Mieszkaniec prowincjonalnego miasteczka uległ namowom nagabującego go agenta i zlecił wykonanie 2 monideł, czyli portretów malowanych z fotografii. Wpłacił on agentowi sumę stanowiącą cały 2-tygodniowy zarobek. W opowieści obok obserwacji obyczajowych zawarto niemało zjadliwej ironii i satyry na łatwowiernych ludzi, ulegających namowom wszelkiego rodzaju oszustów.