Debiutant

6,8
Oscar Grubman (Aaron Stanford) to nad wiek dojrzały młodzieniec. Nawet inteligenckie pochodzenie nie do końca tłumaczy jego dość pretensjonalną fascynację Wolterem. Ponadto, zauważa rzeczy, na które większość jego pryszczatych rówieśników nie zwraca uwagi, na przykład ... kobiece dłonie.Tak naprawdę typowe dla jego wieku jest tylko jedno – stan beznadziejnego zakochania. Jego wybranką nie jest jednak koleżanka ze szkoły, tylko... macocha Eve (Sigourney Weaver), której małżeństwo z ojcem Oscara (John Ritter) cierpi z powodu rutyny i nudy. Ona nawet nie przypuszcza, że chłopak czeka tylko na odpowiedni moment, by wyznać jej miłość.

Fragmenty recenzji

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

„Muszę przyznać, że szedłem na pokaz filmu z bardzo sceptycznym nastawieniem. Przygotowany byłem na kolejne obskurne niezależne filmidło, obliczone na wypróbowanie cierpliwości konwencjonalnych kinomanów. Zawiódł mnie instynkt. Taktowna reżyseria Gary Winicka i inteligentny scenariusz Niels Mueller i Heather McGowan nie mają ambicji wywrotowych. To czarująca, często komiczna opowiastka o „rytuale przejścia”, nieobcym nikomu, kto był kiedyś nastoletnim chłopcem. Obsada także jest inspirująca. Wysublimowany portret chłopca, naładowanego wiedzą przy sporych niedostatkach mądrości, w wykonaniu Stanforda, trafia w sedno. Mimo talentu, Stanford musi ustąpić miejsca paniom. Sigourney Weaver, niezmiennie olśniewający obiekt afektu Oscara, obdarzyła swą bohaterkę godnością i ciepłem. Jej kontakty z Oscarem są już wystarczająco skomplikowane przez fakt, że jako macocha szuka akceptacji swego pasierba. W uczuciowych rozterkach na tle awansów Oscara widać aktorkę w szczytowej formie. Bebe Neuwirth czaruje nas jako zmienna kolekcjonerka męskich serc, Diane. Dzięki swemu niezwykłemu wyczuciu komizmu szturmem zdobywa scenę za sceną. Fakt, iż Hollywood nie umie dostarczyć inteligentnych ról dla aktorek w pewnym wieku jest niewybaczalną wpadką. I stratą dla kinomanów. Nowy Jork w kamerze Huberta Taczanowskiego wygląda równie fantastycznie, jak u Woody Allena. To pełna ostrych barw jesienna wizja miasta, z rodzaju tych, które nigdy nie trwają dość długo, by zaspokoić mój apetyt. Jest ulotna jak młodzieńcze obsesje i idealizm Oscara i jak sam film, trwający zaledwie niecałe 80 minut. Tym bardziej należy go smakować powoli.” Jason L. Riley “Wall Street Journal”

„W samym środku lata pełnego odmóżdżających popcornowych filmideł, których jedyną racją bytu jest fakt, że niektórzy ludzie wytrzymają wszystko, byle spędzić dwie godziny w klimatyzowanym wnętrzu, rzadką rozkoszą jest odkrycie kilku samorodków prawdy w stercie gruzu. Proszę uprzejmie, odejmijcie sobie kilka punktów I.Q. wgapiając się w beznadzieję typu Raport mniejszości, Scooby Doo czy przygłupich Facetów w czerni 2. Traćcie cenny czas na latające ogniste smoki i Atomówki. Mnie znajdziecie w kolejce po kolejną porcję (...) błyskotliwego i chłodnego uwodzicielstwa emanującego z klejnociku pod tytułem Debiutant. (...) Film będzie hitem wszędzie tam, gdzie widzom zależy jeszcze na świetnie zarysowanych postaciach, dobrym aktorstwie, dopracowanym, literackim scenariuszu i stylowej reżyserii – wszystko niewielkim kosztem. Za jedyny cel ma on opowiedzenie prostej historii w sposób zabawny i szczery. A co najlepsze, trwa zaledwie 75 minut. Film dla mnie. (...) Oscar to inteligentny chłopak, burza hormonów, schludny przedziałek, czyste paznokcie i wielkie oczekiwania. Oraz płynny francuski, cytaty z Woltera i wykwintne zamawianie wykwintnych dań w najdroższych restauracjach. Oscar wiele oczekuje od życia i swego budzącego się libido. Interesują go jedynie starsze kobiety. Ma 15 lat. (...) Może to i Seks w wielkim mieście z udziałem braci Grimm, ale nawet jeśli to bajeczka, z pewnością bajeczka przyjemna. Diane, przyjaciółka macochy Oscara (w której stronę kieruje on swój afekt), uwodzi go tym łatwiej, że chłopak ma już w żyłach parę szkockich. Diane to seksualnie wyzwolona łowczyni przygód (East Side, sami rozumiecie), która nie potrafi utrzymać tego w sekrecie przed żarłocznymi przyjaciółkami i nim zdążycie powiedzieć „Pani Robinson”, Oscar staje się daniem dnia – idealną na Święto Dziękczynienia przystawką. (...) Film jest odświeżającą odmianą po wzdętym histeryczną szmirą lecie i zostawia nas z przewrotną iskierką w oku. (...) I nic nie jest w stanie zaćmić połączonego efektu subtelnie zarysowanych ról, inteligentnych manhattańskich obserwacji i braku filmowych komunałów o młodzieży. (...) Sigourney Weaver nigdy nie zagrała lepiej. Zdumiona i zarazem zauroczona swym pasierbem, łączy dojrzałą odpowiedzialność z kobiecą intuicją. Bebe Neuwirth jest pikantnym, budzącym sympatię drapieżnikiem, a Aaron Stanford nie daje się biernie filmować – jest prawdziwym uczestnikiem gry w krawacie w czerwone prążki, który pobiera lekcję życia. „Debiutant” to czarujący kawałek Nowego Jorku, niebezpiecznie blisko ocierający się o ideał.” „Manhattan Gem”,[Manhattański klejnot] Rex Reed, „NY Observer”

O produkcji

Do realizacji filmu zastosowano kamerę cyfrową zarówno ze względów praktycznych, jak i estetycznych. „Kamera cyfrowa jest mniej natarczywa”, mówi reżyser „Tylko dzięki temu mogliśmy kręcić we wspaniałych plenerach, takich jak dworzec Grand Central Station.” Użycie tego typu kamery zwalniało producentów z obowiązku zdobycia koniecznych zezwoleń na zdjęcia na terenie miasta. „Mając niewielką, prowadzoną z ręki kamerę, gdy ktoś pytałby, co tu robimy, mogliśmy swobodnie odpowiedzieć, że kręcimy sobie pamiątkowy film.” - śmieje się Winick. Plan produkcyjny zakładał użycie kamer cyfrowych, minimalne oświetlenie i bardzo nieliczną ekipę. „Przy dwunastoosobowej ekipie, niewielu reflektorach i małej kamerze na planie wytwarza się nastrój intymności. Aktorzy rozluźniają się i w efekcie otrzymujemy cudowną grę.”

Treść

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Czarująca, błyskotliwa i dowcipna historia zakochanego szesnastolatka. Oscar Grubman (Aaron Stanford) to nad wiek dojrzały młodzieniec. Nawet inteligenckie pochodzenie nie do końca tłumaczy jego dość pretensjonalną fascynację Wolterem. Ponadto zauważa rzeczy, na które większość jego pryszczatych rówieśników nie zwraca uwagi, na przykład ... kobiece dłonie. Co więcej ze znawstwem zamawia obiad we francuskiej restauracji i nie rumieniąc się i nie przeklinając prowadzi konwersacje na niezwykle wyrafinowane tematy. Tak naprawdę typowe dla jego wieku jest tylko jedno – stan beznadziejnego zakochania. Jego wybranką nie jest jednak koleżanka ze szkoły, tylko... macocha. Eve (Sigourney Weaver), której małżeństwo z ojcem Oscara (John Ritter) cierpi z powodu rutyny i nudy, nie przypuszcza nawet, że chłopak czeka tylko na odpowiedni moment, by wyznać jej miłość. Kiedy Oscar przyjeżdża na ferie do ojca, zdaje sobie sprawę, że ujawnienie swojego uczucia nie jest takie proste i zdesperowany postanawia ukoić ból w pobliskim barze. W drodze powrotnej do domu, pijany i zdezorientowany wpada na najbliższą przyjaciółkę Eve, Diane (Bebe Neuwirth), która oferuje mu detoksykację w swoim mieszkaniu. Łatwo przewidzieć, że antyalkoholowa terapia kończy się miłosnymi igraszkami, a kac z przepicia zmienia się w kaca moralnego. Oscar, dręczony wyrzutami sumienia, że zdradził swą prawdziwą miłość, zrobi wszystko, by prawda nie wyszła na jaw.

W oczach krytyki

„Przeuroczy scenariusz pióra Heather McGowan i Niels Mueller. Film równie mądry, co dowcipny. Błyskotliwa gra aktorów w głównych rolach. Stanford w roli tytułowej to interesujące odkrycie. Celnie trafiający w gusta nie tylko krytyków, ale i kinomanów film momentalnie wynosi Winicka do grupy najzdolniejszych reżyserów.” Stephen Faber, „MOVIELINE”

„Inteligentna, wysmakowana komedia. Debiutant Aaron Stanford prezentuje bezbłędne wyczucie komizmu jako nad wiek rozwinięty młody bohater.” David Ansen, „NEWSWEEK”

DEBIUTANT jest rozkosznym antidotum na obecny zalew tak zwanych komedii rodem z Hollywood” Leonard Maltin, „PLAYBOY” „Wybitna komedia, inteligentna, wyrafinowana i słodka, pełna dowcipnych, błyskotliwych kwestii. Wszystkie role jednostajnie wręcz doskonałe. Reżyser Gary Winick wykazał się idealnym wyczuciem komizmu. To triumf! Gra Bebe Neuwirth spowoduje spore zamieszanie w Oscarowych nominacjach na Najlepszą Aktorkę Drugoplanową. Sigourney Weaver i John Ritter od lat nie grali tak dobrze.” Lou Lumenick, “NEW YORK POST”

„Mądra, dojrzała komedia! Na festiwalu w Sundance robiła furorę niczym Kopciuszek na balu.” Patrick Goldstein, „LOS ANGELES TIMES”

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

  • Opisy
  • Recenzje
  • Słowa kluczowe

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…