Jack (Norton) cierpi na chroniczną bezsenność i jest całkowicie znudzony swym dotychczasowym życiem. Do czasu, gdy spotyka charyzmatycznego Tylera Durdena (Pitt) – sprzedawcę mydła o dość pokrętnej filozofii życia… Uważa on bowiem, że samodoskonalenie jest dla słabeuszy, a to co rzeczywiście sprawia, że warto żyć to… zobacz więcej
Jack (Norton) cierpi na chroniczną bezsenność i jest całkowicie znudzony swym dotychczasowym życiem. Do czasu, gdy spotyka charyzmatycznego Tylera Durdena (Pitt) – sprzedawcę mydła o dość pokrętnej filozofii życia… Uważa on bowiem, że samodoskonalenie jest dla słabeuszy, a to co rzeczywiście sprawia, że warto żyć to samodestrukcja. Kiedy mieszkanie Jacka zostaje kompletnie zniszczone w wyniku tajemniczego wybuchu, Tyler oferuje mu gościnę. Spotykają się w barze, piją na umór i wszczynają bójkę na gołe pięści, która nieoczekiwanie przynosi im ogromną satysfakcję. Wkrótce cotygodniowe walki stają się celem ich życia i przyciągają coraz to nowych zwolenników. Zainicjowany przez nich Podziemny krąg obejmuje swym brutalnym zasięgiem cały kraj i odnosi oszałamiający sukces. Jednak już niedługo Jacka spotka szokująca niespodzianka, za sprawą której zmieni się wszystko… Anonimowy
Odjechany, zakręcony, mocny. Taki z zaskakującym zwrotem akcji i mnóstwem szalonych pomysłów. Sporo mówi o współczesnym świecie. przeczytaj recenzję
Bezkonkurencyjne, psychologiczne arcydzieło przeczytaj recenzję
Genialny, jeden z najlepiej zagranych filmów w historii. Nic tylko wstąpić do klubu. przeczytaj recenzję
Reżyser David Fincher zużył 1500 rolek filmu. To ponad trzy razy więcej niż zazwyczaj potrzeba do nakręcenia 120-minutowego filmu. zobacz więcej
Podany przez Tylera powód, dla którego maski tlenowe znajdują się w samolotach, jest nieprawdziwy. zobacz więcej
Możliwe spoilery O filmie — Nie liczy się, co robisz. Nie liczy się, ile odłożyłeś w banku. Nie liczy się, ile masz w portfelu. Nie liczy się, jak się ubierasz. Nie jesteś pięknym i ulotnym płatkiem śniegu. Zaczyna się od tego, że nie możesz spać. Później czujesz, że masz lufę w ustach. A potem spotykasz Tylera Durdena. Pozwólcie, że opowiem wam o Tylerze. Miał plan, w nim pokładaliśmy całą... zobacz więcej
świetna gra aktorska i bardzo dobry film warto zobaczyć
Niezły 6/10 – Ciekawy film o rozdwojeniu jazni ale jak dla mnie bardzo depresyjny i trochę za długi,choć końcówka jest najlepsza z całego filmu,Bratt gra jak zawsze świetnie choć czegoś mi w tym filmie zabrakło,może poprostu jakiegoś elementu zaskoczenia i nie był tak rewelacyjny jakiego się spodziewałam.Można zobaczyć choć ja czułam sie po nim bardzo zmęczona.Oglądałam juz lepsze filmy tego typu.
> Darth_Artur o 2009-09-18 13:43 napisał:
> Na boga… jak już piszecie, że to film o rozdwojeniu jaźni, to piszcie że to
> SPOILER!!
no może też byś napisał najpierw spoiler a potem (wiadomo co);p
sam bym chętnie obejrzał jakiś lepszy film tego typu;p
koleżanka Karina85 chyba trochę się rozpędziła…….
rozumiem , że nie każdemu ten film musi się podobać , ale pisząc do tego , że się zna lepsze filmy tego typu to się trochę brnie….do przewidzenia było , że któraś z tych 100 osób co dodała do ulubionych poprosi o tytuły….
Mając na myśli zaskoczenie chodziło mi o to że praktycznie na poczatku domysliłam się że ten drugi gościu nie istnieje i w ten sposób już nic potem się nie wydarzyło co mogło by mnie zaskoczyć,a spodziewałam się że będzie to bardziej skomplikowany film.Mnie osobiście dużo bardziej podobała się Gothika,w której dużo bardziej pokazali zakamarki ludzkiego umysłu:)
Ciekawi mnie tylko jak to możliwe, że od początku wiedziałaś, co jest głównym tematem. Musiałaś na forum gdzieś zobaczyć albo cuś. Albo książkę najpierw przeczytać.
A film jest jednym z lepszych jakie dane mi było obejrzeć. Jestem w trakcie czytania książki (właściwie już kończę) i stwierdzam, że bardziej podoba mi się ekranizacja. Wybrałam już sobie nawet tę książkę i adaptację do omówienia na maturze ustnej z Polaka.
>
> A film jest jednym z lepszych jakie dane mi było obejrzeć. Jestem w trakcie
> czytania książki (właściwie już kończę) i stwierdzam, że bardziej podoba mi się
> ekranizacja.
Ja powiem więcej. Książkę czytało mi się fatalnie, a film wiadomo – arcydzieło (zupełnie odwrotnie niż w przypadku "Udław się"). Porównywać go do "Gothiki" to jak przyrównać "Śniadanie u Tiffany’ego" do "Dlaczego nie"…
Nigdy nie czytam opisu filmu by nie psuć sobie waśnie tego elementu zaskoczenia który uwielbiam w filmach a ten by dla mnie trochę za bardzo przewidywalny i nic poza bijatykami specjalnie się nie wydarzyło.Oczekiwałam że bardziej pociągną wątek psycholiogiczny i rozkręcą akcję tak jak to było w Gothice-chociaż motyw filmu wiadomo kompletnie o czym innym,jeśi mówiłam o podobieństwach to miałam tylko na myśi wątek psychologiczny.Niedawno oglądałam świetny film o podobnej tematyce Nieproszeni Goście z 2009roku,choć nie ma tam klasycznego rozdwojenia jazni tylko pokazane jak umysł potrafi wytworzyć sobie obrazy,osoby których nie ma albo zatrzeć te mu nie potrzebne i nie wygodne z różnych przyczyn.Nie będę opisywać więcej bo nie chce komuś kto go nie oglądał zepsuć zaskoczenia,ale bardzo go polecam bo zaskakuje i to nie tylko jeden raz:)
SPOILERY z Fight Club i Nieproszeni goście
A ja akurat szybko domyśliłem się zakończenia Nieproszonych gości, bo dziwnie było to, że nikt nie rozmawiał ze starszą siostrą (nawet pomimo jej charakteru) a Tyler Durden funkcjonował jako pełnoprawna postać, między innymi dzięki cudownemu schizofrenicznemu trójkątowi między nim a postaciami Nortona i Bohnam Carter. Uważam, że Goście to dobry film, ale zdecydowanie nie ta półka co Fight Club.
Jak widzisz ile ludzi tyle opinii
tak to prawda każdy ma prawo do własnej opinii,ja domyśliłam się w w podziemnym krągu że on nie istnieje po zachowaniu Marli i po tymm jak Tailer powiedział do głównego bohatera by z nią o nim nie rozmawiał to było wtedy dla mnie już wszytsko jasne i potem już nic się więcej ciekawego nie wydarzyło a w gościu jak się okazało że siostra nie żyje od roku to był też inne niespodzianki,choćby z nową kochanką ojca można było myśleć że to ona zabiła albo końcówką z tą jej koleżanką z psychiatryka co oddała jej perełki-tam całY czas się coś dzioło,a fight club to rozdwojenie jazni wariata który znalazł innych wariatów i założyli sobie klub i się bili i to koniec płęty jak dla mnie:)
Wydaje mi się, że za dużo pisze się tutaj o samej końcówce filmu, a za mało czasu miejsca poświęca się treści jaką ten on za sobą niesie. "Fight Club" z założenia nie miał być po prostu thrillerem z twistem fabularnym w finale, co jeszcze dobitniej widać w książce. To znakomicie zrealizowany i niesamowicie klimatyczna krytyka konsumpcjonizmu pokazana z perspektywy młodego yuppie i jego alter ego. Wydaje mi się z resztą, że David Fincher niespecjalnie przejmował się tym, że ktoś może domyślić się zakończenia, skoro sugeruje je już w pierwszej scenie w której widzimy Tylera
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…
Film fajny. Podobał mi się pomysł bicia się w ramach oderwania się od rzeczywistości. Edward Norton i Brad Pitt to charyzmatyczni aktorzy odgrywający świetnie napisane role, które zapadną w pamięć na długie lata. Jednakże miałem wrażenie, że ta przemoc jednak jest przesadzona – zauważyłem, że w drugiej połowie filmu już żadna scena nie może się bez niej obyć. Przez to wątki typu założenie firmy, utrzymanie się życiowo czy związek Jacka z Marlą Singer schodzą na dalszy plan. Tym niemniej godne polecenia.