Podsumowanie polskiej branży filmowej - styczeń 0
Styczeń przyniósł nam 3 premiery rodzimych filmów i garstkę nagród, wyróżnień, pokazów…

Najważniejsze w tej branży są filmy, więc o nich najpierw pozwolę sobie wspomnieć. 12 stycznia powrócił Boguś Linda. Wierzyłem w tego człowieka, że może pod tą twarzą kryje się coś ciekawego, coś wartego odkrycia, że może rozumie jednak te kobiety i powstanie porządny polski obraz o kobietach. W końcu ostatnio potrafił nawet siebie sparodiować, nagrać niezłą piosenkę ze Świetlikami. Wszystko pięknie się zapowiadało. Niestety porażka. Zupełnie bezpłciowe role głównych aktorek, scenariusz kuleje. Niestety Almodóvarem to Linda nie będzie.
Tydzień później serialowe-gwiazdki wparowały ze swoim talentem na srebrny ekran – Dlaczego nie!. Słaby scenariusz, aktorstwo. Rola Anny Cieślak, odtwórczyni głównej roli, została ograniczona do uśmiechów i grymasów. Czasem (jako marzycielka obowiązkowo patrząc w niebo) rzuci dawno wyświechtany banał o marzeniach. Równie źle wypadł jej filmowy partner – Maciej Zakościelny. Porównując rolę Janka do Michała z Tylko mnie kochaj!? jego głównym zadaniem było łowić ryby i spełniać życzenia przypadkowo spotkanej dziewczyny. Ku mojemu zaskoczeniu, mimo równie błahej i niewielkiej roli zawistnej Renaty, dobrze wypadła Małgorzata Kożuchowska. Kolejna banalna i naiwna historia Kopciuszka w polskim wydaniu.
Jednak po 2 fatalnych produkcjach przyszedł czas na coś porządnego. Nie był to oczywiście idealny film, ponieważ powstał w bardzo szybkim czasie, ale warto na niego zerknąć. Południe-Północ. Jak sam reżyser powiedział: „Jest to film o miłości. O tym, że miłość po pierwsze potrafi zmienić ludzi, po drugie potrafi pokazać wyjścia z sytuacji”. Jest to prosty, a zarazem piękny film o tym uczuciu. Historia ukazana w niebanalny sposób, przy pięknej scenografii i doskonałych kreacjach aktorskich. Film ze świetnymi kreacjami, które potrafiły zatuszować lekkie niedociągnięcia w scenariuszu. W swojej chyba najlepszej życiowej roli pokazała się Agnieszka Grochowska.
Plakat z filmu Ryś
Należałoby również wspomnieć o najważniejszych wydarzeniach. Dużo było (jak to w ostatnich miesiącach) o Fabickim. Kolejne wyróżnienia, nagrody, pokazy itp. Również przez cały mijający miesiąc otrzymywaliśmy lawinę informacji, na temat najbardziej oczekiwanej polskiej produkcji tego roku – Rysia, plakat, zwiastun, jak popełniono, książka.
100 – lecie w kinie obchodziła rodzina Kolskich (czytaj). Ważnym wydarzeniem była również nominacja polsko-brytyjskiej produkcji (Piotruś i Wilk) do nagród BAFTA (czytaj). Najbardziej poruszyła nas wiadomość o śmierci mistrzyni drugiego planu. Aktorki, której najmniejsze role zawsze miło się wspomina, barwne i charakterystyczne. Mowa nie o nikim innym niż Krystynie Feldman (czytaj). Zakończył się festiwal filmowy Prowincjonalnia, gdzie zwyciężył Plac Zbawiciela (czytaj). Czytelnicy TeleTygodnia pokazali kogo najbardziej lubią, kto wg nich jest najlepszym aktorem itp. (czytaj). Ogłoszono nominacje do Polskich Nagród Filmowych, które dają przepustkę nominowanym do Europejskiej Akademii Filmowej (czytaj).
Styczeń już się kończy. Mieliśmy 3 premiery, w tym jedną tylko wartą uwagi. Polacy frekwencją również nie zawiedli, z powodu kolejnej historii o Kopciuszku. W lutym rodacy zapewne pójdą do kin ponownie, bo 9 lutego nadchodzi.. Ryś
Kadr z filmu Południe-Północ 2006
A ja sie tam z nikim nie kloce. O! Czasem z Yashą;’)