CO ZA TELENOWELA – Rzygać się chce tymi amerykańskimi produkcjami, w których akcja toczy się wolniej niż "na wspólnej", a ciężar fabuły oparty jest na emocjach "biednych" poszkodowanych amerykanów ( identycznie jak w "Lot 93" itp ). Żałosne.
Choć temat dobry, to scenariusz do dupy. Zły jestem że poświęciłem swój czas na ten film.
film jest dobry, kawał męskeij robotychoć zrobiony przez kobietę, minusem dla mnie jest to, że bohaterzy jedynie piją, po przezyciach wojennych powiini palić, jako objaw koszmarnego życia, scena w szpitalu, gdzie Phillipe odwiedza swego podwładnego zranionego w Iraku jest jedną z najmocniejszych ilustrujących weteranów. bardzo zadziwiająca jest końcówka, trzyma w napieciu do końca, rozwiązanie i odczytanie jest mozliwe jedynie dzieki dwóm szczególikom:)
Takie tematy jak wojna w Iraku powinny i muszą – doczekać się dobrych filmów fabularnych osadzonych w tamtym miejscu. Tematów nie zabraknie, a i zainteresowanie widzów będzie gwarantowane. Filmów o interwencji Amerykanów w Iraku do tej pory nie było za wiele.
Ten nie zasługuje na uwagę. Szkoda poświęcać mu czas na ogladanie albo nawet szersze rozpisywanie się o nim.
Moim zdaniem w najbliższym czasie powstanie kilka filmów o podobnej tematyce. Nie będzie ich bardzo wiele, szczególnie, że ten jest niewypałem. Żałuję tylko, że "Stop-loss" wyeksploatował w jakiś stopniu zagadnienie. Można było zrobić solidny film o kłopotach amerykańskich żołnierzy po powrocie do domu. Wydaje się, że ten temat będzie "spalony" przez kilka miesięcy. Tym bardziej, że wcześniej pojawił się mocno przeciętny "W dolinie Elah" o podobnej tematyce.
Polecam "Jarheada". Co prawda, nie ten konflikt, ale kino przedniej marki.
3/10.
> juskowiak o 2008-07-10 19:21 napisał:
> doczekać się dobrych filmów fabularnych osadzonych w tamtym miejscu. Tematów nie
> zabraknie, a i zainteresowanie widzów będzie gwarantowane. Filmów o interwencji
> Amerykanów w Iraku do tej pory nie było za wiele.
> Ten nie zasługuje na uwagę. Szkoda poświęcać mu czas na ogladanie albo nawet
> szersze rozpisywanie się o nim.
> Moim zdaniem w najbliższym czasie powstanie kilka filmów o podobnej tematyce.
> Nie będzie ich bardzo wiele, szczególnie, że ten jest niewypałem. Żałuję tylko,
> że "Stop-loss" wyeksploatował w jakiś stopniu zagadnienie. Można było zrobić
> solidny film o kłopotach amerykańskich żołnierzy po powrocie do domu. Wydaje
> się, że ten temat będzie "spalony" przez kilka miesięcy. Tym bardziej, że
> wcześniej pojawił się mocno przeciętny "W dolinie Elah" o podobnej tematyce.
> Polecam "Jarheada". Co prawda, nie ten konflikt, ale kino przedniej marki.
> 3/10.
Zgadzam się, tylko ocena ciut niższa :) 2/10
za poruszenie tematu i tyle
JEDNAK ROZCZAROWANIE – Czym bliżej końca, tym film coraz nudniejszy, a końcówka mnie zdziwiła, bo kompletnie ona nie pasowała do koncepcji filmu. To nasuwa pytanie, czy Stop-Loss miał jakąś koncepcję. Jakby to przenieść w polskie realia, to jestem pewien, że ten film nadawał się dla misji TVP. Początek, naprawdę szokujący. Żołnierz, który odbył służbę, nadterminowo zostaje powołany do wojska. Nie nudzi się oglądając przebieg i skutki decyzji głównego bohatera, ale jest sporo minusów, m.in.: słabi (no dobra, przeciętni) aktorzy, muzyka czasami nie pasowała mi do klimatu filmu, schematyczny i przewidywalny, no i oczywiście końcówka.
Zwiastun bardzo interesujacy…to może być bardzo dobre kino. – Coś podobnego do "Jarheada".
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…
rozczarowanie… – ale bardzo miłe rozcarowanie! Przed obejrzeniem pomyślałam: MTV i film wojenny.. okej… Ale juz po seansie, musze przyznać, że bardzo fajny film. Oczywiście, jako film wojenny, nie umieściła bym go w jednej szufladzie z chociażby 'Jarheadem', czy 'Helikopterem w ogniu'. Ale obok, 'Podróży powrotnej'…