Wydawałoby się, że w kinie grozy łatwo wykorzystać motyw zemsty. 8
Ot, wystarczy wysmażyć prostą historyjkę o zamaskowanym zabójcy, który - powiedzmy - bierze odwet na rówieśnikach za krzywdy doznane w liceum... Powstaje pytanie: czy motyw zemsty tak gęsto wykorzystywany w największych nawet klasykach horroru może być jeszcze przedstawiony w sposób świeży i oryginalny?
Powalające na kolana brytyjskie dzieło Shane'a Meadowsa "Buty nieboszczyka" stanowi odpowiedź jak najbardziej twierdzącą. Historia ma miejsce w czasach nam współczesnych, gdzieś w zapomnianym przez Boga małym miasteczku, gdzie życie płynie leniwie wśród stonowanej zieleni angielskich wzgórz. Richard, jeden z głównych bohaterów opowieści, wraca z wojska, by dowiedzieć się o krzywdzie, jaką jego upośledzonemu bratu Anthony'emu wyrządzili tutejsi pseudogangsterzy. Grupka domorosłych przestępców wydaje się tak naprawdę mało szkodliwa, jednak Richard nie zamierza im popuścić. Wściekłość aż w nim wrze - mimo że na zewnątrz stara się zachować stoicki spokój. Z przerażającą determinacją i godną podziwu precyzją realizuje swój diabelski plan, który zaprowadzi wszystkich do przewrotnego i tragicznego końca.
Brytyjski reżyser mistrzowsko przeplata ze sobą elementy swoistej groteski, typowo angielskiej melancholii, przerażającego horroru i chwytającego za serce dramatu. "Buty nieboszczyka" otwierają nostalgiczne retrospekcje ukazujące nam dzieciństwo i dorastanie Richarda i chorego na porażenie mózgowe Anthony'ego. Przybrudzona taśma filmowa i stonowane kolory razem z delikatnymi dźwiękami gitary akustycznej subtelnie wprowadzają nas w klimat tego niezwykłego filmu. Sceny spaceru dorosłych już Richarda i Anthony'ego to po prostu mistrzostwo. Usypiająca atmosfera pozornej sielskości została tu oddana idealnie. Cała akcja filmu często jest przeplatana niesamowitymi w swej prostocie rozmowami braci na tle zimnego i nieco wyblakłego krajobrazu Anglii. Senna atmosfera co i rusz przerywana jest jednak przez mocne uderzenia, kiedy to Richard realizuje swoją zemstę. Domagacie się zamaskowanego zabójcy? Pojawi się i ten motyw, wystarczy cierpliwie poczekać. Złaknieni paru krwawszych scen? I te znajdą się w "Butach nieboszczyka". Jednak nie o tanie chwyty w postaci lejącej się posoki i wymyślnego przebrania mordercy w filmie Meadowsa chodzi. Reżyser pokazał nam, jak wykrzesać nutę refleksji z gatunku, który ma odgórne zadanie straszyć tudzież wywoływać dreszcze. Pokazał ciekawą realizację koncepcji "Po zemście zostaje tylko pustka". Minimalizm, jaki przy tym zastosował, pojawia się nie tylko w obrazie, ale i w muzyce. Delikatna gitara akustyczna plus lekko zachrypnięte wokale, a także wywołujące ciarki na plecach zaśpiewy chóralne pod koniec filmu to strzał w dziesiątkę.
Autor recenzji: Kamil "Skolmon" Skolimowski
KANDYDAT DO KINEMATOGRAFU FDB – “Buty nieboszczyka” są rozpatrywane jako film godny polecenia przez DKF. Obejrzyj film, wyraź o nim swoją opinię poniżej i zdecyduj w tym temacie, czy jest wart polecenia.
Głosowanie trwa do 10 stycznia 2009 roku.