Joanna traci pracę, wraz z mężem i dwojgiem dzieci przeprowadzają się do Stepford. Joanna poznaje Bobbie, która staje się jej przyjaciółką. Kobiety odkrywają sekret żon ze Stepford. 7
Remake zawsze jest gorszy od pierwszej wersji. Podobnie jest z filmem "Żony ze Stepford". Choć film na pewno nie jest słaby. Zdarzały się bardzo dobre remake np. "The Ring", "King Kong". Jednak dobrym pomysłem było, aby zrobić z thrillera komedie.
"Żony ze Stepford" to remake filmu z 1975 roku, pod tym samym tytułem. Film nakręcono w USA. Nie jest to produkcja wybitna, lecz jest warta obejrzenia. Nie polecam go ludziom, którzy nie mają poczucia humoru. Któż by nie chciał mieć takiej żony ze Stepford? Zawsze miłej, usługującej i pięknej.
Film opowiada historię Joanny młodej matki i żony. Kobieta traci pracę, co doprowadza ją do wyprowadzki z rodziną do miasteczka Stepford. Poznaje tam Bobby i innych mieszkańców miasteczka. Wkrótce odkrywa tajemnicę mieszkańców.
Nicole Kidman nie okazała się wabikiem. Film nie zrobił oszałamiającego sukcesu. Niektórzy twierdzili, że to kiepska parodia thrillera. Brawurową rolę niezrównoważonej psychicznie Claire Wellington zagrała Glenn Close. Zresztą ona nadaje się tylko do takich ról. Kidman wcale nie zagrała swojej roli gorzej. Muzyki w filmie nie ma wcale. Jeżeli jest to musiała być słaba, bo w ogóle jej nie pamiętam. Najciekawsze w filmie jest niewątpliwie zakończenie. Zaskakujące i ciekawe.
Polecam film na deszczowe dni. Niemniej film jest nawet dobry. Zdecydowanie lepszy niż komedia typu "Borat". "Żony ze Stepford" ogląda się całkiem przyjemnie. Zdecydowanie najmocniejszym punktem filmu są dialogi, oraz Nicole Kidman i Glenn Close. Ogólnie film wart polecenia.
Ta wersja też mnie nie kupuje, to po prostu komedia klasy B, jednak w miarę niezła pod tym względem. Wgl ten koncept Stepford mi nie pasi jakoś