5/10 – W miarę udany powrót po latach i zmazanie plamy po fatalnej dwójce. Smith z Jonsem dają radę, a do pomocy dostali jeszcze Brolina, który swoją świetną grą ciągnie cały film (idealne odwzorowanie mimiki i sposobu mówienia Lee Jonesa!). Z samego pomysłu na fabułę można było wyciągnąć więcej, bo potencjał był naprawdę spory (wiadomo, podróże w czasie), zaś villainowi brakuje charyzmy. Chociaż to bardziej wina scenariusza, niż Jeramine’a Clementa. Na plus jeszcze nieco irytujący, ale w gruncie rzeczy sympatyczny Stuhlbarg.
6/10 – Przebija kiczowatą, miejscami wręcz dziecinną trylogię Raimiego, chociaż to akurat wielkim wyczynem nie jest. Przyzwoicie skrojone kino superhero, w miarę angażujące, chociaż nieraz jakby brakuje wyczucia pomiędzy humorem i powagą, a sceny akcji nieco zbyt kameralne. Ale aktorzy wynagradzają to wszystko z nawiązką, zwłaszcza Andrew Garfield (dzięki któremu wreszcie mogę zapomnieć o ciotce, jaką był w tej roli Maguire) i Emma Stone, pomiędzy którymi iskrzy aż miło. A na dodatek Emma wygląda prześlicznie :)
6/10 – Nieco zbyt lightowy, ale porządnie rozpisany, zagrany i wyreżyserowany kryminał. Finał przekombinowany, czasami akcja nieco zbyt ślamazarna no i casting do roli głównego bad guya można było przeprowadzić lepiej, jak sądzę.
Proszę czekać…