktor Górzyński.
Od samego rana Czesia jest obrażona na Marka. Marek próbuje zbagatelizować problem, twierdząc, że przecież nic się nie stało, to była tylko filiżanka. Nie ma wątpliwości, że trzeba poważnie porozmawiać z doktorem Górzyńskim, żeby się upewnić, czy jego sprawy prywatne nie odbiją się na interesie kliniki.Klaudia zagląda wieczorem do Bożenki. Po dzisiejszej rozmowie z Andrzejem źle się poczuła.
Bożenka i Klaudia wspominają wczorajszy wieczór. Całe szczęście, że dolegliwości Klaudii to rzeczywiście była tylko niestrawność, Bożenka jednak radzi sąsiadce wybrać się do lekarza prowadzącego jej ciążę. Klaudia dostała zwolnienie do końca tygodnia. Tymczasem w Elmedzie Górzyński zaniepokojony jej nieobecnością próbuje dowiedzieć się czegoś od Bożenki. Bożenka nie ma wątpliwości, że przyszły ojciec bardzo się przejął sytuacją. Marek z bukietem kwiatów prosi Czesię, żeby dała mu jeszcze jedną szansę. Wie, że przegiął, ale obiecuje, że się zmieni i będzie starał panować nad swoim wybuchowym charakterem. Popołudniu wpada Darek z gratulacjami za właściwą decyzję ale dowiaduje się, że jego była żona jednak pozwoliła Markowi zostać.
Rutka z sekretarką szukają doniesień prasowych na temat otwarcia nowej kliniki. Do sekretariatu wchodzi wspólnik Marczyński z obitą twarzą. Skarży się na kierowcę Rutki, choć nie wszystko pamięta, bo był pod wpływem alkoholu. Rutka postanawia wyjaśnić sprawę u źródła. Leszek tłumaczy się, że musiał użyć siły bo Marczyński chciał prowadzić samochód choć ledwie się trzymał na nogach. Jerzy jedzie razem z Bolkiem do nowego domu Bożenki i Miłosza. Jego ekipa właśnie zaczyna prace wykończeniowe. Po wejściu do pomieszczenia Jerzy przewraca się o duże puste wiadro. Bolek z pracownikami próbują pomóc mu stanąć na nogi. Jerzy narzeka na ból w kolanie. W szpitalu okazuje się, że zerwał więzadło krzyżowe i zostaje na oddziale.
Zofia orientuje się, że między jej synem i Pauliną jest coś nie tak. Po wyjściu Jacka do pracy pyta o to wprost przyszłą synowa. Paulina opowiada o wczorajszej kłótni z powodu Małgosi. Jacek potraktował ją tak, jakby źle jej życzyła. W banku Ramona również szybko zauważa kiepski nastrój szefa. Jacek przypadkiem zostawia telefon na jej biurku i Ramona postanawia to wykorzystać. Elżbieta namawia Michała, żeby pomógł ojcu w prowadzeniu firmy. Nie wiadomo, ile Jerzy poleży w szpitalu bo ta kontuzja kolana wygląda na poważną.
Paulina nie może uwierzyć w swoje szczęście. Razem z Jackiem wspominają sobotnią uroczystość i wesele w Rosso. Jacek dzwoni do restauracji, żeby podziękować za wspaniałe przyjęcie. W biurze chce wyjaśnić z Ramoną sprawę esemesa wysłanego z jego telefonu. Ku zaskoczeniu dziewczyny, bardzo jej dziękuje za interwencję. Kamila namawia Borysa, żeby zadzwonił do Emilii w sprawie spadku. Uważa, że trzeba to zrobić jak najszybciej. Przypomina, że go cały czas utrzymuje.
Borys uważa, że powinien wczoraj zgodzić się od razu na propozycję Emilii. Pieniądze byłyby od razu i nie trzeba byłoby chodzić po sądach. Kamila jest pewna, że Emilia, jako wytrawna bizneswoman zaniżyła wartość firmy męża, więc warto chwilę się zastanowić. Daniel opowiada Krzysztofowi o artykule, który przeczytał dzięki szefowi. Jedną z osób tam wypowiadających się była siostra jego sąsiadki. Dzięki temu artykułowi, wie, kogo szukać.
Więcej informacji

Proszę czekać…