Forst jest zamożnym, dobrze zorganizowanym człowiekiem. Kiedy go poznajemy, wydaje się królem życia. Któregoś dnia porzuca korporację w której jest wiceprezesem. Zniszczenia jakie po sobie zostawia, nie dają nadziei na powrót. Las, 4 rano kilka lat później. Na wpół zdziczały dziad leśny; zarośnięty, brudny, w łachmanach – zakłada wnyki na zwierzęta. Rozpoznajemy; to ten sam człowiek – Forst. Mężczyzna mieszka w lesie, w wybudowanej przez siebie ziemiance. Za towarzystwo ma trójnogiego psa. Żywi się mięsem upolowanej zwierzyny, żyje w zgodzie z przyrodą. Któregoś dnia przed drzwiami jego samotni staje 13-letnia dziewczynka Jadzia. Forst musi po raz kolejny zmieniać swoje życie…
Piszę, bo wszystko inne mniej lubię. Piszę w przerwach od fantazjowania o upiciu się z Billem Murrayem... albo odwrotnie.

Kolski dalej preferuje opowiadania w konwencji quasi baśni o odszczepieńcach i znowu mu się to udaje, mimo kilku oczywistości. 7

Jan Jakub Kolski to jeden z tych twórców, którego sygnatury się nie podrobi, a patronowanie jednostkom zmarginalizowanym przez społeczeństwo, jest jego jakby kinową misją. Las 4 rano to potwierdza. Jest również dowodem na to, że przeżywanie i leczenie się z osobistej traumy autotematyzmem i kinem nie zawsze musi się kończyć mało krytycznym i zamglonym okiem. Jan Jakub Kolski pokazuje próbę radzenia sobie ze stratą poprzez separację od ludzi i że stety-niestety człowiek to zwierzę stadne i samo-wygnanie nie uzdrowi nas tak, jak kontakt z drugą osobą.

Las, 4 rano (2016) - Maria Blandzi, Krzysztof Majchrzak

Nasz bohater niczym już niejeden w kinie zamienia garnitur na podziurawiony sweter, ale nie jedzie na odległe wyspy by popijać drinki za zaoszczędzoną z korporacji, którą prowadzi, pieniądze, a postanawia zostać pustelnikiem z dnia na dzień. Nie wiemy jeszcze dlaczego, ale nie jest to zwyczajny pstryczek konsumpcjonizmowi, a prywatna walka z obrzydzeniem do samego siebie i definitywnym rozczarowaniem światem. Wykopuje sobie jamę, dosłownie. Towarzyszy mu kulejący pies, który idealnie odzwierciedla stan ducha naszego bohatera, który jest również inwalidą, tylko jeszcze nie wiemy dlaczego. Las jako miejsce, w którym łatwo się zgubić, ma być miejscem gdzie nasz bohater się odnajdzie od nowa.

Jak to u Kolskiego jest mamy gabinet osobliwości, nad którymi nie rozkłada autor parasolu ochronnego, a pokazuje finalnie, że nawet jeżeli wilk człowiekowi człowiekiem częściej, niż człowiek człowiekowi człowiekiem, to na tym wysypisku śmieci warto trochę pogrzebać. Oczywiście w tej ucieczce zdarzają momenty ckliwe i naiwne, ale to składniki, które w gulaszu filmowego uścisku Kolskiego są świadome, a nie spowodowane zaczepianiem się.

Las, 4 rano (2016) - Olga Bołądź, Krzysztof Majchrzak

Realizm magiczny jest tutaj dosyć skromny jak na narracyjne „przypadłości” autora, a zamiast nich mamy długi dźwięk samotności, i jakieś czułe prześwietlenie jamy ustnej, gdzie nadkruszył się ząb. Autorowi wybornie wychodzi naturalistyczne odegranie pewnego obrzydzenia bohatera do samego siebie, ucieczki, strachu przed ludźmi i spłoszeniem przed realiami, którym nie potrafi sprostać. Jest tutaj mnóstwo słabości i mało godności, bez momentu pauzy z doskonałym i charyzmatycznym Krzysztofem Majchrzakiem, który nie fałszuje i nie przerysowuje swojej postaci ani przez moment.

Las 4 rano, to miejsce gdzie bohater sam sobie wystawia pokutę i szuka rozgrzeszenia. Kolski jest realniejszy, trudniej mu się podnieść z ziemi i nie potrafi się uśmiechnąć tak szybko i szczerze jak w swoich poprzednich produkcjach, ale jest w tym nieprzerwana lekcja przeżycia żałoby metodą ekstremalną i ekscentryczną.

Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 2
i_darek1x 4

Ma kilka fajnych scen ale i niestety też takie które reżyser mógł sobie darować ?Przewaga niestety tych drugich ! Krzysztof Majchrzak ma potencjał i może jeszcze coś z niego będzie ? Mógł by zagrać w nowej Konopielce ;) Summa summarum film dosyć dobrze się ogląda !

Gooosik 5

Krzysztof Majchrzak daje tutaj niesamowity pokaz aktorstwa. Stonowana postać biznesmena, który ma wszystko i plasuje się ponad ludźmi, którymi pogardza, ucieka do lasu. Kolski wchodzi w metaforykę ziemi, natury i odosobnienia. Tworzy niezwykle osobisty film, w którym można odnaleźć wiele konotacji z prywatnym życiem reżysera. Zabrakło jednak jakiegoś magicznego składnika, który przyciągnąłby moją uwagę. Tajemniczość, ponura aura lasu i zmagania się ze śmiercią – bliskiej osoby, jak i pragnieniem "odejścia" daje niezwykłe pole do interpretacji.
Las, 4 rano zatapia się w samotni bohatera i trochę mu trudno wpuścić widza do tego świata. Mnie nie przekonało.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Proszę czekać…