Małgosia podejmuje odważną decyzję - z odległej prowincji przyjeżdża do Warszawy, by tutaj studiować i odmienić swoje szare życie. Ukończenie studiów na ASP, znalezienie ciekawej i dobrze płatnej pracy - oto cel Małgosi. Już po studiach, z mnóstwem pomysłów i poczuciem własnej kreatywności próbuje szczęścia w agencji reklamowej. Ale to zupełnie inny świat, do którego dostęp nie jest łatwy. Nawet dla ambitnej dziewczyny. W pogoni za zawodowym sukcesem niewiele jest miejsca na uczucia. A jednak, mimowolnie, Małgosia powoduje wokół siebie spore zamieszanie. Po przyjeździe do Warszawy poznaje sympatycznego artystę plastyka – Piotra. Później na jej drodze staje uwodzicielski Dawid. A na końcu – w agencji reklamowej, w której próbuje znaleźć pracę – spotyka przystojnego Jana… Trzej mężczyźni, ale wymarzony książę tylko jeden. Sprawy sercowe mieszają się z zawodowymi, a młodej dziewczynie nie zawsze łatwo odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Główni bohaterowie

ANNA CIEŚLAK jako MAŁGOSIA

Małgosia - delikatna, wrażliwa dziewczyna z prowincji. Absolwentka ASP. Artystyczna dusza, pełna energii i marzeń. Ma tysiące pomysłów, jak zacząć karierę i wierzy w szczerość otaczających ją ludzi. Szybko jednak odkryje, że nie każdemu można ufać... Na jej drodze staną trzej przystojniacy: Jan, Piotr i Dawid. Którego wybierze?

Anna Cieślak - Absolwentka PWST w Krakowie. Nie boi się trudnych, aktorskich wyzwań - to dlatego zagrała w "ostrym", obsypanym nagrodami dramacie Masz na imię Justine. Gdy pierwszy raz zobaczyła film w całości, nie mogła powstrzymać łez.

- Reżyser Franco de Peña dbał, by rozładowywać emocje towarzyszące szczególnie drastycznym scenom. Tymczasem na ekranie, ułożone w całość, zrobiły na mnie przejmujące wrażenie - wyznała po premierze.

Za swoją kreację w Masz na imię Justine zdobyła m.in. nagrodę za główną rolę kobiecą na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Mons w Belgii oraz nagrodę za debiut aktorski na PFFF w Gdyni.

W ubiegłym roku, na dużym ekranie widzowie mogli zobaczyć Annę Cieślak w międzynarodowej produkcji "Karol. Człowiek, który został papieżem. A na małym w serialach "Gina i "Egzamin z życia.

Na deskach teatru zadebiutowała w 2004 r. Teraz należy do zespołu prestiżowego Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie.

- Film jest jednorazową przygodą, a teatr, a przynajmniej ten, w którym ja pracuję, pozwala mi regularnie pracować nad budowaniem postaci. Uważam, że aktor powinien być w ciągłej gotowości emocjonalnej i właśnie teatr na to pozwala. Ale i w jednym i drugim jest mnóstwo magii… - zapewnia gwiazda.

MACIEJ ZAKOŚCIELNY jako JAN

Jan - facet prawie idealny. Typ sportowca-milionera. Lata na paralotni, nurkuje, a skacząc do wody kręci salta lepiej, niż złoty medalista z olimpiady. Problem w tym, że od początku ukrywa przed Małgosią pewien sekret...

Maciej Zakościelny - Media piszą o nim "polski Brad Pitt". A fankom za każdym razem, gdy jako komisarz Marek Brodecki pojawia się w serialu "Kryminalni, szybciej bije serce… Po premierze swojego ostatniego filmu - komedii romantycznej Tylko mnie kochaj - zyskał status megagwiazdy. Teraz paparazzi nie opuszczają go ani na krok. Gdy razem z ekipą "Kryminalnych" był w Trójmieście, robili nawet zdjęcia uczepieni masztu, na specjalnie wynajętej łodzi...

Maciej Zakościelny zew sceny poczuł jeszcze w podstawówce. Jako mały chłopiec wziął udział w lokalnym konkursie z cyklu Minilista Przebojów - tak dobrze naśladował Shakina Stevensa, że zdobył trzecie miejsce.

Przez trzynaście lat uczył się w szkole muzycznej, w klasie skrzypiec. Gra także na fortepianie, a ostatnio również na afrykańskich bębnach. Przez pięć lat trenował karate. Oba talenty - muzyczny i sportowy - przydały mu się na... egzaminie do Akademii Teatralnej w Warszawie. Stojąc przed komisją mówił przygotowany monolog, jednocześnie odgrywając scenkę walki z wyimaginowanym przeciwnikiem - efektowne skoki, wykopy i ciosy karate. A później wyciągnął skrzypce i... zagrał i zaśpiewał.

W ostatnich latach wystąpił m.in. w filmach Bez litości, Stara baśń i Tylko mnie kochaj. Na małym ekranie widzowie mogli go zobaczyć w serialach Plebania, Na dobre i na złe, Sfora, Samo życie oraz Kryminalni.

W POZOSTAŁYCH ROLACH

MAŁGORZATA KOŻUCHOWSKA jako RENATA, specjalistka od reklamy

Renata - femme fatale w kolorze blond. By osiągnąć sukces - i w pracy i w miłości - nie cofnie się przed niczym! Zwłaszcza, gdy na horyzoncie zobaczy rywalkę...

Małgorzata Kożuchowska - Wciąż pędzi z planu serialu na próbę w teatrze, sesję zdjęciową, casting, wywiad... Ma figurę modelki, ale gdy dziennikarze pytają o dietę -cud, wybucha śmiechem: u niej kalorie pożerają nerwy przed kolejną premierą! Po ukończeniu PWST w Warszawie od razu zdobyła popularność - jako dziewczyna Kilera. Później serca widzów podbiła jako dziewczyna Marka Mostowiaka - w M jak Miłość. Tym bardziej, że w roli Hanki bywa jednocześnie samotną, zagubioną sierotą z bidula, mściwą intrygantką, kochającą żoną, czułą matką... Gra nie tylko po polsku, ale również po angielsku. Przez dwa miesiące występowała w jednym z teatrów w Dublinie, a ostatnio wzięła udział w międzynarodowej produkcji filmowej w Dallas. Niedawno zaczęła też karierę muzyczną. Jako autorka tekstów i wokalistka nagrała płytę z zespołem Futro i zaśpiewała na scenie razem z zespołem De Mono. Tyle kariera. A w wolnym czasie? Po pierwsze, Małgorzata "ładuje akumulatory" zawsze, gdy odwiedza rodzinny dom w Toruniu: nie ma to jak u Mamy i Taty. A po drugie, jej wielka, życiowa pasja to podróże. Była już w Moskwie, Kuala Lumpur, Trynidadzie, Hawanie... Pływała z delfinami, skakała ze spadochronem, tuliła w ramionach legwana i paliła kubańskie cygara… Jakie przygody czekają ją na planie Dlaczego nie!? Odpowiedź już wkrótce…

TOMASZ KOT jako DAWID

Dawid - szycha z agencji reklamowej. Uważa, że cały świat powinien padać mu do stóp - a piękne kobiety od razu lądować w jego łóżku. Na celownik weźmie też Małgosię... Ten kąsek będzie jednak trudny do zdobycia!

Tomasz Kot - Milioner zakochany w salowej w Na dobre i na złe. Ojciec gromadki niesfornych dzieciaków w Niani. Charyzmatyczny wokalista rockowy w Skazanym na bluesa. A do tego… wiewiórka zakochana w żyrafie w Dżungli. To tylko nieliczne z twarzy, jakie pokazuje widzom Tomasz Kot.… Swoją pierwszą dużą rolę, w teatrze w rodzinnej Legnicy, zagrał już w wieku 17 lat. Aktorstwo wciągnęło go tak bardzo, że... zawalił maturę. Na szczęście poprawkę zdał - dzięki temu po roku (który oczywiście spędził w teatrze) mógł zdawać na PWST w Krakowie. Widzowie w całej Polsce poznali go za sprawą serialu Camera Cafe. Później pojawił się w Na dobre i na złe - jako Henryk Weiss-Korzycki, milioner, którego serce podbiła szpitalna salowa. Najważniejsza rola w jego karierze to jednak postać Ryszarda Riedla, wokalisty Dżemu, którego zagrał w Skazanym na bluesa. Dla tego filmu dał z siebie wszystko. Zapuścił włosy, schudł 8 kilo, pojechał z zespołem w trasę koncertową, zaczął nawet przypominać lumpa… Teraz - na nowo schludny i przystojny - na planie Dlaczego nie! zrobi wszystko, by zawrócić w głowie filmowej Małgosi!

ANNA PRZYBYLSKA jako PANI ANIA

PANI ANIA - jest seksowna, prowokująca i wie, czego chce. A w tej chwili chce wypromować swoje perfumy. Po pomoc zwraca się do agencji reklamowej, w której pracują pozostali bohaterowie...

Anna Przybylska - Pierwszy raz wystąpiła w telewizji w finale konkursu "Twarz Roku". Niedługo potem wygrała casting do roli w Ciemnej stronie Wenus. Od tej chwili jej kariera szybko nabrała tempa. Serca widzów podbiła jako śliczna policjantka Marylka Baka ze Złotopolskich. Szczególnie dobrze wypada w rolach komediowych - np. w serialach Lot 001 i Daleko od noszy. Otrzymała nawet dwie statuetki "Melonika" - nagrody dla najlepszej aktorki komediowej, przyznawane podczas Festiwalu Dobrego Humoru w Trójmieście. W ostatnich latach wystąpiła m.in. w filmach Dzień świra, Kariera Nikosia Dyzmy, Superprodukcja i RH+. Mimo aktorskich sukcesów, zamiast do szkoły teatralnej zdała... na Akademię Marynarki Wojennej w Gdyni, gdzie studiowała na wydziale pedagogiki. Od kilku lat jest żoną znanego piłkarza - Jarosława Bieniuka - szczęśliwą mamą Oliwii (4 latka) i Szymona (niecały roczek). Dwa lata temu zdobyła tytuł "najseksowniejszej polskiej artystki" wygrywając ranking, który zorganizowała firma Durex.

ANTONI PAWLICKI jako PIOTR

Piotr - młody plastyk, który artystyczne ambicje chwilowo ukrywa... pod piramidą z sałatek, które rozwozi jako kurier firmy cateringowej. Ma tylko jedną słabość - do kobiet... Pierwszą jest Małgosia. A drugą?... Nie, tego na razie nie zdradzimy!

Antoni Pawlicki - Młody, utalentowany aktor, który wystąpił już m.in. w serialach Kryminalni, Pensjonat pod różą oraz Klan.

JOANNA JABŁCZYŃSKA jako MONIKA

Dla przyjaciół - po prostu "Szarlotka". Na uczelni - przykładna studentka prawa. Przed kamerami - prawdziwa gwiazda…Karierę zaczęła już jako ośmiolatka. Była złotym dzieckiem telewizji: występowała w zespole "Fasolki" i w programie "Tik-Tak",

później doszedł do tego dubbing, kabaret, musical, własny program "Przymierzalnia". Największą popularność zdobyła dzięki zdaniu, które wypowiedziała w reklamie czekolady: "Chciałabym, abyś nauczył mnie przyjemności..." W 2004 r. zagrała jedną z głównych ról - Tosię, córkę Judyty - w komedii romantycznej Nigdy w życiu!. To było w jej karierze przełomem. Serca widzów podbiła też jako urocza i wrażliwa Marta z Na Wspólnej. Gdy jej bohaterka została w serialu zgwałcona, dla dobra roli Joanna zgodziła się nawet obciąć włosy - po to, by pokazać prawdziwe cierpienie. Za to w ubiegłym roku - z zalotnym spojrzeniem i radosnym uśmiechem - wirowała w rytmie walca i ognistej samby w telewizyjnym show "Taniec z gwiazdami"...

PRZEMYSŁAW CYPRYAŃSKI jako MAREK kolega Małgosi

Wschodząca gwiazda M jak Miłość, gdzie gra policjanta Kubę, współlokatora Madzi, Kingi i Piotrka. Zadebiutował w serialu Klan - wcześniej występował głównie w reklamach. Studiuje psychologię z informatyką, jednocześnie ucząc się aktorstwa w studium przy Teatrze Żydowskim w Warszawie.

AGNIESZKA WARCHULSKA jako EWA, szefowa firmy cateringowej

Ewa - bizneswoman i uwodzicielka w jednym. Gdy jakiś przystojniak wpadnie w jej pazurki... robi się gorąco!

Agnieszka Warchulska - Popularna aktorka, a od zeszłego roku również szczęśliwa mama. Zadebiutowała w filmie Cwał. Później wystąpiła m.in. w serialach Na dobre i na złe, Miasteczko, Pierwszy milion, a ostatnio w M jak Miłość. Na dużym ekranie można ją było zobaczyć m.in. w Długu i Bez litości. W tym roku zagrała również główną rolę w dramacie Teraz ja.

KRZYSZTOF HOŁOWCZYC jako… KRZYSZTOF HOŁOWCZYC

Najsłynniejszy polski kierowca rajdowy. Wielokrotny Mistrz Polski i Mistrz Europy. Przygodę ze sportem zaczął od kartingu - jeszcze w szkole podstawowej.

Na trasę pierwszego rajdu wyruszył w 1984 r., za kierownicą Fiata 125p. Pociąga go wszystko, co zapewnia odpowiednią dawkę adrenaliny: samochody, szybkie motocykle, łodzie motorowe, skutery śnieżne… Dla zabawy, niedawno pobił nawet rekord… w liczbie holowanych za łodzią narciarzy wodnych! W 1997 r. widzowie przyznali mu tytuł Najpopularniejszego Sportowca Polski. Zdobytą sławę wykorzystuje propagując trzeźwość za kierownicą (m.in. w kampanii "Pijani kierowcy wiozą śmierć") i pracując w Stowarzyszeniu "Olimpiady Specjalne Polska".

W komedii romantycznej Dlaczego nie! Krzysztof Hołowczyc stanie przed kamerami już po raz drugi. Na ekranie zadebiutował w 2000 r. występując gościnnie w serialu Klasa na obcasach.

JAKUB WESOŁOWSKI jako WOJTEK kolega Małgosi.

Student dziennikarstwa w Collegium Civitas. Nim zaczął karierę przed kamerami, pracował jako didżej i prowadził dyskoteki. Aktorem został… przez przypadek jeszcze w liceum. Był akurat ze znajomym w agencji reklamowej, gdy ktoś wypatrzył go na korytarzu - i od razu zaproponował casting do Na wspólnej, do roli Igora.

W serialu gra już od trzech lat i z czasem stał się jednym z jego najważniejszych bohaterów. Niedawno gościnnie wystąpił też w teledysku zespołu Queens do piosenki "Od A do Zet". Wielką pasją Jakuba jest piłka nożna. Młody aktor przez pięć lat grał w klubie "K.KS. Drukarz". Dziś twierdzi, że futbol nauczył go samodyscypliny, odpowiedzialności i walki z własnymi słabościami. Siedząc na trybunach w Polsce, wiernie kibicuje Legii, a za granicą FC Barcelona - klubowi z miasta, które uważa za jedno z najpiękniejszych na świecie…

JOANNA JEŻEWSKA jako MATKA MAŁGOSI

Aktorka znana m.in. z seriali M jak Miłość (siostra Jacka) i Samo życie (doktor Olga Frączak). Wielu widzów zapamiętało ją również z występów w kabarecie, gdzie parodiowała prezydentową Kwaśniewską.

PAWEŁ KRÓLIKOWSKI jako OJCIEC MAŁGOSI

Na dużym ekranie pojawił się ostatnio w głośnym filmie Wszyscy jesteśmy Chrystusami. A na małym, jako profesor Starzyński, uzdrowił bohaterkę, którą kochają miliony Polaków - Zosię Burską z Na dobre i na złe.

O filmie

Miłość, która spada prosto z nieba. Zazdrość, zdrada i wielki świat reklamy. Tajemnice, które mogą kochanków rozdzielić… lub na nowo połączyć.

Malownicze jeziora, podwodny balet, Warszawa z lotu ptaka (i paralotni)… A do tego romantyczna historia i obsada pełna gwiazd.

On - Maciej Zakościelny - przystojny, bogaty i z temperamentem. Ona - Anna Cieślak - delikatna, romantyczna, pełna talentu… Ta Trzecia - Małgorzata Kożuchowska - pewna siebie, przebojowa i… gotowa na wszystko!

Małgosia tuż po zrobieniu dyplomu na ASP chce zacząć karierę w reklamie. Po przyjeździe do Warszawy poznaje sympatycznego artystę plastyka - Piotra. Później na jej drodze staje uwodzicielski Dawid. A na końcu - w agencji reklamowej, w której próbuje znaleźć pracę - spotyka przystojnego Jana… Trzej mężczyźni, ale wymarzony książę tylko jeden. Któremu Małgosia odda serce?

Sprawy się komplikują, gdy do gry wchodzą dwie femme fatale (w kolorze blond). Pierwsza to Ewa - szefowa firmy cateringowej, w której jest zatrudniony Piotr. Druga to Renata - jedna z gwiazd agencji reklamy. Obie dla sukcesu - i w pracy i w miłości - są gotowe na wszystko. I obie uznają Małgosię za niebezpieczną rywalkę...

Realizatorzy

RYSZARD ZATORSKI - reżyseria

Umie rozbawić i wzruszyć miliony widzów. A filmowych rywali... rozkłada na łopatki. Ryszard Zatorski to jeden z najzdolniejszych polskich reżyserów i scenarzystów. Najchętniej realizuje komedie. Zaczynał od współpracy reżyserskiej przy takich przebojach, jak "Vabank", "Deja vu", "Girl guide", czy kultowa już "Seksmisja". Był również współautorem scenariusza do obu części "Kilera". W 2004 r. wyreżyserował komedię romantyczną "Nigdy w życiu!". Tą produkcją znokautował całą filmową konkurencję - i to aż na dwa lata. Film zobaczyło ponad 1 620 tys. widzów! Rekord, którego nie udało się pobić żadnej innej polskiej produkcji - do momentu, gdy... Ryszard Zatorski postanowił ten wynik poprawić. W 2006 r. reżyser kolejny raz postawił na miłość i... znowu wygrał. Komedia romantyczna "Tylko mnie kochaj" okazała się prawdziwym hitem (1 665 tys. widzów).

Po ostatniej produkcji, Ryszard Zatorski zyskał w mediach nowy przydomek: Łowca Gwiazd. Zatorski, jak żaden inny reżyser, bezbłędnie wyczuwa, która z młodych, ambitnych aktorek (a na castingach pojawiają się ich setki) to materiał na prawdziwą gwiazdę. I na przyszłą właścicielkę Telekamery... To właśnie od spotkania z Zatorskim zaczęła się kariera Małgorzaty Kożuchowskiej (w "Kilerze" i "M jak Miłość"), Małgorzaty Foremniak ("Na dobre i na złe"), a ostatnio również Agnieszki Dygant. A komedia "Dlaczego nie!" dopisze do tej listy zapewne kolejne nazwisko: pięknej ANNY CIEŚLAK.

TOMASZ DOBROWOLSKI - operator obrazu

Wyczarowane przez niego kadry co tydzień oglądają miliony Polaków - w serialu "M jak Miłość". W komedii romantycznej "Tylko mnie kochaj" udowodnił, że Warszawa może być piękniejsza od Nowego Jorku. W "Nigdy w życiu!" pokazał nam za to urodę... Danuty Stenki. Teraz przed jego kamerą staną - równie piękne - Anna Cieślak i Małgorzata Kożuchowska. A Tomasz Dobrowolski znowu wyczaruje prawdziwą bajkę. Tym razem wśród romantycznych jezior i unoszącej się w powietrzu mgiełki zmysłowych perfum…

MACIEJ ZIELIŃSKI - kompozytor

Młody, wyjątkowo utalentowany kompozytor, zdobywca Fryderyka. Absolwent Akademii Muzycznej im. F. Chopina i Royal Academy of Music w Londynie. To dzięki niemu tej zimy widzowie nawet w największe mrozy szli ulicą nucąc... gorącą sambę. A konkretnie - "Sambę butekową" z komedii romantycznej "Tylko mnie kochaj". Ścieżka dźwiękowa do filmu w ciągu kilku tygodni zyskała status Złotej Płyty. Wcześniej Maciej Zieliński był m.in. autorem muzyki do "Nigdy w życiu!". Skomponował też charakterystyczny motyw, który stał się wizytówką "Kryminalnych".

MAŁGORZATA ZACHARSKA - kostiumy

Autorka kostiumów m.in. do filmów "Karol - człowiek, który został papieżem", "Słodko gorzki", "Pornografia" i "Daleko od okna" - za ten ostatni tytuł zdobyła nagrodę na FPFF w Gdyni.

MARCELINA POCZĄTEK - KUNIKOWSKA - scenografia

Najpierw w projektowanych przez nią domach zamieszkały rodziny Krawczyków i Norków - w "Miodowych latach". Potem stworzyła romantyczny kącik dla "Kasi i Tomka". Ostatnio urządziła też "Dziuplę Cezara". Teraz zaprosi widzów do eleganckiej agencji reklamowej, nowoczesnej rezydencji filmowego Jana i romantycznego mieszkanka Małgosi… na planie komedii "Dlaczego nie!" .

BEATA RUTKOWSKA - kierownik produkcji

W filmografii m.in.: "Zakochani", "To my" oraz kierownictwo produkcji "Na dobre i na złe". Teraz - po serialu, w którym EKG i by-passy to dla niej rutyna - zasiądzie u steru komedii romantycznej, która przyprawi o szybsze bicie serca niejednego widza…

STANISŁAW SZYMAŃSKI - kierownik produkcji

Urodził się w 1956 roku w Gorlicach. W 1983 ukończył Wyższe Studium Zawodowe Organizacji Produkcji Filmowej i Telewizyjnej PWSFTviT w Łodzi. Od kilku lat jest kierownikiem produkcji bijącego rekordy popularności serialu "Na dobre i na złe". Kierował również produkcją filmów: "Zakochani" (2000), "To my" (2000), "Spona" (1998), "Panna z mokrą głową" (1994), "Faustyna" (1994), "Łowca. Ostatnie starcie" (1993) i "Goodbye Rockefeller" (1993) oraz serialu "W labiryncie" (1988-1990).

MAREK WRONKO - dźwięk

Najlepszy dźwięk w polskim filmie - artysta aż dziesięć razy był nominowany do nagród w tej kategorii. Marek Wronko jest najbardziej rozchwytywanym operatorem dźwięku w Polsce. Pracował m.in. przy produkcjach: "Vabank", "Seksmisja", "Kroll", "Poznań 56". Jest również jednym ze współautorów gigantycznego sukcesu (ponad 1,6 miliona widzów!) komedii romantycznych "Nigdy w życiu!" i "Tylko mnie kochaj"

MILENIA FIEDLER - montaż

Mistrzyni krojenia filmów - jej sprawne oko i ręka "przycinały" niejeden kinowy hit… Jest absolwentką praskiej szkoły filmowej FAMU. Wykłada w łódzkiej Filmówce. Środowisko filmowe doceniło kunszt Milenii Fiedler nagrodami: 1997 "Czas zdrady" Gdynia (do 1986 Gdańsk) (FPFF) nagroda za montaż, 2001 "Weiser" Gdynia (do 1986 Gdańsk) (FPFF) nagroda za montaż, 2002 "Weiser" Orzeł Polska Nagroda Filmowa w kategorii: najlepszy montaż; za rok 2001

DOROTA KURZEWSKA - producent

TOMASZ KURZEWSKI - producent

Pan Tomasz Kurzewski jest prezesem zarządu i współwłaścicielem ATM Grupy S.A. Ukończył wyższe studia na Akademii Rolniczej w Lublinie. Swoją karierę zawodową rozpoczął na przełomie lat 80 i 90. współpracą z Telewizją Echo. W roku 1992 założył ATM. Przeszedł całą telewizyjną ścieżkę zawodową - począwszy od asystenta, poprzez operatora kamery i montażystę, a skończywszy na producencie kreatywnym i współtwórcy nowych formatów telewizyjnych. Do 2003 roku oprócz prowadzenia własnej firmy rozwijał swoje umiejętności menedżerskie. Wiedzę merytoryczną zdobywał w Telewizji Dolnośląskiej, na stanowisku dyrektora generalnego oraz wiceprezesa zarządu a później jako prezesa zarządu TV4. Za sukces poczytuje sobie wprowadzenie Grupy ATM na Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie w 2004 roku oraz dynamiczny rozwój spółki, która jest obecnie największym, niezależnym producentem telewizyjnym w Polsce i szacuje swój udział w rynku na 22%.

Żona Dorota, ma dwoje dzieci. Jego hobby to żeglarstwo.

ROBERT KOZYRA

Redaktor naczelny i prezes Radia ZET

Absolwent filologii polskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Człowiek, który skłonił Robbiego Williamsa do miauczenia i jedyny Polak, którego nazwisko znajduje się na oficjalnej stronie internetowej Madonny. Wybrał muzykę do filmów "Nigdy w życiu" i "Tylko mniekochaj"

TADEUSZ LAMPKA - producent

Bezbłędnie wyczuwa, który scenariusz okaże się kasowym hitem. Filmowe gwiazdy łowi nawet bez przynęty. Jego nazwisko to gwarancja, że kolejną produkcję zobaczą miliony widzów!

Tadeusz Lampka, od ukończenia łódzkiej Filmówki na wydziale Organizacji Produkcji Filmowej i Telewizyjnej jest nieodłącznie związany z filmem. Doświadczenie w zawodzie zdobywał najpierw jako kierownik produkcji, a następnie jako niezależny producent. Jest producentem, którego filmy regularnie trafiają do kin i zdobywają serca publiczności: "Zakochani" (2000 rok), "Zróbmy sobie wnuka" (2003) i w końcu dwa największe sukcesy kinowe ostatnich lat - "Nigdy w życiu!" (2004) i "Tylko mnie kochaj" (2006). Tadeusz Lampka jest również producentem najpopularniejszych seriali telewizyjnych: "Na dobre i na złe", "M jak miłość" i "Kryminalni".

Wywiady

W POWIETRZU, NA ZIEMI I POD WODĄ - rozmowa z Maciejem Zakościelnym, filmowym Janem.

Komedia romantyczna, w roli głównej Zakościelny, za kamerą Zatorski… Nie boi się Pan, że "Dlaczego nie!" będzie porównywane z "Tylko mnie kochaj"?

Nie, bo tym razem to historia opowiadana z perspektywy dziewczyny. I to właśnie jej życie poznają widzowie. Jan - mój bohater - będzie dużo bardziej tajemniczy… I właśnie dlatego interesujący. Poza tym akcja "Dlaczego nie!" rozgrywa się w trzech światach: w powietrzu, na ziemi i pod wodą. A takiego filmu jeszcze u nas nie było!

W takim razie, może Pan coś opowiedzieć o tym tajemniczym Janie?

To człowiek, który pracuje i żyje w środowisku, do którego nie pasuje. Świat reklamy: sztuczny, pełen udawania… Jan nie może się w nim odnaleźć. Ale dzięki pracy w dużej firmie, realizuje się gdzie indziej. Szuka wolności. Tworzy własny świat. Jest w nim przyroda, paralotnia… Gdy jesteś w powietrzu, umysł staje się wolny od wszystkiego, co normalnie cię przytłacza. Wiem, bo sam latam. Uwalniasz się za każdym razem, gdy koncentrujesz się na czymś, co cię fascynuje: na paralotni, nurkowaniu, koniach…

Konie? To kolejna pasja, która narodziła się na planie filmu?

Nie, niedawno zaproponowano mi, żebym wziął udział w konkursie jazdy konnej dla artystów. Odpowiedziałem, że nie umiem jeździć, więc załatwiono mi sześć treningów. I muszę się pochwalić: zawody wygrałem! W parze razem z koleżanką. Mój pierwszy kontakt z koniem był… raczej na dystans. Teraz to już bliska przyjaźń!

A jak wyglądał Pana trening przed "Dlaczego nie!"?

Na paralotni latałem przez cztery dni. To sport bardzo uzależniony od warunków atmosferycznych. Każdy silniejszy podmuch wiatru uniemożliwia start. Poleciałem już pierwszego dnia. Jest to trochę niebezpieczne, bo skrzydło, gdy mocniej zawieje, może się zamknąć. I spadasz. Kilka takich wypadków się zdarzyło. Sztuka polega na tym, żeby dobrze ocenić warunki atmosferyczne - to duża umiejętność.

A nurkowanie?

Wcześniej kilka razy już nurkowałem - i to w bardzo fajnych wodach, bo np. w Egipcie. W Polsce już tak pięknie nie było, bo na planie "Kryminalnych" pływałem w kanale Żerańskim. A tam nie było widać nic! Zapytałem nawet nurków, w jaki sposób w czasie akcji znajdują i wyławiają zwłoki. I okazało się, że robią to po omacku…

Więcej o nurkowaniu nauczyłem się właśnie na planie "Dlaczego nie!". Na przykład jak zakładać i zdejmować ekwipunek pod wodą. Sceny, które kręciliśmy, były dość ryzykowne. Braliśmy np. z butli powietrze, a na głębokości 5 metrów to nie takie proste! Wokół ze wszystkich stron napiera woda i człowiek wie, że wypłynąć wcale nie będzie łatwo…

Z powietrza, lądu i wody… który żywioł jest Panu najbliższy?

Chyba najpewniej czuję się na ziemi!

A co po zakończeniu zdjęć do "Dlaczego nie?" Nowy film i nowe wyzwanie?

No, jeśli będzie np. projekt, w którym mógłbym zagrać boksera, to z chęcią potrenuję! (śmiech) W aktorstwie właśnie to mnie fascynuje - to, że wciąż muszę mierzyć się z czymś, czego dotąd nie znałem…

Rozmawiała: Małgorzata Karnaszewska

KAŻDEGO DNIA OTWIERAM NOWE DRZWI - Rozmowa z Anną Cieślak, filmową Małgosią

Jaka będzie Małgosia? Prasa już od kilku tygodni pisze, że "Dlaczego nie!" to historia współczesnego Kopciuszka…

Przede wszystkim, chcę, żeby Małgosia nie była "wystylizowana", tylko prawdziwa. Radosna, smutna, zakochana, szczęśliwa… Pełna emocji!

Jak wyglądał Pani pierwszy dzień na planie?

Każdy dzień jest dla mnie pierwszy! Każdego dnia w historii, którą budujemy, otwierają się nowe drzwi. Sama mogę moją postać w domu jakoś wymyślić, ale gdy przychodzę na plan - poznaję scenografię, kostiumy i słyszę uwagi reżysera - wszystko się zmienia!

Na to, co widać na ekranie, składa się praca całej ekipy: kostiumografa, dziewczyn, które od 6.30 rano robią nam make up, żeby wszyscy wyglądali naturalnie i pięknie… Dla mnie właśnie te spotkania są najważniejsze.

Prywatnie, lubi Pani komedie romantyczne?

Oczywiście! Uwielbiam "Pod słońcem Toskanii", "Pretty woman"… Jest dużo filmów, które mają w sobie ciepło - niekoniecznie gagi, które bawią nas do łez, ale po prostu momenty, które… leją na serce miód. Takie sceny, które kocham - i które zawsze poprawiają mi humor - ma nawet "Nóż w wodzie" Polańskiego. Zresztą komedia romantyczna, wbrew pozorom, to bardzo trudny gatunek. Tym bardziej, że w Polsce długo nikt takich filmów nie kręcił. Dla mnie zagranie czegoś tak lekkiego - z uśmiechem w środku - jest dość trudne. Młodzi ludzie bardzo ambicjonalnie podchodzą do kreowania postaci, które grają, a tutaj potrzeba więcej dystansu do samego siebie, lekkości i delikatności.

A czy jest Pani romantyczna?

Zależy od dnia. Kobieta zmienną jest! Czasem wzruszają mnie proste rzeczy - które innego dnia w ogóle nie mają dla mnie znaczenia. Czasem mam ochotę iść na imprezę do przyjaciół, a czasem na coś słodkiego w domu. Wszystko zależy od nastroju. Ale najbardziej cenię sobie ciszę. To moja ucieczka. Nie wiem, może na tym właśnie polega mój romantyzm?

Jak wyglądała Pani droga do aktorstwa?

W III klasie liceum -o profilu matematyczno-fizycznym - za namową siostry pojechałam na casting do roli Zosi w "Panu Tadeuszu". Dostałam się do finałowej grupy, poznałam pana Andrzeja Wajdę… I bakcyl został zaszczepiony. Potem pomyślałam: "To może pójdę do szkoły teatralnej?". Nie dostałam się. Przez rok uczyłam się w Krakowie w studium aktorskim - drugim razem zdałam. Dla mnie aktorstwo to ciągłe odkrywanie siebie. I wyzwania. Najpierw, by zdać do szkoły. Później, by zadebiutować, a teraz, by utrzymać się w zawodzie… I z dnia na dzień poprzeczka idzie do góry.

Niedługo zobaczymy również Panią w serialu "Na dobre i na złe". Może Pani zdradzić coś na temat swojej bohaterki?

Alicja to nowa pani anestezjolog. Bardzo konkretna. Profesjonalistka, która nie lubi przynosić spraw prywatnych do pracy.

Podobno już w pierwszych dniach pracy pokłóci się z dr Zosią… Nie boi się Pani, że widzowie od razu dadzą jej za to dużego minusa?

Zaryzykuję! Nie chcę tylko, by widzowie odbierali Alicję jako osobę nadętą, nadmuchaną i zbyt pewną siebie. Zresztą Małgosia Foremniak czytając te sceny bardzo się ucieszyła! I powiedziała, że na "taką" rywalizację czekała w serialu od dawna…

Rozmawiała: Małgorzata Karnaszewska

W ŻYCIU NIE MA PRZYPADKÓW - rozmowa z Małgorzatą Kożuchowską, filmową Renatą.

Niektóre gazety pisały, że w "Dlaczego nie!" zagra Pani złą macochę. Kim naprawdę jest Pani bohaterka?

Renata to dyrektor artystyczny agencji reklamowej, w której będzie produkowana reklamówka perfum Ani Przybylskiej. Jest nowoczesna, zdecydowana, pewna siebie, kreatywna… A przynajmniej tak sama o sobie myśli. Chyba lubi rządzić… No i podkochuje się w Janku!

Filmowa Renata jest gotowa iść do celu choćby i po trupach… Pani też bywa tak bezwzględna?

Nie, ja wyznaję filozofię: nie rób drugiemu, co tobie niemiłe! I myślę, że dobro, które tworzymy i wysyłamy do ludzi, kiedyś do nas powróci. A jeśli walczymy nieczysto, to ktoś kiedyś uderzy w nas w taki sam sposób.

Na planie "Dlaczego nie!" występuje Pani w nowej fryzurze - z krótkimi włosami. Zmieniła Pani wygląd specjalnie na potrzeby filmu?

Nie, to tylko zbieg okoliczności - ale wspaniały! Zadzwoniła do mnie p. Ilona Łepkowska, z pytaniem, czy nie chcę przypadkiem obciąć włosów, bo to by jej świetnie pasowało do "M jak Miłość"... W pierwszym odruchu powiedziałam: "Nie!". Ale po godzinie pomyślałam: "Czemu nie? Może to właśnie dobry moment na zmianę?". A później, gdy już miałam nową fryzurę, zadzwonili do mnie pan Tadeusz Lampka z Ryszardem Zatorskim i zaproponowali rolę w "Dlaczego nie!". Gdy zobaczyli mnie z krótkimi włosami od razu powiedzieli: "To jest Renata!". Wtedy pomyślałam: "W życiu nie ma przypadków!". I nagle wszystko zaczęło idealnie do siebie pasować…

Ale wychodząc z planu "Dlaczego nie!" ukrywa Pani fryzurę pod czapką… Źle się Pani z nią czuje?

Nie, wręcz przeciwnie! Tylko, że znam potęgę prasy. Wiem, że prędzej, czy później moja fryzura stanie się sensacją. Więc postanowiłam to wykorzystać. Pomyślałam o fundacji Ewy Gorzelak - mojej koleżanki aktorki, która pracuje z dziećmi z Centrum Zdrowia Dziecka, z oddziału onkologii. Ewa organizuje wyjazdy chorych dzieci na wakacje. A ja sprzedałam wyłączność na pierwsze zdjęcia z krótkimi włosami jednej z gazet - właśnie w zamian za wsparcie fundacji. I by żaden paparazzi tego wizerunku nie wykradł, chodzę w czapce.

Rozmawiała Małgorzata Karnaszewska

BYĆ ZAWODOWCEM- rozmowa z Tomaszem Kotem, czyli filmowym Dawidem.

Może Pan zdradzić coś na temat swojego bohatera, w "Dlaczego nie!"?

Dawid jest współpracownikiem agencji reklamowej Jana, którego gra Maciej Zakościelny i filmowej Renaty, czyli Małgorzaty Kożuchowskiej. Nie jest typem intelektualisty czy romantyka. Lubi prestiż, pieniądze, gadżety. No i …bardzo mu się podoba główna bohaterka czyli Małgosia.

I by ją zdobyć, ucieka się do kłamstwa i podstępu… Pan też uważa, że w miłości wszystkie chwyty są dozwolone?

Absolutnie nie. Stąpam twardo po ziemi i przyjmuję wszystko na chłodno. Jeśli narozrabiałem, to ponoszę tego konsekwencje. I dalej staram się dobrze żyć. Dzień po dniu, żeby nie powiedzieć godzina po godzinie. Odpowiedzialność stanowi o prawdziwie męskiej postawie. Intrygi i podstępy są dla mnie oznaką słabości. Szkoda mi ludzi, którzy muszą się do tego uciekać....

Lubi Pan komedie romantyczne?

Podobają mi się komedie angielskie na przykład z Hugh Grantem. Nie jest to jednak kino, w którym szczególnie celuję. Mam świadomość jednak, że takie filmy są potrzebne. Zrozumiałem to na premierze "Nigdy w życiu!". Moi rodzice przyjechali akurat do Warszawy, a mnie jakoś udało się załatwić bilety - choć jako aktor byłem jeszcze nieznany. Poszedłem z mamą i pamiętam, że była zachwycona! A ja, patrząc na nią, wtedy właśnie pomyślałem, że takie kino jest naprawdę potrzebne.

Maciej Zakościelny w "Dlaczego nie!" lata na paralotni, nurkuje… Pana też czekają na planie takie atrakcje?

Nie, poza podrywaniem Ani Cieślak - filmowej Małgosi - nie mam zadań specjalnych(śmiech), a do tego zadania nie musiałem się szczególnie przygotowywać. Prywatnie jestem szczęśliwym człowiekiem w stałym związku.

Jak Pan wspomina pierwszy dzień na planie?

Generalnie, jest mnóstwo pracy ponieważ jednocześnie kręcę również zdjęcia do "Testosteronu". Pierwszego dnia przyjechałem na plan "Dlaczego nie!" tylko na kilka godzin. Za to drugi dzień był bardzo długi -pełne dwanaście godzin.

Dwanaście?! Normalnie, to ludzie z trudem wytrzymują w pracy osiem…

Moja praca jest moją pasją, i dlatego jestem w stanie pracować przed kamerą zdecydowanie dłużej. Gdyby to było "tylko" dwanaście godzin, to bym się cieszył! (śmiech). Dzisiaj jestem po całej nocy na planie "Testosteronu" . Przez dwa dni miałem tylko dwie godziny snu. W takich momentach ważna jest kwestia psychicznego nastawienia. Wcześniej staram się odpowiednio wypocząć, a w trakcie wypijam masakryczną ilość kaw. I daję radę! Najważniejsze, to być zawodowcem.

A poza brakiem snu - jak się Pan czuje na planie? Większość ekipy zna Pan chyba z "Na dobre i na złe"?

Tak, w serialu współpracuje nam się genialnie, a tutaj jest właśnie atmosfera przeniesiona z "Na dobre i na złe". Wszędzie wokół znajome twarze. Nie musimy się aklimatyzować, wzajemnie poznawać. Od razu jest fajnie i to chyba widać.

Część zdjęć będzie kręcona nad jeziorami. Czy to znaczy, że połączy Pan pracę z urlopem?

Absolutnie nie. Urlop to urlop i z pracą nie powinien mieć nic wspólnego. Na planie cały czas trzeba być skoncentrowanym.

Poza planem "Dlaczego nie!", czy zobaczymy Pana znowu u boku Macieja Zakościelnego - w serialu "Kryminalni"?

Na razie nie ma takich planów. Jeżeli pojawię się w "Kryminalnych" to tylko gościnnie. Wracam za to do "Na dobre i na złe"!

Rozmawiała: Małgorzata Karnaszewska

SZACHISTA Z KARABINKIEM - rozmowa z Przemysławem Cypryańskim, filmowym Markiem

Pytanie na rozgrzewkę: skąd to drugie "y" w twoim nazwisku? Bo brzmi arystokratycznie...

Podobno nasze nazwisko pochodzi od Jana z Cypru - giermka rycerza maltańskiego, który w czasie wypraw krzyżowych wyprawił się na Cypr. No i potem wrócił i osiedlił się gdzieś w Polsce. Czasem droczę się z siostrą: "Jaki giermek? To musiał być rycerz!" (śmiech)

Skoro wspomniałeś o siostrze... Dużą masz rodzinę?

Trzy siostry i dwóch braci - niektórzy mają już nawet dzieci - więc rodzina jest dość liczna. Najbardziej widać to na święta. Nagle w domu u rodziców zbiera się około 20 osób. Ale na co dzień mieszkam w Warszawie tylko z najstarszą siostrą.

Wiem, że do Warszawy przyjechałeś dopiero na studia. Nie brakowało Ci rodziny, przyjaciół, których zostawiłeś w Marzeninie?

Brakowało. Niby to tylko 250 km - trzy godziny pociągiem - no i w dalszym ciągu mieszkałem z siostrą... Ale, mimo wszystko, moje życie nagle się zmieniło. Zamiast domu wynajęte mieszkanie, musiałem zacząć pracę, studia... Na początku było ciężko.

Niedawno dołączyłeś do obsady "M jak Miłość" - jako policjant Kuba. Umiesz strzelać? Bo w serialu pewnie w końcu będziesz musiał...

Miałem kiedyś przygodę z biathlonem - sport zawsze bardzo mnie interesował - więc biegałem i strzelałem. Ale tylko przez chwilę. Trenowałem biegi długodystansowe - 1000, 2000 m, a potem 15 km - i pan z sekcji strzeleckiej pościągał biegaczy z kilku okolicznych miejscowości, żeby nas przeszkolić w strzelaniu. Zrezygnowałem z tego dość szybko, ale pistoletu, wiatrówki, czy kbks-u (karabinek sportowy - przyp.red.) wziąć do ręki się nie boję.

Masz jakieś medale?

W podstawówce miałem na koncie zwycięstwa, ale tylko na szczeblu gminnym i wojewódzkim. Kiedyś zdobyłem nawet brązowy medal. Po kilku latach to się skończyło, ale gdy człowiek już raz się bieganiem zarazi, to później od tego nie odchodzi. Dzisiaj nie trenuję już profesjonalnie, ale i tak lubię sobie pobiegać.

Podobno twoje drugie hobby to szachy?

Tak, w naszej rodzinie w szachy grali prawie wszyscy. Też wyjeżdżałem na zawody, grałem w turniejach... Przez rok nawet w trzeciej lidze - więc były zwycięstwa. Zresztą bez nich pewnie bym nie grał. Lubię czuć, że moja praca daje rezultaty. Mieć potwierdzenie, że to, co robię, ma sens

Oprócz aktorstwa, studiujesz też psychologię z informatyką. Dosyć dziwna mieszanka...

Dla mnie nie aż tak bardzo! Wcześniej studiowałem informatykę na Uniwersytecie - teraz jestem na urlopie dziekańskim. Moja siostra, natomiast, kończy doktorat z psychologii, więc ten kierunek również nie jest mi obcy. Już po liceum myślałem o tych studiach. Wybrałem jednak informatykę, bo to dobry, praktyczny zawód - bez problemów z pracą po studiach. A teraz pomyślałem, że skoro psychologia jest "miła, lekka i przyjemna", a informatykę już trochę poznałem... To spokojnie sobie na tym wydziale poradzę.

I kim będziesz mógł zostać po studiach?

Informatycy to w firmie ważni goście: znają się na rzeczach, o których inni nie mają zielonego pojęcia. I często to wykorzystują. Po moich studiach można np. pracować w firmie jako psycholog, a przy okazji mieć kontrolę nad tym, co robią informatycy... no przynajmniej w jakimś stopniu…

Więc chcesz poskramiać leniwe bestie i wrednych geniuszy, którzy ukrywają się za komputerami?

No nie, nie takich wrednych, bo znam wielu, którzy są bardzo w porządku! (śmiech) I leniwe bestie też nie, bo żeby skończyć informatykę, trzeba jednak trochę nad tym posiedzieć... Tak naprawdę, wybrałem ten kierunek, bo miałem ochotę "coś" postudiować. A czysta informatyka na Uniwerku zaczęła mnie męczyć. Przez pracę - wtedy w jeszcze w fast foodzie - miałem spore zaległości w nauce... No i żadnej przyjemności. Chciałem odżyć, spróbować czegoś nowego. A wiedziałem, że psychologia może mi się przydać w aktorstwie.

No właśnie: a jak trafiłeś do studium aktorskiego przy Teatrze Żydowskim? Zwykle młodzi ludzie zdają jednak prosto na Akademię...

Seria przypadków. Najpierw siostra namówiła mnie, żebym chodził na castingi do reklam - żeby trochę dorobić. Trzeba było opłacić studia, rachunki... Na castingach usłyszałem przypadkiem o studium przy teatrze - no i tak się zaczęło. Na drugim roku zrobiło się naprawdę fajnie, bo grałem już w dwóch spektaklach. Najpierw w "Skrzypku na dachu", później w "Żyć, nie umierać!". A potem doszła jeszcze do tego rola w serialu "Klan"... To był naprawdę dobry rok!

Ostatnie pytanie: kiedy miałeś największą tremę? Gdy pierwszy raz stanąłeś przed kamerami, czy gdy wyszedłeś na scenę?

W teatrze - bo tutaj dubli nie ma! Przed pierwszym spektaklem byłem przerażony. W "Skrzypku..." śpiewam i tańczę - nie mówię żadnego tekstu. W pierwszym akcie Rosjanie i Żydzi tańczą razem w karczmie. Robimy na scenie jakieś akrobatyczne salta, gwiazdy... To zresztą jedna z moich ulubionych scen. A druga to taniec z butelkami - tradycyjnie tańczony na żydowskich weselach. Tuż przed wejściem na scenę, byłem blady jak ściana... Kilka dni wcześniej nauczono mnie kroków, ale przed spektaklem miałem tylko jedną próbę! Ubrano mnie w strój, pokazano, jak wygląda kapelusz, butelka i następnego dnia... Gramy! Byłem totalnie przerażony! Butelka chwiała się podobno na mojej głowie na wszystkie strony... W dodatku, w ostatniej chwili dowiedziałem się, że mam dodatkowy taniec - bo jednej z aktorek zabrakło partnera. Najpierw powiedziałem: "Nie ma mowy! Nie idę!". Ale wszyscy wokół zaczęli mnie uspokajać, obiecali, że szeptem podpowiedzą, co mam robić...

I dałeś się przekonać?

Albo byłem wtedy niezłym wariatem, albo super odważny - ale na scenę wyszedłem! Pierwszy krok robiłem na nogach, jak z waty. Drugi i trzeci po prostu małpowałem. A później już poszło... Dzięki takim doświadczeniom nabiera się wiary w siebie.

Rozmawiała: Małgorzata Karnaszewska

DLACZEGO NIE! - rozmowa z reżyserem Ryszardem Zatorskim.

Znowu Pan coś kręci?

Znowu (śmiech), "Dlaczego nie!".

Znowu komedia romantyczna.

Widzowie chyba lubią te moje komedie romantyczne (" Nigdy w życiu" 1.620 000 widzów i "Tylko mnie kochaj" 1. 665 000 widzów - przyp. red) więc kręcę następną: "Dlaczego nie!"

Jednak komedia romantyczna to w gruncie rzeczy opowiadanie tej samej historii: on, ona i happy end. Nie nudzi to pana?

Mnie historie miłosne jakoś nie nudzą. Bo to co zdarza się między "nią" i "nim" zanim przyjdzie happy end, to jednak za każdym razem inna historia. Tak jak w życiu, nigdy nie kocha się tak samo (śmiech).

Oczywiście to prawda, że każda komedia romantyczna opiera się na pewnym schemacie ale co w tym złego? Każdy gatunek filmowy thriller, horror czy film psychologiczny opowiada się za pomocą schematu. Dzięki temu widz idąc do kina np. na komedię romantyczną wie czego się spodziewać.

W takim razie czego widzowie mogą się spodziewać po Pana najnowszym filmie "Dlaczego nie!"?

"Dlaczego nie!" to historia młodej dziewczyny Małgosi, która w wielkim mieście, w Warszawie, próbuje spełnić swoje marzenia. Nie jest jej łatwo, podobnie jak większości młodych ludzi, którzy po studiach stają twarzą w twarz z nie zawsze przyjaznymi realiami życia. "Dlaczego nie!" pokazuje, że warto wierzyć w swoje marzenia bo one mimo wszystko się spełniają.

Jakie są marzenia Małgosi?

A tego to już nie mogę zdradzić. Zapraszam do obejrzenia. Film trafi do kin w okolicy walentynek… a co tam, chyba jednak coś zdradzę (śmiech). Jeżeli ktoś marzył żeby zanurkować w głąb jeziora, to w naszym filmie spełni to marzenie. Zapewnimy też prawdziwy odlot - poszybujemy w chmurach.

W rolach głównych zobaczymy Annę Cieślak i Macieja Zakościelnego. To już drugi pana film z jego udziałem?

Powód jest prosty - uważam, że to najzdolniejszy aktor młodego pokolenia. Zresztą podobnego zdania są widzowie - Maciek wygrał internetowy plebiscyt na rolę w "Dlaczego nie!". Podobnie jest z Anią Cieślak - w tym przedziale wiekowym nie ma konkurencji. Obsadzenie roli Małgosi było bardzo ważne, bo ona jest główną bohaterką filmu. Kiedy zobaczyłem Anię Cieślak, wiedziałem że mamy Małgosię.

Krytyka pana nie rozpieszcza. Nie bolą pana te niepochlebne recenzje?

Zarzuty krytyki wobec moich filmów "Nigdy w życiu" i "Tylko mnie kochaj", można zamknąć w jeden: w tych historiach nie ma dramatu. No nie ma - bo w komedii romantycznej nie ma na to miejsca. Komedia romantyczna to współczesna bajka dla młodych i dorosłych. Dlaczego nie! - też będzie taką bajką.

Nie przejmuje się Pan opiniami krytyków, to czy jest coś czego się Pan obawia przed premierą filmu?

Reakcji widzów - nigdy nie ukrywałem, że robię filmy dla publiczności. Brak widzów na moim filmie - to byłaby dla mnie prawdziwa porażka.

W takim razie trzymam kciuki za "Dlaczego nie!".

Ja też.

Rozmawiała: Karolina Frankowska

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Proszę czekać…