Historia młodego chłopaka Jędrka, sieroty wyrwanej przez armię Andersa z piekła sowieckich łagrów. Chłopaka ślepo zakochanego w poznanej w Iranie Poli. Trafia on z II Korpusem do Włoch, gdzie pod Monte Cassino, strzegącym drogi do Rzymu, trwają zacięte walki.
Redaktor Naczelny FDB. Od czasu do czasu, lubię obejrzeć sobie jakiś film :)

W ogólnym rozrachunku zamiast pięknego widowiska, mamy kino szkolne, dzięki któremu nauczyciele będą mieli okazję do organizacji wycieczki. 4

Nasz nadworny reżyser wojennych widowisk portretujących heroizm polskich żołnierzy na różnych etapach historii, czyli Krzysztof Łukaszewicz, powraca ze swoim nowym projektem. Tym razem prezentuje nam wydarzenia, które rozegrały się w maju 1944 na wzgórzach Monte Cassino.

Czerwone maki (2024) - Bartłomiej Topa, Nicolas Przygoda, Michał Żurawski (I)

Czerwone maki to film, który prezentuje nam dwie oddzielne historie. Pierwsza to ta, która mnie jako widza fatygowała zdecydowanie bardziej, czyli historia bitwy o Monte Cassino. Generał Władysław Anders akceptuje propozycję brytyjskiego dowódzcy i tak wraz ze swoim wojskiem melduje się na wzgórzach Monte Cassino, gdzie w maju finalnie je zdobędzie.

Jak to w przypadku filmu wojennego nie mogło też zabraknąć wątku romantycznego, który w przypadku filmu Łukaszewicza, jest istnym gwoździem do trumny. W ten sposób reżyser i scenarzysta w jednym w fatalny sposób romantyzuje nam tragiczne wydarzenia z maja 1944 roku i przedstawia historię miłosną, którą w skrócie można nazwać toksyczną. Strasznie rozpisany wątek romantyczny, który nawet ciężko nazwać romansem, nie tylko psuje dynamikę całego filmu, ale także potęguje scenopisarską nędzę Łukaszewicza. Płaskie, irytujące i nieciekawe postacie kochanków, których decyzje wołają o pomstę do niego, wywołują w widzu poczucie zażenowania.

Czerwone maki (2024) - Michał Żurawski (I)

Główna rola, która przypadła Nicolasowi Przygodzie, to prawdopodobnie najgorzej napisany protagonista polskiego widowiska historycznego ostatnich lat. Kierowany miłością do swojej wybranki serca daje nam popis niesamowicie durnych zachowań, które ciężko zaakceptować. Tym bardziej na froncie. Oglądając Czerwone maki nie sposób nie odnieść wrażenia, że najciekawszą relacją jaką tworzy jest ta z CGI niedźwiedziem Wojtkiem. Swoją drogą sama postać miśka została wygenerowana w sposób całkiem satysfakcjonujący, jak na polskie warunki.

To co powinno być najmocniejszym punktem filmu, czyli sceny batalistycznego, również nie powalają. Sporo tu wybuchów, krzyków, flaków i innych wydarzeń, które pokazują nam czym jest wojna, jednak można odnieść wrażenie, że przez brak zwizualizowania nam na ekranie przeciwnika, stawka tego wszystkiego niknie. Do tego wszystko z racji kręcenia ujęć z ręki, a nawet lufy karabinów, jest mega chaotyczne. Rozumiem zamysł - pokazania wojny w taki sposób - ale to po prostu wygląda fatalnie. Łukaszewicz chciał być polskim Spielbrgiem, ale poległ na pełnej linii.

Czerwone maki (2024) - Nicolas Przygoda

Czerwone maki nie są filmem udanym, ale nie można też mówić, że są totalnym paździerzem. Mają elementy warte uwagi, jak role drugoplanowe, nie najgorsze efekty specjalne czy muzyka, ale w ogólnym rozrachunku zamiast pięknego widowiska, mamy kino szkolne, dzięki któremu nauczyciele będą mieli okazję do organizacji wycieczki.

Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Proszę czekać…