Dwa lata temu wydawało się, że głównemu bohaterowi filmu udało się już zerwać ze swoją mroczną przeszłością. Oczekiwania te okazują się być błędne – przeszłość powraca bowiem jak bumerang. Bourne’owi i Marie (Franka Potente) przez dłuższy czas udawało się utrzymywać swoją anonimowość, żyjąc nieco na uboczu. Jednak nękany koszmarami z przeszłości, której nadal nie jest w stanie w pełni zrozumieć, Bourne nigdzie nie może dłużej zagrzać miejsca. Przenosi się zatem z jednego miasta do drugiego w swoim mniemaniu starając się być zawsze o krok przed zagrożeniem, jakie w jego głowie budzi każde niewytłumaczalne, podejrzane spojrzenie, każdy tajemniczy telefon. Kiedy zatem pewnego dnia w sennym miasteczku, będącym kolejnym przystankiem Bourne’a i Marie pojawia się podejrzany osobnik, nie pozostaje im nic innego, jak tylko zebrać się i uciekać. Jednak, kiedy gra w kotka i myszkę na arenie międzynarodowej toczy się o wyjątkowo wysoką stawkę, do akcji ponownie wkracza Jason Bourne stworzony przez Treadstone – tajną, obecnie rozwiązaną organizację, która wykreowała zastępy zimnych, bezwzględnych profesjonalnych zabójców. Jak się okazuje, nie jest tak łatwo zerwać ze swoją przeszłością...

O produkcji

Wraz z wejściem na ekrany w 2002 roku filmu Tożsamość Bourne'a widzowie na całym świecie mogli zajrzeć do świata przedstawionej w książce Roberta Ludluma postaci Jasona Bourne'a, a jednocześnie delektować się trzymającym w napięciu thrillerem w nowym stylu. Przenosząc Bourne'a z książkowego świata zimnowojennej rzeczywistości do Europy po rozpadzie Muru Berlińskiego, twórcy filmu dokonali niewielkiego liftingu tej postaci, wprowadzając ją w nowe milenium.

Jak wspomina producent Frank Marshall: "Udało nam się nakręcić stojący intelektualnie na wysokim poziomie film szpiegowski, który jednocześnie pokazywał osobę głównego bohatera i rozgrywającą się akcję w sposób niekonwencjonalny. Do takich niekonwencjonalnych chwytów należało już choćby samo obsadzenie Matta Damona w tytułowej roli Bourne'a, co z czasem okazało się być strzałem w dziesiątkę. Wykreowana przez niego postać nietradycyjnego bohatera akcji bardzo dobrze została odebrana przez widownię kinową na całym świecie, stąd też nie wydaje się zaskakujące, że chcieliśmy kontynuować jego historię."

Matt Damon mówi: "Nie byłem z pewnością pierwszą osobą, która przychodzi do głowy, kiedy myśli się o projekcie takim jak "Tożsamość Bourne'a". Po pierwsze na moją niekorzyść działał fakt, iż wyglądam młodo. Poza tym, niekoniecznie kojarzę się z typem zimnego, bezwzględnego zabójcy. Jednak odgrywając tę postać w sposób odmienny od tradycyjnych oczekiwań miałem wrażenie, że tworzę coś innego, wyróżniającego się na tle innych bohaterów kina akcji. Poza tym, pracowaliśmy wraz z twórcami filmu nad takim przygotowaniem mojej osoby, między innymi nie unikając sekwencji kaskaderskich w moim własnym wykonaniu, która nada tej kreacji wiarygodność."

"Krucjata Bourne'a" Roberta Ludluma, druga z kolei książka z gatunku szpiegowskiego thrillera, opisująca perypetie superagenta – zabójcy Jasona Bourne'a, opublikowana została w 1986 roku. Przez 25 tygodni utrzymywała się na liście bestsellerów New York Timesa, z czego przez osiem zajmowała pierwszą pozycję. Dla weteranów produkcji filmowej – Marshalla i Patricka Crowleya, których innowacyjna wizja i zaangażowanie przyczyniły się w znacznym stopniu do sukcesu kasowego pierwszej części, pomysł przeniesienia na ekran kontynuacji perypetii byłego zabójcy – Bourne'a, który po utracie pamięci zmuszony jest składać ze szczątków informacji swoją tożsamość, wydawał się na tyle atrakcyjny, że postanowili po raz kolejny tchnąć nowe życie w szpiegowski thriller akcji.

Jednocześnie, aby nadać tej klasycznej bądź co bądź historii nowoczesny wymiar producenci zatrudnili do pracy nad scenariuszem Tony'ego Gilroy'a (współscenarzystę "Tożsamości Bourne'a"), którego zadaniem miało być poprowadzenie akcji w sposób, który uzasadniałby słuszność kontynuacji historii Jasona Bourne'a.

Frank Marshall mówi: "Nie było naszym zamiarem stworzenie tradycyjnego sequelu. Przecież to, co tak naprawdę sprawdziło się w pierwszym filmie opierało się na pewnym zaskoczeniu ze strony widza – obsadzenie aktora nie charakterystycznego w tym kontekście, wyjście poza ramy klasycznego kina akcji i pościgów. Zatem i tym razem w dużej mierze musieliśmy bazować na efekcie zaskoczenia."

Matt Damon dodaje: "Byliśmy od początku pracy nad filmem przekonani, że to właśnie akcja wpływa na postać bohatera, że on niejako z niej wyrasta i to ona go kształtuje. I tym razem przyświecał nam zatem cel, aby opowiedzieć historię, w której akcja była integralną częścią postaci i spotykających ich sytuacji życiowych – w ten sposób widzowie mają podstawę, żeby uwierzyć, że bohaterowie filmu to normalni ludzie, którzy po prostu znaleźli się w ekstremalnych sytuacjach. Tego rodzaju zabieg stoi w przeciwieństwie do założeń klasycznego kina akcji, a jednocześnie, moim zdaniem, stanowi niezaprzeczalny atut filmu."

Mając za punkt wyjścia scenę przedstawioną w ostatnich minutach pierwszej części filmu, kiedy to Bourne szczęśliwie dociera do cichego miasteczka na słonecznym wybrzeżu Grecji, twórcy filmu musieli znaleźć sposób rozpoczęcie nowej opowieści. Krótko mówiąc, chodziło o ponowne wprowadzenie postaci Bourne'a na arenę międzynarodowych rozgrywek – w samo centrum 'ognia walki'. Nie chodziło jednocześnie o opowiedzenie, tak typowej dla kina akcji historii zemsty. Zatem, o ile i takie wątki są obecne w filmie, widzowie jednak mogą spodziewać się czegoś jeszcze bardziej intrygującego." Podobnie, jak w przypadku pierwszej części filmu z pomocą przyszła książka Robera Ludluma. Jak mówi Frank Marshall, tłumacząc punkty zaczepienia do ekranizacji "Krucjaty Bourne'a": "Jest w drugiej części moment, kiedy Marie zostaje porwana i zatrzymana jako zakładniczka, co ma zmusić Bourne'a do ponownego uaktywnienia się w charakterze superagenta. Z drugiej strony, już w pierwszej części główny bohater deklaruje odwet, gdyby ktokolwiek, kiedykolwiek chciał się ponownie do niego zbliżyć". Biorąc za punkt wyjścia te dwie sytuacje scenarzysta Tony Gilroy stworzył historię, która z pewnością przypadnie do gustu wielbicielom pierwszej części. Nie jest to historia zemsty – ponieważ sam Jason Bourne jest zabójcą – mordował ludzi i nie zaczyna swojego 'nowego życia' z zupełnie czystym kontem. Na jego rękach jest dużo krwi, zatem pomysł z odwetem nie wchodził w grę. Jednocześnie widzimy Bourne'a w punkcie, w którym mówi sobie "wiem, kim jestem, wiem, co w swoim życiu zrobiłem złego i nie chcę powtórzyć tych błędów."

Z punktu widzenia Damona, pomysły Gilroy'a związane z kntynuacją filmu były naturalną konsekwencją pierwszej części: "Widzimy głównego bohatera, który nadal kroczy drogą, na której znalazł się w momencie, w którym widzimy go wyciąganego z wody w "Tożsamości Bourne'a". Kierunek, w którym zmierza teraz jest naturalną konsekwencją podejmowanych przez niego prób powrotu do tzw. 'normalnego społeczeństwa'.

Mając już zarys interesującej historii i odpowiedni scenariusz, kolejnym etapem dla producentów było znalezienie osoby, która miałaby wizję przeniesienia tego na ekran filmowy.

Jak wspomina Frank Marshall: "Tony polecił mi, żebym przyjrzał się bliżej filmowi Krwawa Niedziela. Stwierdził jednocześnie, że ten obraz ma w sobie wielowymiarowość i realność, które sprawiają, że czujemy się niejako uczestnikami rozgrywających się na ekranie wydarzeń."

Reżyserem obrazu "Krwawa niedziela" jest Brytyjczyk Paul Greengrass, który za swoją filmową wizję wydarzeń z Irlandii Północnej z 1972 roku obsypany został wieloma nagrodami, w tym między innymi Złotym Niedźwiedziem berlińskim i nagrodą widzów na Festiwalu Filmowym w Sundance. Z punktu widzenia producentów "Krucjaty", to właśnie Greengrass miał swój indywidualny styl i ciętość obrazu, które wydawały się idealne dla ich najnowszego projektu.

Crowley, który związany był wcześniej ze światem filmu dokumentalnego był pod wrażeniem filmowego dorobku i warsztatu reżyserskiego Greengrassa, szczególnie zaś specyfiki prowadzenia kamery, z perspektywy uczestniczącego w wydarzeniach widza. Z punktu widzenia kontynuacji historii Jasona tego rodzaju zabieg artystyczny wydawał się idealny – ten wizualny styl pasuje bowiem idealnie do typu anty-bohatera, surowych i realistycznych plenerów oraz braku klasycznej historii w hollywoodzkim stylu. Reżyser, który rozpoczynał swoją karierę jako dziennikarz śledczy, a następnie zajął się tworzeniem obrazów dokumentalnych i fabularnych, już samym swoim zachowaniem udowadnia, że nie jest osobą szablonową, że oczekuje czegoś innego niż wszystko.

Sam Greengrass mówi: "Podobał mi się film "Tożsamość Bourne'a", jego świeżość i jednocześnie rozmach, wrażliwość. Kiedy zaproponowano mi pracę przy "Krucjacie" i tym razem chciałem wprowadzić w swoje życie coś zupełnie odmiennego od tego, co robiłem wcześniej. Taka praca to również duża porcja nowej wiedzy – nowi aktorzy, technicy, sposób pracy."

Pierwszym zajęciem Greengrassa związanym z kręceniem filmu było spotkanie z Mattem Damonem – filmowym Jasonem Bournem. Reżyser zgadza się, że aktor był i jest idealnym kandydatem do roli nieszablonowej roli - z jednej strony bardzo czarnego charakteru kontraktowego mordercy, a z drugiej osoby, którą postrzegamy jako w gruncie rzeczy dobrą i prawą. Takie połączenie sprawia, że Damon naprawdę przykuwa swoją osobą widzów.

Z kolei aktor tak mówi o pracy z reżyserem: "Paul Greengrass doskonale rozumie postać Jasona Bourne'a, jak również fakt, że facet ten – pomimo swojej mrocznej przeszłości – jest zaplątany w sieć okoliczności, które zmuszają go do podążania taką, a nie inną ścieżką. Myślę, że "Krwawa Niedziela" to jeden z najlepszych filmów ostatnich lat. Umiejętność Paula w pokazywaniu klasycznego konfliktu 'człowiek kontra reszta świata' w charakterystyczny jednocześnie z filmowego punktu widzenia sposób nie ma sobie równych."

Greengrass zauważa na koniec: "Sądzę, że ten film nie jest po prostu historią człowieka, który stracił swoją pamięć, chociaż, niewątpliwie jest to ważna cześć całej historii – ale opowieścią o tym, co się dzieje wtedy, kiedy odzyskujemy pamięć, a jednocześnie dociera do nas, że tak naprawdę jesteśmy, czy też byliśmy źli."

Świat Bourne'a

Kiedy filmowcy pochłonięci byli jeszcze opracowywaniem i udoskonalaniem scenariusza filmu oraz doborem kadry aktorskiej, trwały już prace związane ze znalezieniem odpowiednich miejsc, w których miały się rozgrywać wydarzenia przedstawione na ekranie. Już w pierwszej części twórcy filmu ze szczególną uwagą podeszli do elementu lokalizacji, która tak naprawdę stanowi integralną część historii Bourne'a. Jak być może widzowie pamiętają Bourne zdążył w pierwszej części trafić do Paryża, Zurichu i Włoch – ale nawet odwiedzając tak prominentne miejsca, filmowcy starali się zawsze uchwycić nieco mniej 'pokazowe' strony słynnych na całym świecie miast. Starali się trzymać z daleka od utartych, pocztówkowych wyobrażeń, skłaniając się raczej do pokazania surowego realizmu miejsc, co ma miejsce również w prezentowanym filmie.

Jak zauważa producent Frank Marshall, przy kręceniu drugiej części historii Bourne'a była okazja do złożenia hołdu zimnowojennej scenerii znanej z twórczości Ludluma: "Mieliśmy możliwość zakorzenienia naszego filmu w miejscu, które tak naprawdę było samym centrum Zimnej Wojny. To miasto szpiegowski, centrum Europy, a obecnie niezwykle prężny ośrodek polityczny i ekonomiczny, miasto ekscytujące, wielowymiarowe i bardzo plastyczne – Berlin.

Duża część akcji przedstawionej w filmie "Krucjata Bourne'a" rozgrywa się właśnie w Berlinie, który odgrywa nie tylko swoją własną rolę, ale równocześnie zastępuje także plenery moskiewskie. Takie miejsca nadają filmowi dodatkowo specyficznego charakteru i działają na wyobraźnię – Berlin był bowiem w latach Zimnej Wojny swoistą granicą dwóch systemów, podczas gdy w Moskwie zapadała większość decyzji obowiązujących w systemie komunistycznym. Dlatego też miejsca te mają niejako wbudowaną historyczną wartość, a jednocześnie są ekscytujące, niebezpieczne i nieprzewidywalne." Berlin i Moskwa nadają drugiej części filmu szczególnego wyrazu. Jak mówi reżyser Greengrass: "W pierwszej części w dużej mierze zdjęcia były kręcone w Paryżu. Tym razem myślę, że szczególnie zadziała na wyobraźnie przeniesienie akcji z gorących, pełnych kolorów plenerów Indii do monochromatycznej, zimowej scenerii Moskwy. Myślę, że to otoczenie oddaje również w pewien sposób stan naszego bohatera i charakter jego misji, która tym razem jest jeszcze bardziej niebezpieczna. Na swój sposób jest to nie tylko misja międzynarodowego superagenta, ale również podróż Bourne'a w głąb siebie. Berlin to w pewnym sensie miasto wietrzne, z oddechem, pełne otwartych przestrzeni. Z kolei Moskwa na tym tle robi wrażenie jeszcze większej izolacji."

Odwrotnie niż ma to miejsce w filmie, pod koniec okresu zdjęciowego ekipa filmowców przeniosła się z europy do Azji, gdzie kręcone były sceny otwierających film sekwencji na Goa w Indiach. To właśnie tutaj, Bourne i Marie, podobnie jak wielu młodych i starszych podróżnych z Europy i Ameryki, znalazło schronienie od zgiełku wielkich miast. Tutaj, w przepięknych plenerach piaszczystych plaż, gajów palmowych i soczystej zieleni kręcone były między innymi sceny ucieczki Bourne'a i Marie oraz pościgu samochodowego z ich udziałem.

Tworząc film z gatunku kina akcji, pracujący nad nim specjaliści nie wzbraniali się przed wprowadzeniem do niego kilku zapierających dech w piersiach sekwencji akcji, które przecież stały się również wizytówką pierwszej części historii Bourne'a. Na czele zespołu kaskaderów stanął Dan Bradley, pod którego czujnym okiem powstawała między innymi sekwencja pościgu i walki na śmierć i życie pomiędzy Bournem i Kiryłem.

Jak mówi aktor Matt Damon: "Dan Bradley, reżyser drugiego planu i jednocześnie koordynator układów kaskaderskich odpowiedzialny był za większość znakomitych sekwencji akcji, które możemy podziwiać w filmie. Kulminacją tych zabiegów była chyba sekwencja pościgu, w którym zeskakuję z Mostu Freidrichstrasse."

Aby przygotować aktorów do wymagających dużej sprawności fizycznej scen akcji, Bradley zorganizował dla nich w Berlinie, już w trakcie trwania prac nad filmem, przyspieszony kurs szkoleniowy, w czasie którego mogli nauczyć się specjalnej jazdy samochodem, posługiwania się różną bronią i opanować kilka innych 'chwytów kaskaderskich'.

Nie trzeba chyba dodawać, że wiele scen kręconych było na lądzie, w wodzie i w powietrzu, co wymagało od aktorów szczególnych umiejętności i sprawności fizycznych. Bradley nie szczędzi jednak słów pochwały pod adresem aktorów, szczególnie zaś Mata Damona, który niejednokrotnie wykazał się wyjątkową sprawnością i odwagą.

Jak podkreśla producent Crowley: "Twórcy filmu, Dan (Bradley) i jego zespół wykonali kawał dobrej roboty jeśli chodzi o sekwencje akcji w filmie. Jednocześnie wszyscy starali się unikać wytartych schematów dotyczących tego, jak kino akcji powinno wyglądać i jak to wszystko ma być zarejestrowane kamerą. Myślę, że widzowie docenią efekt naszych starań."

Szpieg kontra szpieg

Jason Bourne podjął próbę odejścia od pewnego świata, który jednak nie chce pozostać w stosunku do niego neutralny. Siły, które wciągnęły go z powrotem w krąg superagentów i międzynarodowych rozgrywek, stawiają na jego drodze galerię znanych, ale również nowych twarzy – z których większość jest do niego nastawiona zdecydowanie nieprzyjaźnie.

Jednocześnie u boku Bourne'a nadal jest Marie (w filmie, podobnie jak w poprzedniej części, w tej roli niemiecka aktorka Franka Potente) – jego źródło życzliwości i radości życia. To w dużej mierze dzięki niej Bourne akceptuje swoją przeszłość i stara się wyjść do normalnego życia.

Jak zauważa Potente: "Minęły dwa lata od czasu, kiedy Jason i Marie znaleźli się razem na plaży w Greckim miasteczku. O ile jasne jest, że nie nastąpiło jeszcze całkowite wyleczenie Bourne'a, to jednak widać jak bardzo mu na tym związku zależy i jak pozytywnie działa na niego Marie. Jason nadal miewa niepokojące wspomnienia z przeszłości, które nie pozostają bez wpływu na życie tych dwojga, ale jednak wspólnie podjęli decyzję, że nie będą wykonywać żadnych gwałtownych ruchów ... To wszystko ma miejsce do czasu, kiedy najczarniejsze przeczucia Bourne'a wydają się materializować i zmuszają tę parę do ponownej ucieczki."

Jak zauważa Greengrass: "Dla Bourne'a Marie jest nadzieją na możliwość otworzenia nowej karty w jego historii, jest jego siłą i odkupieniem złej przeszłości."

Na przeciwległym biegunie postaci znajduje się z kolei osoba Warda Abbotta, którego reżyser opisuje jako 'biurokratycznego kontrolera mrocznych sekretów". W prezentowanym właśnie filmie rolę naczelnego adwersarza Bourne'a gra Brian Cox. Jak zauważa reżyser: "Brian nadaje tej postaci bardzo wiarygodny rys czarnego charakteru – jest on jak wąż, który atakuje znienacka, jest sprytny, przerażający i gotowy na wszystko. Doskonale potrafi przy tym grać na emocjach. Skala charakteryzujących go odcieni czerni i bieli jest bardzo szeroka."

Jednocześnie jak stwierdza aktor Cox: "Niewątpliwie w tej nowej rzeczywistości dalekiej od zimnowojennej Abbott wydaje się być swego rodzaju dinozaurem, typem oldschoolowym. Organizacja, z której wyszło wielu superagentów-zabójców, Treadstone, przestała istnieć, a Abbotoowi wyraźnie nie jest to na rękę. Strefa jego wpływów zaczyna się kurczyć, być może więc dlatego reaguje tak nerwowo i stara się na siłę wciągnąć Bourne'a z powrotem do akcji."

Bourne nie jest jedyną osobą, która zostaje ponownie 'powołana' do udziału w międzynarodowej intrydze politycznej. Nicky, lokalna agentka, której działalność w organizacji Treadstone była być może jedyną jaśniejszą kartą tej organizacji, również zostaje ściągnięta przez Abbotta. Ma ona być pośredniczką między Bournem i CIA, jednak, nieuchronnie, z czasem zaczyna trzymać stronę tego pierwszego. W rolę Nicky wcieliła się Julia Stiles.

Z pewnością do grona bohaterów pozytywnych filmu nie można zaliczyć nowej postaci – Kirylla, rywala Bourne'a, zabójcę, którego powiązania pozostają nie do końca jasne. Nie można też powiedzieć, że jest on osobą, która została przez organizację zwerbowana. W postać Kirylla wcielił się Karl Urban, znany między innymi jako wojownik Rohanu – Eomer, z trylogii Władca pierścieni.

Jak mówi Greengrass: "Karl wykonał niewiarygodną pracę, starając się nadać tej małomównej postaci wymiar pełnoprawnego uczestnika akcji. Jako aktor był niezwykle precyzyjny, zarówno jeśli chodzi o wybierane przez niego środki wyrazu, jak i wysiłek fizyczny, który włożył w zagranie tej roli. Rola Kirylla wymagała dużej precyzji, szczególnie z uwagi na stanowiące spore wyzwanie sekwencje pościgów, w których Karl sam uczestniczył."

Inną znajomą twarzą, którą widzowie mogą pamiętać z poprzedniej części jest Agent Danny Zorn, w roli tej Gabriel Mann. Zorn nie jest z pewnością pionkiem w toczącej się międzynarodowej rozgrywce, jednak nieświadomie zostaje wciągnięty w sytuacje, w których jego własna wiedza zostaje wykorzystana przeciwko niemu. "Gabriel był świetny w ostatnim filmie, a tym razem również nie rozczaruje swoich fanów", mówi producent Marshall.

Nowym gościem w galerii postaci filmu jest Pamela Landy, błyskotliwa, znająca się na rzeczy agentka, która prowadzi swoje własne działania, a jednocześnie wyznaje politykę "zero tolerancji" dla podwójnego życia i zatajonych działań. Trzykrotnie nominowana do Oscara® aktorka Joan Allen znakomicie sprawdziła się w roli silnej kobiety, która dysponuje dużą władzą, a jednocześnie jest niebywale inteligentna." Jak mówi reżyser: "Pamela to kobieta, która twardo stąpa po ziemi, jest przy tym absolutną profesjonalistką jeśli chodzi o pracę. Ma klasę, jest elegancka i spełniona w swojej pracy – wszystkie wymienione przeze mnie cechy doskonale charakteryzują samą Joan, dlatego też wydawała się ona idealna do tej roli. Oglądanie jej na ekranie to prawdziwa przyjemność."

Oprócz wymienionych postaci filmowy pejzaż "Krucjaty Bourne'a" uzupełnia międzynarodowa kadra aktorka, w szeregach której znaleźli się również Marton Csokas jako Jarda, Karel Roden jako Gretkov, Tomas Arana w roli Martina Marshalla, Tom Gallop jako Tom Cronin, Tim Griffin filmowy Nevins, Michelle Monaghan w roli Kim, Ethan Sandler jako Kurt oraz John Bedford Lloyd jako Teddy.

Producent filmu Marshall podsumowuje: "W naszym, filmie chcieliśmy połączyć ze sobą nowe i stare elementy, czego wyrazem miało być nie tylko nowe miejsce wydarzeń, ale również obsada aktorska, z której część znana jest z pierwszego filmu, a pozostali to nowe twarze. Jak wspominaliśmy już wielokrotnie, zależało nam na tym, aby było w naszym projekcie wiele nowych i zaskakujących elementów. Dowodem na to, może być z pewnością obsada aktorka, a także miejsca, gdzie rozgrywa się akcja."

Więcej informacji

Proszę czekać…