Cięzki ale dobry… – Jak prawie każdy film Woddy’go Allen’a , jest dla mnie ciężki i potrzebuje mocnego samo zaparcia by obejrzeć go do końca. Jednak nie jest to zaprzeczeniem, że reżyser ten towrzy złe dzieła, wręcz bardzo interesujące, które poruszają dość ciekawe tematy. Niestety w "Match Point" występuje troszke liniowa historia, którą jakby gdzieś już się słyszało, także nie zaskakuje nas nią, a jedynie czuje się jakby temat był odkurzony i zawarty w nowej opawce, dobrze dobranych aktorów. To oni zatrzymali mnie jako widza przy tej produkcji, dobra rola Scarlett Johansson (Ann Rice) i Jonathan Rhys Meyers (Chris Wilton). Ogółem to oni wydają się z całego towarzystwa z filmu jak najbardziej normalnymi ludzmi, a jednocześnie, Chris, pod koniec filmu pokazuje, jak naprawde uczucia, odgrywaja w wielu sercach ludzi drugorzędne znaczenie co do wygody życia, które zyskał po ślubie Chloe, wybijając się z bycia trenerem tenisa ziemnego do kierownika działu w firmie ojca Chloe. Życie czasem bywa niesprawiedliwe i dziwne dla osob takich jak Ann, żywiących nadzieje, zakochanych a jednocześnie walczących o osobe którą kochają. Niestety w jej przypadku dramatycznie się kończy. Ogółem film fajny i dobry, ale dla mnie ciut za ciężki. 6.5/10.
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…
Tyle zbiegow okolicznosci ze az zalosne.