Rozpoczyna się nowy rok szkolny. Mich ma już dość tego, że popularni uczniowie — w tym jej własny chłopak — traktują ją jak powietrze, i wznieca rewoltę.
Po tym jak Mich odkrywa, że Mati jest didżejem, postanawia skorzystać z okazji i wybrać się na swoją pierwszą imprezę. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem.
Dani w dalszym ciągu próbuje odzyskać Mich, ale ona nie widzi świata poza Matim, który spotyka się z Brendą. Praca w grupach stawia Yadi w niekomfortowej sytuacji.
Mich naprawdę przydałaby się dobra rada, ale właśnie wtedy Tania i Yadi postanawiają się zbuntować. Nic więc dziwnego, że czuje się, jakby właśnie miała umrzeć.
Mich przekonuje Matiego, aby razem ruszyli w spontaniczną podróż i odwiedzili jej tatę. Na imprezie rodzinnej Daniego Majo czuje się jak ryba bez wody.