30-letni Mux uważa się za wybrańca, którego misją jest naprawa świata. W idealnie odprasowanej koszuli ściga więc piratów drogowych, chłopców sikających do basenów, ludzi nieprawidłowo parkujących samochody i graficiarzy. W pilnowaniu porządku pomaga mu Gerd, który domową kamerą filmuje przyłapanych "zbrodniarzy". Jego firma szybko się rozrasta i zyskuje rozgłos w mediach.

Notatki z produkcji

„Któregoś dnia będziemy robić filmy jak inni - profesjonalną kamerą, z profesjonalnym oświetleniem, w prawdziwym studiu. Przypomnimy sobie wtedy "Porządek musi być!" - cudowne czasy, kiedy byliśmy wolni i nikt nas do niczego nie zmuszał.

Marcus Mittermeier i Jan Henrik Stahlberg

Żył sobie raz młody człowiek, niejaki Jan Henrik Sahlberg, który miał poczucie, że w Niemczech dzieje się źle, że po upadku muru cały kraj ogarnął opętańczy wyścig szczurów. Wpadł więc na pomysł, żeby zrobić film o moralności. Moralność, wiadomo, temat niebezpieczny, zwłaszcza jeśli krytykę społeczeństwa wkłada się w usta szaleńca i psychopaty. Stahlberg napisał scenariusz i zaproponował realizację filmu koledze ze szkoły aktorskiej, Marcusowi Mittermeierowi. Mittermeier był pomysłem zachwycony. W lutym 2002 powstał sześciominutowy zwiastun, który dwa miesiące później trafił do rąk producenta, Martina Lehwalda. - Ten krótki materiał natychmiast mi się spodobał. – wspomina Lehwald. - Jako były student filozofii mam słabość do postaci niejednoznacznych moralnie, bohaterów skrzywionych i tragicznych w swojej śmieszności. Jedynym problemem były pieniądze. Udało się jednak ograniczyć koszty do minimum i film powstał za śmieszne 40 000 Euro. Kręciliśmy dwiema tanimi kamerami DV przez 25 dni. W sumie wyszło 80 godzin materiału. Do montażu zatrudniliśmy studentkę, S. K. Weber. Montaż trwał około roku. Na szczęście było warto. Najpierw były nagrody na Max-Ophüls-Filmfestival, potem Berlinale w kategorii „Nadzieja kina niemieckiego", wreszcie nominacja do Deutschen Filmpreis 2004 w kategorii „najlepszy film" i dla Fritza Rotha za „najlepszą rolę drugoplanową"

Postaci

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Mux (Jan Henrik Stahlberg)

„Jeżeli mam rację, to wszyscy Rolandowie Kochsowie i Dieterowie Bohlenowie, wszystkie macki tej nadgniłej niby republiki, powinny mieć się na baczności” Mux jest młodym mężczyzną około trzydziestki, który chętnie cytuje wielkich myślicieli i sam się za takiego uważa. Świat jest dla niego zamkniętym układem, który może działać według prostych i niezmiennych zasad. zasad, które on, Mux, dla świata wymyśli.

Gerd (Fritz Roth)

„Gerd nic nie potrafi. Niczego nie widzi, nie słyszy i jest w tym doskonały. Jest szczery, brutalny. Jest do bólu niemiecki, a dzięki Muxowi przestaje być bezrobotnym”. Gerd jest jednym z tych ludzi, którzy w swoim życiu absolutnie niczego nie osiągnęli i do niczego nie doszli. Jest nieszkodliwy, ma dobre serce, a przy tym chce zrobić karierę, mimo, że z idei Muxa rozumie niewiele i zapewne mało go one interesują.

Kira (Wanda Perdelwitz)

„Są tysiące facetów, którzy chcieliby być w tej chwili na moim miejscu. Musisz jednak wiedzieć, że jestem inny. Szanuję cię. Ciebie i twoje ciało. Jasne, że mógłbym cię teraz spenetrować...” Kira jest kelnerką w prowincjonalnym zajeździe. Pewnego dnia poznaje Muxa, który próbuje ją przekonać, że jest mężczyzną jej życia. Mux widzi w Kirze wyłącznie dobro, piękno i czystość. Dziewczyna ma być jego muzą, wybranką, a on dla niej rycerzem na białym rumaku. Kira to jego ukochana, wyśniona „myszka”. Z początku Mux fascynuje kelnerkę, z czasem jednak sytuacja staje się dla niej kłopotliwa i irytująca.

Wywiad z Janem Henrikiem Stahlbergiem

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Czy tacy ludzie jak Mux mają rację bytu w dzisiejszym świecie?

Jan Henrik Stahlberg: Mux to młody, odważny człowiek, który pragnie pokazać ludziom jak ważną sprawą jest odpowiedzialność. Jest przekonany, że w ten sposób uda mu się uzdrowić społeczeństwo. W niektórych sprawach rzeczywiście ma racje, jednak sposób, w jaki wprowadza w życie swoje utopijne ideały, pozostawia wiele do życzenia. Jego walka jest, oczywiście, walką z wiatrakami. Co czyni go tragikomicznym, to jego granicząca z absurdem nieporadność i bezsilność.

Czy czuje się Pan w jakiś sposób związany z Muxem?

Jan Henrik Stahlberg: Nie, ta postać jest mi raczej obca. Jego obserwacje i spostrzeżenia są cenne, jednak Mux wyciąga z nich błędne wnioski. Jest tyranem, stosuje samosądy i metody, których ja nie akceptuję. Podoba mi się jednak jego indywidualizm.

Indywidualizm? Przecież Mux jest chory.

Jan Henrik Stahlberg: Chory, dziwny, śmieszny w tym, co robi. Baliśmy się, czy film nie będzie odebrany jako zwykła komedia. Jednak nie doceniliśmy festiwalowej publiczności. Uśmiech, który rzeczywiście pojawiał się na twarzach widzów, szybko zamierał i ustępowało mu przerażenie.

Pański scenariusz nie pozwala widzowi na jednoznaczny stosunek do głównego bohatera.

Jan Henrik Stahlberg: Dokładnie na tym polegał pomysł. Ten film jest jak taniec na linie. Widz jest rozdarty pomiędzy sympatią, a odrazą, nie może być pewien, co powinien czuć. Czy wolno mu się śmiać, czy Mux ma rację, czy ma prawo robić to, co robi, a jeśli nie, to dlaczego. Każdy inteligentny film powinien wyjść z założenia, że to widz ma zdecydować i ocenić. Na tym polega siła „Porządku”, że pozostawia on odbiorcy interpretację i zmusza go do refleksji.

Wywiad z Marcusem Mittermeierem

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Czy "Porządek musi być!" to film moralny?

Marcus Mittermeier: Tak. Sądzę jednak, że robiąc film o moralności nie można niczego odbiorcy mówić wprost, wbijać mu do głowy żadnych niepodważalnych prawd. Woleliśmy naszkicować, podsunąć widzowi temat do samodzielnego rozważenia i interpretacji.

Jaki jest Mux?

Marcus Mittermeier: Mux jest dla mnie przede wszystkim romantykiem. Widać to zwłaszcza w scenach z Kirą. Ma się za geniusza, społecznego „artystę” a Kira ma być jego muzą. W dialogach między nimi, a raczej monologach Muxa, wychodzi też inny, ważny aspekt jego osobowości - jego swoisty autyzm. Nie interesuje go, co myśli Kira, istnieje jedynie jego zdanie i światopogląd, jedna moralność, którą każdy powinien przyjąć i zaakceptować .

Jak skonstruował Pan tę niejednoznaczną postać?

Marcus Mittermeier: Moim zamiarem było pokazać bohatera o faszystowskich skłonnościach, a następnie krok po kroku rozkładać jego osobowość na czynniki pierwsze. Chciałem trochę pobawić się stosunkiem publiczności do głównego bohatera, nadając postaci coraz to nowe odcienie. Mux to zresztą żaden bohater. To biedak, wariat, który czasem przypadkowo ma rację.

Jak wyglądała praca nad filmem? Czy wszystko było szczegółowo zaplanowane?

Marcus Mittermeier: Podczas kręcenia pozwalaliśmy sobie na ogromną dowolność, spontaniczność. Zrezygnowałem z całego arsenału reżyserskich trików, tylko po to, żeby wszystko wypadło możliwie naturalnie i żeby nadać filmowi charakter dokumentu.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

  • Opisy
  • Recenzje
  • Słowa kluczowe

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…