Keanu Reeves. Oglądałem go w filmach wyśmienitych i średnich. Ten był średni. No i mnie raczej nie kręcą takie historie.
4/10 – Nie wiem, jak to się stało, że gość od "Harsh Times" i scenariusza do "Dnia próby" nakręcił tak głupkowatą historyjkę o dzielnym policjancie, który beztrosko szaleje po ulicach miasta, mając w dupie paragrafy. Może byłoby to fajne, gdyby twórcy wysili się na opowiedzenie jakiejś oryginalnej historii, ale gdzie tam, tak miałkiego gówna, które oglądało się już setki razy, w różnych konfiguracjach i lokacjach, to bym się nie spodziewał nawet w najgorszych snach. Skorumpowani gliniarze i super-hiper wielka afera, której finał jest to szczyt przewidywalności, nawet jak na Amerykańców. Dosłownie kilka scen uratowało ten film przed totalną porażką. Szkoda, zę się Ayer tak marnuje, bo gość jest zdolnym scenarzystą. I o dziwo Revees dawał radę, choć i tak będe twierdził, że jest zbyt ciotowaty do takiej roli.
4/10
Pozostałe
Proszę czekać…
Wiem, że wiele przesady w scenariuszu, ale toż to tylko dobre policyjne kino akcji z dobrym aktorstwem