Hitler walczy z Ameryką. Niemieckie bombowce nad Nowym Jorkiem 2005

Hitler oczami wyobraźni widział wieżowce Manhattanu równane z ziemią przez niemieckie bomby. Zdawał sobie sprawę z symbolicznego znaczenia tych budynków i zakładał, że niszcząc je, zada Amerykanom wyjątkowo silny cios. Już po przystąpieniu USA do wojny nazistowski nalot na Nowy Jork mógł być zdarzeniem odwracającym losy całej kampanii. Niemieccy stratedzy dwoili się i troili, aby odpowiedzieć na wyzwanie Führera. Pomysł nalotu na Amerykę wydawał się niemożliwy do realizacji, ponieważ niemieckie bombowce musiałyby pokonać 11 000 kilometrów bez uzupełniania paliwa. Willy Messerschmitt, prezes zakładów lotniczych Messerschmitt AG, był jednak gotów skonstruować podobne maszyny, aby zapewnić swej firmie lukratywny kontrakt z Luftwaffe. Powstało kilka prototypów "Amerika Bomber", jak nazywano owe samoloty, jednak koszty produkcji i sytuacja na froncie uniemożliwiła ich szersze zastosowanie. Po upadku planów wykorzystania dalekosiężnych bombowców naziści przyjęli propozycję młodego pułkownika lotnictwa Victora von Lossberga, który zasugerował śmiały atak bombowy przy użyciu hydroplanu, wspieranego logistycznie przez łodzie podwodne. Ta misja nie doszła jednak do skutku po tym, jak amerykańska flota wyparła U-booty ze swojego wybrzeża. Potem pojawiła się kolejna koncepcja - atak przy użyciu rakiety interkontynentalnej o kryptonimie "A10". opis dystrybutora