Czy może być coś gorszego niż awaria samolotu i przymusowe lądowanie na środku oceanu? Owszem. Znacznie gorzej jest utknąć w tym samolocie głęboko pod wodą, w klaustrofobicznie małej kieszeni powietrznej w której tlen się nieubłaganie szybko kończy. A gdyby tego było mało, każda z zalanych przestrzeni samolotu wypełniona jest wygłodniałymi rekinami. Taką podróż przeżyją tylko nieliczni.
Sama katastrofa nakręcona przyzwoicie, potem to już takie studio Asylum… :)