Francuska dziennikarka zostaje porwana wraz ze swoim współpracownikiem, przez jednego z talibańskich przywódców. Z rozkazu prezydenta wojsko wysyła sześciu komandosów, by odbili zakładników. Akcja przebiega bez problemów, ale powrót do domu to zupełnie inna sprawa. Odcięci od pomocy muszą przebyć karkołomny szlak, mając za plecami hordę gotowych na wszystko ekstremistów.

Ekipa o reżyserze

Reżyser chciał osiągnąć spektakularny efekt, ale bez oszukiwania. Stąd narodził się pomysł aby nakręcić film pośród krajobrazów i gór opisywanych w filmie. Wymagania reżysera wobec ekipy były bardzo wysokie. Z przyczyn obiektywnych nie można było kręcić w Afganistanie, dlatego zdecydowano o kręceniu w tadżyckiej części Himalajów. Stéphane’owi udało się coś niemożliwego – 80 osobowa ekipa zgodziła się pracować w ekstremalnych warunkach w temperaturze -20°C.

Diane Kruger, grającą w filmie uprowadzoną przez talibów dziennikarkę, w reżyserze przyciągnęły determinacja i pragnienie, by nakręcić coś więcej niż film akcji. „Stéphane jest żądny przygód, nieustraszony, kocha przypływ adrenaliny i wciąż go szuka” – wyznała Kruger. Towarzyszący jej na planie Djimon Hounsou opisał reżysera jako „uzależnionego od procesu twórczego od pracoholika, który nigdy nie uchyla się przed ciężką pracą”. To co aktorzy cenili w Stéphane, to jego dostępność i wsparcie jakiego udzielał ekipie – „zawsze znajdował czas, żeby porozmawiać z każdym, kto tego potrzebował” dodaje Benoît Magimel. Według Denisa Ménocheta– Stéphane „to jednoosobowa armia”, a Raphaël Personnaz dodaje, że „jest wytrwały, tajemniczy i fascynujący”. Wygląda na to, że to reżyser pełen pasji i determinacji, który zgłębił temat filmu i przygotował solidny scenariusz stał się najważniejszym elementem skłaniającym ludzi do udziału w tym trudnym projekcie. Alain Figlarz, który przyjaźnił się wcześniej z reżyserem, wyznał: „To niezwykłe osiągnięcie, zebrać sześciu mężczyzn tak różnych od siebie i stworzyć z nich spójną grupę ludzi, pomagających sobie, wspierających się i rozmawiających ze sobą o wszystkim”, a prawdziwy ex-komandos Alain Alivon alias Marius dodaje „Jestem zdumiony, że to ryzykowne przedsięwzięcie okazało się sukcesem, któremu towarzyszyło mnóstwo miłości, spokoju i determinacji reżysera”.

Krótko o filmie

Prawdziwi bohaterowie nie robią planów na jutro.

Życie na krawędzi to ich żywioł. Ta misja miała być ich kolejnym rutynowym zadaniem.

Grupa komandosów wyszkolonych do pracy w ekstremalnych warunkach podejmie się uwolnienia porwanej w Afganistanie dziennikarki.

Dlaczego właśnie ta akcja staje się ich „misją niemożliwą”? Czy ocalenie jednej osoby jest więcej warte od życia sześciu? Czy warte tego jest uczucie, które zrodzi się pomiędzy jednym z żołnierzy a dziennikarką? Czego nie jest w stanie przewidzieć wojskowy regulamin?

„Terytorium wroga”, to pierwszy film akcji, w którym na tak wielką skalę francuskie siły zbrojne zaangażowały zarówno swoich zawodowych żołnierzy, jak i najnowocześniejszą wojskową technologię. Rozmach produkcji jest oszałamiający i przywodzi na myśl największe hollywoodzkie produkcje - „Szeregowca Ryana”, czy „Helikopter w ogniu”. Zdjęcia kręcono na trzech kontynentach, co pozwoliło stworzyć widowiskowe, zapierające dech w piersiach kino sensacyjne. Powstał film niezwykły. Mocny, ale jednocześnie ściskający za gardło.

Obsada

DIANE KRUGER (Elsa)

Modelka i aktorka niemieckiego pochodzenia. W wieku 13 lat kontuzja kolana uniemożliwiła jej rozwój kariery w balecie.

Debiutem filmowym Kruger był film „The Piano Player” (2002), w którym wystąpiła razem z Christopherem Lambertem i Dennisem Hopperem. Następnie zagrała u Guillaume’a Canet w filmie „Mon Idole” (2002). W 2003 roku pojawiła się z kolei w filmach „Ni Pour Ni Contra” i „Michel Vaillant” w reżyserii Luka Bessona.

Pierwszym filmem, który przyniósł jej międzynarodową sławę, była „Troja” w reżyserii Wolfganga Petersena. Kruger udało się pokonać w castingu do roli pięknej Heleny takie gwiazdy jak m.in. Julię Roberts i Nicole Kidman.

W 2004 roku wystąpiła w amerykańskim remake’u francuskiego thriller 1996 roku „Apartament” obok Josha Hartnettaoraz w filmie przygodowym „Skarb narodów” (obok Nicolasa Cage’a i Harveya Keitela). W 2006 zagrała jedną z głównych ról w filmie „Kopia mistrza” Agnieszki Holland, u boku Eda Harrisa. W 2007 roku zagrała w drugiej części przygód poszukiwaczy skarbów pt. „Skarb narodów: Księga Tajemnic”. W 2009 roku zagrała w filmie Quentina Tarantino „Bękarty wojny”. Za rolę Bridget Von Hammersmark była nominowana do nagrody Saturna za najlepszą rolę drugoplanową oraz odebrała nagrodę dla Najlepszego Filmowego Zespół u aktorskiego (nagroda Amerykańskiej Gildii Aktorów Filmowych).

W 2011 roku zagrała Ginę w thrillerze „Tożsamość” u boku Liama Neesona.

DJIMON HOUNSOU (Kovax)

W wieku lat 12 przybył z Beninu do Francji, gdzie przez pewien czas nie mogąc zdobyć pracy mieszkał na ulicy. Sytuacja zmieniła się, gdy odkrył go kreator mody Thierry Mugler i zaproponował mu pracę. Jako model wielokrotnie prezentował ubiory najsłynniejszych projektantów na wybiegach m.in. Paryża i Londynu. Wystąpił w teledysku Janet Jackson pt. Love Will Never Do Without You z 1992 roku. W 1990 roku zadebiutował jako aktor niewielkim epizodem w filmie „Without You I'm Nothing”. W 1994 roku zagrał pierwszą większą rolę: Horusa w filmie „Gwiezdne wrota” (Stargate). Następnie zagrał jedną z głównych ról w dramacie Stevena Spielberga pt. „Amistad”. Za rolę Cinque’a, zbuntowanego przywódcy niewolników Djimon Hounsou otrzymał nominację do Złotego Globu. Kontynuował dobrą aktorską passę rolą walecznego Juby, przyjaciela Maximusa (Russell Crowe) w obsypanym nagrodami ,,Gladiatorze’’. Wśród jego niedawnych kreacji można wymienić role w takich filmach, jak: ,,Cena honoru” Shekhara Kapura, ,,Pokonaj najszybszego” z Laurencem Fishburnem, ,,Lara Croft Tomb Raider: Kolebka życia’’ w reżyserii Jana De Bonta oraz nie prezentowanym jeszcze filmie Jana Kounena ,,Muraya’’. Za rolę Mateo w filmie „Nasza Ameryka” Jima Sheridana otrzymał nominację do Oscara dla Najlepszego Aktora w Roli Drugoplanowej za rok 2003. Hounsou pojawił się również w popularnym telewizyjnym serialu (Ostry dyżur).

BONOÎT MAGIMEL (Tic Tac)

W wieku 12 lat, odpowiada na ogłoszenie o castingu, w którym zdobywa główną rolę w filmie ,,La Vie est un long fleuve tranquille" (1988). W wieku 16 lat rzuca naukę, aby ostatecznie poświęcić się aktorstwu. Jest narzeczonym Virginie Ledoyen w filmie ,,Samotna dziewczyna" i pojawia się w ,,Nienawiści" oraz filmie ,,Złodzieje" (1996) za rolę nominowany był do nagrody Cezara dla najlepiej zapowiadającego się aktora. W 1998 roku wciela się w postać młodego burżuja w filmie „Martwi za życia” i górnika pochodzenia polskiego w obrazie ,,Une minute de silenie”, wyreżyserowanym przez Florent'a Emilio Siri. W następnym roku angażuje się w nowe produkcje. Zagrał pisarza Alfreda de Musseta w filmie ,,Dzieci wieku” (1999), oraz Ludwik XIV w ,,Król tańczy”. Następnie wraz z Jeanne Moreau występuje w filmie ,,Lisa" (2001), i z Nathalie Baye w filmie ,,Selon Matthieu" (2000), z którą spotka się ponownie w 2003 roku na planie filmu ,,Kwiaty zła”. W 2001 roku zagrał u boku Isabelle Huppert w ,,Pianistce”. Rola przyniosła mu nagrodę za najlepszą rolę męską na festiwalu filmowym w Cannes. Jednocześnie, Benoît Magimel nie waha się i wybiera role w kinie akcji „Ostatni skok” (2002) i u boku Jean'a Reno w ,,Purpurowe rzeki 2: Aniołowie Apokalipsy” (2004). Magimel doskonale sprawdza się w komedii, co miał okazję udowodnić w filmie Guillaume Caneta pt. „Niewinne kłamstewka” u boku Marion Cotillard.

Reżyser - o filmie

Większość zdjęć powstała w Tadżykistanie, kraju graniczącym z Afganistanem, który go przypomina, a spektakularne widoki od początku były częścią pomysłu na film. Chociaż wszyscy – począwszy od moich współpracowników – próbowali mnie od tego odwieść ze względu na trudności i przeszkody, które były nieuniknione. Jednak ten element wydawał się kluczowy w filmie, który sobie wymarzyłem. Nie wyobrażałem sobie kręcenia zdjęć w Maroku. W Tadżykistanie aktorom najłatwiej było wczuć się w odpowiednią atmosferę. Byłem przekonany, że kiedy zbliżymy się maksymalnie do tej rzeczywistości, kiedy znajdziemy się pośród tych krajobrazów i gór, historia opisywana w filmie pochłonie obsadę i ekipę filmu bez reszty, dzięki temu, iż taka wyprawa pociąga za sobą niezwykłe przeżycia. Wiedziałem też, że przyniesie to korzyści stronie wizualnej filmu. Chciałem osiągnąć spektakularny efekt, ale bez oszukiwania. Byłem przekonany, że przeżycia, związane z realizacją zdjęć w tym miejscu, jakimś sposobem przebiją się do fabuły. Po prostu musieliśmy kręcić w Himalajach. Jednak nie mogliśmy tego zrobić w Afganistanie, z powodu toczącej się tam wojny. Z różnych przyczyn odpadał także Nepal, Kaszmir, Pakistan i Tybet. A tu mamy ten mały kraj, Tadżykistan, jedyne miejsce, gdzie w Himalaje można się dostać drogą. Jest to historyczny Jedwabny Szlak, na przecięciu Chin, Afganistanu i Pakistanu. Tadżykistan jest bardzo ubogim krajem, a ten słynny Jedwabny Szlak służy teraz do przerzutu opium i heroiny. Czasem ma porządną, asfaltową nawierzchnię, a czasem, zupełnie niespodziewanie zmienia się w zaniedbaną ścieżkę, po której nie da się przejechać ciężarówką i trzeba wjechać samochodem na zbocze, jeśli ma się taką możliwość. Była to więc prawdziwa przygoda. Kręciliśmy w łańcuchu górskim Pamir, którego mieszkańcy są niezwykle mili i gościnni. W Duszanbe stacjonuje francuskie wojsko. Stolica Tadżykistanu jest bazą Francuzów, wspierających Afganistan. Obecnie nie jest już tak ważna, ale służy jako miejsce do międzylądowań sił powietrznych, zwłaszcza w przypadku ewakuacji. Dla nas był to dodatkowy element zabezpieczający – mimo iż filmowaliśmy o dwadzieścia godzin jazdy od Duszanbe. Na długo przed rozpoczęciem zdjęć, w grudniu, pojechałem nakręcić trochę materiału w Kabulu i zostałem tam pięć czy sześć dni, żeby wstępnie rozejrzeć się za plenerami. Chciałem się przekonać na własne oczy, czy można tam zabrać 65 Francuzów, w tym aktorów. Wróciłem głęboko przekonany, że wszystko będzie w porządku. Wiedziałem, że z punktu widzenia życia codziennego będzie trudno, ale że będzie warto, ponieważ nawet najmniejszy szczyt, na który się wspinasz jest tam wspaniały, a każda twarz jaką widzisz na ulicy, mogłaby istnieć tylko tam. Zdjęcia w Tadżykistanie trwały pięć tygodni, po czym przez trzy tygodnie filmowaliśmy w Dżibuti początek i koniec całej fabuły, toczący się w głębokiej dolinie. Zakończyliśmy tygodniem na Mont Blanc, kręcąc sceny w wysokich górach.

Reżyser o obsadzie

Czy rolę dowódcy jednostki napisał pan specjalnie dla Djimona Hounsou?

Nie, ale pomyślałem o nim niedługo po ukończeniu scenariusza. Widziałem Krwawy diament, w którym zagrał fantastycznie. Wiedziałem, że pochodzi z Beninu i w wieku 12 lat przyjechał do Paryża, gdzie życie go nie rozpieszczało, ale podejmowanie ryzyka i spotkanie właściwych ludzi pozwoliło mu zrealizować w pełni amerykańskie marzenie. Ma imponującą posturę i wielką klasę. Bardzo go polubiłem i chciałem jako pierwszy zaproponować mu główną rolę we francuskim filmie. Postawiłem na niego, a on udowodnił, że to był właściwy wybór.

Pomysł Djimona Hounsou jako dowódcy jednostki podobał mi się tym bardziej, że patrząc na obsadę, każdy założy, iż jest nim Benoît Magimel, największa francuska gwiazda. Kreuje to więc efekt zaskoczenia, podnosi wiarygodność tej grupy mężczyzn. Benoît zdziwił się jako pierwszy, przeczytawszy scenariusz, ale szybko zorientował się, że jego pojawienie się będzie tym bardzie wyczekiwane, a tym samym, znaczące. Idealnie nadawał się do roli Tic Taca, pozornie czarującego i bardzo cool, ale kryjącego w sobie silne napięcie.

Jak zebrał pan pozostałą część obsady?

Nie licząc Mariusa, dla którego napisałem rolę specjalnie, szukałem aktorów, najlepiej uosabiających poszczególnych bohaterów. Następnie trzeba było przekonać się, czy podejmą się wyzwania, jakim miała być praca w filmie, zarówno pod względem fizycznym jak i emocjonalnym. Musieli być przygotowani na 20 godzin nieprzerwanej jazdy samochodem, spanie w jurtach, jedzenie tego, co będzie dostępne, wspinaczkę na wysokości 4000m. Marius odszedł ze służby akurat, kiedy skończyłem scenariusz, więc był dostępny. Jako wysokiej klasy specjalista Sił Specjalnych był nieocenioną pomocą dla aktorów na etapie przygotowań. A oni z kolei, jako zawodowcy w swojej dziedzinie, odwdzięczyli mu się na planie filmowym. Uwielbiali się! O Alainie Figlarzu do roli Victora pomyślałem prawie od razu. Jest doskonałym specjalistą od efektów kaskaderskich i moim kumplem. Jest też zabawny i czarujący, więc doskonale nadaje się na kompana w podróży. Odkryłem też, że jego wizerunek twardziela, osiłka, który staje się czarującym facetem, gdy tylko zaczyna się śmiać, uwiarygodnił jego postać i ludzką stronę tego bohatera. Jak każdy, byłem zaskoczony, gdy odkryłem Denisa Ménocheta w Bękartach wojny. Polubiliśmy się od pierwszego spotkania, a on od razu przyjął rolę. Ma budowę rugbysty i twarz dziecka, co sprawia, że idealnie pasuje do roli Lucasa, który wypełnia misję, ale jest uparty jak osioł, w typowy dla Francuza sposób. Jest raczej niedojrzały i nieporadny w codziennym życiu, co nie znaczy, iż brak mu rozumu czy serca. A gdy już się nimi posłuży, robi tym większe wrażenie. Jeśli chodzi o rolę Eliasa, granego przez Raphaëla Personnaz, sprawdziłem wielu obiecujących aktorów, ale jego wyróżniał talent i młodzieńcza energia. Ma iskrę w oku. Elias jest samotnikiem i doskonałym snajperem, wojownikiem o duszy poety. To młody rekrut, który reprezentuje przyszłość. Potem okazało się, że w prawdziwym życiu Raphaël przyjaźni się z Denisem, a Alain Figlarz jest dobrym kumplem Benoît, co wzmocniło więzi między nimi w filmie. Zrodziło się coś naturalnego, czego nie trzeba było odgrywać.

Co zadecydowało o wyborze Diane Kruger?

Znam wiele zagranicznych korespondentek i często są to piękne kobiety. Trudno sobie wyobrazić, widząc je w Paryżu, że są w stanie żyć samotnie na drugim końcu świata, w dżinsach, trampkach, pijąc whisky w barze! Wszystkie mają jedną cechę wspólną: twardą fasadę, ewidentnie pełniącą rolę ochronnego muru. Są twarde, ostre jak brzytwa, lecz kiedy pokazują swoje ludzkie oblicze, jest ono tym bardziej przekonujące. Cechy te można odnaleźć też w moim ulubionym typie aktorek, począwszy od Tippi Hendren, przez Meryl Streep i Jodie Foster, po Diane Kruger. Niebieskookie, nieco niedostępne blondynki, które wydają się chłodne, lecz gdy pokażą swoje wnętrze, stają się jeszcze bardziej pociągające. Diane jest niezwykłą aktorką, która potrafi fascynująco szybko przejść od jednej emocji do innej. W ciągu sekundy zmienia śmiech w łzy, osiem razy z rzędu, a do tego lecąc helikopterem. Według mnie Elsa powinna być ładna, żeby chłopakom chciało się ją nieść przez góry. To nie jest fakt bez znaczenia. Jednak nie trafiła tam ze względu na urodę. Widz zdaje sobie sprawę, że zbudowała osobistą więź z tym krajem, rozumie jej zaangażowanie w sprawę afgańskich kobiet oraz przyjaźń z jedną z nich, co z kolei wyjaśnia, dlaczego wróciła, by się z nią zobaczyć. Nie po to, żeby zdobyć sensacyjny materiał, lecz z powodu poczucia, iż jest jej to winna.

Co więcej, nie została porwana dla okupu, ani w celu wywarcia presji, lecz jako sposób na uzyskanie rozgłosu przez porywacza, talibskiego przywódcę. Szanse na wynegocjowanie jej uwolnienia są nikłe, dlatego do akcji zostają wysłane Siły Specjalne. Elsa jest kobietą z charakterem, czasem wręcz twardą jak skała, więc kiedy nie jest w stanie powstrzymać łez, wiemy, że sprawa jest poważna. Początkowo Elsa przyjmuje postawę pod tytułem: “Wcale was nie prosiłam, żebyście po mnie przyjechali”. Jednak kolejne stające na ich drodze przeszkody zaczynają budzić w niej poczucie winy. Starałem się tak ją poprowadzić, żeby z każdym mężczyzną, należącym do tej jednostki łączyła ją inna relacja. Jest centralną postacią filmu, wokół której obracają się wszystkie pozostałe.

Siły specjalne

W 2005 roku, Stéphane Rybojad, wyreżyserował pierwszy dokument, do dzisiaj jedyny, o strukturze dowodzenia trzytysięcznej grupy Sił Specjalnych w armii francuskiej. Jednak to był efekt końcowy długiego procesu. Nie można było tak po prostu wkroczyć do tego świata, chronionego tajemnicą wojskową i z definicji niezwykle hermetycznego. Ich operacje są bardzo precyzyjne, często nietypowe i ściśle tajne. W ich przypadku liczy się przede wszystkim dyskrecja. Większość ludzi, którzy mają z nimi styczność, a nawet pozostają z nimi w przyjaźni, nie znają ich prawdziwej profesji – po części, by uchronić ich samych oraz rodziny przed naciskami. Reżysera zaciekawili ci dwudziestokilkuletni ludzie, którzy zgłaszają się na ochotnika do Służb Specjalnych. Zastanawiał się, co skłania te dzieciaki do takiej decyzji, co je motywuje. Uważa się, że gotowość operacyjną osiągają około 30 roku życia, co oznacza, że przez dziesięć lat doskonalą umiejętności, szkolą się i nieprzerwanie uczą, aż do dnia, w którym zaczynają brać czynny udział w najbardziej tajnych i niebezpiecznych operacjach. Przechodzą niezwykle wymagające szkolenie, z bezlitosnym procesem selekcji. Na tym etapie Stéphane poznał Mariusa (Alain Alivon), który był instruktorem. Co więcej, ta barwna postać stała się jedną z najważniejszych w jego projekcie, od momentu, gdy zaczął rozważać realizację filmu na ten temat.

Podobny trening musieli przejść aktorzy, by przygotować się do ról. Miało to zasadnicze znaczenie dla filmu i dla nich samych. Przede wszystkim po to, żeby osadzić ich w realiach fabuły i zapewnić maksymalną wiarygodność postaci. Przez tydzień brali udział w szkoleniu jednostek do zadań specjalnych dla żołnierzy piechoty morskiej w macierzystej bazie Mariusa, w Lorient w Bretanii.

„Na początku ludzie z Sił Specjalnych patrzyli na nich jak na ufoludków. Zresztą, aktorzy czuli się, jakby wylądowali na obcej planecie. Jednak szybko znaleźli nić porozumienia” opowiada reżyser. Aktorzy od razu wczuli się w atmosferę miejsca, rozumieli potrzebę solidarności i pracy w zespole. Byli uważni i chłonęli informacje jak gąbka. Członków Sił Specjalnych zaskoczyła ich umiejętność przyswajania wiedzy i łatwość z jaką naśladowali ich zachowania. „Im więcej aktorzy się uczyli, tym wyżej ci zawodowcy ustawiali im poprzeczkę” dodaje Stéphane.

Twórcy filmu uzyskali ogromne wsparcie wojska. „Było to dość naturalne posunięcie, jako że wcześniej realizowaliśmy już filmy dokumentalne o żołnierzach” opowiada reżyser. „Częściej niż raz spędzałem w ich towarzystwie po kilka miesięcy. Musieliśmy kontaktować się z ich najwyższym dowództwem przy okazji bardzo skomplikowanych przedsięwzięć, a także w kwestiach strategicznych” – dodaje Stéphane. Od samego początku znajomi reżysera z tych kręgów wiedzieli o projekcie i byli cennym źródłem informacji na etapie tworzenia scenariusza. Ich szczegółowe wskazówki pomogły twórcom zbudować wiarygodne sytuacje. „Oczywiście, mieliśmy do dyspozycji Mariusa i pułkownika Jackie'go Fouquereau, którego poznałem, gdy był szefem departamentu relacji z mediami w Paryżu, kiedy kręciliśmy pierwszy film o zawodach wysokiego ryzyka, potem kolejny o Siłach Specjalnych i jeszcze jeden o armii” kontynuuje reżyser. Kilka miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć dowództwo przydzieliło go ekipie jako konsultanta ds. militarnych przy filmie. Powodem tej decyzji było to, że Jackie dobrze zna Afganistan i Tadżykistan, ponieważ brał udział w kilku misjach na tym obszarze. Przed wyjazdem do Tadżykistanu urządził ekipie i obsadzie briefing dotyczący bezpieczeństwa. Jego rola polegała jednak głównie na utrzymywaniu kanałów komunikacji z dowództwem armii i ministerstwem obrony. Fouquereau odpowiadał za kwestie bezpieczeństwa. Pozostawał w kontakcie z ambasadą, agentami wywiadu francuskiego i afgańskiego, agentami lokalnej tajnej policji, którzy – za zgodą twórców – zostali wprowadzeni do ekipy z Tadżykistanu. Był także łącznikiem z generałem afgańskiej armii zawodowej, stacjonującej na drugim brzegu rzeki granicznej. Orientował się, jakie ruchy odbywają się na tym terenie i znał potencjalne zagrożenia. Przez trzy lata nic się tam nie działo, jednak podczas obecności ekipy, z więzienia uciekło 25 talibów i zrobiło się trochę gorąco. Dlatego każdego wieczoru urządzano spotkania w sprawie bezpieczeństwa. Cała ekipa była doskonale chroniona, w tym przez tadżycką policję, która eskortowała ich przez całą drogę.

Twórcy

REŻYSERIA – STÉPHANE RYBOJAD

Stéphane Rybojad jest reżyserem od ponad 20 lat. Wyreżyserował wiele reklam, teledysków i filmów krótkometrażowych, które zdobyły szereg nagród na festiwalach. Do 2000 roku kręcił też popularne programy telewizyjne i przyczynił się do artystycznego odrodzenia tego gatunku.

Podczas swojej dotychczasowej kariery wyreżyserował i wyprodukował ponad 100 filmów dokumentalnych, w tym również nagradzanych. Jego oryginalne podejście, twórczy sposób narracji, zdjęcia w samym sercu akcji i dziennikarstwo śledcze utorowały jego filmom drogę do takich stacji jak National Geographic, BBC, ZDF i Discovery Channel oraz wielu innych.

Swoimi filmami Stéphane trafia do szerokiej widowni, dzięki temu, iż porusza tematy uniwersalne, na przykład dramatyczne zdarzenia na Haiti, skrajne ubóstwo (we współpracy z ONZ), cyberprzestępczość, handel narkotykami, wojny w Bośni, na Bliskim Wschodzie i w Afganistanie oraz zawody wysokiego ryzyka. Podejmuje także kwestie bliższe Francji, jak nielegalne poszukiwania złota w Gujanie Francuskiej, fabularyzowane dokumenty o inwazji w Normandii i operacje Sił Specjalnych w Afganistanie.

To właśnie ten ostatni temat zainspirował go do napisania scenariusza do filmu „Terytorium wroga”. Oryginalność jego podejścia przekonała producentów do sfinansowania jego pierwszego pełnometrażowego filmu fabularnego. Stéphane’owi udało się zapewnić widzom realistyczny i emocjonujący spektakl.

Stéphane Rybojad – od dokumentu do fabuły.

„Tak naprawdę, zaczynałem od fabuły i zawsze chciałem kręcić filmy fabularne. Już jako 13-latek realizowałem krótkie metraże na taśmie 8mm – musiałem ich zrobić ponad 200 – a potem przeszedłem na "prawdziwą" taśmę 35mm do krótkiego metrażu i z jej użyciem zrealizowałem kolejnych 15 filmów z tego gatunku. Jako nastolatek miałem dwa marzenia: kręcić filmy i zostać kapitanem statku. Wyobrażałem sobie, że kapitan musi znać tajniki wszystkiego: maszynowni, radiostacji, mostka, itd. Tak samo postrzegałem pracę przy filmach: chciałem poznać, zrozumieć i kontrolować wszystko. Pragnąłem zgłębić moje rzemiosło w najdrobniejszych szczegółach. Pierwszą pracę zdobyłem w wieku 16 lat. Byłem w obsłudze technicznej planu, pracowałem jako elektryk, drugi operator, i tak dalej. Na krótko zatrudniłem się też w telewizji, żeby zarabiać na życie i finansować swoje filmy krótkometrażowe. I znów pracowałem jako elektryk, operator kamery, focus puller (asystent kamery, odpowiedzialny za ostrość obrazu), itp. Wreszcie zacząłem realizować programy w porze największej oglądalności, rejestrować koncerty i reżyserować wideoklipy oraz reklamy. Nigdy jednak nie traciłem z oczu wielkiego ekranu. Napisałem scenariusze kilku filmów pełnometrażowych, ale na drodze do ich realizacji zawsze stawała jakaś przeszkoda. Najwyraźniej nie był to odpowiedni czas. Jednocześnie wciąż dostawałem propozycje reżyserii filmów, które odrzucałem, bo mi nie odpowiadały. Nie mogłem się przekonać do pomysłu rozpoczęcia kariery filmowej od czysto komercyjnego projektu. Aż stuknęła mi czterdziestka i stwierdziłem, że nie będę się już zmieniać. Trzymałem się więc swojego rzemiosła.”

AUTOR ZDJĘĆ - DAVID JANKOWSKI

To był pierwszy film fabularny, w którym byłem autorem zdjęć. Nakręciłem wiele dokumentów, zwłaszcza o wojsku, ale także takie dotyczące dzikiej przyrody. Jednak praca na planie z aktorami to wspaniałe doświadczenie. Bardzo mi się podobało. To był wręcz epicki projekt. Współpracę ze Stephane, reżyserem zacząłem 10 lat temu przy okazji filmu krótkometrażowego. Wtedy nakręciliśmy pierwsze ujęcia do „Terytorium wroga”. Fakt, iż robiłem zdjęcia do filmu to zasługa Stephane’a, który pokazał część nakręconego przeze mnie materiału na lotniskowcu producentowi i dystrybutorom ze słowami: „Jeśli chcecie zachować ten styl, to jest właściwy człowiek, mimo iż to będzie jego pierwszy film fabularny”. Świetnie się pracuje ze Stephane, gdyż wie czego chce i wie jak to osiągnąć. Rozumiemy się doskonale, więc często nie musieliśmy nawet niczego omawiać.

Uwielbiam kręcić na tle natury, uwielbiam takie warunki, stawiając czoło wszystkim zmianom pogodowym, których zresztą doświadczyliśmy. Czasem mieliśmy twardy orzech do zgryzienia, zaczynając zdjęcia tej samej sekwencji w słońcu, a kończąc w deszczu. Trzeba jednak pamiętać, że przyroda jest od nas silniejsza i błyskawicznie przystosowywać się do sytuacji, szukając nowych rozwiązań. Trzeba być gotowym zmienić podejście. Pamiętam jeden dzień zdjęciowy, kiedy kręciliśmy w słońcu i nagle zaczął padać śnieg. Wywróciłem harmonogram zdjęć do góry nogami, zmuszając Stephane'a do wprowadzenia zmian i nakręcenia sekwencji, w której zespół wspina się pod górę i zaczyna padać śnieg, co dobrze pasowało do ujęć na śniegu w Chamonix.

Podczas realizacji zdjęć najbardziej martwiłem się o bezpieczeństwo. Tylko jedna osoba zwichnęła nogę w kostce biegnąc. Ja i Stephane upominaliśmy wszystkich, którzy biegali na planie filmowym. Nie wolno było się śpieszyć ani biegać. Unikałem takich ujęć, w których istniało ryzyko wypadku nawet dla osób stojących za kamerą.

Na szczęście Tadżykistan to nie Afganistan, ponad to byli z nami żołnierze francuskiej armii, więc czuliśmy się dość bezpieczni. Tadżycy byli wspaniali i bardzo pomocni. Podczas szukania plenerów, Afgańczycy wysadzali górę pod budowę drogi. Pamiętam, że uciekaliśmy stamtąd gdzie pieprz rośnie. Największym zagrożeniem był wypadek w tej odległej części świata. Na szczęście ten problem nas ominął. Szczególnie trudna była wspinaczka po górach, bieganie wyboistymi drogami.

Uwielbiam zdjęcia Sławomira Idziaka w filmie „Helikopter w ogniu” oraz w innych (Gattaca – Szok przyszłości, filmy Kieślowskiego...). Mając do dyspozycji znacznie mniejszy budżet niż „Helikopter…”, postawiliśmy ze Stephane na bardzo naturalistyczne podejście, starając się realizować zdjęcia w odpowiednich porach dnia, wybierając światło kontrowe, zamiast przedniego... Staraliśmy się trzymać aktorów i opowiadanej historii.

Wybrana filmografia: UN TRUC A FAIRE (krótki metraż) reż. Stephane Rybojad; LES MOUETTES reklama z Erikiem Cantoną; DARLING (dokument) reż. Pascal Legitimus

TAÏAUT (krótki metraż) reż. Jean Marc Gosie; COEUR D’ELITE – serial dokumentalny; LE GENIE FRANÇAIS serial dokumentalny i inne.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Proszę czekać…