Przerażona Teresa i Tarski w gabinecie Michała nasłuchują odgłosów z sekretariatu. Coraz bliżej słychać kroki. Rozlega się dzwonek komórki Michała. Słyszą rozmowę telefoniczną Michała, który informuje kogoś, że jest w centrum i za piętnaście minut będzie. Michał wychodzi, a Teresa i Tarski czują ogromną ulgę. Następnego dnia Michał pyta Teresę, co ona wczoraj robiła w centrum. Teresa usiłuje spokojnie rozmawiać z Michałem. Udaje, że chce dojść z nim do porozumienia. Michał zaczyna całą winę zrzucać na Joasię, twierdzi, że ona jest niezrównoważona psychicznie, o czym świadczy jej próba samobójcza i ucieczka ze szpitala. Teresa podejmuje tę grę, uspokaja Michała, on patrzy z niedowierzaniem, ale chyba zaczyna jej ufać.