Mały Indianin 1997

Bardzo ciepła opowieść o tym jak jedyni rodowici mieszkańcy Ameryki starli się z ekspansywnym białym człowiekiem, który zabrał im ziemię, a zaraz potem zamknął w gettach zwanych szumnie rezerwatami. Na całe szczęście nie wszyscy biali byli tacy i znalazła się garstka, która żyła w pełnej harmonii z Indianami, ale było ich za mało by to cokolwiek zmieniło.
Film powstał kilka lat po osławionym Tańczącym z wilkami, ale pewne nawiązania i obrazy są widoczne i ciągle aktualne. Dodatkowo kilka zaprezentowanych scen do złudzenia przypomina mi te z Wichrów namiętności, gdyż tam też pojawiała się niedola czerwonego człowieka, na całe szczęście świetnie zripostowana zachowaniem białych głównych bohaterów.
Film bardzo miło się ogląda, przykład bardzo dobrego familijnego kina, na pewno polecam każdej rodzinie, pełno wzruszeń i momentów do przemyśleń, ale chyba z już trochę większymi dziećmi, gdyż małe mogą poczuć pewien dyskomfort, bo główny/tytułowy bohater niestety swoje przeżył.