1.film nie trzyma sie kupy, bo niby jest o obcowaniu z szatanem, a szatana w nim jak na lekarstwo, ponieważ bardziej odebrałem rolę cassell’a jako opętanego niż samo wcielenie szatana
2.film promowany jako horror, raczej nim nie jest, może sama tematyka ociera się o horror, ale sam film nim nie jest, oprócz ostatnich kilku minuty nic nie trzyma w napięciu
3.płytka symbolika, chodzi o moment z w wężem gdy cassell (prawdopodobny szatan) wyskakuje i krzyczy na chłopca, który chciał go zabić depcząc mu po głowie
4.mało wartka akcja, mimo, ze film trwa niecałe 90 minut strasznie się ciągnie
5.ogólnie nie podobał mi się jako całość, choć vincent cassell fantomenalny (jak w każdym filmie w jakim go widziałem)
zgadzam sie w 100%, takiego keksu to i ja nie ogladalem od dluzszego czasu!
nie ogladalem tego filmu wiec nie wiem, znam tylko te fragmenty, ktore wykorzystała necrophagia w swoim klipie, nie lubie filmow gore, aczkolwiek muzyke tak
necrophagia napisała przekiekna sciezke dzwiekowa… – … szkoda, ze w roku 1980 nie istnieli, bo rezyser pewnie nie ominalby takiej perelki, zeby wrzucic do koncowych napisow jako tlo.
a tu dla zainteresowanych, mozna nacieszyc oko kadrami z filmu i delektowac sie muzyka (prawie jak V symfonia :)
Proszę czekać…